PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=165277}

Chirurdzy

Grey's Anatomy
7,9 120 947
ocen
7,9 10 1 120947
Chirurdzy
powrót do forum serialu Chirurdzy

Po ostatnich kilku kiepskich i momentami wręcz niedorzecznych odcinkach, nareszcie wrócili do starego, dobrego poziomu i klimatu GA. Dobry odcinek, pełen emocji i akcji. Oby kolejny sezon też taki był.

Za Derekiem tęsknić nie będę, ale szkoda, że Cristiny już nie ma.

ocenił(a) serial na 9
CzerwonyKaktus

Zgadzam się, dobre zakończenie sezonu: zobaczyć szczęśliwą Mer bezcenne! Pierwszy raz happy end a nie jakaś katastrofa :). Teraz tylko pozostaje czekać do września...

ocenił(a) serial na 10
Lakotek

też mnie bardzo cieszy, że Mer jest radosna i wydaje mi się, że bardziej otworzyła się na innych. Może ma już zbyt dobrze poukładane uczucia względem Derka, w koncu minął zaledwie rok od jego śmierci, a Mer jest z tym bardzo pogodzona. Ale i tak cieszę się, że scenarzyści poszli w tą stronę.

CzerwonyKaktus

Mi tez się podobało zakończenie. Nie rozumiem tylko dlaczego Mer chce sprzedać dom; dom, który dla niej i dla dzieci zbudował Derek. I nie podobało mi się jak Derek wyglądał na tym promie - jak stary zaniedbany dziad, który się nawet nie ogolił :/

Lo_la_

Też nie rozumiem czemu chce sprzedać ten dom. I również uważam, że Derek w tamtej scenie wyglądał tragicznie.

CzerwonyKaktus

Czy ja dobrze widziałam, ze ma totalną siwiznę na głowie..?. A co ciekawe jesli dobrze kojarzę w szpitalu po wypadku tak nie wyglądał. DLa mnie jak zwykle irytujący wątek dzieci MEr i Dereka; Mer urzadza w swoim domu wesele Webbera i Avery a gdzie w tym czasie jest trojka jej dzieci, w tym niemowlę?? Pewnie w złobku 24h....

EvitaPM

Dzieci w tym serialu to tak trochę na doczepkę. Mam wrażenie że w tym day care są przez 24h

Lo_la_

Chce sprzedac, bo za bardzo boli ją przebywanie w miejscu gdzie jest tyle wspomnien. Derek go zbudował, mieli byc w nim szczęśliwi - a Dereka nie ma wiec...

EvitaPM

w jakimś małym stopniu to rozumiem, ale gdybym była na jej miejscu to chyba mnie osobiście bardziej by bolało gdyby w wymarzonym domu zamieszkał ktoś inny...

ocenił(a) serial na 10
Lo_la_

to był chyba bardziej wymarzony dom Derka niż mer, to on go zbudowal dla niej, dla ich rodziny. Każdy przeżywa śmierć inaczej, niektórzy nie chcą p. nic zmienic w pokoju zmarłej osoby, inni przeciwnie,czują, że muszą się wszystkiego pozbyć, żeby móc pójść naprzód:)

ocenił(a) serial na 8
CzerwonyKaktus

W KOŃCU Jackson rozejdzie się z April. A przynajmniej mam nadzieję, że tak będzie i że nie będzie happy endu :d. Jakcson powinen być z kims innym :D. Tylko teraz jak zabili Lexie to nie wiem z kim.... xd

Generalnie finał bardzo mi się podobał. Przyjemnie się go oglądało. Dobre rozwiązanie kłótni Webbera i matki Jacksona. Naprawdę jestem zadowolona z takiego zakończenia sezonu.
Jeszcze tylko jakby pozbyli się Joe z Greysów to byłoby pięknie.

laurrier

wydaje mi sie, ze sie nie rozstana; ona zostanie w miescie a zamiast niej na misje wyjedzie Jo.

ocenił(a) serial na 10
EvitaPM

Bardziej bym stawiała na to, że po prostu oboje wyjadą.

