PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33088}

Duma i uprzedzenie

Pride and Prejudice
8,2 36 569
ocen
8,2 10 1 36569
7,8 6
ocen krytyków
Duma i uprzedzenie
powrót do forum serialu Duma i uprzedzenie

film o niebo lepszy

ocenił(a) serial na 5

Mimo, że uwielbiam Colina serial nie przypadł mi do gustu. Film z 2005 o niebo lepszy pod każdym względem: obsada (zwłaszcza kobieca mniej irytująca), muzyka (fantastyczna), sceneria (przepiękna).

dziobak585

Rozumiem, że gdyby Duma i Uprzedzenie została zekranizowana jak film animowany otrzymałaby od Ciebie jeszcze wyższą ocenę.

ocenił(a) serial na 5
bartik

Jeśliby został wykonany dobrze to najprawdopodobniej tak. To, że komuś się serial nie podobał a Tobie tak to nie jest powód żeby atakować moją osobę czy też filmy animowane. Moja opinia nie umniejsza dziełu Jane Austen po prostu nie podobała mi się ta konkretna jej ekranizacja.

dziobak585

Która to ekranizacja zadaniem znakomitej większości dojrzałych użytkowników tego portalu przewyższa wersję kinową w każdym aspekcie. Są gusta i guściki ;)

ocenił(a) serial na 8
bartik

Zdanie znakomitej większości dojrzałych użytkowników portalu może być podyktowane bardzo prostą przyczyną - przyzwyczajeniem. Widzieli serial wcześniej niż film i bardziej z sentymentu niż ze względu na rzeczywiste atuty serialu dają mu wyższe noty.
Znam obie wersje, plus oczywiście książkę, i chociaż w serialu znacznie lepiej pokazano pobudki bohaterów (bo też czasu było na to dwa razy więcej), to również wolę film. W dużej mierze ze względu na - tak po prostu - znacznie lepszą grę aktorską. W tym pana Darcy'ego - bo chociaż jako kobieta zdecydowanie lubię popatrzeć na Colina Firtha, to jednak grał on przede wszystkim spojrzeniami, a chociaż oczy ma piękne, to jednak za mało. U Matthew Macfadyena każdy gest był znaczący i przepełniony emocjami, u Firtha tego niestety nie ma .

ocenił(a) serial na 10
Sol89

Po raz kolejny z ogromną przyjemnością obejrzałam ten serial. Uwielbiam go zresztą i to wcale nie z przyzwyczajenia, a zwyczajnie dla tego, że jest to naprawdę "kawał dobrej roboty". Dziwię się, że można porównując serial z filmem grę aktorską ocenić na korzyść filmu. Zwłaszcza znając książkę. Przyznam może, że choć mój gust, co do urody nie zawsze pokrywa się z prezentowanym przez reżyserów i filmu i serialu, to w serialu przynajmniej bez problemu rozpoznawałam dobrze sobie znanych z książki bohaterów. Twórcy serialu postarali się nadać każdej z postaci charakterystyczne dla niej cechy, czego w żadnym wypadku nie można powiedzieć o filmie. (Film obejrzałam zaraz po serialu, dla porównania)
Lizzy filmowa to totalna porażka, trudno odgadnąć z jej zachowania by miała się wśród sióstr wyróżniać rozumem i bystrością, chichotała, jak podlotka, usta nazbyt często miała tępo uchylone, "czoło" nie skażone myślą, częściej kojarzyła mi się z Lidią niż Lizzy. To samo pan Darcy. W filmie wyglądał na roztrzepanego młodzika, który nie wiedział, co ze sobą zrobić. W żadnym razie nie wyglądał na dżentelmena z tymi włosami w nieładzie, mimiką twarzy, która przywodziła mi na myśl przestraszonego i zdezorientowanego psiaka zamiast dumnego i nieprzejednanego mężczyznę. W zasadzie żaden z filmowych aktorów pod względem gry nie może się równać z tymi serialowymi.
Film moim zdaniem tak wysokie oceny zyskuje wpasowaniem się w "trend".
Serial idealnie oddaje klimat epoki i książki.
Dla mnie powiedzenie, że film jest lepszy od serialu to jak uznanie, że opracowanie jest lepsze od książki.
W filmie podobała mi się muzyka.

ocenił(a) serial na 8
Scathaa

Muzyka w obu produkcjach była wspaniała, bardzo pasująca do klimatu.
Jakiś czas po napisaniu powyższej opinii przyszło mi do głowy coś innego - że serial powinien być lepiej odbierany właśnie przez osoby, które nie znają książki. Bo nie tylko pokazuje pogłębione charaktery i pobudki bohaterów, ale też świetnie oddaje klimat epoki. W filmie to wszystko zostało przedstawione zdecydowanie płycej, twórcy skupili się na czymś innym.
Ale i tak będę się upierać, że bardziej przekonuje mnie aktorstwo w filmie. Fakt, w serialu można w pełni zrozumieć Lizzie, z filmową jest podobnie jak z klimatem epoki - jest w pełni zrozumiała raczej dla tych, którzy już znają historię i potrzebują przypomnienia, a nie wyjaśnienia.
Za to Darcy... Już choćby fakt, że potrzebne były sceny dodatkowe - szermierka i jezioro (książkę czytałam dosyć dawno, ale głowę daję, że takich scen tam nie było, bo pokazane w nich zachowania są zupełnie sprzeczne z charakterem Darcy'ego. On by nigdy nie walczył z uczuciami w taki sposób, jego walka rozgrywała się wewnątrz, był zbyt dobrze wychowany, dumny i, cóż, sztywny, żeby tak się zachowywać). W filmie zostało to pokazane znacznie prościej - ta scena, kiedy Darcy pomógł Lizzie wsiąść do powozu, kiedy wracają z Jane do domu po jej wyzdrowieniu. Darcy spogląda za powozem i zaciska dłoń, którą dotykał Lizzie. Cudowna, proste, a zarazem bardzo mocne pokazanie emocji, jakie nim targały. I nie potrzebował do tego broni ani zimnej wody ;) I właśnie taka emocjonalność każdego niemal gestu w filmie mnie osobiście bardzo urzeka

ocenił(a) serial na 10
Sol89

Jestem na świeżo i po serialu i po filmie. Zdanie moje jest ugruntowane. Ja nie staram się przekonać Ciebie, że gra aktorów w serialu była lepsza od tej z filmu. W żadnym wypadku. Ja się najzwyczajniej temu dziwię. Szczególnie, że znasz książkę. I w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że film prędzej przypadłby do gustu osobom nie znającym powieści niż tym, którzy książkę znają. Jest bardziej przemyślany pod publikę szukającą rozrywki - wszystko, co można było z książki spłycić i uprościć, spłycili i uprościli. By odbiorców nie podrażnić różnorodnością mocno zarysowanych charakterystyk bohaterów - wszystkich w miarę zrównali. Dzięki czemu pan Bennet w żadnym razie nie przypomina sarkastycznego oryginała o ciętym dowcipie, panią Bennet utemperowali, dzięki czemu nie drażni widzów zbytnią krzykliwością, wiecznym jęczeniem i głupotą. Młodsze panny Bennet potraktowane zostały marginalnie, Jane wyglądała ładnie i tylko wyglądała, bo o jej charakterze nic zupełnie powiedzieć nie można, z Lizzy natomiast, jak wcześniej pisałam, zrobili trzpiotowatą panienkę, szczerzącą się, chichoczącą i robiącą tępe miny. Z pozostałymi bohaterami postąpiono równie okrutnie Bingley w filmie wygląda jak przygłup, któremu jak się nie powie to nie będzie wiedział, co zrobić, Darcy to rozczochrany chłoptaś raczej przestraszony i zdezorientowany niż dumny. Lady C. ze swoim "pieskiem" Collinsem jak wszyscy inni nijacy.
Dla mnie w filmie nie było żadnych godnych uwagi gestów. Ten podany przez Ciebie za przykład jest tak samo wymowny i czytelny jak zmierzenie wzrokiem przez Lady C. Lizzy - wszystko podane na tacy, żadnego budowania napięcia, żadnych domysłów. To jakby podać kanapkę z serem i powiedzieć "kanapka z serem" dla pewności, że fakt ten zostanie zauważony. W serialu widać było jak powoli w panu Darcy budzi się zainteresowanie Lizzy. Colin znakomicie spisał się w tej roli - widać było jak z wolna w jego myślach pojawia się iskierka zaintrygowania, jak zmienia się w płomyk ciekawości i chęci poznania, by w końcu przerodzić się w prawdziwe, głębokie zainteresowanie, miłość. Nie potrzebował do tego zaciskać pięści. A podana przez Ciebie scena jeziora czy szermierki... nie mam pojęcia do czego chciałaś to przypiąć? Szermierka była zwyczajnym zajęciem dla panów z wyższych sfer - coś a'la sport (dzisiaj też jest sportem) i wydaje mi się, że scena ta nie miała mówić nam o zmaganiach bohatera a po prostu pokazać zwyczajne zajęcia, którym zwykł się oddawać młody dżentelmen (nie mógł przecież tylko polować i pokazywać się na balach). To samo z jeziorem. Przecież nie wlazł do niego po to by ostudzić budzące się w nim namiętności, tylko, jak mi się zdaje, by się ochłodzić i zrelaksować po jeździe - wszak przyjechał przed czasem i przyjaciółmi do swojego majątku, by wszystkiego na ich przyjazd dopilnować. I z całą pewnością nie spodziewał się zastać w swoim majątku panny, która odrzuciła jego oświadczyny. I o ile sceny szermierki w książce mogło nie być, tak scena z jeziorem chyba była. Pewna nie jestem, więc chyba. Sprawdzę to jednak, bo teraz nie da mi spokoju. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones