PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=647835}
8,0 13 783
oceny
8,0 10 1 13783
Chicago Fire
powrót do forum serialu Chicago Fire

Serial naprawdę 'wzorcowo' niszczy zaczęte wątki. Trzeba przyznać scenarzystom że wymyślają
je fantastycznie. Cały czas coś nowego, wciągającego i naprawdę ciekawego. Cóż z tego, skoro
wiadomo że zakończenie będzie idiotyczne.

Przykłady? Wątek Severida z tą ręką. Napięcie narasta przez pół sezonu, sięga zenitu i.... bum,
rozwiązanie w 15s, nic się nie stało, idziemy dalej i ani nawet nie patrzymy wstecz. To samo z
Voidem (czy jak on tam się zwie :P ), zamknięciem remizy, siostrą Kelliego, blablabla..... milion
kolejnych.... Sytuacja bez wyjścia, napięcie rośnie a zakończenie nagłe i bez sensu. A ta akcja z
wybuchem i babkami z karetki. Akcje z Dowson to już w ogóle przemilcze bo absurd, ale Shay? po
co ta akcja? tu prawie umiera a w następnym odcinku już biega (a reszta akcji wskazuje, ze wcale
tam nie było jakiegoś odstępu czasu). Z resztą w każdym innym przypadku było identycznie ;/

Żeby nie było, serial przyjemnie się ogląda, wątki są naprawdę ciekawe. Tylko przez właśnie takie
krzywe rozgrywki serial traci całe napięcie. Bo wiadomo, że żeby nie wiadomo jak ciekawy był
nowy wątek, to jest pewność ze zakończy się nagle i banalnie. Co sprawia, że serial zamiast być
naprawdę wyjątkowym, staje się taką tam rozryweczką. Ogląda się go naprawdę miło ale bez
większego szału. Naprawdę szkoda

ocenił(a) serial na 10
Deddlith

"Shay? po co ta akcja? tu prawie umiera a w następnym odcinku już biega (a reszta akcji wskazuje, ze wcale
tam nie było jakiegoś odstępu czasu)."

Kontynuacja tego odcinka była w Chicago PD. :>

ocenił(a) serial na 7
Summer_Wine

no tak :)

no ale ja nie oglądam innego serialu, tylko ten

tego ze kilka dni później laska biega, skacze i nic jej nie dolega w tym serialu, nie będę już wspominała. Skoro Kelliemu dojście do siebie po operacji, która zakończyła wielki ścisk tyłka przez półpierwszego sezonu dojście do pełnej sprawności zajęło też kilka dni, to nie ma się co czepiać takich szczegółów :P

ocenił(a) serial na 10
Deddlith

Owszem, ale czy ciekawe byłoby oglądanie ich rehabilitacji ? Poza tym są tam przeskoki czasowe :>

ocenił(a) serial na 7
Summer_Wine

nie no wiesz..... jeżeli masz jakiś super rozbudowywany wątek to jaki jest sens kończenia go w ciągu 15s. Wszystko sie sypie, wali, dramat i tragedia przez x odcinków. Bach! wszystko rozwiązane, nikt już nawet nie pamięta. Nie miało to absolutnie żadnego wpływu na dalsze wydarzenia.

Poza tym tak, chciałabym obserwować jakieś konsekwencje. Jak w przypadku Kelliego - napięcie budowane przez pół sezonu, umierać ma, kaleką być, uzależnienie, bla, bla, bla, idzie w końcu na operacje i po kilku dniach wraca do służby jak gdyby nigdy nic, zero jakiegokolwiek wpływu na życie czy jakąkolwiek akcje. Jaki tu realizm? Niech ta operacja będzie czymś poważnym, niech pokażą jak on sobie radzi z przerwa, z powrotem do sprawności, uzależnieniem, odbudową zaufania, oswojeniem się z nową rzeczywistością.... bla bla bla... cokolwiek. Tak samo z każdym innym wątkiem - rozbuchane to to, poprowadzone naprawdę ciekawie i wciągająco, tylko wszystkie w polowie nagle urywane.

I nie mów o przeskokach czasowych bo ich nie ma. Całość fabuły dla innych bohaterów pokazuje, że te wszystkie rozgrywki kończą się nagle. przeskoki są kilkudniowe. Czyli x odcinków mamy Shay kompletnie załamaną, wrak człowieka, rzucającą wszystko, tracącą chęć życia bla bla bla, a na drugi dzień (bądź kilka dni później ale nie jest to dłużej niż kilka, co można po wątkach innych bohaterów poznać) mamy super-hiper radosną dziewuszkę, która wręcz tryska optymizmem i ciętą ripostą. No kurcze....

Dlatego jak już przychodzą nowe wątki, to owszem - miło się ogląda, bo są ciekawie prowadzone ale nie mają już tego.... napięcia. Bo wiadomo że zakończenie będzie nagłe, totalnie absurdalne, sztuczne i kończące wszystko. Miał być dramat z całym tym porwaniem siostrzyczki. Jak można się spodziewać ciekawego rozwiązania, skoro wątek Cruiza tak został ucięty (dramat, tragedia, ktoś poklepał po plecach i już morderstwo poszło w zapomnienie, sumienie ukojone, humor wrócił i jest impreza). I co? wątek zamknięty (chociaż on akurat aż tak nie raził). Jest wielki wybuch, dramat i histeria - laska jako jedyna przeżywa, jest miłość i skowronki, zero jakiegokolwiek urazu. Jak tylko ją znajdują to już wszystko super (wielka ratowniczka, a nawet nie użyje jakiejkolwiek ochrony na kręgosłup. W momencie kiedy ją znaleźli, cały wątek zdechł i akcja wróciła na dawne tory - bez jakiegokolwiek efektu. z Shay też, chociaż żeby ktoś jej powiedział że to głupie, zeby się chociaż skrzywiła biegając i szalejąc w następnym odcinku. Żeby ten wątek miał jakikolwiek dalszy sens i wpływ na fabułe. A to takie składanie klocków w jakieś małe wzorki, z całkowitym pominięciem dużego obrazka

ocenił(a) serial na 8
Deddlith

Tu poniekąd niestety muszę się zgodzić. Szczególnie rażący przykład w przypadku operacji Severide'a, ale podobnie było z urazem głowy Casey'ego, który był bardzo poważny przecież, były zaniki pamięci i agresywne zachowania, ale jakoś przeszło. Jednak serial z założenia skupia się na pracy strażaków, pokazuje przede wszystkim ich życie w trakcie 24-godzinnej zmiany, bezpośrednio przed i po, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie usprawiedliwia to pewnego braku konsekwencji, ale i tak go uwielbiam :-)

ocenił(a) serial na 7
Annika_on_fw

aaa o Caseyim zapomniałam :)

Ja rozumiem ideę ale serial właśnie powinien pokazywać ludzi w ich pracy a nie roboty, które się restartują po każdej akcji.

Serial naprawdę doceniam, bo jest fajnie zrobiony, ciekawy i ma interesujące wątki. Ale cóż.... taki oglądacz tylko, bo z każdym kolejnym zawodem coraz mniej mnie to wciaga. Ot taka rozrywka z tygodnia na tydzień. Szkoda, bo naprawde mógłby być fantastyczny.

ocenił(a) serial na 10
Deddlith

Mi osobiście odpowiada taki jaki jest. Nie lubię zbyt wiele dramatu w dramacie, także te szybkie zakończenia są mi na rękę. Zwróć też uwagę, że nie mają oni do dyspozycji tyle odcinków co np. " Moda na sukces" gdzie dana postać ma 3 odcinki na wypicie kawy.

Wydaje mi się także, że przeskoki czasowe są dłuższe niż parę dni. Wynika to pewnie z innej interpretacji. Autor nie mówi wprost ile czasu minęło, dają nam możliwość własnej interpretacji. Są oczywiście głupawe wątki, ale czy bohaterowie nie pracują w najbardziej pechowej remizie na świecie ?

ocenił(a) serial na 7
Summer_Wine

jak popatrzysz na sytuacje innych bohaterów to zobaczysz, że przeskoków czasowych nie ma.

Jest masa seriali, które nie mają odcinków tylu ile moda na sukces a jednak postacie są prowadzone spójnie.

Daleko nie szukając - Dr House. Też odcinki opierały się na konkretnych przypadkach. Jeden odcinek- jedna diagnoza. Można to spokojnie przyrównać do idei Strażaków.
A jednak, jeżeli jakiś wątek był wprowadzony, to jednak znajdował rozwiązanie. Jeżeli coś się komuś stało to nie było cudownych ozdrowień w 15s.
Też nie było wątków rozwlekanych (i ja wcale nie mówię że mają się rozwodzić przez pół sezonu nad raną Shay), ale niech to nie będzie takie bezczelne ucinanie.

ocenił(a) serial na 10
Deddlith

Jakoś nie zwracam na to aż tak uwagi, widocznie scenarzyści mają zbyt wiele pomysłów na raz, bywa. Serial i tak jest super. Polecam Ci obejrzeć też Chicago PD. Tam wątki są staranniej poprowadzone.

Osobiście uwielbiam owe seriale przez to, że ukazują panoramę miasta. Od razu przypomina mi się 'Ostry dyżur'.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones