Od początku drugiej serii serial zaniżał poziom systematycznie. Dopiero w przedostatnim odcinku zaczęło się coś dziać. SPOILER ALERT. (Cain żyje - spodziewałam się tego już w pierwszym sezonie, bo nie pokazano jego zwłok, ale później skutecznie pozbawiono widzów złudzeń. Jego nagłe pojawienie się jest chyba wypadkiem przy pracy scenarzystów. No i Logan nie żyje - bo kogoś musieli uśmiercić, żeby nie było zbyt kolorowo).

Co do wprowadzenia wątku czarownic mam mieszane uczucie. Aktorsko straszny niewypał, Savannah niedorozwinięta, Paige sztuczna, a jej matka jeszcze gorsza. Same wilkołaki całkiem dobrze sobie radziły od początku, dlatego fabuła drugiego sezonu jest tak rozczarowująca. Głupawa muzyka i obco brzmiące słowa - wszystko bardzo naciągane.

Liczę chociaż na jakiś dobry finał. Smutno by było zaprzepaścić potencjał ostatnich dwóch odcinków.