Opowieść jest spójna, logiczna, zazębiająca się i zakończona, ale poszczególne wątki zawiązywane były dość powierzchownie a zarazem łopatologicznie, dosłownie, bez pozostawienia widzowi pola do interpretacji i dopowiedzeń. Ten mini-serial scenariusz ma skrojony na pełnowymiarowy serial, przynajmniej dziesięcioodcinkowy. Pogłębienie tej historii wyszło by jej na dobre. Ponadto niektóre dialogi, właśnie w tej swojej skrótowości, wydają się sztuczne, szczególnie szybkie wymiany zdań głównej bohaterki, detektyw, z jej partnerem.
W rezultacie czujemy pewną liniowość tej historii, wszystko jest aż nazbyt gładkie i proste.
Niemniej to nadal dobra rzecz, z dość ciekawymi i wyrazistymi postaciami, z ciekawą kreacją Carey Mulligan, dziewczyny o uśmiechających się oczach.