PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=681562}

Biblia

The Bible
7,4 3 770
ocen
7,4 10 1 3770
Biblia
powrót do forum serialu Biblia

Na stronie filmu religijnego - ważnego dla osób wierzących, katolików, czy członków innych
wyznań chrześcijanskich - ddla niektórych filmu wręcz mistycznego - bezkarnie produkuje się facet
będący walczącym ateistą - wylewa swoje poglądy - obraźliwe dla osób wierzących - udowadnia
wszem i wobec, ze wszyscy wierzący są idiotami - O.K. ma swoje prawo do niewierzenia - ale od
takich tematów są inne portale jak choćby racjonalista.pl - dlaczego filmweb wpisuje się w obecny
"trynd" obrażania wierzeń innych ??? Czyżby odłam TVN i innych żydowskich mediów ???

RogerVerbalKint

Dlaczego ??? Bo może.
Nikt nikomu tego czytać nie każe. Czego oczy nie widzą temu sercu nie żal. Nie wchodz przecież tam jeśli czujesz sie urażony.
Pozdrawiam

pawel816

Może coś od siebie napisać, ale to co on prezentuje to nabijanie się z premedytacją, co podlega karze (zgodnie z naszym prawem):

Art. 196

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

LukeInside

Ciekawe dlaczego muslimy ciągle stąpają po polskiej ziemi.. hmm

RogerVerbalKint

Ponieważ istnieje wolność słowa a On nikogo nie obraża. Zakazywanie, uciszanie, udawanie że jest inaczej - to już było.
"Bezkarnie produkuje się facet będący walczącym ateistą". A za co Ty chcesz go karać. A może na stosie spalić, co? Żeby naśladowców nie było.
A może tak dla odmiany zamiast zakazywać podejmij mertoryczną rozmowę, podaj swoje kontrargumenty a nie "lecisz z płaczem" do moderatora żeby wątek usunął bo nie czujesz się z nim najlepiej. Taka prawda razi?
A poza tym co Cie tak obraża? Cytaty z Biblii?

ArDzej

Bezkarnie produkuje sie na forum FILMU RELIGIJNEGO - za negatywne wypowiedzi na temat żydostwa na stronie filmu Pianista czy Lista Shindlera usunięto mi kilka kont - a niby jest wolność słowa ???

RogerVerbalKint

ojej nie popłacz się

indiancannabis

Trochę szacunku kmiocie.

RogerVerbalKint

Roger - bo ta "tolerancja" to twór NWO, gdzie oni będą mogli się nabijać z "katolstwa", ale już ty nie będziesz mógł nawet delikatnie i kulturalnie (jak to czynisz) skrytykować geja, muzułmanina, ateisty, czy żyda.

LukeInside

Cóż takie paskudne czasy - nawet za krytykę czegoś co jest po prostu sprzeczne z prawami natury i po prostu szkodliwe jak np. adopcja dzieci przez pary homo zostaniesz nazwany przedstawicielem ciemnogrodu i prostakiem...
Cóż jak to śpiewa Luxtorpeda - "my z bajkowego świata - persona non grata"

ocenił(a) serial na 10
RogerVerbalKint

W dzisiejszych czasach obrażać można tylko to co dobre.

wojtekd09

Dokładnie tak jest. Pozdrawiam!

RogerVerbalKint

Skoro jesteś chrześcijaninem, to mu przebacz.

_wilczur_

Wybacza się temu, kto przebaczenie prosi...

RogerVerbalKint

Zatem tym samym sugerujesz, że oprawcy Chrystusa prosili o przebaczenie, skoro im przebaczył?

_wilczur_

oni "nie wiedzieli co czynią" impactor zaś doskonale wie...Chrystus też przepędził przekupniów ze świątyni...

RogerVerbalKint

... oraz ze złości zabił drzewko figowe, bo nie miało owoców w zimie, a chłopak był głodny.
Wg. Ewangelii ten Twój Jezus miał ze sobą poważne problemy, nawet pomijając kompleks boga...

impactor

Nie podejmuję tematu z psychopatami - jak mawiał ś.p. Lech kaczyński - spieprzaj dziadu !!!

RogerVerbalKint

Cieszy chęć zerwania ze swoim środowiskiem. To pierwszy krok w kierunku resocjalizacji.
Kibicuję Ci w Twej drodze.

Opisz nam trochę szerzej, drogi Rogerze, swoje związki z Uniwersytetem Jagiellońskim. Pytam, bo nurtuje mnie co na mojej pierwszej Alma Mater robił delikwent o tak specyficznym nastawieniu względem metody naukowej, wiedzy i myślenia w ogóle.

impactor

spieprzaj dziadu - nie zaśmiecaj filmwebu...docelowo - racjonalista.pl + ateiści są boscy - tam się produkuj...

RogerVerbalKint

O jej, czy to znaczy, że nie chcesz się już ze mną przyjaźnić?

RogerVerbalKint

„Jeśli przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23-24)

RogerVerbalKint

Bardzo dobrze, że to robi. Ma rację i ma do tego pełne prawo. Jeśli cię to boli to może znak, że twój mózg ciągle walczy z tą potężną dawką absurdu jakim jest religia i wiara;)

strzelec_

Bycie ateistą w dzisiejszych czasach stało się modne.
Dziwne jest to, że jak ateista trafi na wierzącego to go od psów zwyzywa i wyśmieje jego wiarę, zasłaniając się wolnością wypowiedzi. Utrzymujcie jakiś poziom wypowiedzi, bo po co wypisywać :" ...potężną dawką absurdu jakim jest religia i wiara". Dla Ciebie to absurd innego to urazi, bo nikt by nie chciałby usłyszeć czegoś w stylu: ty dalej z tą głupią dziewczyną jesteś? A dla Ciebie jest cudowna. (Przestrzegam o głupich komentarzach do przykładu, bo miało to zobrazować komizm tego fragmentu).

Skoro nie wierzysz, uszanuj to, że ktoś inny jest odmiennego zdania, i daruj sobie takie teksty, bo wszyscy kreujemy się na takich inteligentnych a szacunku brak.

Selene91

>>>>> Bycie ateistą w dzisiejszych czasach stało się modne.

Niewierzenie we wróżki w dzisiejszych czasach stało się modne.


>>>>> Dziwne jest to, że jak ateista trafi na wierzącego to go od psów zwyzywa...

Jeśli mówisz o mnie, to przytocz gdzie jakiegoś teistę od psów zwyzywałem.
Jeśli generalizujesz, to postaraj się o generalizację godną mniejszego pożałowania.


>>>>> Przestrzegam o głupich komentarzach do przykładu

To po co dajesz głupi przykład, skoro oczekujesz głupich komentarzy? Masz tutaj mądry:

Ocena piękna dziewczyny jest oceną subiektywną, a samo poczucie „piękna” jest wynikiem subiektywnych odczuć. Samo "piękno" jest więc pojęciem abstrakcyjnym i nie istnieje w obiektywnej rzeczywistości.

Ocena „bóg istnieje i mam dobre powody by w to wierzyć” jest twierdzeniem opisującym stan obiektywnej rzeczywistości. Takie twierdzenia podlegają weryfikować i jeśli okazuje się, że owe „dobre powody” nie były wcale dobre, tylko niewalentne, to takie twierdzenie staje się nonsensem, a utrzymywanie wiary w jego prawdziwość – czymś zupełnie niemądrym i potencjalnie szkodliwym nie tylko dla osoby naiwnie utrzymującej to wierzenie, ale i dla innych.
Więcej na temat wiary znajdziesz w sekcji „Rodzaje i gradacja wierzeń” znajdującej się tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor



>>>>> Skoro nie wierzysz, uszanuj to, że ktoś inny jest odmiennego zdania, i daruj sobie takie teksty, bo wszyscy kreujemy się na takich inteligentnych a szacunku brak.

Na szacunek trzeba sobie zapracować, i nikt wymogu szacunku narzucić nie może. Można natomiast (i powinno się) wymagać tolerancji, której nie powinnaś mylić z szacunkiem.
Teista ma prawdo do wiary w absurdy lecz nie ma prawa do wymagania szacunku. Ateista ma prawo do wyrażania swojej opinii na temat tych wierzeń, lecz nie ma prawa zabronić teiście dalszej w nie wiary, ani praktykowania jego rytuałów, o ile teista nie krzywdzi nimi innych (a to ostatecznie jest w teizmie nieuniknione – więcej na ten temat w powyższym linku, w sekcji „Szkodliwość wiary niefundamentalnej”).

A to, czy owa opinia wyrażana n/t teizmu jest merytoryczna, czy jest jedynie wyzwiskami, to zależy już od tego, jaką osobą jest dana osoba, a nie od tego czy jest ateistą, czy ma wąsy, albo czy jest brunetką i czy lubi lody waniliowe.
Więc takie bezmyślne generalizacje proszę sobie wsadzić w buty.

impactor

Szacunek równie dobrze można komuś okazać, wypowiadając się lub prowadząc z kimś rozmowę, czyli wysłuchanie nawet bzdur darując sobie dziwne docinki. Owszem można wymagać szacunku od drugiej osoby, tak jak osoby starsze, wiekowe wymagają go od małolatów. Szacunek ów okazujesz kulturalną konwersacją, lub dobrym wychowaniem.
"Na szacunek trzeba sobie zapracować, i nikt wymogu szacunku narzucić nie może. Można natomiast (i powinno się) wymagać tolerancji, której nie powinnaś mylić z szacunkiem." - szacunek w tym sensie jest synonimem (poszanowanie) i odnosi się do sposobu traktowania Twojego interlokutora. Nie masz dowodów ani na istnienie Boga ani na jego brak. Jeśli ktoś w Niego wierzy nie masz prawa zarzucać temu człowiekowi braku mądrości czy wmawiać że jego przekonanie o istnieniu Boga jest nonsensem.

Nigdzie nie napisałam że wyzywasz kogoś od psów, stało się modne krytykowanie Chrześcijan, jest to pewne generalizowanie. Odnosi się to ogólnego trendu nie tylko w Twoim przypadku. Czy jest ono godne pożałowania? Nie, jeśli ktoś potrafi wychwycić główną myśl. Zgadzam się z tym, że ateista ma prawo do wyrażania swoich opinii i nikt nie może mu tego zabronić, ale niech to działa w dwie strony, a ja to widzę tak: ateista próbuje usilnie przekonać teistę, że się myli i wykłada milion różnych argumentów, a ten z kolei nie jest w stanie poprzeć swoich racji jakimiś powalającymi argumentami, bo trudno wiarę w jakiś sposób uargumentować.

To chyba kwestia perspektywy. Patrzysz przez pryzmat nauki i wytłumaczalności zjawisk. Tylko, że wiary nie udowodnisz, przez tyle wieków nikt tego nie zrobił. Św. Augustyn też podchodził do wiary niechętnie z dużym dystansem, ale powrócił do niej. To zjawisko, którego nie wytłumaczysz tak jak to że prędkość to droga przez czas. Tu masz definitywne dowodu w postaci pomiaru.

Pisałeś o prawdzie. Pojmujesz je po "platońsku"? Jest jedna prawdziwa idea, wzór a reszta to mniej lub bardziej podobne wzory? Prawda jest tylko jedna?

Założyciel tematu chyba naiwnie liczył, że opowiedzą się za nim w większości katolicy. Również powinien uszanować czyjeś "niewierzenie" w Boga.

Selene91

>>>>> Nie masz dowodów ani na istnienie Boga ani na jego brak.

Dokładnie tak. Więc nie twierdzę, że boga nie ma, tylko że błędem jest wiara w jego istnienie, co udowadniam. Wierzenie w jakiekolwiek twierdzenie pozbawione adekwatnych dowodów jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego.
Polecam ramkę „Ateizm dla opornych” ze spisu treści widocznego po kliknięciu na moim nicku.


>>>>> Jeśli ktoś w Niego wierzy nie masz prawa zarzucać temu człowiekowi braku mądrości czy wmawiać że jego przekonanie o istnieniu Boga jest nonsensem.

Ależ jak najbardziej mam takie prawo. A jeżeli potrafię ów nonsens wykazać i zademonstrować, to nie tylko mam prawo, ale i rację.
Tak samo, jak Ty masz prawo zarzucać komuś wierzącemu w płaskość Ziemi brak mądrości.


>>>>> Nigdzie nie napisałam że wyzywasz kogoś od psów,

„ateista trafi na wierzącego to go od psów zwyzywa”

A po tym znowu następuje jakieś niezrozumiałe generalizowanie. Krytykowanie chrześcijan? Dlaczego ich akurat wyszczególniasz? Ja zajmuje się krytykowaniem każdego rodzaju teizmu, od 36 000 form chrześcijańst, po islam, hinduizm i religie mezoamerykańskie.


