To bardzo fajnie, jak oglądasz Housa i Chicago Fire. Housa ogląda moja siostra cioteczna i jak mi nieraz opowiada o tym serialu, to szkoda mi się robi, że ja go nie oglądam ( z tego powodu, bo nie z innego, że gra tam mój przystojniak - Casey ). No mogłabym zacząć oglądać, ale ten serial ma tyle sezonów, że szok. No oczywiście pozytywny :D Bo chciałabym bardzo i to jest takie moje małe marzenie, żeby Chicago Fire miał nawet kilkadziesiąt lub kilkaset :D sezonów i tego bardzo mu życzę. Bo bardzo, bardzo kocham ten serial i chciałabym, aby miał mnóstwo fanów, bo na to zasługuje :))
A co do tej złamanej nogi :))) w CF jest mnóstwo takich akcji, które wyglądają na realistyczne. Świetnie grają ci aktorzy i świetnie jest przedstawiona i dobrze przemyślana każda akcja, bądź sytuacja każdego bohatera. Pozdrawiam wszystkich fanów CF :)) Jesteście mega zajebiści :)))))))

Widzę jedną różnicę. dr. house jest o lekarzach. Chicago fire o strażakach i ratownikach medycznych. Różnice, no gdzie ;:]
Kilkaset sezonów, już widzę jak obsada, 135 letni Casey wbija się na drabinę jak młoda gazela, po 3 godzinach i 2 zawałach dopada do zgliszczy domu, bo Cruz i Otiz nie dali rady utrzymać węża strażackiego i hacjenda spłonęła.
5-6 sezonów na serial to max. Później odgrzewany kotlet i spadek jakości. Najlepszy przykład- house.

Hahaha 135 letni Casey na drabinie :D

O.o You made my day! :D Aż chciałabym to zobaczyć xD