PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=640699}

Czarne lustro

Black Mirror
8,3 172 697
ocen
8,3 10 1 172697
7,6 29
ocen krytyków
Czarne lustro
powrót do forum serialu Czarne lustro

S04E04 Hang the DJ

ocenił(a) serial na 9

Po oglądnięciu odcinka naszło mnie wiele refleksji. Przede wszystkim, o tym jaką kontrolę powinniśmy oddać maszynom.

Wiele razy scrollując facebooka, instagrama czy podobne cieszyła mi się twarz, bo dostawałem to czego potrzebuje. Już teraz większe korporację mają dane które za pomocą uczenia maszynowego są w stanie przeanalizować tak, że poznają mnie lepiej niż sam siebie znam.

Dlaczego nie pójść dalej i zamiast zaoferować mi idealnie dobrany produkt, muzykę, kontent. Zaproponować mi moją idealną połówkę. Przy odpowiednio dobranych parametrach, wystarczającej ilości danych(a tych mają o nas pełno) jest to do zrobienia. Bo to co nam zajmuję lata, symulacja wykona wystarczająco szybko.

Nie będę musiał poznawać irytujących ludzi, próbować nowych doznań. Od razu dostanę to co mnie usatysfakcjonuje.

Niestety wraz z tym wszystkim "zakiszamy się we własnych poglądach", jest to zjawisko groźne gdyż powtarzający się w kółko stek bzdur bierzemy za rzeczywistość i prawdę absolutną. Do tego nie nastawiamy się na przygody, ekscytację poznawania nowych rzeczy. Pamiętacie może jak kupiliście nową płytę, grę i jak cieszyliście się gdy mogliście ją ztestować i jaką radość sprawiało gdy znalazłeś w niej"to coś"? Albo frustrację z źle wydanych pieniędzy. Nowe pokolenie steamu, youtuba dzięki uczeniu maszynowemu nie będzie mogło tego doświadczyć.

Ostatecznie podejmowane decyzję nie tyle sprawiają nam przyjemność, co kształtują nasza osobowość. Czy na pewno chcemy oddać "wolną wolę" maszynom? Robimy to nieustannie każdego dnia, ile lat, miesięcy upłynie aż oddamy podjęcie pewnie najważniejszej decyzji maszynie?

Główny bohater w swojej symulacji(procesie uczenia maszynowego), natrafił na swoją połówkę za pierwszym razem. Zakładając, że w życiu byłoby podobnie. Miałby po prostu szczęście. A nie byłoby to procesem perfidnie przeprowadzonych kalkulacji.

W pewnym sensie to co robimy "po środku" jest ważniejsze od samego celu.

Myślę, że to najbardziej realny z black mirrorów i bardzo nie odległy scenariusz. Kocham ten serial za to jak bardzo prowokuje do myślenia. Mam jednak nadzieję, że poznałem go(serial) dzięki szczęściu, a nie perfidnym kalkulacjom :).

ocenił(a) serial na 10
kamyk60

Główna różnica jest taka że w tym momencie na jakim stoimy technologicznie nie jesteśmy w stanie wykonać takich operacji jakie zrobiła ta aplikacja w serialu, aplikacje które aktualnie istnieją wybierają potencjalne pary na podstawie bazowych, prymitywnych aspektów typu "ty coś lubisz, on coś lubi to może wam wyjdzie", w serialu aplikacja była "tobą" i to "ty" mimo że nie do końca ty tylko twoje idealne odzwierciedlenie poznawało osoby i na podstawie tych doświadczeń dobierało twoją drugą połówkę, różnica technologiczna jest przeogromna
Jeśli nie masz drugiej połówki to polecam nie czekać na aplikację "Hang the DJ" tylko próbować znaleźć ją tradycyjnie

ocenił(a) serial na 9
Taidio

Oczywiście, że akcja dziejąca się w aplikacji jest jedynie zobrazowaniem procesu ćwiczenia maszyny, taki zabieg na potrzeby filmu. Różnicy nie ma żadnej. Jedyne czego potrzeba to mieć bardzooooooooo dużo danych.
https://www.youtube.com/watch?v=R9OHn5ZF4Uo

ocenił(a) serial na 10
kamyk60

No właśnie, jest to pewnego rodzaju wizja artystyczna tylko po to by się ciekawie oglądało i nie zanudziło mniej wytrwałych oglądających.