CzerwonyKaktus

Eh no ja nie jestem taka optymistyczna. Dawne GR już nie powróci, gdzieś im się rozmył cały sens i geniusz tej serii. Jedyne co mi się w miarę jako tako podobało to wątki medyczne. Akcja Kepner z tym pacjentem w tunelu musze przyznać że trzymała w napięciu natomiast wszystkie sceny z główna ekipą i poprowadzenie fabularne ich wątków uważam za chybione. Nagle Mer sprzedaje dom, nagle chce zamieszkać z Karevem (really?), nagle Amelia jej wybaczyła ze nie miała szansy pożegnać się z bratem ani nawet na jakiekolwiek zbadanie go (JAKA ŻONA ODŁĄCZA UKOCHANEGO MĘŻA OD APARATURY PODTRZYMUJACEJ ZYCIE BĘDĄC W POSIADANIU WŁASNEGO SZPITALA, BEDĄC CHIRURGIEM I MAJĄC NEUROCHIRURGA ŚWIATOWEJ KLASY W RODZINIE!?) dla mnie to porażka scenariuszowa niezaleznie czy będzie mi postać Dereka brakować czy też nie. Plus na dodatek ta siostra irytująca niesamowicie płacząca że się rodzice rozwodzą, no litości! stare babsko nie ma większych problemów?! Także ja na następny sezon czekać nie zamierzam, serial się skończył, shonda straciła cały wigor i pomysl na dalszą historię, będą już tylko odcinać bileciki i jechac na sławie. Szkoda, ale to standardowa śmierc większości hitów serialowych, tych nie ukończonych w odpowiednim czasie oczywiście.

ocenił(a) serial na 8
Milady_DeWinter

Raczej nie tyle chodziło o to, że płakała z powodu rozwodu. Imo bardziej o to, że dowiedziała się o romansie matki, który trwał 11 lat. Że dzieciństwo które pamiętała było kłamstwem, bo rodzice wcale nie byli tacy szczęśliwi na jakich wyglądali, skoro byli ze sobą tylko z jej powodu.

Klakson69

Też i powód do płaczu, żeby kardiochirurg tak się mazał bo nagle idealne dzieciństwo okazało się mniej idealne niż myślała. Co nie zmienia faktu że dla niej jako dziecka było idealne, więc powinna podziękować rodzicom za to a nie się mazać jak rozkapryszony bachor. Irytuje mnie ta postać, oby ją shonda zabiła w 12 sezonie ;D

ocenił(a) serial na 10
Milady_DeWinter

jak ktoś jest wrażliwy, to i mając 30 lat tak to przeżyje, po co to podważać?

ocenił(a) serial na 10
Milady_DeWinter

Mam teraz 25 lat, a zapewne i za kolejne ćwierć wieku przeżywałbym bardzo boleśnie rozwód rodziców. Żyjemy naprawdę w chorym świecie, skoro na forum postać kobiety rozpaczającej nad tym, że związek jej rodziców to fikcja, matka ma romans i się rozwodzi z ojcem jest potraktowana jak infantylne dziecko i nie ma prawa do takich emocji. Rozkapryszony bachor, bo płacze z powodu tego, że jej dotychczas niemal idealny świat był wielkim kłamstwem. Powtarzam, chory świat.

Milady_DeWinter

troche głupoty gadasz z tym placzem po rozwodzie rodzicow. w Prawdziwym swiecie czasami nawet 40sto latkowie nie moga pogodzic sie z rozwodem rodzicow, bo to co bylo caly czas dla nich stabilna ostoja, nagle sie rozpada. Takie rzeczy potrafia poruszyc i jest to udowodnione naukowo. nie ma w tym nic dziwnego. ale rozumiem, ze to dziwi, bo w swiecie GA "nie wypada" plakac przy tak przyziemnych sprawach, skoro scenarzysci serwuja katastrofy jedna po drugiej. w tym wypadku ciezko czyms sie zszokowac ;)
pozdrawiam!

Gochu27

No dziwi owszem, bo rodzicom przede wszystkim zawdzięcza się wspomnienia z dzieciństwa i jeśli było szczęśliwe i zbudowało stabilną osobę, to czego można więcej wymagać? Rodzice to zwykli ludzie, nie wiem jak można wymagać od nich spełniania roli "idelanych rodziców" "stabilnej ostoi" kiedy to są normalni ludzie, może się zdarzyć że po tylu latach chcą prowadzić osobne życie. Dla mnie to jest niepojęte jak mozna chciec zawłaszczać czyjeś życie i uważać że to ok, bo to moi rodzice. To śmieszne. Ale w porządku, rozumiem, że taka rozpieszczona rozkapryszona osoba która miała wszystko co chciala i dlatego jest taka zryta w doroslym życiu, może mieć problem z ich rozwodem, nie ma to jak narcyzm hehe.

ocenił(a) serial na 8
Milady_DeWinter

Na co jej własny szpital i światowej klasy neurochirurgi jak sama wiedziała, że jej mąż umarł?
Całość nie dzieje się NAGLE, wszyscy bohaterowie mieli rok po śmierci Dereka na różnorakie przeżywanie czy rozmyślanie o tym co się wydarzyło.

Badly

Jak sama wiedziała że jej mąż umarł?! O kurcze bogini jakaś. Na to jej żeby zbadać i sprawdzić chyba? To lekarze a nie szamani, albo oglądamy inny serial? Lekarz bada żeby wiedzieć,a nie patrzy i ocenia, o trup bo wygląda na trupa.
P.S Jest wiele przypadków prawdziwych ludzi którzy "przezyli" smierć mózgu, i wrócili do częściowego zdrowia (mniej lub więcej). Nie w tym rzecz, tylko w tym że wątek po prostu fabularnie wg leży. Zero logiki.

ocenił(a) serial na 8
Milady_DeWinter

Mam wrażenie, że nie oglądałaś uważnie. Mer przejrzała całą kartę (w końcu opier dzieliła ich, że nie zrobili prześwietlenia głowy, bo wtedy by żył). W końcu w rozmowie z lekarzem, który prowadził przypadek Dereka mówiła, że jest świadoma tego co się stało, że robili badania, które wskazują na śmierć mózgową. W końcu Meredith sama przez wiele miesięcy była pod ręką swojego męża i się uczyła i brała udział w stwierdzaniu takiego przypadku. Uznała, że nie ma sensu trzymać Dereka pod maszynami i łudzić się, a tym samym pozwolić obumierać jego organom. Jest lekarzem. Potrafi czytać.

Co do twojego PS - przepraszam i co z tego? Jest wiele przypadków ludzi, którzy budzili się w chłodni prosektorium (ba! Nawet w moim szpitalu był taki przypadek) albo co gorsza w trumnie. Czy to oznacza, że teraz każdego zmarłego trzeba trzymać pod aparaturą i czekać? Bo może się obudzi?

ocenił(a) serial na 10
Badly

dokłądnie, poza tym ile odcinków mieli przeciągać umieranie Dereka, żeby autorka wątku nie miałą pretensji?

martini215

Koleżance pewnie chodzi o to, ze to był g.ówniany szpital z g.ównianym personelem, więc mogli najzwyczajniej w świecie mieć dupny, stary sprzęt i stwierdzić błędnie śmierć mózgu. Ja bym zasięgnęła innej opinii, Derek już bardziej by nie umarł. Poza tym niepoinformowanie rodziny o jego śmierci to cios poniżej pasa. Tak ciężko było przewieźć Dereka do ich szpitala, obadać, dać łóżko w izolatce i żeby każdy go pożegnał? Jak juz mówiłam, bardziej by przy transporcie nie umarł.

Kassandra1986

Dziękuję, o to mi chodziło właśnie. To po prostu bez logiki, zwłaszcza że pół sezonu ratują herman kktórej się podobno uratować nie dało, operuja nieoperacyjny guz mózgu ale żeby przewieźć dereka do ich szpitala to nikt nie wpadł. Motywacja i zachowanie postaci bez sensu w tym wątku i tyle. Zwłaszcza że nikt nikogo nigdy nie dołącza po kilku godzinach bo po co?

ocenił(a) serial na 10
CzerwonyKaktus

najbardziej mnie wkurza jak rozwalają każde małżeństwo, które jest w tym serialu.