>>>>> ja to widzę tak: ateista próbuje usilnie przekonać teistę, że się myli i wykłada milion różnych argumentów, a ten z kolei nie jest w stanie poprzeć swoich racji jakimiś powalającymi argumentami, bo trudno wiarę w jakiś sposób uargumentować.

Ja widzę to w ten sam sposób.
Więc teista dostaje milion walentnych, weryfikowalnie poprawnych argumentów, ale ignoruje je wszystkie odwołując się do wiary, czyli naiwności i/lub urojenia.
I to ma wzbudzać szacunek?



>>>>> Tylko, że wiary nie udowodnisz, przez tyle wieków nikt tego nie zrobił.

No więc to jest najlepszy powód, żeby porzycić wiarę, czyli naiwność i/lub urojenie. Nie prawdaż? Wierzenia w krasnoludki też przez tyle wieków nikt nie udowodnił. I to ma być powód do wierzenia w nie?
Chyba Ci się coś poprzestawiało. Powodem do wierzenia w coś są dowody, a nie ich brak.


>>>>> Św. Augustyn też podchodził do wiary niechętnie z dużym dystansem, ale powrócił do niej.

No i co z tego? Hemingway popełnił samobójstwo, a Van Gogh obciął sobie ucho. To, że ktoś był znany i w jakimś obszarze mądry nie znaczy, że nie popełniał kolosalnych głupot. Patrz: Augustyn.


>>>>> To zjawisko, którego nie wytłumaczysz tak jak to że prędkość to droga przez czas. Tu masz definitywne dowodu w postaci pomiaru.

Znowu mieszasz. Czego nie wytłumaczę? Wiary, czy jej obiektu?
Wiara ma to samo wytłumaczenie, co naiwność, bo się od niej niczym nie odróżnia. Jedno i drugie jest wierzeniem bez dowodów. Z tym, że wiara może być również wierzeniem wbrew dowodom, a to już jest urojenie.

Natomiast obiekt wiary w boga Jahwe jest tak samo „niewytłumaczalny”, jak obiekt wiary w Zeusa, krasnoludki, płaską Ziemię i Dolinę Muminków.


>>>>> Pisałeś o prawdzie. Pojmujesz je po "platońsku"? Jest jedna prawdziwa idea, wzór a reszta to mniej lub bardziej podobne wzory? Prawda jest tylko jedna?

A ile byś tych prawd chciała? Prawda jako obiektywna rzeczywistość jest tylko jedna. Coś albo istnieje, albo nie. Bóg albo jest, albo go nie ma. A dopóki nie ma absolutnie żadnych podstaw sądzić że jest, to przyjęcie że jego istnienia za prawdę jest właśnie, delikatnie mówiąc, niemądre.

Jeśli jeszcze nie zrozumiałaś, dlaczego Twoje argumenty usprawiedliwiające wiarę w boga są całkowicie bezużyteczne, to zwracam Twoją uwagę, że usprawiedliwiając Twojego boga usprawiedliwiają one jednocześnie w identycznym stopniu wiarę w płaską Ziemie, krasnoludki, Muminki, i każdego z 15 000 bogów, oraz ich nieistnienie.

impactor

Nie masz dowodów ani na istnienie Boga ani na jego brak.

Dokładnie tak. Więc nie twierdzę, że boga nie ma, tylko że błędem jest wiara w jego istnienie, co udowadniam. Wierzenie w jakiekolwiek twierdzenie pozbawione adekwatnych dowodów jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego.

Dowodów nie masz, ale twierdzisz,że Boga nie ma ok. I jednocześnie udowadniasz, że wiara w Boga jest błędna. I kto tu bełkocze. Zasłaniaj się logiką,a pisz bez oparcia o nią.

Jedynej prawdy o Bogu dowiesz się po śmierci. Jeśli prawdą jest to co mówią ludzie doświadczający śmierci klinicznej, to Twój trud jest daremny. Jeśli zaś nic nie poczujesz, nic się nie wydarzy, po prostu umrzesz i Cię zakopią, to Twój trud wypisywania na forach filmowych, też będzie daremny.

Jakiej prawdy bym chciała? A jakiej Ty chcesz? Można dostać jednej prawdy na wszelki temat? Oczekujesz prawdy o Bogu, a jaki ma być?Odpowiadać na każde wątpienie każdego człowieka? Ma dawać same odpowiedzi i nie oczekiwać nic w zamian. Kwintesencją jest zdanie: Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli. Zakładając Jego istnienie, spodziewałbyś się Jego ingerencji w każdą wojnę, każdy głód na świecie, umierające dzieci? Za to wszystko jest winny człowiek, a nie Bóg. Czego byś nauczył swoje dziecko rozwiązując wciąż za niego swoje problemy. Liczyłbyś na Boga, który przyjdzie i da gotową odpowiedź po Pan Impactor wątpi? Bo nie jest w stanie zrozumieć niczego poza tym co dają mu "dowody", który jak przyznał nie ma? A jesteś w stanie zrozumieć miłość? Dlaczego chcesz być z jednym człowiekiem całe życie? Bo co stężenie hormonów za to odpowiadają, bo to przyjemne? Nie jesteś w stanie zmierzyć miłości i udowodnić jej fizyczne istnienie.

A może te największe religie, to nie jakaś wielka bujda, wymyślona by ludziom narzucić system etyczny, skoro tyle wieków mają wyznawców i pozostają w mniej więcej w niezmienionej formie (nie wnikam w odłamy).

Masz za dużo niewiadomych,a udowadniasz, że i tak masz rację. Nie poczujesz Boga zmysłami, nie wymyślisz równania na Jego istnienie. A to co tu robisz to każdego masz za głupka, bo wierzy,czy nie wierzy, bo nie jest Tobą. Najlepiej się wywyższać, pisać teksty w stylu: nie zrozumiałaś, czepiasz się generalizowania, a tak na prawdę ów nonsensu nie potrafisz obronić, bo porównywanie Boga z krasnoludkami jest urojeniem, sfosylizowanym przekonaniem, wymyślonym lata temu, które stało się dla Ciebie prawdą.

Człowiek, który z góry nastawiony jest na nie, ma poznać prawdę? Daj znać jak ją znajdziesz.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
impactor

I jak tu gadać z najmądrzejszym na świecie.
Postradałeś wszystkie rozumy a jedyną Twoją publicznością jest forum filmowe.

