PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103909}
7,1 2 730
ocen
7,1 10 1 2730
Esmeralda
powrót do forum serialu Esmeralda

Serial był fajny. Miałam 12 lat oglądając go. Ale już wtedy raziły mnie kompletnie absurdalne wątki. Chociażby to, jak Lucio groził Esmeraldzie, że odbierze jej syna. Przecież żeby dochodzić swoich rzekomych praw ojcowskich musiałby przyznać w sądzie, że ją zgwałcił!! No chyba że w Meksyku jest takie prawo, że odbiera się dziecko matce i oddaje gwałcicielowi.

ocenił(a) serial na 8
agneszko

Tak to prawda serial bywał momentami nielogiczny ...niestety .Wkurzało mnie zachowanie Esmeraldy zamiast od razu zrobić badanie na ojcostwo żeby rozwiać wątpliwości to uciekała od tego , tym bardziej jak doktorek chciał jej odebrać dziecko ...badanie powinno być podstawową sprawą w takiej sytuacji.Inne rzeczy które mnie denerwowały to np takie kiedy wszyscy decydowali o Gracieli , traktowali ją jak dziecko a ona zamiast podjąć konkretne kroki i się wyprowadzić to pozwalała sobie na wiele.Niestety sztuczny był także wątek miłości Esmeraldy i Armando ....ona była strasznie nieczuła przez 3/4 serialu nie doszło do niczego , żadnego uczucia .Sztywne zasady głównej bohaterki troszkę mnie zdenerwowały , brakowało porywu miłości ..za to nagle przy końcu serialu rozpętała się wielka miłość ....zero logiki ..ale niestety jest to serial mojego dzieciństwa i mam do niego słabość mimo ze jest jaki jest :)

Harley_Quinn_

Mnie strasznie dziwi dlaczego nikt nie wpadła na pomysł, żeby oskarżyć Lucia Malavera o gwałt. Przecież on sam się do tego przyznał. Ba, on się nawet tym chwalił. Dlaczego nikomu nie przyszło do głowy, żeby go ukarać? To chyba ta meksykańska kultura macho, że jak coś takiego się dzieje, to wstyd dla kobiety, a facet pozostaje bezkarny. Esmeralda chyba nie chciała zrobić tych badań bo bała się prawdy. Bała się, że może się okazać, że jednak to Lucio jest ojcem. A tak mogła sobie wmawiać, ze to dziecko Jose Armanda. Ale jego kompletnie nie rozumiem. Każdy mężczyzna na miejscu Jose Armanda chciałby poznać prawdę. Fakt, że pierwowzór Esmeraldy został nakręcony w 1970 roku. Wtedy badań DNA na ustalenie ojcostwa jeszcze nie robiono. Twórcy pewnie nie chcieli za bardzo odchodzić od oryginalnego scenariusza i wyszło trochę absurdalnie. Ale serial i tak był międzynarodowym hitem.

ocenił(a) serial na 8
agneszko

tak to absurd ale zapewne tak jak piszesz wiąże się to z kulturą tego kraju (przynajmniej na tamte czasy).Mimo wszystko powinna przeprowadzić takie badania ze względu na to ze Lucio chciał jej odebrać syna , a co do Jose Armando to faktycznie zachował się jak burak , ale kiedy chciał przeprowadzić badanie to Esmeralda się nie zgodziła..... w tym serialu brak sensownych decyzji , zarówno Esmeralda jak i Armando zachowują się jak dzieci.

agneszko

dla mnie najbardziej irytującym wątkiem jest właśnie ta kwestia ojcostwa. wszyscy panikują, przeżywają, a przecież wystarczy badanie DNA i po sprawie. strasznie się dzisiaj irytowałam (babcia ogląda, więc siłą rzeczy zerkam :P ale oglądałam serial podczas pierwszej emisji, tyle że nie od początku) jak panikowali, że jej dziecko zabierze, aż wreszcie don Rodolfo wspomniał o tych badaniach - jeden rozsądny ;/

nie wiem, jakie mają prawo tam w Meksyku, ale w Polsce raczej nie oddaliby dziecka samotnemu starszemu facetowi, który w ogóle go nie zna, kiedy matka jest z nim od zawsze i jest między nimi więź a do tego ta ma pieniądze na utrzymanie go. podpowiada tak nawet logika...

myślę, że twórcy chcieli postawić na dramatyzm i napięcie, że bohaterce grozi niebezpieczeństwo, no i zapewne wzorując się na pierwowzorze, ale w epoce badań DNA wyszło po prostu śmiesznie i irytująco!

nutty25

Wychodzi na to, że w Meksyku można bezkarnie zgwałcić niepełnosprawną nieprzytomną kobietę, a potem jeszcze domagać się w sądzie praw do jej dziecka.

ocenił(a) serial na 9
agneszko

Tak ten wątek od początku mnie irytowal. Smiech na sali

nutty25

Moim zdaniem, żeby fabuła tego serialu była chociaż trochę wiarygodna, to akcja musiałaby się rozgrywać w jakimś muzułmańskim kraju. Facet gwałci niepełnosprawną dziewczynę, nikt nawet przez chwilę nie pomyśli, żeby oskarżyć. Wszyscy gadają, jaki to wstyd dla niej, a jej mąż ma się za najbardziej pokrzywdzonego w całej tej sytuacji. W ogóle z Jose Armanda to jest lekarz jak z koziej d**y trąba. Już pomijając kwestię badań na ojcostwo, ale kiedy Esmeralda miała książkowe objawy ciąży, wszyscy szybko zorientowali się, skąd te dolegliwości, tylko nie młody pan doktor. A przecież nawet najgłupszy lekarz przy takich objawach u młodej kobiety w pierwszej kolejności pomyślałby o ciąży. Co do samych badań, moim zdaniem żadne z nich nie chciało ich zrobić, bo wcale nie chcieli poznać prawdy. Esmeralda bała się, że dziecko okaże się Malavera, a tak mogła dalej uparcie twierdzić, że ojcem jest Jose Armando. On zaś jak debil stanowczo twierdził, że dziecko nie jest jego, chociaż jako lekarz najlepiej powinien wiedzieć, że szanse są pół na pół. On wcale nie chciał tych badań, bo gdyby się okazało, że dziecko jednak jest jego, to nie miałby już pretekstu, żeby porzucić Esmeraldę. Bo jemu wcale nie chodziło o to dziecko. On po prostu nie mógł znieść myśli, że ktoś dotykał "jego" Esmeraldy. Co do kobiet w serialu, to one są takie jakieś ubezwłasnowolnione. Zwłaszcza te z wyższych sfer. A już szczególnie Blanca. Mężczyźni je utrzymują, mężczyźni za nie myślą, mężczyźni za nie decydują. Takiej Gracieli nawet przez chwilę nie zaświta w głowie myśl, żeby iść do pracy, zarobić na siebie i samodzielnie decydować o swoim życiu. Wyjdzie za bogatego, będzie żyła dostatnio. Wyjdzie za biednego, będzie żyła w nędzy. Bo niby czemu miałaby wziąć sprawy we własne ręce? Przecież jest tylko kobietą. Rodolfo mówi "masz zapomnieć o Adrianie", a ona na to "tak, wuju". No ręce opadają.

agneszko

A już najgłupsza jest ta kwestia z ojcostwem. Przecież to wygląda tak, jakby matka nie miała żadnych praw do dziecka, a ojciec mógł je zabrać w każdej chwili, nawet jeśli matka dobrze się nim zajmuje. W muzułmańskich krajach jest tak, że dziecko należy do rodziny ojca, a matka nie ma do niego żadnych praw. Nie uwierzę, że tak samo jest w Meksyku. Że wystarczy iść do sądu, zarejestrować dziecko na swoje nazwisko i sąd bez mrugnięcia okiem odbiera je matce.

agneszko

" Bo jemu wcale nie chodziło o to dziecko. On po prostu nie mógł znieść myśli, że ktoś dotykał "jego" Esmeraldy". Zgadzam się. Nie lubię Jose Armanda. Jeszcze gorszy był pod koniec. Oślepłem? Nie bede sie leczył na zlosc wszystkiemu i wszystkim. Bede cierpiał. Ludzie mi współczują? Ludzie karzą mi sie leczyć? Jak moga? Przeciez ja cierpię. Alvaro jest duzo lepszy i przystojniejszy. Szkoda mi go było. On pokochał Esmeraldę bez zadnych problemów. Rozwódka? Nie szkodzi? Dziecko innego? Pokocham jak swoje. Zgwałcona? To nie powód, aby od niej odejść. Jose Armando to dzieciuch. Gdyby nie robił fochów pod koniec to Esmeralda wyszłaby za Alvara. Przeciez to był dorosły wykształcony facet. Powinien się wyleczyć dla siebie i bliskich. Dla syna, aby moc go odwiedzać i widzieć jak rośnie. A tak? To Alvaro psychicznie by nie wytrzymał wiedząc, że Jose Armando w Casa Grandę marudzi na cały swiat. Co do Malavera to na miejscu Esmeraldy nawet reki bym mu nie podała. A ona go żałowała.