ocenił(a) serial na 9
CzerwonyKaktus

Właściwie ten sezon nie był taki zły, do 15 odcinka wszystko było ok, a Amelia i dr Herman były jak haust świeżego powietrza dla GA, dopiero wydarzenia ostatnich tygodni trochę obniżyły mu loty. Co do zakończenia, dawno nie widziałam Mer tak uśmiechniętej i pogodzonej, końcówka była bardzo dobra, ale znowu bezsensowne kłótnie między Catherine a Richardem zdominowały cały odcinek ;/ na plus rozmowa Jacksona z April- on nie miał pojęcia, jak to jest być na froncie i pomagać i w jaki sposób jest to dobre dla niej, a ona nie wie, jak to jest czekać na ukochaną osobę i przeżywać żałobę samotnie, bez zrozumienia swoich potrzeb nie byliby szczęśliwi na dłuższą metę, czekam na następny sezon bo jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy ;)

ocenił(a) serial na 10
CzerwonyKaktus

Niezły finał, trzymał w napięciu przez tego faceta w aucie. Dobrze, że go uratowali :) Ogólnie jakos szybko przeszli przez śmierć Dereka, pamietam jak Mark umarł i Lexie, wyłam kilka odcinków :D jak Derek zmarł też wyłam, w sumie cały długi odcinek, a później stop, koniec płakania :) Ciekawe czy Mer sobie kogoś znajdzie, ciekawe kto zostanie szefem chirurgii i co będzie z Jacksonem i April. Trochę już ciągną na siłę serial, ale jestem ciekawa co będzie w następnym sezonie i znając życie nie będę mogła się doczekać kolejnych odcinków :) Mimo wszystko trochę żal bez Dereka a szczególnie Christiny, która była najbardziej wyrazistą osobą w serialu. Kiedyś pewnie obejrzę wszystko jeszcze raz od początku :)

ocenił(a) serial na 10
CzerwonyKaktus

Skoro już zaakceptowaliśmy śmierć Derecka to co sądzicie o nowych rezydentach, a szczególnie o tym co zachowywał się jak specjalista?

Ps.: Tylko ja mam wrażenie, że robią z Edwards drugą Bailey? Bo akurat oglądał jednocześnie koniec 2 sezonu i to jak opierniczały stażystów było prawie identyczne o.O.

ocenił(a) serial na 10
deminisia103

Edwards staje się ciekawą postacią. Jak dla mnie mogą z niej zrobić nową Bailey, bo stara to już dojrzała postać, matka i żona. Wiele osób narzeka, że skapcaniała, gdzie się podziała "Nazi" itp. Ale według mnie to, przez co przeszła w tych 11 sezonach odbiło się na niej. Już w 2 sezonie, gdy była w ciąży i nadal była badass, można było zauważać pewne zmiany. Życie rodzinne doprowadziło ją do tego, jak zachowuje się teraz. I jest to normalne. A Edwards lubię:-) Gdy przestała być dodatkiem do Jacksona, stała się ciekawsza. Nawet bez wyraźnych ciągłych wątków, a to o czymś świadczy. Mam nadzieję, że rozwiną tę postać.

ocenił(a) serial na 10
tom_evans

Może niech nie robią z niej drugiej "Nazi", ale niech stworzą jej jakąś fajną historię. Chciałabym ją zobaczyć z tym nowym bad assowskim stażystom. Swoją drogą jak powtórzenie wątku z tym, że podoba jej się ktoś młodszy, nie wykształcony mnie rozbroiło. Lepiej dla niej, choćby od strony prawnej, żeby to był stażysta, a nie uczeń xD