Selene91

Mam rozumieć, że z Twojego punktu widzenia osoba posiadająca nawet podstawową wiedzę wydaje Ci się najmądrzejszą na świecie?

impactor

P.S Nie chcesz rozmawiać czy poznawać opinie innych a dowartościować się na forum, siłą wmawiając innym swoje przekonania, dogadując chamstwem. W dupie masz innych, bo ważne co sam myślisz. Po co w ogóle się tu wypowiadasz skoro każdy wg Ciebie to leniwy debil. Potrzebujesz pomocy.

Selene91

Masz rację. Jeśli ktoś popełnia podstawowe błędy, brak mu podstawowej wiedzy i nie ma pojęcia o logice, a mimo to próbuje wydawać publiczne sądy o innych, to należy my przytaknąć i pogłaskać po główce.

Zaoferowałem Ci pomoc. Wystarczyłoby chwycić się wyciągniętej ręki, ale Ty wolisz tkwić w więzieniu swojego niedojrzałego umysłu odartego przez indoktrynację religijną z podstawowych narzędzi krytycznego myślenia niezbędnych do rzetelnej oceny rzeczywistości i wyciągania walentnych wniosków.

Jeśli nie zmienisz swojego podejścia, to niestety staniesz się nieodratowalną ofiarą teizmu, którą rak umysłu zwany wiarą porwie ze sobą w drodze ku unicestwieniu. Za kilkadziesiąt lat dzieci będą wytykać Cię palcami "patrz! To ta, co w Jahwe wierzy" tak, jak dzisiaj wytyka się wierzących w Zeusa, albo w płaską Ziemię umieszczoną na grzbiecie żółwia.

impactor

Rozumiem twoje wypowiedzi i wstrzymam sie od polemiki czy Bog istnieje czy nie itd. Nie rozumiem natomiast dlaczego wytrzasasz sie w necie i udowadniasz swoja racje. Dlaczego nie wystarczy ci to w co wierzysz lub nie wierzysz TY SAM a za wszelke cene udawadniasz innym omylnosc. Dziwne podejscie do sprawy.
Ja jesli wierze w Boga to jest moja sprawa i nie musze na sile przekonywac innych w jakim to bledzie sa, ze nie wierza. I jesli nie wierze w Boga to tak samo, nie musze zalewac innych "swoja" wiedza i na sile udawadniac im, ze sa w bledzie.
Samo slowo "wiara" tyczy sie tego, ze w cos wierzymy nie majac na to dowodow bo jak sa dowody to juz nie jest Wiara tylko Fakt. A w Fakty sie nie wierzy tylko je akceptuje.
Cala religia opera sie na Wierze w Boga a nie na na wiedzy (fakcie), ze on istnieje. Jesli Bog nagle by sie pojawil przed calym swatem to nawet glupi cep by dostal swoj fakt i dowod na to, ze on istnieje (i sral by w pory ze strachu.) Ale wtedy znikenlo by pojecie Wiara. Bo istnienie Boga staloby sie Faktem.

laluna123

Dodam jeszcze, ze wiara czyni ludzi o wiele szczesliwszymi i chyba nie musze pisac dlaczego.
A ty zapewne tutaj sie wylewasz nad klawiatura i swoimi racjami a do kosciola na rodzinne sluby i chrzciny latasz. Na wiglie z rodzina pewnie tez zasiadasz. Czy oni wiedza o twoim ateizmie i pomijaja zaproszenia na takowe imprezy religijne? Czy zapraszaja ale odmawiasz???

laluna123

Dzień dobry. Miło, że napisałaś. Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania.



>>>>> Rozumiem twoje wypowiedzi i wstrzymam sie od polemiki czy Bog istnieje czy nie itd.

Nie rozmawiamy o tym, czy bóg istnieje, czy nie istnieje. Rozmawiamy o tym, czy ludzie twierdzący, że istnieje, mają ku temu jakiekolwiek podstawy. A to jest kompletnie osobna kwestia.


>>>>> Nie rozumiem natomiast dlaczego wytrzasasz sie w necie i udowadniasz swoja racje.

Robię to też w klasztorach, meczetach, świątyniach Kryszny itd.


>>>>> Dlaczego nie wystarczy ci to w co wierzysz lub nie wierzysz TY SAM a za wszelke cene udawadniasz innym omylnosc. Dziwne podejscie do sprawy.

Ponieważ ich omylność ma bezpośredni szkodliwy wpływa na życie innych ludzi.


>>>>> Ja jesli wierze w Boga to jest moja sprawa i nie musze na sile przekonywac innych w jakim to bledzie sa, ze nie wierza. I jesli nie wierze w Boga to tak samo, nie musze zalewac innych "swoja" wiedza i na sile udawadniac im, ze sa w bledzie.

Nie musisz, ale możesz. Ale jeśli są oni w demonstrowalnym błędzie, a w dodatku tkwienie przez nich w tym błędzie krzywdzi innych – wtedy nie tylko możesz, ale masz społeczny obowiązek.
http://www.filmweb.pl/user/impactor - rozdział „Szkodliwość wiary niefundamentalnej”


>>>>> Samo slowo "wiara" tyczy sie tego, ze w cos wierzymy nie majac na to dowodow bo jak sa dowody to juz nie jest Wiara tylko Fakt. A w Fakty sie nie wierzy tylko je akceptuje.

Nie, moja droga. Wszystko jest wierzeniem. Ale są różne rodzaje wierzenia, a fakt, to tylko 'element' wierzenia zwanego wiedzą.
http://www.filmweb.pl/user/impactor – punkt „Rodzaje i gradacja wierzeń”


Ale masz całkowitą rację w tym, że wiara to wierzenie bez dowodów (albo wbrew dowodom). Dlatego właśnie wiara jest tożsama z naiwnością (albo urojeniem). Wierzenie bez dowodów, lub wbrew dowodom, jest gargantuicznie wręcz niebezpieczne i obowiązkiem każdego człowieka jest próba całkowitego wyzbycia się wszelkich wierzeń przyjmowanych 'na wiarę'.



>>>>> Cala religia opera sie na Wierze w Boga a nie na na wiedzy (fakcie), ze on istnieje.

