Gdzieś tak w połowie sezonu pomyślałem sobie ni z tego ni z owego o burmistrzu, ale nie spodziewałem się, że się zjawi, a tutaj mamy polityka pełną gębą, tuszowanie morderstwa, zatajanie faktów, fałszowanie raportu balistycznego, normalnie Frank Underwood pełną gębą ;-D
Już pod koniec drugiego sezonu pokazał, że zrezygnuje z ą ę zasad siadając do stołu z panią czerwonoskórą. Echhh ta polityka, wszędzie to samo bagienko :)
Sezon udany, jedyny poważny minus - tylko 6 odcinków, uwielbiałem to przeciąganie zakończenia przez pierwsze dwa sezony :-) Szczęśliwie mogłem klikać next episode a nie czekać np. na drugi sezon wkurzony jak niektórzy ;-D