CzerwonyKaktus

Mam mieszane uczucia co do finału, ale do rzeczy:
- Jak zobaczyłam w przed ostatnim odc to jak April sprowadza na lawecie auto wraz z tym facetem i całą akcje ratunkową w ostatnim odc to tylko jedno nasunęło mi się na myśl: Pokazać, że w szpitalu grey&sloan można dokonać rzeczy niemożliwych i lekarze zrobią wszystko co w ich mocy aby ratować ludzkie życie w przeciwieństwie do szpitala, w którym wylądował Derek i jak łatwo tam umarł.
- April i Jackson naprawdę szkoda mi tego drugiego. April ? Wcale. Bardzo dobrze jej powiedział, że jak wyjedzie to nie ma możliwości powrotu. Nie ucieka sie od problemów na drugi koniec świata i od małżeństwa. Nigdy im nie wyjdzie jak po tak dramatycznym wydarzeniu będa sie tylko oddalać od siebie. Naprawdę im kibicowałam, ale to co scenarzyści zrobili z April sprawiło, że postać wiele straciła. Także nawet jakoś mnie to nie obeszło.
- Jo i Alex na plus. Może nie pajam jakąs wielką sympatią Jo, ale niech jest choć jedna para w tym serialu, której wyjdzie.
- Hunt i Amelia mam nadzieje, że tych dwoje nie są razem tylko dlatego, że musieli (tak naprawdę nie musieli, ale scenarzystka jest głupia, bo nic innego wymyślić nie potrafi i tyle w tym temacie) uśmiercić Dereka i wszystko się skomplikowało, a w przyszłym sezonie zobaczymy ich znów zbliżających się do siebie
- Co do sprzedaży domu Mer i Dereka to juz naprawde indywidualna sprawa i według mnie nie ma sensu sie nad tym rozwodzić czy Mer by tak zrobiła czy nie. A co do samej Mer nie wydaje mi się aby ten jej uśmiech był taki naprawdę szczery. Tak naprawdę to już dawno nie widziałam szczęśliwej Mer. Może nie licząć powrotu Dereka ze stolicy jak się wszystko ułożyło. Może po prostu ja już nie widze tego błysku co we wcześniejszych sezonach.
- Siostra Mer płacząca po kątach irytowała niesamowicie, a przewaznie tego nie robi. No jak można płakać o cos takiego?(no dobra można, ale pierwsze co powinno nastapić to złość, niesamowita złość) Ja rozumiem zrobić im awanturę dlaczego pozwolili jej życ w tak zakłamanej rodzinie przez tyle lat, a nie chlipać tylko po kątach.
- Ładne slowa Mer do Webbera i jak jej tam leciało ? :D zapomniałam!

Uwielbiam Chirurgów, ale ilez mozna uśmiercać postacie i robić im wszystkim tyle krzywdy ? Czy to znaczy, ze tylko takie scenariusze Shonda potrafi pisać, nie potrafi wymyślić innych, ciekawych wątków bez całej reszty katastrof itp ? Odejście Dereka jest wielkim, wielkim minusem!

ocenił(a) serial na 10
CzerwonyKaktus

Ja również chciałam troszkę podsumować to zakończenie sezonu :)

- MEREDITH - ostatnio zaczęła mnie strasznie irytować, ale w tym odcinku pokochałam ją na nowo, to jak mówiła do Webbera i matki Jacksona, później jak rozmawiała ze swoją siostrą i na koniec taniec i uśmiech - cudnie było zobaczyć Mer w takim stanie, żałowałam tylko, że nie ma przy niej Cristiny.
- ALEX & JO - uwielbiam Alexa, to jedna z moich ukochanych postaci, a to jakim go pokazują w tym sezonie, sprawiło, że polubiłam go jeszcze bardziej :) Mam nadzieję, że Shonda nie spieprzy tego związku. Jo mnie czasem irytuje, ale uwielbiam ich razem, są świetni i fajnie dobrani.
- APRIL & JACKSON - omg, tylko tyle pomogę powiedzieć... Nigdy nie byli moimi ulubionymi postaciami i jakoś sceny z nimi najchętniej bym przewinęła...
- AMELIA & OWEN - miałam ochotę walnąć czymś Amelię... Lubię ją, jest taką dziwaczką, ale wkurza mnie jak uważa się za boga neuro, i jest ciągle niezdecydowana, niby lubi Owena, ale jednak nie chce z nim być. Owena mi szkoda i tyle.
- SIOSTRA MER (Maggie?) - szkoda mi jej było, nawet mnie tak bardzo nie wkurzało jej dąsanie się, ostatnia scena z Mer wynagrodziła wszystko :)
- BAILEY & BEN - uuuuuwielbiam ich razem :)) Ale coś ostatnio Bailey zrobiła się taka jakaś... gąbczasta i nijaka, mam nadzieję, że zostanie szefem chirurgii i znowu będzie gwiazdą!