Dokładnie!
^ Tak samo, jak cała organizacja Towarzystwa Płaskiej Ziemi opiera się na wierze (czyli wierzeniu bez, lub wbrew dowodom), że Ziemia jest płaska.
^ Tak samo, jak żydzi i chrześcijanie przez tysiące lat palący na stosach kobiety za bycie czarownicami opierali się na wierze (czyli wierzeniu bez, lub wbrew dowodom), że Biblijne przykazanie mordowania czarownic ma jakikolwiek związek z rzeczywistością.
^ Tak samo, jak Hitler (i Mojżesz) kiedy eksterminował inne narody, opierał się na wierze (czyli wierzeniu bez, lub wbrew dowodom), że jego naród jest narodem wybranym.
^ Tak samo, jak Hamas opiera się na wierze (czyli wierzeniu bez, lub wbrew dowodom),, że wysadzając się w autobusie pełnym cywilów trafia się do nieba otoczonym zastępami półnagich Hurys.

I właśnie dlatego wiara – czyli wierzenie bez, lub wbrew dowodom (czyli naiwność, lub urojenie) jest jednym z największych zagrożeń, przed którymi stoi ludzkość.


>>>>> Jesli Bog nagle by sie pojawil przed calym swatem to nawet glupi cep by dostal swoj fakt i dowod na to, ze on istnieje (i sral by w pory ze strachu.) Ale wtedy znikenlo by pojecie Wiara. Bo istnienie Boga staloby sie Faktem.

No i co w związku z tym? Skąd u Ciebie to dziwaczne przekonanie, że wiara jest czymś pozytywnym? Co takiego by się spieprzyło, gdyby zamiast wiary w boga ludzie mieliby wierzenie uzasadnione, a nawet wiedzę o bogu?



>>>>> Dodam jeszcze, ze wiara czyni ludzi o wiele szczesliwszymi i chyba nie musze pisac dlaczego.

Tak. Tak samo, jak wiara w Gumisie czyni dziecko o wiele szczęśliwszym. Co nie znaczy, że obiekt tej wiary ma jakikolwiek związek z rzeczywistością, ani że owego szczęścia nie można osiągnąć dzięki wierzeniom uzasadnionym.

Nurtuje mnie jednocześnie pytanie, dlaczego twierdzisz, że czerpiesz szczęście z wiary w biblijnego boga-potwora Jahwe, który instruuje w jaki sposób należy Cię zgwałcić, abyś musiała poślubić swojego gwałciciela, w jaki sposób i na ile lat sprzedać swoją córkę w niewolę seksualną, oraz że w czasie miesiączkowania jesteś tak ohydna, że Twój mąż nie tylko nie może Cię dotykać, ale nawet wchodzić w kontakt z meblami, z którymi Ty miałaś kontakt.

http://www.filmweb.pl/user/impactor - rozdział „Gwałt w Biblii”

Co?
W przeciwieństwie do ateisty, nie czytaliśmy Biblii? Nie mamy pojęcia o bogu-potworze, którego czcimy?
Ojej...



>>>>> A ty zapewne tutaj sie wylewasz nad klawiatura i swoimi racjami a do kosciola na rodzinne sluby i chrzciny latasz.

Nie. Ale często bywam w świątyniach różnych religii celem pomocy duchownym w porzucaniu ich dotychczasowego procederu (np. poprzez organizację clergyproject.org).


>>>>> Na wiglie z rodzina pewnie tez zasiadasz.

Pewnie, że tak. Dobre jedzenie i okazja spędzenia chwili z bliskimi. I co w związku z tym? Czy to, że Ty siadasz do wigilijnego stołu znaczy, że obchodzisz pogańskie święto przesilenia zimowego, które chrześcijaństwo musiało w siebie włączyć, aby zyskać akceptację ludów europejskich?


>>>>> Czy oni wiedza o twoim ateizmie i pomijaja zaproszenia na takowe imprezy religijne? Czy zapraszaja ale odmawiasz???

Oczywiście, że wiedza. Prawdę mówiąc nie znam wielu osób, które w ogóle takie imprezy organizują. Lecz kiedy zapraszają, to (z pominięciem zupełnie absurdalnego chrztu, czy bierzmowania całkowicie wyzutych z wartości pozareligijnych) uczestniczę w ślubie katolickim tak samo, jak uczestniczę w ślubie pasztuńskim, czy ceremonii uczenia stworzenia świata poprzez zwymiotowanie go przez boga Mbombo ( en.wikipedia.org/wiki/Mbombo ) – ot, koloryt kulturowy.


Mam nadzieję, że wyczerpująco odpowiedziałem na Twoje pytania.

Pozdrawiam

impactor

szczerze mowiac nie. Typowa paplanina kogos kto chce innych przekonac o swojej racji. I podpowiem ci cos. Jak uwazasz, ze twoja misja zycia jest chodzenie po klasztorach itd. czy pisanie na necie i przkonywanie ludzi to musisz zmienic taktyke bo twoja postawa i styl wypowiedzi jest jedynie denerwujacy a nie przkonujacy.
Pozdrawiam.

laluna123

>>>>> szczerze mowiac nie. Typowa paplanina kogos kto chce innych przekonac o swojej racji.

:)
Bardzo humorystyczne w ustach kogoś, kto nie tylko nie podał żadnych argumentów, ale kompletnie zignorował konkretne, rzeczowe, wsparte źródłami i odnośnikami argumenty drugiej strony. Niemniej dziękuje za próbę rozmowy nawet, jeśli Ci ona nie wyszła.

Jeśli szukasz przekonania w stylu wypowiedzi, a nie w wartości zawartych w niej argumentów, to chyba właśnie odkryliśmy przyczynę utrzymywania przez Ciebie absurdalnych wierzeń.

Pozdrawiam

impactor

Widzę, że próbujesz przekonać ludzi słowotokiem, który ciężko jest przeczytać, zapamiętać, a co dopiero odpisać na to wszystko. Czytając Twoje tysiące postów zastanawiam się nad jednym - po co ta cała Twoja krucjata i walka przeciwko wierzącym? Napisz proszę, tylko krótko i bez żadnych odnośników, bo niestety widocznie nie umiesz ich robić ( podajesz link do jakiegoś tematu, gdzie jest niby odpowiedź na pytanie, a docelowy post nijak ma się do tego pytania), a szkoda mi czasu na przeglądanie całych tematów.