ocenił(a) serial na 9
Taidio

Mylisz się, bardzo się mylisz - różnica technologiczna jest bardzo mała, śmiem twierdzić, że już teraz jesteśmy w stanie stworzyć taką aplikację

ocenił(a) serial na 9
kamyk60

Kochani, dawno mi się to nie zdarzyło, ale kto pyta nie błądzi ;) Proszę o wyjaśnienie z waszej strony tych ostatnich scen i "puenty". Co właściwie wydarzyło się w czasie ucieczki? Z góry dzięki :D

Bialo_czerwona

Symulacja. Frank i Amy, których oglądamy przez większość odcinka to nie są prawdziwi Frank i Amy. To symulacja w bardziej zaawansowanym Tinderze. Program zrobił 1000 symulacji aby sprawdzić czy oni do siebie pasują.

ocenił(a) serial na 9
Destr0

Cytując brata Remy'ego "Coś tak czułam" :) Dzięki!

ocenił(a) serial na 9
Destr0

Dokładnie tak Destr0. Po prostu te cyfrowe klony przepadły. I tu się pojawia też kwestia etyczna, bo klon i oryginał mają świadomość i są odrębnymi bytami, a tu klony żyły tylko dla symulacji. Wydostali się do niebytu po prostu.

Sshadooow

a przecież już w jednym odcinku Black Museum jest podjęty ten sam z punktu widzenia etyki motyw o sztucznej osobowości, o świadomości klonów i jak z nimi postępować. Tylko tam ukazano te skrajne przypadki konsekwencji wprowadzenia technologii tworzenia klonów czy kopii, tam akurat miał miejsce transfer umysłu z ciała jednej osoby do ciała innej, a później do zabawki nawet, podobny odcinek był też o zgrywaniu kopii swojego umysłu do aplikacji z której klon samego ciebie w wersji wirtualnej steruje twoim domem (bo wszystko jest już tak multimedialne i połączone ze wszystkim), dostosowuje pod ciebie każdy detal w domu. Tamte kopie też miały swoje jaźnie i był etyczny problem co z ich przyszłością, wszak oni czują upływ czasu ale on im nie mija co powoduje bezgraniczną pustkę i bezsens. Ciekawe tematy.
W podobnym duchu tego problemu powstał cały serial Westworld, gdzie takie idealne ludzkie byty ludzkiej konstrukcji rozwijają wreszcie swego rodzaju świadomość i znów pytanie: co z nimi? (właśnie raczej w Westworld była pokazana najgorsza wersja wykorzystania w ten sposób prawie doskonałych ludzkich maszyn.

ocenił(a) serial na 9
Bialo_czerwona

Moim zdaniem mur to była swoista "meta" w grze/ symulacji. Jeżeli para zdecydowała się przeskoczyć przez mur we wszystkich możliwych symulacjach, to oznaczało idealne dopasowanie. Oni tam dotarli, w setkach symulacji, więc program mógł potwierdzić dopasowanie w 99,8%. Czytałam poniższą dyskusję (a raczej pyskówkę) nt. zakończenia. Moje wrażenie było takie, że to był rodzaj kokieterii - ten ruch ramionami dziewczyny. Po prostu coś na kształt tańca godowego. Ale oczywiście mogę się mylić.....

ocenił(a) serial na 8
Sammy_Jo

Czyli scena na sam koniec w barze to już rzeczywisty świat czy nadal symulacja ? :)

ocenił(a) serial na 10
NeFreX

Ostatnia scena to już rzeczywistość, a konkretniej aplikacja po odbyciu tysiąca takich symulacji jak przez cały odcinek mieliśmy pokazane, stwierdziła zgodność 99,8% i ich sparowało. A ogólnie to przeskoczenie muru moim zdaniem symbolizowało prawdziwą miłość, łamanie reguł by być razem, walkę o miłość itp.

ocenił(a) serial na 10
kamyk60

Całe te rozważania byłyby ciekawe, gdyby nie puenta odcinka. Przecież widac wyraźnie że laska zaczyna iść w stronę kolesia, po czym nagle zaczyna się odwracać. Czyli morał jest taki, że jak bardzo bliskie ideału możliwości podsuwała by nam technologia, to ludzie i tak wybiorą swój debilny "instynkt" i na własne życzenie rezygnują z dobroci oferowanych dzięki nowoczesnej technologii.

ocenił(a) serial na 9
rozkminator

Aż obejrzałam końcówkę jeszcze raz. Faktycznie można pomyśleć, że ich uśmiechy zaskoczone i szczere są nieco zmieniają po chwili i wyglądają na uśmiechy "eh, bez szału". Więc może jednak to kolejny odcinek z pokręconym happy endem.