Jestem strasznie ciekawa nowego sezonu... Chociaż chyba nie czekam na niego tak, jak na poprzednie. Chciałabym aby wróciła Cristina, albo Teddy, którą uwielbiałam!
Aaa i ucieszyłam się bardzo jak zobaczyłam Joe Adlera w roli jednego ze stażystów! Mam nadzieję, że zobaczymy go w kolejnym sezonie, bo pokochałam go w Mentaliście :)

ocenił(a) serial na 10
CzerwonyKaktus

Powiem, że nawet mi się podobało to zakończenie sezonu, bez zbędnych dramatów i katastrof. Na plus policzę chociażby tą przemowę Mer do Webbera i Katherine. Jak dla mnie ładne pożegnanie z sezonem, które dla mnie jest też pożegnaniem z serialem bo nie wracam do oglądania we wrześniu. I to nie jest tak, że "strzelam focha" rozżalonej fanki po uśmierceniu Dereka. Jasne - jestem strasznie wkurzona sposobem w jaki to zrobili bo bardziej się już nie dało okazać, że aktor dał się we znaki twórcom. Nawet pogrzeb Dereka, jakby nie było jednego z głównych bohaterów trwał kilkanaście sekund kiedy dla przykładu George po śmierci dostał cały odcinek. Jednak to tylko jeden z powodów. Główny natomiast jest taki, że Grey's Anatomy dla mnie zawsze był historią Mer i Dereka właśnie. Jego już nie ma, historia się skończyła... Żałuję, że w taki sposób, bardzo żałuję. Już naprawdę wolałabym żeby po prostu skończyli serial z końcem tego sezonu. Bo co stało na przeszkodzie? Od czasu ostatecznej decyzji Dempsey'a mieliby czas nagrać te kilka odcinków jeszcze z nim i pozamykać jakoś te wątki. Bo rozgrzebanych dużo nie mieli : Richard i Katherine, Jo i Alex, Owen i Amy no i ewentualnie kogoś tam dać Arizonie bo Callie wcisnęli tego policjanta koniec końców (tzn chyyyba bo jakoś ani na wesele nie przylazł, ani nic o nim nie wspominali w ostatnich dwóch odcinkach). Więcej rozgrzebanego nie było, nawet (już chyba na złość widzom zupełnie) pogodzili Mer i Dereka zanim zginął. Ale nieee! Po co zabijać dojną krowę skoro można jeszcze trochę wyciągnąć? A, że prawdopodobnie padnie w wyniku tego i trzeba będzie dobić (zostawiając wątki kompletnie porozgrzebywane jak znam życie i zdejmowanie seriali z anteny przez ABC)? Eee... kto by się przejmował, nie? Dlatego na tym kończy się moja przygoda z Chirurgami, za którymi będę tęsknić bo w końcu byli ze mną przez te jedenaście sezonów, zżyłam się z nimi. Ale chyba wolę tak niż ciągnąć na siłę i zostawić sobie w pamięci jedynie niesmak.

ocenił(a) serial na 10
foczka395

Trochę cię rozumiem. Ale mam odmienne odczucia. Dla mnie Grey's anatomy to bardziej historia Mer niż Mer i Derecka. Bez niego ten serial nadal ma dla mnie rację bytu. Poza tym był chyba dla mnie najbardziej irytującą postacią od dwóch sezonów i odcinki, w których go nie było oceniam wysoko, tak jak sezony 1-6. Dlatego też optymistycznie patrzę na przyszłość serialu. Choć z drugiej strony jestem w tym "nietrawieniu" Derecka osamotniony i jego odejście rzeczywiście może być katastrofą dla serialu, rozżalone fanki być może zechcą go bojkotować;-) Nie mówię tu o tobie, żeby nie było;-)
Nie sądzę jednak, że Chirurdzy doczekają się zniesienia z anteny. To nadal jeden z najpopularniejszych seriali jakie obecnie lecą w TV o czym świadczą te śmieszne nagrody People's Choice.