A co do Twojego ateizmu to już się gubię, raz mówisz o ateizmie, a raz mówisz jak agnostyk. I nie, nie wysyłaj mi swojego wyjaśnienia co to jest ateizm, bo to, że sobie tak wymyśliłeś (lub inny użytkownik jakiegoś forum) nie znaczy, że zmienisz znaczenie słów i tudzież poglądów.

PS nie jestem wierzący, po prostu chcąc zobaczyć recenzje serialu widzę Twój spam (inaczej nie da się tego nazwać, jeśli tego nie rozumiesz to przeczytaj nazwę strony, na której piszesz post). Proszę także abyś zmieścił się w 15 linijkach, nie musisz cytować moich wypowiedzi, wiem co piszę. Pozdrawiam.

mariuszlembke

>>>>> Widzę, że próbujesz przekonać ludzi słowotokiem, który ciężko jest przeczytać, zapamiętać, a co dopiero odpisać na to wszystko.

Cechą większości argumentów teistów jest to, że w krótkich wypowiedziach potrafią zmieścić zadziwiającą wręcz ilość błędów zarówno faktycznych, jak i logicznych – w dodatku często wielopoziomowych.

Staram się odnieść do wszystkich, lub przynajmniej większości owych błędów, dlatego siłą rzeczy posty robią się długie. Sam tego nie lubię, ale nie lubię zostawiać rzeczy na wpół odpowiedzianych.



>>>>> Czytając Twoje tysiące postów zastanawiam się nad jednym - po co ta cała Twoja krucjata i walka przeciwko wierzącym? Napisz proszę, tylko krótko

1. Znalezienie choćby jednego walentnego argumentu teistycznego. Argumentu, który nie byłby zbudowany na kombinacji błędów logicznych i ignorancji.
2. Zapoznanie się z możliwie szerokim wachlarzem argumentów teistycznych, aby móc odnieść się do co ważniejszych w książce.
3. Pomoc ludziom dotkniętym wiarą – czyli wierzeniem bez lub wbrew dowodom (innymi słowy: naiwnością lub urojeniem) - w wyrwaniu się z tej przypadłości dla dobra zarówno ich, jak i całego społeczeństwa.


>>>>> A co do Twojego ateizmu to już się gubię, raz mówisz o ateizmie, a raz mówisz jak agnostyk. I nie, nie wysyłaj mi swojego wyjaśnienia co to jest ateizm, bo to, że sobie tak wymyśliłeś (lub inny użytkownik jakiegoś forum) nie znaczy, że zmienisz znaczenie słów i tudzież poglądów.

Weź słownik starogreki, i sprawdź sobie sam znaczenie części składowych tych słów.
(A)teizm odnosi się do wiary.
(A)gnostycyzm odnosi się do wiedzy.

Przedrostek „a” oznacza „brak”.

Ateizm = brak wiary w boga (a nie wierzenie w osobne twierdzeni „bóg nie istnieje”).
Agnostycyzm = brak wiedzy.

Każda osoba odpowiadająca na pytanie „czy wierzysz w boga/ów” w sposób inny niż „TAK” - jest ateistą.

Dzięki za przypomnienie mi o temacie. Dodałem szersze wyjaśnienie tej kwestii w spisie treści http://www.filmweb.pl/user/impactor

„* Czym jest ateizm, a czym agnostycyzm - czyli dlaczego agnostyk nie jest stane pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem”



>>>>> chcąc zobaczyć recenzje serialu widzę Twój spam (inaczej nie da się tego nazwać, jeśli tego nie rozumiesz to przeczytaj nazwę strony, na której piszesz post)

Moje posty dotyczą bezpośrednio treści księgi, na której opiera się ów film. Możesz więc sobie używać słów takich jak spam, agnostycyzm i ateizm w sposób jaki Ci się podoba, ale używając ich błędnie demonstrujesz jedynie swoją niewiedzę.

impactor

Jeśli szukasz argumentów to radzę szukać ich na innych forach, a nie jak na tym ktoś wypowiada się na temat serialu, jakie miał po nim odczucia, to odsyłasz do swojego profilu z sugestią poczytania. Nijak się ma to do wątku. Jakby ktoś napisał z wątpliwościami na temat wiary, to proszę bardzo, o to przecież chodzi. "Pomoc ludziom dotkniętym wiarą..." - serio? Apelują o pomoc? Wiara ich dręczy? czy oni chcą Twojej pomocy? czy mają jakiś problem? Pewnie mają, tylko nie są świadomi przez swoją ignorancje? No i na koniec wisienka - "... dla dobra zarówno ich, jak i całego społeczeństwa." - no teraz to już poleciałeś po całości szefie. Pogląd, że robimy coś dla dobra społeczeństwa, bez pozwolenia tego społeczeństwa jest bardzo niebezpieczny. Jeśli do tego dołożymy, że wiesz co jest lepsze dla konkretnych jednostek, to już krótka droga do faszyzmu.
A w kwestii wiary i wiedzy... chyba wiara właśnie polega na tym, że się nie wie. Jeżeli ktoś wie, a nie wierzy, jest to bez sensu, nie uważasz? Tak samo jeśli ktoś wie i wierzy? Na czym polega wiara, jeśli ktoś wie? Zostają nam więc dwie opcje: albo nie wiesz i wierzysz albo nie wiesz i nie wierzysz. Wiara jest indywidualną kwestią dla każdego człowieka, gdyby były konkretne dowody na istnienie, to ludzie przyjęliby to za fakt, a nie wiarę.
Co do ateizmu i agnostycyzmu możesz mieć rację, do słowa ateizm odnosiłem się, tak jak i większość ludzi, których spotykam, do doktryny mówiącej, że bogowie nie istnieją. Pozdrawiam i ponawiam prośbę, o zwięzłe pisanie bez konieczności cytowania ( łatwiej mi się czyta zwykły tekst, zrozumiem, do której części mojej wypowiedzi się odniesiesz).

mariuszlembke

Ależ ja nie odnoszę się do odczuć ludzi n/t filmu, tylko do towarzyszących im komentarzy n/t właśnie wiary i religii. Więc czuję się usprawiedliwiony włączając się do dyskusji. Ale mniejsza z tym.

W przeciwieństwie do Ciebie, uważam że filmweb jest doskonałym do tego miejscem. Fora katolickie to prawie wyłącznie fanatyczni wierzący, i na każdą moją wypowiedź otrzymuję 10, 20, 30 postów wypełnionych po brzegi absurdem. Jak miałbym to przerobić, skoro ledwo czasu starcza mi na rzeczowe odpowiadanie na niewielką ilość postów na świeckim filmwebie?
Z drugiej strony są fora takie, jak racjonalista. Tylko co miałbym tam robić? Dyskusja zakończyłaby się na kilku przytaknięciach, bez prawie żadnego wkładu teistycznego. Nie piszę tego dla poklasku, tylko z powodów wymienionych w poprzednim poście, i filmweb jest ku temu jednym z lepszych miejsc.


>>>>> "Pomoc ludziom dotkniętym wiarą..." - serio? Apelują o pomoc? Wiara ich dręczy? czy oni chcą Twojej pomocy? czy mają jakiś problem? Pewnie mają, tylko nie są świadomi przez swoją ignorancje?

Cieszę się, że sam potrafisz sobie odpowiedzieć.



>>>>> No i na koniec wisienka - "... dla dobra zarówno ich, jak i całego społeczeństwa." - no teraz to już poleciałeś po całości szefie. Pogląd, że robimy coś dla dobra społeczeństwa, bez pozwolenia tego społeczeństwa jest bardzo niebezpieczny.

Może być, ale to nieistotne. Dlaczego? Bo to co robię, robię za pełną i kompletną zgodą społeczeństwa. A owa zgoda nazywa się demokracja, konstytucja i wolność słowa.


>>>>> Jeśli do tego dołożymy, że wiesz co jest lepsze dla konkretnych jednostek, to już krótka droga do faszyzmu.

Ty naprawdę nie masz pojęcia, jaką postawę prezentuję, prawda? Czy ja cokolwiek komuś zabraniam? Ja nie tylko nie zakazuję teistom bycia teistami, ale uważam że mają prawo praktykować swoje bezpodstawne i absurdalne wierzenia nie tylko w świątyniach, ale i w każdym obszarze przestrzeni publicznej. Oczywiście o ile nie szkodzą tym, i nie ograniczają praw innych.


>>>>> A w kwestii wiary i wiedzy... chyba wiara właśnie polega na tym, że się nie wie.

Powiedz to teistom-gnostykom, którzy uważają, że wiedzą że bóg istnieje.


>>>>> Jeżeli ktoś wie, a nie wierzy, jest to bez sensu, nie uważasz?

Wiedza jest podzbiorem wierzenia. Więc tak, bez sensu. I nie wiem, dlaczego o tym piszesz.



>>>>> Na czym polega wiara, jeśli ktoś wie?

Wiara to wierzenie bez dowodów, lub wbrew dowodom. Wiedza jest wierzeniem uzasadnionym, popartym poważnymi, walentnymi dowodami.
Skoro czytałeś moje posty, to powinieneś być tego świadom, bo opis i gradacja wierzeń jest to na samym szczycie spisu treści.


>>>>> Zostają nam więc dwie opcje: albo nie wiesz i wierzysz albo nie wiesz i nie wierzysz.

Zgubiłeś co najmniej jedno: albo wiem, i wierzę. Patrz: poprzedni punkt.


>>>>> Wiara jest indywidualną kwestią dla każdego człowieka, gdyby były konkretne dowody na istnienie, to ludzie przyjęliby to za fakt, a nie wiarę.

No i co w związku z tym? Oczywiście, ze naiwność i/lub urojenie jest indywidualną kwestią człowieka. Ale co w tym pozytywnego, i dlaczego miałoby to być czymś wartym utrzymywania wobec kolosalnego wręcz potencjału szkodliwości, i zerowej ilości korzyści, które nie mogą być osiągnięte wierzeniami uzasadnionymi?



>>>>> Pozdrawiam i ponawiam prośbę, o zwięzłe pisanie bez konieczności cytowania ( łatwiej mi się czyta zwykły tekst, zrozumiem, do której części mojej wypowiedzi się odniesiesz).

Ale ja jestem trochę przygłupi, więc tak mi wygodniej. Wiadomo od razu, o który konkretny fragment chodzi, a często jedna połowa zdania wymaga obszernego komentarza, podczas gry druga również, tylko że zupełnie innego.
Wybacz mi więc, ale jeżeli post porusza wiele wątków, to nadal będę odpowiadał z cytowaniem. A lekturę staram się ułatwiać wyraźnym oznaczaniem tekstu cytowanego.

Pozdrawiam

impactor

Gratuluje cierpliwosci i wiedzy. Trafilem niedawno na twoja rozmowe z ksiedzem na youtube.com jestem pod wrazeniem jak szeroka wiedza dysponujesz w zakresie bibli i wiary.Szkoda ,ze w tamtej rozmowie nie zdazyliscie poruszyc kwesti historycznosci Jesusa,moze uda ci sie przeprowadzic i wrzucic nagrana rozmowe na ten temat z jakims duchownym napewno bylo by to ciekawe.Chetnie tez przeczytam ksiazke ktora piszesz Sorry za brak polskich znakow pozdrawiam

strzelec_

Uważaj, bo nabijanie się z wiary jest karalne.

ocenił(a) serial na 5
RogerVerbalKint

Z tego samego powodu dla którego ty się wypowiadasz.

On myśli, że jest najmądrzejszy i podaje przykłady które dla człowieka który zna Biblię są śmiesznie naiwne i prymitywne. Za to, ateiści fapują przy tego typu wynurzeniach myśląc, że zjedli rozumy i że nie źle dają wierzącym w kość.

Z drugiej strony ty, człowiek który myśli, że jest chrześcijaninem i nie zna Biblii, pisząc, że przebacza się tylko tym kto o to prosi udowadniasz, że o nauce Jezusa nie masz zielonego pojęcia i żyjesz swoją wizją chrześcijaństwa.

Tak samo słowa o "żydostwie", udowadniające, że nie masz pojęcia w co wierzysz i skąd pochodzi twoja religia.

Niezależnie od tego co sobie myślisz, to Bóg w Biblii wielokrotnie powtarzał, że kto prześladuje żydów poniesie karę z Jego rąk a kto będzie im błogosławił temu i Bóg będzie błogosławił. A obowiązkiem każdego chrześcijanina jest głosić żydom ewangelię.

Ot tyle w temacie.

seastian

>>>>> On myśli, że jest najmądrzejszy i podaje przykłady które dla człowieka który zna Biblię są śmiesznie naiwne i prymitywne.

