no właśnie tylko problem w tym, że gdyby się zrzekł stanowiska, to by nie uratowało sytuacji

wtedy sama Elżbieta musiałaby oddać się knurowi pewnie hahahaha

Rozwiązanie było bardzo proste. Zaaranżować wypadek samochodowy. Gdybym ja był premierem, powiedziałbym kierowcy, żeby na zakręcie wyleciał w drogi i uderzył w słup. W dniu w którym miał już odbyć się stosunek. Oczywiście wszystkie media podałyby że auto premiera wyleciało z drogi i uderzyło w słup, premier został przetransportowany do szpitala i nie wiadomo kiedy wróci do siebie. A później do już normalnie symulowałbym boleści itp. Termin byłby przekładany i przekładany, ludziom by się znudziło, a porywacz nawet gdyby dziecko zabił, to nikt nie miałby do premiera pretensji. Jeśli już był kret w kancelarii premiera, to powiedziałbym to kierowcy wsiadając do auta, tak żeby nikt nie słyszał.

Jeśli oglądałeś zakończenie, to wiesz, że to by wystarczyło.

Jeśli oglądałeś cały odcinek, to powinieneś wiedzieć, że by nie wystarczyło. Jedyne co premier mógł zrobić aby się nie poniżyć, to zrezygnować tuż przed. A i to nie jest pewne na 100% Ale na to nie było opcji, bo 'artysta' wcześniej dał dokładnie znać, że wszystko kontroluje. Całkiem możliwe, że gdyby premier próbował zrzec się stanowiska, porywacz zagroził by śmiercią porwanej i co wtedy? Twierdzisz tak bo znasz zakończenie. Przed zakończeniem, posiadając wiedzę jaką posiadali policja i otoczenie premiera nie doszedł byś do takiego wniosku.

Tak, pisałam z perspektywy znającego zakończenie.

Wystarczyłoby żeby ochrona pracowała jak należy i rozwaliła kolesiowi telefon którym robił zdjęcie aktorowi co miał obracać maciorę.

ze znajomymi już dawno to wymyśliliśmy. Żądania szantażystów dotyczyły premiera, nie "premiera Jana Kowalskiego". Trzeba znaleźć gościa, który zrobi to. Mianować go, a następnie pozwolić mu odejść.
Inna rzecz - powiedzieć nie. Po prostu, jasno, prosto i na wizji. I to pomimo ryzyka. Nikt nie będzie terroryzował osobiście wysokich urzędników imperium (byłego) czy nawet zwykłego Państwa.

Ale premier tego nie mógł być świadomy, mógł tylko co najwyżej podejrzewać jako jeden ze scenariuszy. Będąc na wysokim stanowisku urzędniczym, nie ważne co zrobisz, będziesz musiał się liczyć z konsekwencjami. Bardzo dużymi, bo twoje życie nie należy już do ciebie, ale do opinii publicznej. W takiej sytuacji jakie podejmiesz działanie? Wielu kieruje się "wolą ludu" i wskaźnikami poparcia. Uważam, że to niezwykle trudna decyzja, a autorzy filmu przyjęli taki koncept jako jeden z prawdopodobnych i nie ma sensu się tu głowić co było by lepsze. Zwłasza z perspektywy osoby znającej całość historii. Można by nakręcić inny odcinek w którym premier podejmuje inną decyzję a terrorysta podejmuje kontrdziałanie. Tylko, że cokolwiek wtedy by wymyślić, to pewne grono ludzi zgodziło by się z tym co zrobił terrorysta a inni uznali by że powinien zrobić co innego ;)

W pełni się z tym zgadzam, uleganie takim naciskom to oddawanie zwycięstwa w ręce terrorystów. Jak dla mnie odcinek ten jest bardziej farsą na demokrację i zasady jakimi się rządzi (poddawanie się naciskom prymitywnego stada) niż na zjawisko samych portali społecznościowych itp. Chociaż sądząc po zakończeniu niezupełnie o to twórcom chodziło.

