... bo zdecydowanie najlepszy polski serial. Szkoda, że czas akcji jest ograniczony, bo mógłby z
powodzeniem trwać i trwać. :) Świetna muzyka, fabuła i aktorstwo. W Polsce nie pisze się dobrych
scenariuszy, dlatego ten serial to światełko w tunelu. Gdyby tylko Janek nie skończył tak tragicznie, a
Wandę grała inna aktorka. Nie mogę doczekać się VII sezonu!
Serial jest dobry, jak na polskie warunki, ale nie najlepszy. Duży plus za to, że dzięki niemu wielu młodych ludzi w ogóle zaczęło się interesować naszą historią. Jednak przedłużanie na siłę tego serialu bardzo negatywnie wpłynęło niestety na jego jakość. Mimo wielu uproszczeń historycznych i ubarwień przez pierwsze trzy sezony była to bardzo ciekawa produkcja. Im dalej, tym gorzej, a 6. sezon powinien w ogóle nie powstać. Ciekawa jestem 7, ale jednak sam fakt, że znamy dalsze losy bohaterów po Powstaniu, pozbawi nas widzów jakiegokolwiek napięcia i oczekiwania, w sensie - przeżyją czy nie. Dlatego dobry serial powinno się w odpowiednim momencie zakończyć, a nie rozciągać jak telenowelę, bo wtedy tylko na tym traci. Przepaść między 1. a 6. sezonem jest wręcz "namacalna".
Nie wiedziałam, że tylko 12, ale to lepiej. Pawlickiego zostawić, czyli w sensie, że nie uśmiercać ? Z tego co wiem to on sam chciał się "uśmiercić".
chodzi mi o to że może nie zagrać w komisarzu Alexie ale o tym juz z tobą pisałem i dla mnie taki powrót do 1944 to nieporozumienie
Zgadzam się z tym, że 6. sezon mógłby w ogóle nie powstać... Mdły i zaczęto zapraszać do serialu podrzędne aktorzyny w stylu Sonii Bohosiewicz.
Bohosiewicz nie jest podrzędną aktorzyną (choć rzecz jasna można nie lubić jej aktorstwa) tylko dostała podrzędną rolę, którą zagrała jak w kabarecie. Emilia i Karkowski w połączeniu z na siłę utrzymywanym przy życiu Rainerem oraz drewnianą Celiną - cały ten wątek byłych -niebyłych kolaborantów zazębiający się z wątkiem "szpiegowskim" to był groteskowy koszmarek, który położył na amen VI sezon.
Ale faktycznie - w poprzednich sezonach w serialu pojawiali się znakomici aktorzy: Globisz, Englert, Romantowska, Woronowicz, Frycz, Cielecka, Damięcki, Baka...a VI była zbieraniną jakiś plączących się po telenowelach typów (Kasprzykowski, Osyda), a naprawdę utalentowani aktorzy (Lubus, Hycnar, Solarz) nie mieli nic lub prawie nic do zagrania.