Zapraszam do mojego tematu, gdzie zachęcam Cię byś mi uprzytomnił, że moje przykłady są śmieszne i naiwne.
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji+(cz.+3),2246770
Moim celem jest prawda, a nie ateizm, więc jeśli błądzę, to proszę mi te moje naiwne, prymitywne błedy wytłumaczyć. Nie chciałbyś chyba odmawiać mi swojej wiedzy, która może pomóc mi w uniknięciu ognia piekielnego. W końcu stałoby to w bezpośredniej sprzeczności z nauczaniem Jezusa i słowami Piotra (1 P 3,15b).

Nie posądzam Cię o bezpodstawne strzępienie języka, więc ufam,  że staniesz za swoimi słowami demonstrując ich zasadność.
Serdecznie zapraszam.

ocenił(a) serial na 5
impactor

Wyrosłem już z uganiania się za przekonywaniem nieprzekonywalnych a już w ogóle troli. Jeśli nie rozumiesz lub nie chcesz zrozumieć jaką dokładnie historię i na jaki temat przekazuje nam Pismo to nie zrozumiesz.

Jezus, np: operuje często symbolami czy metaforami ale również zachowaniami i czynami odnoszącymi się do czegoś co było już w historii kulturze żydów. Albo odwołuje się do jego wcześniejszej nauki. Np, szukanie zimą owoców na fidze odnosiło się, do słów, w których Jezus mówił, że nie wiecie kiedy przyjdę ale macie być zawsze gotowi.

Robi, rzeczy które z twojego punktu widzenia nie odnoszą się do niczego, a z punktu widzenia ówczesnego żyda były tak czytelne jak obecnie symbol tęczy na Placu Zbawiciela.

Wiem, że zdajesz sobie z tego sprawę i piszesz te brednie bo lubisz trolować, ale może ktoś przeczyta co napisałem, i spróbuje pogłębić swoją wiedzę.

seastian

Czyli jednak strzępisz język nie potrafiąc poprzeć swoich słów żadnym konkretnym przykładem, bo albo zdajesz sobie sprawę że dostałbyś merytoryczne manto, albo nawet nie masz nic do powiedzenia.
Tak jak podejrzewałem, chrześcijański tchórzu mocny tylko w gębie i sile absurdalnych wierzeń.

ocenił(a) serial na 5
impactor

Nie będę dawał ci żadnej satysfakcji. Jeśli np, po przeczytaniu ewangelii nie zrozumiałeś dlaczego Jezus szukał na fidze owocu zimą i ja mam ci to wyjaśniać to chyba najpierw muszę żądać od 3RP zwrotu podatków które z mojej pensji poszły na twoje wykształcenie a ty powinieneś domagać się odszkodowania za braki w wykształceniu i zwrot kosztów za kursy czytania ze zrozumieniem które powinieneś odbyć.

Jeśli kształcili cię za PRLu to szkoda, bo obaj kasy już nie odzyskamy.

Tworzysz w okół swoich wypowiedzi klimat wielkiej wiedzy, a nie znasz podstawowej symboliki Biblijnej.

Tyle, więcej mi się pisać nie chce.

seastian

>>>>> Jeśli np, po przeczytaniu ewangelii nie zrozumiałeś dlaczego Jezus szukał na fidze owocu zimą i ja mam ci to wyjaśniać

Ależ zrozumiałem. Historia jest w ewangelii jasno przedstawiona.

1. Jezus zgłodniał, a była zima.
2. Jezus zobaczył w oddali drzewko figowe.
3. Jezus podszedł do drzewka z nadzieją, że znajdzie tam figi, najwyraźniej nie wiedząc - jak przystało na wcielenie istoty wszechmocnej i wszechwiedzącej - że w zimie fig nie ma, albo że w ogóle była zima.
4. Jezus obraził się na drzewko i je zniszczył, aby już nigdy nie mógł skosztować z niej figi.
5. Po czym wpadł na pomysł paraboli porównującej zabite właśnie drzewko do narodu Izraela, która jest równie bezmyślna, co większość jego parabol.

Chciałbyś wytłumaczyć mi dlaczego ja nie powinienem żądać zwrotu podatków moich rodziców i dziadków, które poszły na kształcenie Ciebie - osoby dla której obce jest stosowanie podstaw logiki w procesie dochodzenia do wniosków?

Być może wyjaśnienie tej paraboli uda Ci się lepiej, niż zawodowemu pastorowi kościoła międzywyznaniowego z 20-letnią praktyką prowadzenia pogadanek na temat parabol Jezusa, który po kilku nieudanych próbach wyjaśnienia jej oraz zmiany tematu, stwierdził, że nie jest w stanie w tej chwili tego obronić i musi na ten temat poczytać.

Proszę, olśnij mnie swoim wykształceniem za które – w przeciwieństwie do mnie – nie zapłaciłeś sam.

ocenił(a) serial na 9
impactor

Możesz sobie mówić co chcesz i szczerze gówno to kogo obchodzi z wyjątkiem ateistów lub jak wolisz "racjonalistów". Powiem ci że są rzeczy których ty prostaczku nawet po zjedzeniu wszystkich rozumów nie pojmiesz do końca swojego życia. Pomimo twych "mądrch" wypowiedzi udowadniasz że jesteś człowiekiem ograniczonym jedynie do faktów potwierdzonych przez naukę i naukowców których badania stają się coraz bardziej nierzetelne i wyssane z palca,a wyjaśnienie cudownych uzdrowień jest dla nich tak samo trudne jak znalezienie lekarstwa na raka. Wnioskując z twoich wypowiedzi nie wierzysz w Boga a tym bardziej w coś takiego jak religia. Powiedz mi jeszcze że jesteś za aborcją i eutanazją, chociaż patrząc na twoje komentarze też bym był za aborcją.Wiesz co myślę?Prawda jest taka, że po prostu masz problem by podnieść dupę i iść raz w tygodniu do kościoła. Wiara jest dla ciebie zbyt trudnym pojęciem do zrozumienia?Moje wyrazy współczucia,bo nawet nie wiesz jakich cudów wiara już dokonała,a ludzie tacy jak ty próbują ją wytłumaczyć.Sekret polega na tym że nikt nie jest w stanie tego wytłumaczyć. Proszę nadal marnować swoje życie i próbować dalej "nawracać " wierzących na drogę pseudonaukowych wypocin które nawet w najmniejszym stopniu nie wytłumaczą zdarzeń które miały i które będą jeszcze mieć miejsce.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones