Ten odcinek połamał mi serce

Dlaczego połamał ci serce? Napisz coś więcej.

Bardzo bolesny.

Nie wiecie co to za piosenka na samym końcu była?:D ostatnio strasznie fajne piosenki leca

Ja wiem! Ja wiem!

Lucy Rose - Shiver

dzięki :-))

Piękna piosenka!

W ogóle w tym sezonie na koniec każdego odcinka jest jakaś świetna piosenka. Już sama nie wiem, czy bardziej czekam na nowy odcinek czy na końcowy utwór :)

Nie zgodzę się z Tobą i Jessą :). Związek na odległość na pewno nie ma szans na przetrwanie, jeśli ludzie nawet nie spróbują. Adam nawet nie spróbował. Wydaje mi się, że on kocha Hanne taką właśnie gnijącą i dziecinną jaką jest. Strasznie go zabolało, że zakochał się w niej, oddał się temu związkowi na 100% ( a on robi coś albo na 100 albo wcale) a ona postanowiła wyjechać. Wg mnie w 3 sezonie oboje wyglądali na szczęśliwych. Z resztą scena z jak Hanna stoi za drzwiami - wydawało mi się, że zaraz wybiegnie po nią i ją uściska. Wygrało męskie ego. Takie jest moje zdanie.

Przy czym zauważ, że jej wyjazd oznaczał rozstanie, każde z nich to wiedziało. Kiedy Hannah była w Iowa oni ze sobą w ogóle nie rozmawiali (Hannah przez telefon pytała każdego co u Adama, bo z nim samym nie miała kontaktu). W odcinku poprzedzającym wyjazd Jessa miała pretensje do Hannah, że ta nie zerwała jeszcze z Adamem.

Adam nie próbował utrzymać związku na odległość, bo związku już nie było.

Fakt, szybko pocieszył się po rozstaniu ale to może oznaczać, że nie kochał już naszej ulubienicy i potrzebował czegoś innego :-)

No, trochę to dziwne w nie fair z jej strony, nawet nie chodzi o to, że wyjechała, ale nawet nie pożegnała się należycie z nim, poźniej nie starałą się nawet tego kontaktu utrzymać, i stęskniła się, wróćiła, i załamka bo ma inną...Prezcież on w jej głowie nie siedzi..

Przed wyjazdem Hanny Adam w imię samorealizacji wyprowadził się od niej. Nikt nie uznał tego za porzucenie. A kiedy Hannah wyjechała na studia, które były dla niej wielką życiową szansą, to kochający ją mężczyzna nie tylko tego nie zrozumiał, nie zaakceptował, nie wspierał jej, a jeszcze zamieszkał w jej mieszkaniu z obcą kobietą. A co do Jessy, to ona "ukarała" Hannę za wyjazd wpychajac Adamowi Mimi Rose. Strasznie to puste, słabe i egoistyczne. Jessa niszczy wszystko w okół niej. Toksyczna baba. Adam miał rację co do niej.

Zgadzam się z Tobą.

No właśnie, Jessa... Strasznie mnie wkurza od jakiegoś czasu. Jest okropnie zawistna. Nie rozumie chyba, że Hannah w przeciwieństwie do niej układa sobie jakoś życie, zamiast, za przeproszeniem, szczać po chodnikach.

No dosyć szybko pocieszył się swoją nową Mimi-Rose Howard ;) Fajne imię! A co do jej przemowy to mi się podobała, i myślę że Hannie dała do myślenia cuś. Tak czy inaczej uważam, że oni jednak się zejdą ze sobą, Hanna może znów "wypłacze się" pocieszy się w ramionach przyjaciela Elijah'a - On jest świetny! :P I jakoś to będzie... Czekam na 6 odcinek! Herbata - magiczny eliksir, dobry na wszystko! I do tego zwariowana Shosh :)