Dobór aktora do tej roli to chyba największy błąd jaki popełnili twórcy. Matt w ogóle nie pasuje do roli inteligentnego introwertyka, wygłaszającego filozoficzne tyrady znudzonym głosem, spostrzegawczego niczym Sherlock Benedicta Cumberbatch'a. Dla mnie jest za sztuczne. O ile intryga serialu i jego forma wciągają, o tyle postać Rust'a mnie odrzuca. Nie wszyscy bardzo dobrzy aktorzy pasują do każdej roli.
Chyba większość filmwebu i ogółem fanów serialu nie wyobraża sobie nikogo innego na jego miejscu.
Tego nie rozumiem. Teraz trudno wytypować jakieś aktora, który zagrałby lepiej niż Matthew, bo także trzeba byłoby opierać się na poprzednich rolach. Wiem tylko, że mi gra aktorska Matta wieje sztucznością, za bardzo. Nic na to nie poradzę.
Dokładnie, dziwią mnie takie opinie. Ja osobiście nie przepadam za Matthiew, uważam, że gra średnio i ma w sobie coś co mnie strasznie irytuje. Natomiast w True Detective wspiął się na wyżyny i zagrał po prostu genialnie, nie mogłam oderwać się od telewizora. Grał tak autentycznie i tak przekonująco, że mimo braku mojej sympatii do niego stwierdzam, że to najlepiej odegrana rola ostatnich lat.
Jak dla mnie idealnie wpasował się w tą rolę a sam serial ma niesamowity klimat, tylko trochę jest na krótki a końcówka mnie nieco rozczarowała
Dziwne, główny atut serialu, czyli postać Rusta uważasz za jego wadę :) Jak dla mnie jest to jedna z najciekawszych kreacji aktorskich jakie widziałem od lat. Niesamowicie inteligentna i skomplikowana postać. Oprócz sugerowania się wskazówkami, słuchaniu logiki (jak Sherlock), Rust ma przeczucia. Jego intuicja sprawia, że w swoich przeczuciach jest prawie nieomylny. Jego problemy psychiczne i to jaki mają wpływ na jego umiejętności detektywistyczne są niespotykane w tym gatunku. Już w pierwszym odcinku McConaughey zahipnotyzował mnie. Obecnie, dzięki Wilkowi z Wall Street, Witaj w klubie i oczywiście dzięki temu serialowi uważam go za najzdolniejszego aktora hollywood w tym momencie.
Skoro kieruje się "intuicją" i ma "przeczucia" to znaczy, że jest kobietą. Pokaż mi mężczyznę, który w podejmowaniu decyzji kieruje się uczuciami.
Czyli te przeczucia i intuicja są zarezerwowane dla kobiet?
Rozumiem oczywiście, że mówi się o kobiecej intuicji jako tej pewniejszej, ale cholera mężczyźni też czasem potrafią coś z siebie wykrzesać ;)
Jakieś 99,9% mężczyzn.
Jak uczucia nie wpływają na twoje decyzje to jesteś albo robotem albo socjopatą.
Większość userów podobnie, jak i ja ma inne zdanie. Nota 9.7 na tysiąc głosów to mega fantastyczny wynik.
EDIT: Przejrzałem najlepszych aktorów i trzech ma po jednej 9.7, a wyższej nie widziałem.
Jack Nicholson - "Lot nad kukułczym gniazdem"
Anthony Hopkins - "Milczenie owiec"
Tom Hanks - "Forrest Gump"
James Gandolfini za Tonego Soprano ma 9.8, Marlon Brando za Vito Corleone też 9.8