Chyba właśnie czegoś takiego szukałem w 2006 r., skoro dotrwałem z nim do 2012 r. Teraz, po zakończeniu, trochę człowiekowi smutno, bo przyzwyczaił się do postaci i klimatu. Jasne, że serial był trochę infantylny (woda na młyn dla szczekaczy chorobliwie doszukujących się odwzorowania wszystkiego z rzeczywistością), ale całość nie była zła w odbiorze, pomysłowość problematyki, objaśnianie zjawisk itp., choć nie wiem czy czegokolwiek mądrego nauczyłem się z tego serialu (nie wiem czy w zamierzeniu taka była jedna z jego ról), ale na pewno ciekawił mnie od początku do końca. Bardzo mnie cieszy, że serial miał normalne zakończenie (trochę przesłodzone radosnymi informacjami, ale nie szkodzi). To było bardzo dobre sześć lat i będzie mi brakowało tego serialu.