ignis_2

Ja myślę, że Alvaro po prostu zrozumiał, że nie ma sensu wiązać się z kobietą, która cały czas wzdycha do gościa, który ją w tak obrzydliwy sposób porzucił. Może dotarło do niego, że zasługuje na coś więcej, niż małżeństwo z wdzięczności. Wzruszyła mnie jedynie scena, kiedy żegnał się z Jose Rodolfo. Co do Jose Armanda, to za grosz nie mam do niego szacunku. Gdyby zrozumiał swój błąd i chciał się pogodzić z Esmeraldą zanim poznał prawdę, to wtedy można by uznać, że jednak jest coś wart. A tak to kawał członka z niego. Ten jego niby żal, wyrzuty sumienia i narzucanie sobie kary to jakaś żałosna szopka. Skoro tak bardzo chciał odpokutować, to powinien odzyskać wzrok i skupić się na pracy lekarza, żeby pomagać ludziom, a nie siedzieć na skale i użalać się nad sobą.

agneszko

Jak tylko sie dowiedział, ze dziecko jest jego i nie było innej opcji tak od razu chciał wrócić do Esmaraldy. Nie wazne było to, ze był w związku z inna. A Esmeralda układała sobie zycie z facetem, ktory ją kocha. Od razu wszystko rzucaj i wracaj do mnie bo to moj syn. I na koniec ględzenie tej niani mnie wkurzyło. Rozstałaś sie z Alvarem? To dobrze bo tylko Jose Armando moze Cie uszczęśliwić. I te jego łzy bezustanne. Wróciłaś do mnie? Jestes ze mna z wdziecznosci. Nosz kurde. Nie chciałeś tego? To trzeba było iśc na operację i odzyskać wzrok. Rozumialabym, gdyby to było nieodwracalne, ale utrata wzroku była spowodowana upadkiem lub psychicznym zamknięciem. Jako lekarz powinien to wiedzieć. Troche mnie wkurzył na koniec tez motyw z mloda zoną szofera. Pobrali sie pare dni temu, byli na weekendowym wyjezdzie, a ona juz ma ciążowe objawy. Przez cały czas wkurzał mnie głupek Melesio. Ja wiem, ze trzeba na niego brac poprawkę, ale nie zostawia sie mu dziecka pod opiekę. To, że głupek nie znaczy, ze trzeba mu pobłażać. Obraził Alvara, gdy powiedział, ze on nie kocha Jose Rodolfo bo ten nie jest jego tatusiem. Bo tylko prawdziwy tatuś go kocha. Za takie cos powinien dostac bure. A co do Malavera? Miał tyle władzy na ile mu pozwolili. Zamiast go pozwać za gwałt to sobie spokojnie żył. Ok Meksyk to rejony religijne i dla kobiety cos takiego to wstyd. Ale Esmeralda miała bogata rodzine, ktora od wstydu mogła ja uchronić pieniędzmi i pozycją. Wsadzilabym dziada do więzienia za cos takiego. A oni go jeszcze podziwiają bo to pan doktor. Chce ze mną gadać? Ok, ale przy prawniku. A ona do niego do szpitala jedzie i opiekuje sie nim, ok mozna byłoby mu wybaczyć skoro tego nie zrobił, ale nie zajmowałabym się nim za nic. Po "nocy" u Malavera tez Esmeralda miała szybko objawy ciążowe. Na chłopski rozum nawet jak sie nie jest lekarzem to sie wie, ze objawy ciążowe musza sie pojawić po jakimś czasie, a nie na drugi dzien. Tym bardziej wszyscy powinni sie domyślać, ze prawdopodobieństwo ojcostwa Jose Armanda jest większe.

ocenił(a) serial na 8
agneszko

Rozbawiło mnie Twoje podsumowanie z siedzeniem na skale i użalaniem się. Ale taka prawda ;)

agneszko

Dla mnie absurdem byłoby jesli by doszlo do ślubu jose armanda i gracieli. Przecież skoro Fatima to siostra Don rodolfo to graciela jest kuzynką jose armanda- najbliższą rodziną. Chyba że tam w Meksyku tak można... Pomijając już późniejszy fakt że jose Armando nie jest biologicznym synem pennarealow ale oni o tym nie wiedzieli przecież. A tak w ogóle kim byli biologiczni rodzice jose armanda? Oglądając ten serial po 20 latach nadal nie mogę się połapać :-D

Szutenbaszka01

Fatima nie była siostrą Rodolfa, tylko żoną jakiegoś jego krewnego. Najprawdopodobniej była jego bratową. Biologicznymi rodzicami Jose Armanda byli jacyś biedni ludzie, którzy pracowali w majątku Rodolfa. Jego ojciec zginął przed jego narodzeniem, bo go poturbował byk. Matka umarła przy porodzie.

agneszko

Dziękuję Ci :) rozjaśniło mi sytuację :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones