mnie powalił na nogi śmiech Hiacynty w odcinku kiedy to na przyjęciu ma sie pojawic nowy znajomy Róży- bogaty grek, okazuje sie ,że jego limuzyna jest w naprawie a pod dom podjeżdża karawan .Hiacynta wbiega do salonu wybucha śmiechem co ma znaczyc ,że wszystko jest w najlepszym porządku i zamyka dzwi.Ona jest poprostu rewelacyjna
tak, to jeden z moich ulubionych odcinków. pt: Urodziny Powolniaka :D uwielbiam też odcinek pt. Przedstawienie, kiedy to Hiacynta chcę się dostać do "Boyfriend'a" Emmeta, i kiedy dzwoni Stokrotka, H. wpada do salonu i zaczyna śpiewać i tańczyć "Sisters" :D:D:D
O tak, ten śmiech jest rewelacyjny :D Po za tym uwielbiam momenty, kiedy Emmet jest w pobliżu i Hiacynta czuje, że "nadchodzi pieśń" :D