ocenił(a) serial na 10
tom_evans

Wiesz, ja mialam wobec Dereka bardzo mieszane uczucia od dluzszego czasu. Tez mnie denerwowal i w sumie nie brakowalo mi go kiedy sobie pojechal do Waszyngtonu.
Moj problem z rozwiazaniem kwestii jego postaci polega na tym, ze po prostu widac, ze byla to koncepcja pisana na kolanie. Jasne - ja rozumiem, ze bylo inaczej niz z Cristina bo o odejsciu Oh wiedzieli jeszcze przed rozpoczeciem ostatniego sezonu z nia i mieli czas na przygotowanie sie, ale z drugiej strony... Isaiah Washington zostal wywalony z obsady praktycznie na dniach, z tego co pamietam kilka odcinkow przed koncem trzeciego sezonu. A jakos watek z odejsciem Prestona mial rece i nogi! Trzymal sie kupy.
Tu tymczasem przez pol sezonu pokazywali uparcie, ze Mer da sobie rade bez Dereka, ze w sumie to nawet chce zyc bez niego (chociazby watek z tym, ze na weekend zamiast do niego pojechala do hotelu i sobie balowala). Ok, spoko - jesli aktor odchodzi jest to logiczne. Wiedzialam, ze Dempsey zrezygnowal i nawet reagowalam aprobata, ze probuja doprowadzic do ich naturalnego rozstania na zasadzie "coz, nie wyszlo, trzeba zyc dalej, ty zostajesz w Waszyngtonie, ja tu z dziecmi, jakos sie dogadamy co do odwiedzin". I to naprawde byloby dla mnie super jesli sie juz uparli serial ciagnac dalej. Derek nawet nie musialby sie pokazywac bo i po co? Bylyby wzmianki Mer na zasadzie "mam tydzien dla siebie bo teraz kolej Dereka na opieke nad dziecmi".
Ale nieee! Przeciez potrzeba nam DRAMY!!! I to jak najwiecej. Wiec co robimy? Ano godzimy ich, pokazujemy przez jeden odcinek, ze jednak nie chca zyc bez siebie, ze jednak on wraca, ze teraz juz beda razem po czym BAM! Zabijamy Dereka! I to w najglupszy, najbardziej na kolanie napisany sposob jaki mozna sobie wymyslec. No i zeby bylo troche ciekawiej robimy Mer kolejne dziecko.
Masz troche racji, ze jestem rozzalona. Chociaz okreslenie zawiedziona bardziej tu pasuje. Nie podoba mi sie kierunek, w ktorym zmierza ten serial. Nie wiem co jeszcze mogliby pokazac. Powoli robi sie z tego taka dobrze nakrecona Moda na sukces - fabula sobie biegnie gdzies bez wiekszego celu, nowe watki pojawiaja sie w zasadzie randomowo i tak samo znikaja a kiedy robi sie za nudno to walnie sie jakas drame i juz. Chyba jeszcze tylko inwazji kosmitow tu nie bylo do diabla. Niby bylo w sumie od poczatku, ale wtedy fabula jednak gdzies tam miala swoj cel - najpierw miala na celu pokazac droge mlodziutkiego stazysty do chirurga. Ok, udalo sie, dobrneli do osmego sezonu, ktory mial byc finalem serii. W ostatniej chwili zdecydowali sie, ze jednak pociagna serial dalej. Zakonczenie osmego sezonu bylo dla mnie bardzo ciezkie, niepotrzebnie przedramatyzowane, wredne. Na przemian plakalam i klelam na czym swiat stoi bo pozostalo mi czekanie do pazdziernika zeby sie przekonac kto przezyje w tym lesie a kto nie. Juz wtedy chcialam ten serial zostawic. Zostalam z nim, ale obiecalam sobie, ze jeszcze jeden podobny numer i koniec. No i coz - doczekalam sie. Przykro mi jak diabli bo bardzo lubie ten serial, ale czuje sie w jakis sposob kolejny raz wrednie oszukana przez jego tworcow. I mam dosc.
Brrr, ale sie rozpisalam... No nic, nie zanudzam Cie wiecej swoimi zalami. Wybacz, ze tak pozno odpisuje - problemy ze sprzetem. I wybacz brak polskich znakow - problemy z klawiatura (normalnie jak walka z wiatrakami - polskie znaki nie chca dzialac nie zaleznie od tego co probuje zrobic ;x).
Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 9
foczka395

