Muszę ta fryzurę zobaczyć ojca Esme.
Obciął już tą brodę i te kłaki?
Tyle lat w więzieniu, a brodę miał jednakowej długości :D
To nie oglądasz? Ja widziałam ostatnio jeden odcinek i aż dziwne, że jeszcze nikt się nie zainteresował Esmeraldą i jej dziećmi, w Polsce już dawno miałaby opiekę społeczną na karku :P
Moja mam o tym samym wspomniała :D Ale jak widać to jest Meksyk :P
A dzisiaj Pablo okropnie potraktował Esmeraldę. I zachował się jak kretyn. Tyle czasu chciał pogadać z Esme, a jak miał okazję to uciekł kretyn.
Dla Arenasa to nie była nowość :D Przypomniał sobie pewnie wtedy Oktawiusza :P Chociaż hmmm Oktawiusz by nie uciekł, tylko wyzwałby protkę od dziwek :P
Nie oglądam już tej chały La Gaty, daj spokój ;)
Wymiękłam po kilku odcinkach. Przewidywalne, schematyczne nudne i naiwne
Właśnie, Pablo dresiarz ;))
Nawet w entradzie - kilka różnych scen pocałunku Pabla i Esme i oczywiście... Pablo zawsze w dresie ;))
Ten dres z czasem zaczął mi psuć te romantyczne scenki.
Nie wiem, Arenas po prostu za stary na ciągłe łażenie w dresach i taki dysonans odczuwałam ;))
"Dresy moje ukochane
Ja zakładam Was nad ranem
Dres mam dres!
Mam trzy paski na ramionach
Każda laska jest już moja
Dres mam dres!
Idę w miasto w moich dresach
zrobię dym w delikatesach
Dres mam dres!
Ten kto nosi Adidasa
To jest facet pierwsza klasa
Dres mam dres!
Moi kumple to kibole
Każdywali się bejsbolem
Dres mam dres!
Punk ucieka hipis zmyka
Kiedy w dresach jest ekipa
Dres mam dres!
Ja noszę dres!
Dres spoko jest!
Ja noszę dres!
Dres modny jest!"
ahahahahaha :)
Można dodać:
"(Pablo śpiewa)
Mam w dresie dwa fajne sznurki
Idę sobie teraz z górki
Z Esmeraldą spotkać się
Oł je je"
buahahahahahahahahah :D
"Zabierze mnie na szczyt wysypiska,
cmoknę ją, mimo, że jej wali z pyska" :P
hah ;)
"Zjeżdżamy sobie na tekturze
W tej obleśnej leśnej dziurze
Potem pójdziemy na wysypisko
Które wali jak gnojowisko"
bo ona postanowila chronic go dla Doris i pobiegla na komisariat, by powiedzec, ze to ona jest winna, w co natychmiast uwierzono ^^
Mawia się o marynarzach, że mają kobietę w każdym porcie, a w przypadku Oktawiusza można mówić, że ma dziecko na każdym lotnisku :P
A on w ogóle wie, że ma jakieś dzieci? :D Octavita zostawił z matką, a Miguelito wsiąknął jak kamfora :P O Lupicie przypomina sobie tylko wtedy, gdy chce ją porwać, by odgryźć się na Maricruz :P
Kurna, może ten biedny Miguelito w ogóle zaginął, a oni wszyscy do tej pory tego nie zauważyli ;))
Generalnie Octavio tylko te dzieci robi, reszta go nie interesuje :D
:D
Bo on nie wie co to jest antykoncepcja :P Zapewne myśli, że prezerwatywa to balonik do nadmuchiwania :P
:D:D
Utalentowany Alfonso zaczął tworzyć nowy wspaniały nurt malarski - alfonsizm, a tu zaalfonsili go i po wszystkiemu ;)
Mam ubaw z tego Alfonsa :D
:D :D :D
Szkoda mi go, był lepszy niż Octavio :P i można się było pośmiać z jego imienia :P
Wolałabym, żeby Maricruz alfonsiła się z Alfonsem, a nie z tym głupkiem Octavio :P
"dopóty dzban wodę nosi dopóki mu się ucho nie urwie" - dopóty Alfons alfonsi, dopóki mu nie urwą :D :D :D
;) śmieję się do kompa cały wieczór z tych naszych durnych dyskusji o Alfonsie ;)
Wyobrażam sobie pierwsze spotkanie przed laty Octavia i Alfonsa.
Alfonso (podaje rękę) - Cześć, jestem Alfonso.
Octavio (zbulwersowany nie podaje ręki) - Jaki alfons? Coś ty za jeden? Nie kumpluję się z gachami i dziwkarzami.
(głośno do wszystkich) Dlaczego zapraszacie takich typów na imprezy?!
I tak uroczo zaczęła się ich znajomość ;))
hahahahaha :) Ja tak samo śmieję się z tego, ale co my poradzimy, że on ma takie imię? :D
Octavio do Maricruz: Znasz Alfonso?
Maricruz: Znam
Octavio: No jasne, ale ze mnie głupiec, taka dziwka miałaby nie znać...
Wiem, pisałaś kiedyś ;)
Gusta zawsze są podzielone.
Octavio podoba mi się, ale tylko i wyłącznie z wyglądu.
W sumie też uważam, ze MC mogła się związać z Alfonsem, lepszy każdy inny niż idiota Octavio.
Maricruz do Octavio: Pracuje u Alfonsa/o
Octavio: zaraz mi jeszcze powiesz, że składki odprowadzasz..../a myślałem, że prowadzisz samodzielną działalność...