Bialo_czerwona

Oczekiwałbyś, że będą się szczerzyć do siebie non stop? To nie byłoby normalne ludzkie zachowanie? To co odbierasz jako uśmiech "eh, bez szału" to fajnie zagrany moment refleksji: "czy to faktycznie ten? Czy to ma być mój idealny partner? Co nas razem czeka?". Kiedy ludzie zobaczą coś wspaniałego, to na ich twarzach może rozgrywać się teatr uczuć.
Obejrzałem tę końcówkę kilka razy i jak dla mnie jest jednoznacznie pozytywna.

ocenił(a) serial na 9
GutekSan

Dlaczego uważasz, że Twoja interpretacja końcówki jest jedyna słuszna, "moja i najmojsza"? ;) Ja też uważałAM, że to bezsprzecznie happy end, wielka uczucie, itd, ale spojrzałam na to też biorąc pod uwagę komentarz powyżej, i to również ma sens. Przypominam, że Black mirror specjalizuje się w przewrotnych, dramatycznych zakończeniach, często niejednoznacznych. Uważam, że zagrane jest to świetnie, ale można to różnie odbierać. I tyle.

Bialo_czerwona

A ja obejrzałem ponownie i wg mnie powyższa interpretacja nie ma sensu. Po prostu nie ma co się doszukiwać drugiego dna gdy go nie ma, a nic w tej scenie nie wskazuje, by ono było. W tej scenie dziewczyna wyraźnie zrobiła krok do przodu, a ruch jaki zrobiła to chęć przejścia bokiem między jakimiś stolikami (są w pubie, między nimi kręcą się ciągle jacyś ludzie). Ruch jest dość płynny, nie wskazujący na jakieś zawahanie, a dziewczyna cały czas uśmiecha się do gościa i ma z nim kontakt wzrokowy.

ocenił(a) serial na 10
GutekSan

Pytanie: po co ukazywać omijanie stolika patrząc na to od strony realizacyjnej? Czemu psuć finałowe ujęcie niezdarnym ruchem który można było wyciąć przy montażu? Musi mieć to jakieś znaczenie, oto odpowiedź. Jest to nieco subtelniejsze niż najazd na misia w Metalhead, ale jest. To co ty odbierasz jako moment refleksji: "czy to faktycznie ten?" ja widzę jako szybkie ostudzenie zapału: ci ludzie natykają się na siebie w barze, patrzą na telefony, odczytują liczbę zgodności, cieszą ryja że apka ich sparowała, po czym przyglądają się sobie nieco dokładniej i widać jak ich zapał ostyga, że coś im w sobie nie pasuje mimo podpowiedzi systemu; panna zaczyna iść w kierunku gościa, ale w ostatniej chwili skręca do wyjścia. Co do tego, że laska się cały czas uśmiecha i ma kontakt wzrokowy - uśmiech ma wiele znaczeń, a kontakt wzrokowy urywa się właśnie w tej ostatniej sekundzie.

Co do "nie ma co się doszukiwać drugiego dna gdy go nie ma, a nic w tej scenie nie wskazuje, by ono było" to chyba nie ogarniasz na czym szukanie drugiego dna polega. Jak wiadomo, że coś jest, to nie jest to drugie dno tylko perfidna metafora czy inna paralela. Drugie dno to właśnie to, czego nie potrafią dostrzec inni. Jeśli według ciebie ta interpretacja nie ma sensu, to znaczy że było warto go szukać.

rozkminator

"Pytanie: po co ukazywać omijanie stolika patrząc na to od strony realizacyjnej? Czemu psuć finałowe ujęcie niezdarnym ruchem który można było wyciąć przy montażu?"

To nie było "ukazywanie omijania stolika", bo nie było celu by to pokazywać ani nie pokazywać. Nie było to również w mojej ocenie zepsucie tej sceny, bo ten ruch miał zbyt małe znaczenie by cokolwiek zepsuć. Nie wszystko co widać w filmach jest celowe, tak jak nie wszystko jest w ludzkim zachowaniu. Dzięki temu filmy nabierają autentyczności.