Mam identyczne odczucia, jak Ty, pomijając już fakt, że para Der&Mer to było coś, co scalał ten serial. Jak sobie przypomnę ich nieporadne spotkania, randki, scenę na wzgórzu z domem ułożonym ze świeczek i częstą minę Dereka "na zbitego psa" to jest mi cholernie przykro, że ta miłość została zniszczona. I przeszli tak szybko do następnych wątków, a wystarczy sobie przypomnieć rozpacz obojga, gdy byli na granicy śmierci.
Ja oglądam już tylko z przyzwyczajenia i trochę ciekawości. Jednak gdybym miała ocenić ostatnie sezony od wypadku samolotowego, to byłoby raczej słabo.
Ostatni odcinek mocno przeciętny, chwilami mnie irytowały niedojrzałe zachowania bohaterów (rozbijanie ściany z powodu upicia się? srl? Już bardzie łyknęłabym chęć wyżycia się po śmierci ukochanej osoby...).
Pozostaje mi tylko oglądać serial od nowa do 8 sezonu i w głowie snuć zakończenie :(

ocenił(a) serial na 10
Jezula

O, czyli nie jestem osamotniona, super :)
Wspomnienie domu ze świeczek Mer wywołuje we mnie uśmiech i nostalgię, zwłaszcza jak przypomnę sobie jej słowa wtedy. Chociaż według mojej rozmiar ich miłości i lojalności wobec siebie nawzajem najlepiej pokazali kiedy przez głupotę Mer adopcja Zoli wisiała na włosku. Nie wiem czy pamiętasz scenę kiedy Mer podczas którejś z kolei kłótni pyta Dereka "Więc dlaczego nadal ze mną jesteś?" (jakoś tak, dosłownie nie przytoczę) a on wskazując na ich "ślubną" karteczkę krzyczy "Właśnie dlatego, bo obiecałem, że nigdy Cię nie opuszczę, że będę Cię kochał nawet jeśli będę Cię nienawidził". I ich łzy radości kiedy stracili już nadzieję a do ich drzwi zapukała ta laska z opieki społecznej z ich wyczekaną córką. I nie wstydzę się powiedzieć, że płakałam razem z nimi.
Z tego co piszesz zgaduję, że zaczął się kolejny sezon, prawda? Mimo wszystko jakoś tak mi dziwnie, że o tym nie wiedziałam :)
Ja jeszcze nie ochłonęłam na tyle żeby obejrzeć serial od początku. Kiedyś na pewno, ale jeszcze nie teraz.

ocenił(a) serial na 10
CzerwonyKaktus

Na wieść że zabili Dereka przestałam oglądać, ale że stara miłość nie rdzewieje to wróciłam do serialu, obejrzałam do końca ostatni sezon i musze przyznać, że jestem zdziwiona że Meredth tak mało rozpaczała po jego śmierci. Jeśli będzie mi brakowac Dereka, to tylko ze względu na osierocone dzieci i właśnie Meredith. Choć z drugiej strony, Mer jest teraz singielką - w szpitali musi się pojawić jakiś młody doktorek :D Chyba że będzie celować w stażystów :P
Wybaczam Shondzie zabicie Dereka, miała swój powód, i trudno jej się dziwić.
Żal mi April i Jacksona :( Jak dwoje kochających się ludzi może ciągle tworzyć sobie nawzajem problemy, zła jestem że z jej ciążą tak wyszło...
Już się nie mogę doczekać przysżłego tygodnia! :)

ocenił(a) serial na 9
kate_sparrow

Cóż, ja Shondzie nie wybaczam, bo czytałam zapewne nieco inną wersję, niż Ty odnośnie całej sytuacji (Patrick rozwodził się, chciał więcej czasu przebywać z dziećmi, dochodzi do tego matka, która zmarła na raka. Shonda nie zgodziła się, a on wcale nie chciał rezygnować - mało tego, był zaskoczony scenariuszem i śmiercią Dereka, co sam podkreślał). Poza tym, to była jedyna taka miłość, która powinna trwać do końca - tym bardziej po tym wszystkim, co razem przeżyli. Shonda moim zdaniem fanów zrobiła w przysłowiowego ch*ja i nie uszanowała nas. Zagrała tandetnie na emocjach, licząc na rozgłos i oglądalność, co niestety udało jej się... Szkoda, naprawdę szkoda bardzo dobrego serialu, z którym niezwykle zżyłam się przez te 10 lat...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones