PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=488486}

Castle

7,6 26 842
oceny
7,6 10 1 26842
Castle
powrót do forum serialu Castle

Hej, jestem Etlu i niedawno zaczęłam swoją przygodę z fanfiction :). Widziałam tu na forum już kilka
wątków o Castle'owych fanfikach, więc i ja postanowiłam tu zamieści coś swojego. To moje
pierwsze opowiadanie ( a właściwie jego początek), dlatego bardzo liczę na wasze opinie, nie tylko
te pozytywne ;)

Zaznaczam tylko,że jeśli ktoś nie jest jeszcze na 5-6 sezonie, to podczas czytania może dostrzec
mały spoiler :)

Oto one:

„Zostań…” -CastleFanFiction

Rozdział I

Kate Beckett nigdy nie była tak szczęśliwa jak teraz. Był to pierwszy czas od śmierci jej matki,
kiedy mogła stwierdzić, że jej życie w pełni ją cieszy. Co prawda wcześniej nie mogła na nie
narzekać. Przecież robiła to, co kochała. Miała świetną, (choć często niewdzięczną) pracę, w której
mogła się realizować, wspaniałych i oddanych przyjaciół, kochającego ją ojca. Jednak czegoś w
tym wszystkim wtedy jej brakowało. Nie potrafiła określić, co to była za pustka.

Z uśmiechem na ustach spojrzała w lewo. Teraz już wiedziała, czego szukała przez tyle lat. A
raczej kogo. Ten „ktoś” leżał właśnie obok niej, wydając z siebie odgłosy, które przypominały jej
bardziej dźwięk startującego odrzutowca niż „niewinne pochrapywanie”. Westchnęła. Spoglądała
teraz na jego słodką, rozmarzoną minę. Na małe, skupione w kącikach ust kropelki śliny. Na drobne
zmarszczki na jego twarzy. Rozkosznie rozczochrane, sterczące w różnych kierunkach włosy.
Spoglądała tak na niego i nie mogła uwierzyć. Za miesiąc będzie jego żoną. Ona, Katherine
Houghton Beckett. Tak, to właśnie ona wkrótce weźmie z nim ślub. Z Richardem Alexandrem
Rodgersem Castle’em. Z tym nieznośnym, irytującym i upierdliwym dupkiem, który pewnego dnia
zjawił się na 12 posterunku i od ponad sześciu lat przewraca jej życie do góry nogami. Hmmm..,
zabawne -mruknęła. Te kilka lat temu, gdy zaczynała się ich „współpraca”, zrobiłaby wszystko,
żeby on w końcu zostawił ją w spokoju, dał jej spokojnie pracować i przestał codziennie zadręczać
ją swoimi, coraz bardziej szalonymi teoriami. A teraz co? Teraz leży tutaj, w jego wielkim łóżku i z
łomoczącym sercem przygląda się mu podczas snu. Na myśl o tym nie potrafiła powstrzymać
uśmiechu.

Postanowiła na razie go nie budzić. Powoli zsunęła się z łóżka i poczłapała do kuchni, aby zrobić
śniadanie. Dużo pracy dzisiaj przed nią. Z powodu nowej sprawy na posterunku panował ogromny
zamęt. Od tygodnia, dzień w dzień w całym budynku roiło się od dziennikarzy i fotoreporterów z
wszelkich możliwych gazet i stacji telewizyjnych. Wszyscy chcieli dowiedzieć się, jaki
zwyrodnialec stoi za morderstwem słynnej gwiazdy, której zwłoki odnaleziono w zeszły piątek.
Annie Wright została znaleziona martwa w swoim apartamencie na Manhattanie. Gdy nie odbierała
przez dłuższy czas telefonu, jej przyjaciółka, zaniepokojona brakiem kontaktu, postanowiła
sprawdzić, co się dzieje. Elisabeth Ryan chyba nigdy nie zdoła wymazać z pamięci tego, co
zobaczyła. Ciało kobiety leżało nagie na fortepianie pośrodku salonu. Doliczono się ponad stu
dwudziestu ran kłutych, zadanych czymś w rodzaju sztyletu. Sama Kate, chociaż pracowała w
wydziale zabójstw od ładnych paru lat, była dogłębnie poruszona tym widokiem. Jaka bestia mogła
zrobić coś takiego? Ilość krwi była porażająca. Aż trudno uwierzyć, że człowiek może jej mieć tyle
w swoich żyłach. Na ścianach, na meblach, na podłodze, na oknach – wszędzie znajdowały się jej
plamy. Wszędzie, oprócz ciała. I właśnie to było najbardziej nieoczekiwane.

Sprawca najprawdopodobniej zastał kobietę podczas snu. Przytknął jej do ust chustkę nasączoną
chloroformem, a następnie, jak wskazują ślady na dywanie, przeciągnął ją do salonu. Tam położył ją
na podłodze i skrepował ją, by nie mogła uciec. Sekcja wykazała, że nie śpieszył się z zadawaniem
ran. Początkowe dźgnięcia nie były śmiertelne. Wiedział co robi. Chciał, aby cierpiała jak najdłużej.

Po śmierci ofiary morderca skrupulatnie obmył ciało kobiety, zdjął więzy i położył na instrumencie.
Na zakończenie swojego „dzieła” włożył jej w rękę czarną różę z przyczepioną karteczką.

„Zawsze nieskazitelna, czyż nie?”

C.D.N.


ocenił(a) serial na 8
Etlu

Wspaniałe. Chcę przeczytać jeszcze. Co dalej? Dopiero znalazłam to opowiadanie.

ocenił(a) serial na 10
Etlu

Super!!!
Dopiero co odkryłam to opowiadanie i już mnie tak wciągną ten 1 rozdział że nie mogę się doczekać następnego!!! :D

ocenił(a) serial na 9
Etlu

Wydaje się być spoko, choć wole poczekać na zakończenie serialu. I już widzę, że muszę sobie wiele faktów przypomnieć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones