Jestem po 10 odcinkach 1 sezonu i jak po pierwszych 2 wciagnelo to im dalej w las tym coraz gorzej. Jedynie co ogladam to dochodzenie detektywow zas reszta czyli:
1. kampania wyborcza (House of Cards)
2. rozterki emocjonale rodziny Larsen (Breaking Bad)
3. relacja rodzinna pani detektyw (???)
po prostu przewijam. nudne jak flaki z olejem. takie naciagane 6 bedzie ale nic wiecej. moze po ogladnieciu True Detective poprzeczka jest ustawiona baaaardzo wysoko. jak ogladam te tricki w kampanii to sie smieje do rozpoku bo to blado wyglada przy HoC. jakbym chcial ogladac serial o polityce to wlasnie HoC ja chce prace detektywow.
dokoncze 1 sezon ale to w bolach i trzeba sie zabrac za The Wire ktory ponoc jest bardzo dobry.,
Zwróć uwagę na fakt, że The Killing jest serialem starszym niż House of Cards czy True Detective. Gdybyś więc oglądał w innej kolejności (najpierw The Killing, później resztę), to pewnie i Twoja opinia byłaby inna.
doskonale o tym wiem dlatego napisalem to ;) po ogladnieciu w/w seriali watki w the killing wygladaja blado :)
Nie ma efektów specjalnych, brak urodziwych aktorów, zrozumiałe że wielu osobom film się niepodoba, poza tym jednym sie podoba Kilking, drugim House of Cards, ja mam identyczne zdanie o HofC jak kolega o Killing, którego 3 sezony połknąłem jednym tchem :)
po 2 sezonie wskakuje na 8 ;) w koncu cos sie dzialo. no i tekst Holdera w odcinku 9 "Sayonara Haiwatha" piekne ! :D
Widzisz, gusta są różne. Ja na przykład uznaję True detective za pseudo-filozoficzną mżonkę. Tam nie ma za grosz napięcia. Więcej tam wątków obyczajowych i rozmów o niczym (te nudne sceny w samochodzie i rozważania Matthewa na temat ludzkiej egzystencji) niż dochodzenia. Samo rozwiązanie i finał były mega rozczarowujące. Na dodatek należy tez wspomniec że to kolejny serial od hbo w którym nie mogło zabraknąc scen seksu potrzebnych jak drzwi w lesie i tych rozmów rodem z pornoli (- chcę zebyś zerżnął mnie w du.pę - z 6 odcinka).
Koniec off topu.
Zawsze tylko czytałem komentarze na filmwebie, ale w tym wątku muszę zrobić wyjątek i wtrącić swoje 3 grosze...
Zgadzam się z przedmówcą w pełnej rozciągłości. Oglądałem True Detective, oglądałem The Killing (do końca, do 4 sezonu włącznie).
Przecież tu nie ma czego porównywać! TD to serial dla gówniarzy i jako taki jest kompletny. Egzystencjalne gadki dla zapchania odcinka, nuda, najgorszy finałowy odcinek ze wszystkich oglądanych przeze mnie seriali (no dobra, finał Dextera bije go na głowę) - ale gimb się cieszy, bo jest patologia, okultyzm i mroczne labirytny, więc sukces pewny i będzie o czym rozmawiać na przerwach w szkole.
Natomiast The Killing to serial naturalny, o ludziach i dla ludzi, bez pompy i fajerwerków, za to z klimatem tak ciężkim że można go kroić nożem. Genialne role obojga detektywów (ale przecież Linden taka brzydka - jak mogli wybrać taką aktorkę, ojej ojej!), sprawy, które rozwiązują z sezonu na sezon coraz ciekawsze, a odcinek finałowy to mistrzostwo świata. I tyle w temacie.
jak ja sie ciesze ze wytrzymalem 1 sezon. serial geinialny. mocne 9.
super para bohaterow Holder z luzaka cpuna Sarah w koncu sie odnalazla. super zakonczenie chociaz caly sezon myslalem
SPOLIER SPOILER SPOILER ze wyladuje w wiezieniu samobosjtwo psychiatryk czy cos.SPOLIER SPOILER SPOILER
nie zmarnowane 3 tygdonie.
Oglądałem pierwsze 2 sezony The Killing(bo trzeba je oddzielić od następnych) po True Detective, który oceniłem na 9, ale chyba muszę mu zmienić ocenę na 8. Dlatego, że The Killing jest w mojej ocenie lepszy. Jeden z nielicznych tego typu kryminałów, który trzyma się twardo ziemi i tym wygrywa z True Detective, gdzie Rust wiedziałby już kto zabił Rosie pewnie po 1 odcinku, jakby tylko zobaczył winnych na oczy.