"cieszą ryja że apka ich sparowała, po czym przyglądają się sobie nieco dokładniej i widać jak ich zapał ostyga, że coś im w sobie nie pasuje mimo podpowiedzi systemu; "

Ta scena nie wygląda tak jak ją opisujesz. Nie ma tak, że są uśmiechy a potem definitywnie gasną. Przyjrzyj się jeszcze raz: laska się uśmiecha, potem się zamyśla, potem jej uśmiech wraca, potem znowu się zamyśla. Stoi tak, w końcu uśmiecha się bardziej zdecydowanie i zaczyna iść w stronę gościa uśmiechając się cały czas i wcale nie urywa z nim kontaktu wzrokowego. Nie pisze, że skręcała "do wyjścia", przecież nawet nie wiesz gdzie tam jest wyjście :), a ona nawet nie odwróciła wzroku, nie zatrzymała się, nie zmieniła kierunku poruszania się - zmieniła tylko na ułamek sekundy swoje ustawienie, co jest po prostu naturalną sprawą gdy chodzi się w pomieszczeniach z przeszkodami, a takim jest pub.

Gdyby reżyser chciał zasugerować widzowi Twoją interpretację, ta scena zostałaby zagrana zupełnie inaczej.

"Drugie dno to właśnie to, czego nie potrafią dostrzec inni. Jeśli według ciebie ta interpretacja nie ma sensu, to znaczy że było warto go szukać.". Przejawiasz ten sam mechanizm co twórcy teorii spiskowych i ci, co widzą matkę boską w zaciekach na szybie. Polega on na tym, że wybujałe ego dąży do poczucia wyjątkowości i karmi się przekonaniem, że dostrzega więcej niż inni, ignorując fakt, że to nie jest realna rzecz, tylko figle płatane przez umysł.

ocenił(a) serial na 10
rozkminator

Miałam już pisać, ze to był happy end, bo z taką myślą odeszłam od odcinka, ale. Ale teraz sobie przypominam, że podczas tej sceny miałam odczucia, że coś jest nie tak. „Że w apce znajdę kogoś ciekawszego, że to nie to”.

rozkminator

Mnie też na poczatku wydawało się, że idzie w jego stronę, po obejrzeniu końcówki drugi i trzeci raz, mam wrażenie, że laska zrobiła kolesia w konia, najpierw narobiła mu nadzieji, ażw końcu pomyślała "serioo?! On? haha" i wyszła :P

stepien92

W tej końcówce fajne jest to, ze żadne z was nie ma racji, ale też się nie myli. Zakończenie można interpretować na dwa sposoby, własnie takie jak wy to robicie. Jeden jest taki, że po prostu chciała coś ominąć i do niego podeszła, a drugi jest taki, że po prostu skręciła i nie podeszła. Dziwi mnie tylko to, że się tak o to wykłócacie. Przecież to nie pierwszy raz, gdy w takich produkcjach widz dostaje dwuznaczne zakończenie, prawda? Scena urywa się własnie w takim momencie, żeby widz się zastanawiał, czy ona została, czy wyszła.

InuSama

boże drogi... ten odcinek nie miał otwartego zakończenia. sam cholerny twórca scenariusza tego odcinka (i serialu w ogóle) wypowiedział się na temat tego nietypowego bo szczęśliwego zakończenia.


jaki sens jest robienia kroku w przód po to aby potem wyjść na pięcie z lokum? po tym jak długą chwilę pożeraliście się nawzajem wzrokiem?

w tej końcówce fajne jest to że Amy podeszła do Franka. koniec kropka. nie ma po co interpretować zakończenie bo jest proste jak budowa cepa i jasne jak słońce.


serdecznie współczuje ludziom którzy nie potrafią oglądać ze zrozumieniem. powodzenia w życiu

Bialo_czerwona

nie wierzę są ludzie którzy upierają się że pod koniec Amy obróciła się po to żeby wyjść i zostawić Franka samego... polecam obejrzeć ponownie zakończenie tego odcinka, uprzednio koniecznie zbadać sobie wzrok u specjalisty.