Ta starsza babka powiedziała premierowi, ze jeśli tego nie zrobi to nie będą mogli mu i jego rodzinie zapewnić bezpieczeństwa... Ja odebrałem to jako groźbę. Premier wiedział, że jeśli tego nie zrobi to jego rodzinie może się przydarzyć "wypadek".

Tu raczej nie chodziło o groźbę, tylko o to, że ludzie którzy kochali księżną i chcieli by ją uratował mogliby się zbuntować. Wtedy mogłoby mu się coś stać, także jego rodzinie. Wyobraź sobie sytuacje w której on tego nie robi, a księżna umiera. Naród by się zbuntował i to nieźle. Ludzie potrafią być naprawdę okrutni, zwłaszcza w tłumie.

Puknie świnię - zbuntują się obrońcy zwierząt. Nie puknie - fani księżnej. I bądź tu mądry.

Już wiem dlaczego chciałam a nie obejrzałam tego serialu. Chory (bardzo, bardzo delikatne określenie) początek odcinka. Daje sobie spokój i odznaczam, że chciałam obejrzeć....
Nie ma już tematów tabu. Dla mnie to za ciężkie. A wynika z waszych komentarzy, że ....

derjak tylko człowiek może upokarzać zwierzęta a nie na odwrót. Chyba nie muszę tu przytaczać co o tym świadczy. ;]
To biedne zwierze będzie upokorzone bo sprowadzone do roli przedmiotu, podmiotu z którym można wszystko zrobić a to potrafią tylko ludzie.

jeżeli wyruchasz świnię na oczach całego świata to myślisz że z tego powodu świnia będzie się wstydziła później wyjść z chlewu?

mistrz

Mogłaby, ale zależy z kim miałaby świntuszyć. joka_2 raczej nie dałaby rady więc złe porównanie ;)

Wydaje mi się, że twórcom chodziło właśnie o to, żeby pokazać, że tak naprawdę granica tabu bardzo się przesunęła, albo nawet całkowicie zanikła. Nie obejrzałaś całego odcinka (też miałam z tym problem) a właśnie na końcu wyjaśnia się dlaczego porywacz tak postąpił i kim jest. I tu się właśnie nasuwają pytania: Co nasz rozwój z nami zrobił i czy przypadkiem nie popadamy w regres zamiast iść do przodu? Jakie byłoby moralne postąpienie w tej sprawie (nie zapominajmy, że na szali postawiono życie jednego człowieka i godność drugiego, ale jednocześnie szantażysta nie chce jednoznacznie udowodnić, że ktokolwiek faktycznie z nim przebywa)? Dlaczego mam ratować obcego człowieka tylko dlatego, że jestem premierem, królem, czy właścicielem budki z lodami i ktoś sobie wymyślił że TO WŁAŚNIE MAM BYĆ JA? Czy to jest moralny obowiązek każdego człowieka, a jeśli tak, to dlaczego? Czy jeśli to byłaby moja córka, to miałbym/miałabym opory to zrobić, a jeśli nie, to dlaczego? (Przecież to taki sam człowiek, jak ta osoba, która została porwana!) Z resztą nie będę się wymądrzać, najlepiej zagłębić się w lekturę książek dotyczących moralności i etyki. Im więcej się tego czyta, tym wszystko staje się bardziej... zagmatwane :P
A co do upokarzania... cóż, zmieniałabym to zdanie na "Tylko człowiek może upokarzać człowieka", bo tak naprawdę, żeby to zrobić, trzeba mieć taką intencję, a zwierzę jej nie posiada. No, chyba że to jakiś perfidny kot, który nasika nam do buta.

Twórcą chyba bardziej chodziło nie o pokazanie cech i roli jednostek, tylko społeczeństwa. Chodziło o uzmysłowienie, że taka skrajna, nietypowa i szokująca na pierwszy rzut oka sytuacja, w momencie kiedy się naprawdę wydarzy okazuje się tylko kolejnym medialną nowinką, którą ludzie chętnie obejrzą w TV siedząc w barze albo w łóżku w wolny dzień przed południem.

Padło tutaj bardzo ważne pytanie "dlaczego mam ratować innego człowieka". Odpowiedź jest prosta i skomplikowana zarazem: ponieważ życie jest wartością nadrzędną. I tu mogą nasuwać się kolejne pytania: czy każdego człowieka, a jeśli nie to jakie kryteria "wyboru" należy przyjąć. Mówimy o konkretnym przypadku więc nie ma co się zagłębiać w pytania pomocnicze. No i jeszcze pozwolę sobie zacytować: " Czy jeśli to byłaby moja córka, to miałbym/miałabym opory to zrobić, a jeśli nie, to dlaczego? (Przecież to taki sam człowiek, jak ta osoba, która została porwana!" Z punktu widzenia rodzica moje dziecko nie jest takim samym człowiekiem jak każdy inny. Dziecko jest częścią mnie samej więc będę robić wszystko aby uchronić je od cierpienia i śmierci. Jako rodzic poświęcę własne życie dla ratowania życia dziecka i jest to dla mnie naturalne jeśli jestem "normalnym" rodzicem rzecz jasna.
P.S.
Przemyślenia o kocie wywarły na mnie ogromne - pozytywne wrażenie ;)

a jaką mamy gwarancję, że porywacz nie szantażowałby dalej? gdzie pewność, że nie porwie kolejnej "gwiazdki"? w tym odcinku w ogóle o życie vs. godność nie chodzi, tylko o to jak można omotać ludzi, pracownika PR premiera nagimi zdjęciami, reporterkę okazją do zrobienia materiału życia, UK do zostania przed TV. Co do samego porwania nie pokazuje się w kontrze życia i godności, bo nikt nie daje gwarancji, że księżniczka będzie wypuszczona.

Kolejny nawiedzony miłośnik zwierząt dodający im ludzkich cech które nie mają.

Zgadzam się. Sama kocham zwierzęta, ale bez przesady. ;p

Tu też nie o to chodzi, zwierzęta też mają uczucia, tak samo zmysły sensytywne, tak zwaną ''duszę sensytywną''. Tak jak świnia w testach jest bystrzejsza od psa, tak kurczak potrafi rozpoznać przez całe swoje życie około do 100 twarzy ludzkich! Tego typu ciekawostek na temat zwierzaków jest od grooma, choć ze swą inteligencją świnka i tak upora się z traumą szybciej niż pan premier'e, ale to Sci-Fi i nie takie rzeczy pokażą jeszcze... Równie dobrze i mogą wymyśleć, żeby królowa Elżbieta nago wystąpiła w wywiadzie (paradzie), a po tym 'by wszyscy zapomnieli o tym jakby nigdy nic, hyhyhy - this UK.

Tu też nie o to chodzi. Zwierzęta też mają uczucia, zmysły sensytywne, tak zwaną ''duszę sensytywną''. Świnie w nie jednych testach miały lepsze wyniki i poradziły sobie niż psy, tak jak kurczak potrafi rozpoznać w ciągu swojego życia nawet 100 twarzy ludzkich! Takich przykładów jest od grooma. Ale wiadomo to jest Sci-Fi i nie jedno jeszcze pokażą. Taka świnka ze swoją inteligencją szybciej poradzi sobie z traumą niż pan premier'e. Równie dobrze przecież mogą wymyślić jak to Królowa Elżbieta pod przymusem ma nago wystąpić w wywiadzie (paradzie), a potem wszyscy mają zapomnieć o tym jak by nigdy nic, hyhyhy, wiadomo przecież, This' UK.

też się zgadzam.. na pewno świnie odczuwają wstyd :D

poważnie?

Kolejna daje popis inteligencji "obrońców praw zwierząt".

Upokorzyć się? Porażająca wrażliwość na cierpienie zwierząt.

Pokazali tą scene ze świnią? Bo u mnie wszystko ogląda się całą rodziną co może w tym przypadku być niekomfortowe ;-)

Jakby co to nie pokazali :D

A ja uważam, że premier nie powinien tego robić. Nie z powodu upokorzenia, tylko jako konsekwencja zasady "nie negocjujemy z terrorystami". Jeśli można zmusić premiera do aktu ze świnią, to ktoś inny może wpaść na pomysł, by porwać jeszcze kogoś i zmusić rząd do zmiany polityki, wypuszczenia więźniów itp.

Wszyscy biorą to tak dosłownie... Dla mnie ta cała sytuacja ze świnią to tylko metafora (jakkolwiek to brzmi:)). Wiadomym jest przecież, że nikt nigdy na coś takiego by nie przystał. Premier zgodził się na wątpliwą przyjemność pod wpływem niesprzyjających sondaży. I chyba to chciał podkreślić reżyser. To, że tak wielką uwagę politycy przykładają do sondaży (choć każdy zaklina się, że wprost przeciwnie) oraz jak potężną 'bronią' są w dzisiejszych czasach środki masowego przekazu.

tez myślę że to metafora , nie wyobrażam sobie nawet możliwości aby nasze społeczeństwo mogło zaakceptować coś takiego , myślę ze byłby to prawdziwy początek końca . Film jest bardzo ciężki i nie dałam rady obejrzeć go do końca za pierwszym razem .

Sytuacja jest nierealn nikt by nie przystal na takie rzadania, bo pojawilinby sie nastepni. Druga sprawa to powaga urzedu od tamtej pory nie ten konkretny premier ale kazdy sprawujacy ten urzad byl by skompromitowany i niezdolny do rzadzenia krajem skor ruchal swinie na rzadnie jakiegos wariata. Wiec mocno naciagane wrecz nierealne jest to co dzieje sie w pierwszym odcinku ale to przeciez kino tu wszystko moze sie stac.

a jaką mamy gwarancję, że porywacz nie szantażowałby dalej? gdzie pewność, że nie porwie kolejnej "gwiazdki"? w tym odcinku w ogóle o życie vs. godność nie chodzi, tylko o to jak można omotać ludzi, pracownika PR premiera nagimi zdjęciami, reporterkę okazją do zrobienia materiału życia, UK do zostania przed TV. Co do samego porwania nie pokazuje się w kontrze życia i godności, bo nikt nie daje gwarancji, że księżniczka będzie wypuszczona.

Pomyślcie sobie co by było, gdyby cała sytuacja miała miejsce w Polsce podczas nagonki medialnej na Kaczyńskich, kiedy byli oni przy władzy.
Ciekawe ile osób oglądających ten serial byłoby za tym, żeby ten 'żałosny, kurduplowaty kartofel wyj.ebał te świnie', bo (tutaj wersja o Jarku) 'skoro nie potrafił sobie znaleźć kobiety, to niech pier.doli się ze świnią'.

Ja bym była za tym, żeby robili to ze sobą nawzajem i zostawili biedne zwierzęta w spokoju :/ Co taka biedna świnia komu zawiniła????

Co ty się świnią przejmujesz. Ostatnio napisała mi list, że bardzo jej się podobało, ale premier to złamas. Wykorzystał ją a teraz nie dzwoni. Niektórzy niestety zapominają, że zwierzaki też mają uczucia :/

A nie zapominasz przypadkiem, że to jest tylko serial i tej świni nic się nie stało? Nawet nie pokazali jak ją rżnie. Nie rozumiem o co wam chodzi. Sama naprawdę kocham zwierzęta, ale to jest przesada. Burzycie się przez scenariusz filmu, w którym zwierze cierpi, jakby naprawdę miał ktoś tą świnie wyruchać. To samo z psami i kotami które giną w filmach. Przeżywacie jakby to było naprawdę. Chore.

choćmy krok dalej.
A co z milionami bakterii które zmarły poprzez tarcie podczas stosunku?
Kto za nich będzie płakał?
Jak to jest, że obrońcy zwierząt nie protestują przeciwko biciu zakładniczki i wszelkim morderstwom w innych filmach?
Właśnie to jest znak czasów, który serial porusza.

Po pierwsze, premier musiałby wziąć viagrę, lub mieć ciągoty zoofilskie żeby mu w ogóle stanął.
Po drugie, żaden normalny człowiek nie kopulowałby ze świnią, po to by ratować nieznaną mu dziewczynę z rodziny królewskiej, zwłaszcza, że zaczęli pod jego adresem wysuwać groźby typu "nie zapewnimy ani tobie, ani twojej rodzinie ochrony", "będziesz skończony w polityce" itp.
Po czwarte, kto jest w stanie nie tylko kopulować ze świnią, ale i robić to wiedząc, ze oglądają go miliony ludzi?
Jest tylko jedna jedyna sytuacja gdybym się na to zgodził, gdyby tą dziewczyną było któreś z moich dzieci,w innym wypadku go f.u.c.k yourself!

Przecież on wziął wiagrę tuż przed "aktem", przynajmniej tak mi się wydaje, bo dawali mu tabletki jak szedł do tego pokoju ze świnią.

@baraqs
Powiedziano mu, że nie będą w stanie mu zapewnić ochrony, jeśli tego NIE ZROBI.
Więc de facto dla ratowania słupków partia zmusiła swojego człowieka do kopulacji ze świnią.

Co do "performance'u" artysty, może to był test? Test polityków, test społeczeństwa? Kiedy zobaczył, że premier faktycznie ma zamiar spełnić jego warunek, a w całym Londynie nie ma nikogo, kto odkryłby, że księżniczka jest bezpieczna, bo wszyscy oglądają, stwierdził zwyczajnie "I don't wanna live on this planet anymore". A może i tak miał zamiar się powiesić, trudno powiedzieć.

I powtórzę po poprzednikach - nie chodzi o realność, tylko o metaforę.

Z tą ochroną chodziło o bunt ludzi. Mógłby być tak duży, że nie byli by po prostu W STANIE go ochronić.

Epizod ma absurdalne założenia. Cała historia została sprowadzona do personalnej decyzji premiera jako osoby, nie jako głowy państwa. Sytuacja właściwie oderwana jest od rzeczywistości politycznej. Kraj, który przez moment rozważałby te żądania poważnie, naraziłby się na śmieszność w oczach całego świata.

Nie wiem jak reszta odcinków, ale ten był idiotyczny.

Zgadzam się z Tobą całkowicie, przecież nikt w normalnym świecie by tego nie zrobił, żaden rząd, żaden premier by się tego nie podjął. Absurdalny odcinek i gdyby nie wysokie recenzje, nie ruszyłbym kolejnych... Jeśli autorzy tego odcinka chcieli pokazać jakie to teraz jest społeczeństwo, to od razu mogę ich uświadomić, że nie, takie nie jest. Nikt przy zdrowych zmysłach by tego po prostu nie oglądał. Nikt przy zdrowych zmysłach by się na to nie zgodził, nawet kosztem życia porwanej.

Z terrorystami sie nie negocjuje. Szkoda tylko dziewczyny.

Wtedy nie różnisz się niczym od terrorysty. Oni są w stanie zabić osobę w imię swoich przekonań, zaś Ty stwierdzeniem "z nimi się nie negocjuje" podpisujesz ten wyrok śmierci. Żyjemy w cywilizacji, w której ratujemy naszych, nie jesteśmy barbarzyńcami.

Wybacz że odkopuję, ale nie mogę nie skomentować.
Tez uważam, że z terrorystami się nie negocjuje. Ale bardziej skupiłabym się na innym haśle: TERRORYSTOM SIĘ NIE UFA. Skąd ta wiara, że po spełnieniu jednej niedorzecznej prośby, TERRORYSTA (człowiek bez moralności, desperat, idiota, zło wcielone) spełni obietnicę? Wierzysz takiemu pomiotowi szatana, że jest honorowy? Co gdyby po ekhem ekhem ze świnią terrorysta poprosiłby o to samo z dzieckiem lub coś jeszcze bardziej zwyrodniałego? co gdyby po akcie ze świnią mimo wszystko zabił księżniczkę?