Z doświadczenia wiadomo już, że wszystkie dobre seriale mają fatalne zakończenia. Jakkolwiek słaby finał to nie był, to chyba dokładnie w stylu TB. Na co innego mogli zasługiwać bohaterowie? Chyba właśnie na to wszystko, co dostali.
Jakie są Wasze opinie odnośnie:
- śmierci Billa? Sądzę, że dobrze wyszło, całe swoje wampirze istnieje był użalającym się nad swoim losem typem (może poza czasem "Billilith" :D)
- ślub Hoyta i Jessiki? Nie rozumiem, co miał na celu?
- wcześniejsza śmierć Alicda to wszem i wobec absolutna pomyłka, ale biorąc pod uwagę śmierć Billa, to już w ogóle był najgorszy pomysł. Chodziło o dramaturgię? Skoro Sookie i tak została wróżką, czyli mamy element nadprzyrodzoności, to czemu przeszkadzałby związek z wilkołakiem? Rozumiem, że Sook rzucą świetlną bombę i wysyła wampiry w kosmos, staje się człowiekiem na 100% i nie chce mieć do czynienia z nadprzyrodzonymi, że chce "normalności", ale tak? Co to za fagas na końcu? Nauczyła się nagle kontrolować na tyle swoje zdolności, żeby żyć ze zwykłym facetem? To było słabe.
-wątek NEW BLOOD z Erikiem i Pam - <3 najlepszy! :D i to w sumie ratuje ten koniec. Moja ulubiona para przetrwała i ma się dobrze. Mogę spać spokojnie.
Jakkolwiek wyszło, to w moim rankingu i tak numer 1 na liście seriali. True to the end!
Ja to się najbardziej obawiałem, że Bill stanie się człowiekiem ale na szczęście do tego nie doszło.
Satysfakcja Erica po zabiciu japońskiego cowboya i jego żołnierzyków najlepsza! :D Te kilkanaście sekund w samochodzie najbardziej mi się podobało w całym finale.
Oj tak ;-D niestety to najlepszy moment odcinka,
tak samo jak w poprzednim odcinku scena seksu Erica z "sex slave" a właściwie do tej pory tylko "slave" hehe
Dokładnie, scena w samochodzie podnosi wartość finału z żenująco fatalnej na jedynie żenująco mierną :-)
Te ruchy głową obryzganą krwią - bezcenne :-)
Nie wiem jak to się stało, ale weszłam na forum i nie zobaczyłam żadnego tematu poświęconego finałowi, trochę mnie to zdziwiło. Chyba coś się popsuło, bo widzę, że tematów jest kilka;)
A co do odcinka- masakra. Jedyny dobry wątek to Eric i Pam, a i tak nie jestem zadowolona, bo Eric właściwie skończył tak sobie. Nadal siedział na swoim tronie, sam, bogaty i znudzony.
Żył sam przez 1000 lat więc wątpię by mu to przeszkadzało, mi się to podobało bo znowu był starym dobrym Erickiem :P no i zostali we wpijalnii. Lepszego końca nie mogli sobie wymarzyć :)
Jedyny plus to własnie zamknięcie wątku Erica tak jak się zaczynał. Pokazując go jako znudzonego, poważnego wampirzego wikinga.
ewidentnie coś nawaliło na forum, do dzisiaj nie widzę odpowiedzi pod moim postem o finalnym odcinku :/
nowe tematy się nie wyświetlały na górze, tylko gdzieś poniżej...
Pam i Eric ratowali serial przez ostatnich kilka sezonow i zaluje, ze tak malo ich bylo w finale... A tak w ogole to gdzie byl Lafayette??? Jak mogli zrobic final bez niego.....
powinni go człowiekiem zrobić i żeby on przy stole z Sookie siedział a nie jakiegoś gościa bez twarzy
no też tak myślałem, że ta bomba Sookie zabije wampira w Billu pozostawiając człowieka, no ale scenarzyści nie chcieli happy endu dla wszystkich i wybrali bardzo dziwne zakończenie. No już mogli być konsekwentni i zrobić ekstra słitaśny koniec ;). Ogólnie serial z soft porn w początkowych odcinkach stał się czymś ciekawszym później (bardziej pokręconym) aby ostatecznie skończyć dość słabo. Praktycznie cały ostatni sezon poświęcony dokańczaniu spraw bohaterów lub wykańczaniu tychże . Scenarzyści nie chcieli pozostawiać niedokończonych spraw, chyba aby nie było powodu kręcić dalszych sezonów.
Finał zawiódł mnie i to bardzo. Gdyby Bill zmienił zdanie w ostatniej chwili, to byłaby już parodia. Nawet wątek Erica
(którego ubóstwiam) i Pam został zj**any i skrócony do granic możliwości, a wątek rozprawienia się
z Azjatami jako jedyny miał potencjał na coś wciągającego. Ślub J. i H. może i był dobrym
pomysłem, ale rozwleczonym na pół odcinka. W czasie oglądania chyba z 5 razy wciskałam pauzę i
gdzieś wychodziłam, a liczyłam, że przynajmniej w ostatnim odcinku, nie będę mogła się oderwać :(
Podsumowując, warto było oglądać ostatni sezon dla Erica i Pam, reszta co najwyżej na średnim
poziomie.
(Przy okazji proszę, żeby jakiś admin usunął mój temat, nie wyświetlał mi się od początku temat o finale założony wcześniej)
Dzisiaj w ogóle "coś" się działo na forum, bo mi się też nie wyświetlały tematy, a nawet Wasze odpowiedzi, które widziałam w powiadomieniach.
Tak, scena: Eric w samochodzie - świetne! :D. Gdyby Bill jednak stał się człowiekiem, to byłby super temat na kolejne sezony: już widzę te nagłówki w luizjańskich gazetach: "zarażona wróżka leczy z wampiryzmu" :D założę się, że znalazłby się nie jeden, który by skorzystał. Człowieczeństwo to było marzenie Billa, sądzę, że bardziej tego pragnął, niż śmierci, a że gdzieś na końcu istotą TB był czysty absurd i groteska, to zabicie go przez Sook jest bardzo w stylu czystej :-) założę się, że więcej hejtów na finał byłoby gdyby skończyło się happyendem dla Billa. Jakoś nie wyobrażałam sobie, żeby niczym nie dopieprzyli na koniec, więc wolę to, niż Billa człowieka z gromadką dzieci z Sookie. Tak przynajmniej TB pozostaje dla mnie wyjątkowym serialem (dla porównania choćby finał Dextera, w którym to naprawdę lepiej byłoby uśmiercić Dexa, bo skubany zasługiwał na to).
No i wyszło na to, że każda jedna katastrofa to była wina Bill'a poprostu. Facet zniknął z powierzchnii Ziemi i nagle sielanka, wszyscy zadowoleni, usmiechnięci, dzieciaci i hajtnięci. Sookie zapomniała nawet o Ericu, on o niej. Żadnych panterołaków, żadnych stworów..Wszystko poszło w piach z tym winnym całemu złu Billem..Ech...:/ Pół odcinka gadania o pierdołach "Bill moge z Toba chwilę porozmawiac na górze? ". Moment potem "Bill mogę porozmawiac moment z Hoyt'em na dole?"..No i końcowa scena, "3 lata później" a dzieci Jason'a w wieku wczesnoszkolnym.
Na plus jedynie Eric w samochodzie i Arlene w szkoku na chacie u Bill'a ;)
W sumie poszło o siedem lat do przodu. Najpierw rok, później trzy lata i potem znowu trzy lata, więc dzieci Jasona mogły już tak wyglądać :)
Sorry, pomyliłem się, jednak poszło w sumie o cztery lata do przodu. Najpierw rok jak pokazano Erica i Pam kręcących reklamę New Blood, potem o trzy lata, gdy wchodzili na Wall Street a później tylko do następnego Święta Dziękczynienia. Pozdrawiam :)
Jak tylko otworzyłam oczy na zagranicznych fp na facebooku podsunęły mi się komentarze, że finał był okropny. Oglądałam odcinek ze strachem, że spieprzyli to do granic możliwości.
Wielki + za to, że Sookie nie wyrzekła się swojej wróżkowatości, rozczarował mnie jej nowy facet, chciałabym coś o nim wiedzieć. Choć w zasadzie wszystko lepsze niż Sookie i Sam ;). Erick i Pam szczęśliwi - super to byli moi ulubieńcy!
Brakowało mi zsyntetyzowania krwi Sookie co wprowadziłoby ją do dużego biznesu oraz mam poczucie, że tym kimś z kim związała się Sook mógł być Alcide gdyby nie jego bezsensowna śmierć - wszystko mogłoby być jak było, a zeszliby się choćby po latach.
Śmierć Billa, cóż to jego wybór tylko motywowanie go miłością do Sookie nie do końca mi się podobało.
Wszyscy ruszyli do przodu, choć sporo bym zmieniła o dziwo jestem usatysfakcjonowana.
Przesłodzone i mało zaskakujące zakończenie. No ale może faktycznie bohaterowie zasługiwali na ''happy ending''. Ale mnie też zastanawia jak Sookie mogła skończyć z jakimś zwykłym kolesiem... Mogli nie uśmiercać Alcide'a i było by dobrze. Na plus wątek Erica i Pam oraz śmierć Billa -po tylu sezonach w końcu się doczekałam.
no dokłądnie jak już nie z Billem to przynajmniej teraz powinna być z Alcidem, a nie z jakimś zwykłym gościem ( że niby nagle znalazła faceta bez "brzydkich" myśli - nie kupuje tego)
Ja myślałam że kula światła Sookie zrobi z Billa człowieka (słyszała jego myśli na weselu) i będą mieli małe Billątka :D
A tak serio to myślę że zakończenie jest dobre. Nie da się zadowolić wszystkich ale uważam, że na tle innych seriali wypada pozytywnie.
Ciesze się że nie pokazali w całości nowego faceta Sookie... nie jest powiedziane że jest tylko człowiekiem. Może być kimkolwiek. Myślę że to dobrze bo każdy indywidualnie dobierze sobie to co chce :)
Szkoda że na to nie wpadli scenarzyści bo było by to rewelacyjne zakończenie.
lepiej nie, takie spin-off zazwyczaj całkowicie psują charakter i efekt jaki wywoływały postaci w serialu. Lepiej żeby nie odbierać Eric'owi i Pam zajebizzzztości :)
Sookie Stackhouse: wesele i pogrzeb jednego dnia,
Kill Bill 3 : Sookie Stackhouse
ps. pożegnanie ekipy:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NLLo8K9oWXY
A gdzie Bill? ;-) Nie zasłużył na wywiad jako papka? hehe
To chociaż ma vloga: https://www.youtube.com/watch?v=Pr3HOtdY5VM ;-)