przecież widać że laska zrobiła krok do przodu i obróciła się po to aby kogoś lub coś ominąć. gdyby faktycznie miała zamiar wyjść, to obróciłaby się tak jak stała, a nie robiła krok do przodu w kierunku swojej drugiej połówki. dodatkowo ich spojrzenia, wyraz twarzy oraz chemia między nimi mówią same za siebie.

a jeśli nadal to do ciebie nie przemawia, no to cóż. zawsze możesz przeczytać jak twórca scenariusza, Charlie Brooker, wyjaśnia zakończenie 4 odcinka 4 sezonu...
(http://collider.com/black-mirror-hang-the-dj-ending-explained/#charlie-brooker)

ocenił(a) serial na 10
isobel

Przeczytałem i w takim razie jest tylko jedno wyjaśnienie: spier*dolili montaż :D Bo wyszło im coś odwrotnego niż zamierzali :D

rozkminator

Albo nie spier.dolili, tylko zrobili to celowo, żeby tacy ludzie jak wy się zastanawiali jak było :D

ocenił(a) serial na 9
isobel

Pytanie, po co tłumaczyć coś oczywistego? ;)

Bialo_czerwona

ach, odpowiedź jest banalnie prosta :)

bo są tacy ludzie którzy nie ogarniają prostych i oczywistych zakończeń i wymyślają dziwne teorie. na przykład... bo ja wiem... upierają się że ruch przy ominięciu stolika w zatłoczonym miejscu to odwrócenie się na pięcie albo malujące się na twarzy pożądanie to wyraz rodzaju "eh, bez szału".

są naprawdę pokręcone odcinki z drugim dnem w Black Mirror które faktycznie potrzebują wyjaśnienia. ale na całe szczęście Charlie Brooker pamięta o mniej ...kumatych widzach i dokonuje tłumaczenia czegoś tak oczywistego jak zakończenie Hang the DJ :)

ocenił(a) serial na 9
isobel

Wspaniale, że mamy tak "kumatych" widzów jak Ty! Chapeau bas!

Bialo_czerwona

no ba że tak. po za tym pytałaś to dostałaś odpowiedź. a to że prawda kłuje w oczy to już nie moja wina ;)

btw, nie ma za co.

ocenił(a) serial na 10
isobel

Zjadliwość Twoich komentarzy mogłaby sugerować, że rozmawiamy na temat spraw o wiele większej wagi niż zakończenia odcinków jakiegoś serialu ;)
Ostatecznie, czy nie jest w BM fajne to, że można interpretować co się chce na ile sposobów się chce? Twoim zdaniem to zakończenie jest oczywiste i przecież masz prawo do posiadania i wyrażenia tej opinii, ale statystycznie rzecz rozpatrując, jest spory procent ludzi, dla których ostatnia scena była zagrana/zmontowana niejednoznacznie. Tylko że funny thing is, że oni podchodzą do tego spokojniej i nie wypominają przeciwnej stronie, że to z kolei oni z całą pewnością się mylą. Moze po prostu każdy z was ma racje. Sztuka ma to prawo. Brooker komentuje swoje dzieło w jeden sposób, a przecież nie ma wpływu na to, co powstanie w głowach innych interpretatorów. I to jest piękne i to jest, powtarzam, sztuka. Nawet jeżeli intencją scenarzysty/reżysera/aktorów było przedstawić rozwiązanie, o którym mówisz, to co, u licha, jest złego w tym, że ktoś zinterpretuje scenę inaczej we własnym wszechświecie, we własnej głowie? To lekko dziecinne i kategoryczne przypisywanie im miana "niekumatych" jest chyba bardzo nie na miejscu :) Każdy z nas postrzega rzeczywistość na podstawie miliarda zmiennych i nigdy do końca nie zrozumiemy, w jaki sposób te zmienne różnią się pomiędzy nami jako jednostkami. Najważniejsze to umieć te idee połączyć w jeden proces nauki, ewolucji i doskonalenia się bez jakichś toksycznych uwag na temat tego, że jedna osoba na pewno się myli, druga na pewno jest głupia, a trzecia ma z pewnością zawsze racje i wszystko inne niż to, jest błędne :p Błąd jest relatywny i zależy od punktu widzenia.

Alicja_Klara

nazwij to jak chcesz - zjadliwością, sukowatością - mam to głęboko w poważaniu ;)

dzielenie się swoją interpretacją nt zakończenia jest fajne o ile zakończenie wymaga jakiejkolwiek interpretacji bo jest niejasne, otwarte. tutaj zakończenie było oczywiste i tworzenie teorii w tym przypadku jest zbędne. tak samo jak twój przydługi moralizatorski komentarz. dziękuję za uwagę. dobranoc. ;)

ocenił(a) serial na 10
isobel

No właśnie to, że nie powinno być interpretacji, to Twoja interpretacja. Wszystko jest względne.

ocenił(a) serial na 7
isobel

Isobel łączę się z Tobą w bólu. Mnie też przeraża to, jak wielu ludzi nie rozumie, co ogląda, a potem przypierdziela się do tych, którzy ogarnęli, o co chodziło. Nie zliczę tego, ile razy ktoś mnie zaatakował na tym forum tylko dlatego, że napisałam na temat filmu coś, co - jak mi się wydawało - powinno być dla wszystkich oczywiste.
Podobnie jak Ty uważam, że zakończenie czwartego odcinka było jednoznaczne.

użytkownik usunięty
isobel

Przecież widać, że na końcu iskrzy między nimi aż miło. ;) Raczej to co się działo chwilę przed tą sceną jest do rozkumania.

ocenił(a) serial na 10
rozkminator

to chyba ty nigdy zakochany nie byłeś bo ewidentnie widać że gdy ich oczy się spotkały w tym klubie na końcu to od razu coś "zaskoczyło" i czuć chemie między nimi na kilometr, nie wiem co to za to głupoty wymyśliliście tam wyżej

rozkminator

przecież zrobiła krok w jego kierunku i obróciła się tak żeby ominąć coś co stało jej na drodze... sam Charlie Brooker (twórca scenariusza i serialu ogółem..) wypowiada się na temat zakończenia tego nietypowego odcinka - nietypowego, bo kończącego się happy endem.

ocenił(a) serial na 9
rozkminator

To "odwracanie się"to taka Twoja nadinterpretacja. Laska lekko skręca ramionami to wszystko. Ja to odebrałem (także przy drugim podejściu, po Twojej uwadze) jako mijanie kogoś w zatłoczonym pubie. Szkoda, że rzeczywiście nie ma jasnej sceny jej ucieczki, bo takie gorzkie zakończenie moim zdaniem pasowałoby najlepiej. Wszystko co napisałeś dalej o ludzkim instynkcie brzmi super, ale w odcinku nie ma zachowania bohaterów które BEZAPELACYJNIE można by tak odebrać.

ocenił(a) serial na 10
rozkminator

Ahh zawsze znajdzie sie ktoś taki, kto myśli że świat jest pełen kospiracji i tajemniczych zakończeń filmów o których jedynie ufoludki wiedzą.
Zakończenie jest proste jak drut i nie ma sie czego doszukiwać. To nie jest jeden z tych debilnych filmów Davida Lyncha pełen schizofrenicznych scen, które mają sens jedynie dla jego twórcy. (Fani Lyncha teraz mnie zjedzą żywcem LOL)
Co prawda zaskoczyło mnie to ponieważ zakończenie wyróżnia sie od innych odcinków tego serialu tym że jest ono po prostu pozytywne.
Przypomnijmy że celem tego serialu jest ukazanie złego wpływu technologii na przyszłość świata.
Dlatego zakończenie to pokazuje żeby czasami olać ten wadliwy technologiczny futurystyczny system i pomimo wszystko iść swoją drogą.

ocenił(a) serial na 7
Varza

Pięknie to ująłeś.

użytkownik usunięty
kamyk60

Wydaje mi się, że ten odcinek jest pod pewnym względem odcinkiem najbardziej w stylu serialu. Nie daje on jednoznacznej odpowiedzi, nie ma się wrażenia, że wszystko zostało wyłożone na ławę jak przysłowiowa kawa.
Pozostałe odcinki są odcinkami zamkniętymi, autorzy nie specjalnie dali do myślenia. Nie mamy tutaj możliwości wybrania jakiejś opcji, domyślania się "co autor miał na myśli" jak w przypadku sezonów 1 i 2 czy odcinka specjalnego.

ocenił(a) serial na 8

A ile trwała ta symulacja, którą oglądamy przez cały odcinek?

użytkownik usunięty
laxman

Nie wiem.

laxman

Pewnie kilka sekund obliczeń które miały zasymulować kilka lat.

We śnie też śpisz kilka minut a masz wrażenie że minęło wiele godzin. Mózg tworzy wrażenie długiego okresu mimo że we śnie niewiele się dzieje i sny są pozbawione prymitywnych i rutynowych czynności z życia codziennego. Zapewne na takiej samej zasadzie działała symulacja.

ocenił(a) serial na 8
Marnexx

o dokładnie tak z pierwszą linijką się zgadzam

''We śnie też śpisz kilka minut a masz wrażenie że minęło wiele godzin'' a o co chodzi z tym? o.O

Mortemignis

Możesz się zdrzemnąć tylko 20 minut a masz wrażenie że byłeś we śnie kilka godzin

ocenił(a) serial na 10
kamyk60

Tak czy inaczej ten odcinek był jednym z lepszych. Nie dość, że bardzo udana historia miłosna, to jeszcze zwyczajny promyk nadziei w całym tym czarnolustrzanym świecie.
W ogóle cały sezon 4 jest najlepszy z całej serii. Bardzo skrajny. Np. odcinek 2 jest absolutnie przerażający, natomiast 'Hang the DJ' okazuje się podnoszącą na duchu melodramatem.

ocenił(a) serial na 9
Lukas_Art

W pierwszej chwili też odniosłam wrażenie, że to film z dobrym zakończeniem, ale potem naszła mnie chwila refleksji. Przez cały czas czujemy absurd kojarzenia par przez system. Głowni bohaterowie od razu poczuli do siebie chemię i czuli, że to jest to i współczuliśmy im, że są skazani na jakieś wyliczenia. Rozpaczali, że nie będą mogli być razem. A potem okazuje się, że w realu robią dokładnie to samo - polegają na systemie. W jednej ze scen ta kobieta mówi, że może system kojarzy nas przypadkowo, a my tak na nim polegamy, że po dobraniu "idealnej" połówki wmawiamy sobie, że tak jest. Dokładnie to samo może się dziać w rzeczywistości, po skojarzeniu par. Czyżby ludzie tak bardzo obawiali się rozczarowań związanych z próbowaniem w różnych związkach, że wolą ten ciężar przenieść na jakąś aplikację? Miłości nie da się wyliczyć na podstawie parametrów, a jak pisała Jane Austen " szczęście w małżeństwie jest kwestią przypadku" ;).

ocenił(a) serial na 10
kamyk60

Bardzo ciekawe wyjaśnienie - i jak widzę, z większości komentarzy wynika, że odcinek ten kończy się happy endem:).

Super!:) - tylko, że ja zupełnie inaczej go odczułam:) Bo nie zgadza mi się jedno.

Bunt (tj. symulacja buntu) Amy i Franka i dotarcie przez nich na mur - to przecież była miłość - bo bohaterowie zrywają z systemem i wybierają siebie ponad technologię
I właśnie ten bunt to był błąd statystyczny, to właśnie było to 0,02 % szansy, że system się myli. A w tym procencie znajdowała się szansa na prawdziwą miłość. Czyli - realni bohaterowie - nie mają na nią niemal żadnych szans. Moim zdaniem, Amy nigdy nie podejdzie do Franka. Bo prawdziwych buntowników na świecie jest niewielu - i w starciu z technologią - człowiek się nie buntuje, ale się jej poddaje.
wymowa tego odcinka jest skrajnie pesymistyczna. Ja widziałam miłość podeptaną przez technologię. Widziałam ludzi, którzy - przez technologię zmuszali się, aby żyć w głupich i złych związkach. I to na własne życzenie, z własnego wyboru - ale pod kontrolą.

ocenił(a) serial na 9
kamyk60

Kurczę, a ja jako osoba, której zdarzało się korzystać z aplikacji randkowych, odebrałam to najpierw nieco inaczej: że ludzie wierzą, że i tak każdy związek wcześniej czy później się skończy, nie doceniają tego co mają i dlatego tkwią latami w bezsensownych relacjach z przypadkowymi osobami, zamiast usunąć w końcu tego tindera czy inną apkę i zdecydować się być z kimś :)
Być może moja interpretacja nie jest do końca prawidłowa, ale chyba chodzi o to, by każdy mógł wyciągnąć z serialu coś dla siebie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones