Powiem tak. Przeczytałam krótki opis tego serialu 5 lat temu i pomyślałam: "Co za dno?" Cały fenomen filmów o wampirach polegał właśnie na ich aurze tajemniczości i skrytości, a tu serial, gdzie wampiry istnieją na porządku dziennym. To mnie zniesmaczyło i zniechęciło. Jednak obejrzałam przez te 5 lat różne inne filmy z motywem wampirów i każdy miał podobną, bardzo przewidywalną fabułę. Rok temu szarpnęłam się żeby obejrzeć Czystą krew. Przebrnęłam przez połowę pierwszego sezonu z myślą: "Nie pomyliłam się, co do tego serialu". Dopiero ostatnio wróciłam myślami do tej serii i z ciekawością rozważałam możliwe scenariusze zakończenia pierwszego sezonu. I tak zaczęłam od połowy pierwszego sezonu oglądać ciąg dalszy i zrozumiałam, że czasem żeby powstał hit najpierw trzeba coś w nim schrzanić. Pierwszy sezon to raczej nieunikniony etap wprowadzenia w fabułę serialu. Jest kiczowaty i denny, ale drugi sezon odbija się od dna, a trzeci to już w ogóle.
Poza tym jak oglądałam po raz pierwszy ten serial niezwykle zraziła mnie do siebie Anna Paquin. Była taka jakaś płaska, przerysowana. Jednak zdążyłam się do niej przyzwyczaić i zrozumieć jej sposób bycia, a nawet na swój sposób go polubić. Bill i Eric to zdecydowanie największe ciacha tego serialu.
Uważam, że ten serial zaczyna się naprawdę od 2 sezonu, ale żeby dojść do drugiego trzeba przemęczyć pierwszy, a wtedy jest sama radość oglądania.
Więzi pomiędzy wampirami i ludźmi są ciekawym zjawiskiem. W tej serii nawet interesująco pokazali sceny z krwią. Bądźmy szczerzy. Wampir to podniecające stworzenie, ale w powiązaniu z krwią zaczyna jawić się w nieco obrzydliwym świetle, ale ten serial, przedstawia krew jak afrodyzjak i narkotyk...dosłownie. I nawet sceny, gdzie skąpani we krwi Sookie i Bill uprawiają namiętny, gorący, dziki seks są cholernie podniecające.
Żałuję tylko, że tak szybko kończy się ten serial. 6 sezonów to za mało. Nie zaspokoiłam swojego apetytu wystarczająco.
Ten serial nie jest dla delikatnych widzów, tylko żądnych prawdziwych doznań pasjonatów ostrego kina perwersji, seksu i mordu. Fanatycy religijni, omamione fenomenem Zmierzchu dziewczynki i homofoby nie mają tu czego szukać. To mocne kino! 10/10 polecam!