PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

7,3 46 148
ocen
7,3 10 1 46148
6,8 6
ocen krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

Myślę, że odcinki godne finałowych.

2009

Mercedes & Kurt - kocham ich przyjaźń, ich sceny oglądało się z przyjemnością, bo i kto by pomyślał, że Mercedes i Blaine się spotkali wcześniej

Rachel - pierwszosezonowa, szurnięta Rachel którą uwielbiam, zawsze na plus

Kurt - podobało mi się jego zachowanie w tym odcinku, rozmowa z Burtem wszystko na miejscu

Emma, Terri i Puck - dobrze było ich znowu widzieć, zwłaszcza Terri, brakowało mi jej.

Will nie był tak irytujący jak zwykle.

No i mimo wszystko Finn się pojawił w odcinku ;)

Dreams Come True

Mercedes - cieszę się, że spełniło się jej marzenie i, że się rozwija.

Sam nowy trenerem ND , ciekawie mógłby być spin-off haha

Kurt&Blaine - o dziwo, nie byli irytujący w tym odcinku, bardzo uroczy no i Rachel spodziewa się ich dziecka!

St Berry - cieszę się, że są małżeństwem, niech im się wiedzie.

Tartie - nie jestem przekonany, ale byli uroczy i niech im tam będzie.

Ostatnia piosenka zmiotła mnie emocjonalnie.

10/10

użytkownik usunięty
buuu022

Jednak Rachel i Jesse?

buuu022

I na koniec Finn Hudson Auditorium - wzruszyło do łez

no cóż skończyła się przygoda :)

ocenił(a) serial na 10
kinia-raczek89

A ja do finału mam trochę mieszane uczucia.
Tartie mi się nie podobało. Fakt, że Rachel w 2009 odc. się fajnie oglądało. Na plus także rozmowa z Kurtem i Burtem. DSP było z pierwszego odcinka.
Rachel-this time wykonanie jak i tekst piosenki świetne. Darren i Lea sprostali zadaniu. Lepiej, że Rachel jest z Jessiem, wogole ta jej przemowa była dobra. Co do dziecka przewidziałam, że tak będzie. Szkoda, że jednak nie było Sama i Mercedes. Jakoś nie kupuje tego, że Sam ma prowadzić glee. podobał mi się moment w ktorym Sue i Becky biegły. Jednak co jest dużym minusem i dlatego mam mieszane uczucia jest to, że brak jednych z ważniejszych postaci. Nie ma Dianny, Hemo, Nayi. No dobra są przez może przez niecałe 2 min. i tak właściwie nie wiadomo co się z nimi stało tak samo jak Mark, który był nawet w kilku scenach ale nic o nim nie wiadomo. Mam mieszane uczucia ale widziałamteż dużo gorsze finały.

ocenił(a) serial na 8
mysia450

Bardzo szkoda właśnie, że nie pokazali co tam u reszty osób :(

ocenił(a) serial na 9
buuu022

Uważam podobnie. Jednak motyw Jesse i Rachel bardzo mi nie odpowiada. Jednak liczyłem, że miejsce Finna zajmie Sam.....
Tak czy inaczej, było to inspirujące 6 sezonów.

buuu022

Finał mi się podobał , mam tylko jedno ale. Po jaką cholerę zrobili z Rachel surogatkę dla Kurta i Blaine'a. ?

ocenił(a) serial na 7
weronika_1994

Wszystko pięknie ładnie, było dużo emocji w tym ostatnim odcinku, a " I lived" kocham, również nie podoba mi się to że Rachel jest surogatką, ( nie mam nic do homoseksualistów) ale mam wrażenie że od pewnego czasu ten serial kręci się wokół tego tylko i wyłącznie, czemu nie mogli dać dziecka Rachel i Jessiemu? A i jeszcze jeden minus( chociaż to było do przewidzenia) to brak czasu dla Quinn, Santany, Brittany, Pucka( wiem że niektórym to nie przeszkadza, ale dla mnie to minus z tego względu że to były moje ulubione postacie z serialu- szczególnie sezony 1-3) nie wiadomo co się z nimi będzie działo dalej itp., mogli chociaż poświęcić z 2 minuty na Quinn i Pucka, bo w ogóle nie dało się odczuć że są parą w tym odcinku, ale ogólnie odcinek na plus

alunia_kiss

Ja także po tym odcinku odniosłam wrażenie , że Ryanowi zależało najbardziej na zakończeniu dla Klaine i to dlatego niestety im wolała dać dziecko. Dobrze , ze przynajmniej dorzucili to zdanie Jessego , że nie może się doczekać jak on i Rachel będą mieli własne dzieci . Może to sugerować , że w niedługim czasie oni tez postarają się o potomka.

ocenił(a) serial na 10
buuu022

Rozczarowany.

2009 - Odcinek świetny ale moim zdaniem jako pilot serialu Myślałem że będzie to jakieś wymieszanie scen dziejących się tu i teraz z tymi z przed lat Że zrobią to w formie wspomnień bohaterów. Zamiast tego dostaliśmy świetnego pilota. Według mnie naprawdę dużo lepiej wypadł by cały finał gdyby oba odcinki poświęcono na dopinanie wątków bohaterów. Wątków oceniał nie będę z jednego powodu,,,, To wszystko już było. Kłócące się Mercedes i Rachel o pozycję w chórze uciskany Kurt. Jedyną nowością są wątki Artiego i Tiny

Dreams Come True

Artie/Tartie - Sorry ale nie kupuje tego. Być może gdyby pokazano mi jak Tina i Artie znowu się w sobie zakochują to jakoś bym się z tym pogodził Wystarczyłyby dwie trzy sceny. A tak moim zdaniem Ryan nie wiedział co z tymi dwiema postaciami zrobić i na kolanie napisał scene przed domem. Dlaczego zamiast Tiny nie mogła stać tam Kitty z którą Artie w jednym spojrzeniu ma więcej chemii niż przy pocałunku z Tiną ? Nad tym że ostatnim solo Artiego w serialu został piosenka o pindolu rozwodził się nie będę

Rachel - To że Rachel dostała Tony to że jest z Jeesiem mi pasuje to że została surogatką ( po tym co przeszła ze swoimi tatusiami i Shelby ) już nie. Ryan najwyraźniej koniecznie chciał dodać do serialu coś ze swojego życia bo zostało to tak wciśnięte na siłę że klękajcie narody

Zakończenia Willa Sama i Mercedes Sue - Te akurat mi się podobają bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to że Will został dyrektorem szkoły myślałem że już do końca życia będzie rapował z dzieciakami z chóru. Cieszy mnie dalszy rozwój Mercedes choć przez złą znajomość angielskiego jeszcze nie wiem co się stało tak do końca xD Sam nauczycielem chóru ? Troszkę naciągane ale ok niech będzie... Sue wiceprezydentem USA ? Pojechany porąbane ale TAK to kupuje xD

Wiem ze jestem nie obiektywny ale nie na to czekałem przez 3 lata oglądania serialu. Być może za kilka dni jak obejrzę odcinek moje podejście się zmieni ale teraz jestem mega rozczarowany

buuu022

Nie jestem chyba w statnie napisać nic sensownego. Dla mnie te dwa odcinki były tym, czego potrzebowałam, by pożegnać się z serialem. Chociaż to i tak nie jest łatwe, bo wszystkie postacie traktuje jako swoich własnych przyjaciół. Niczego mi nie brakowało, chciałabym, żeby było więcej Quinn, Pucka i wszystkich innych postaci, ale rozumiem, że nie mogli zmieścić wszystkich. Podczas 12 odcinka głównie się śmiałam(choć też przez łzy), w 13 już tylko beczałam, a kiedy Rachel przemawiała podczas odbierania nagrody, już całkiem rozsypałam się na milion kawałków. Kocham to, że koniec końców skończyła z Jessem, kocham, że jest surogatką Kurta i Blaine'a, kocham Tartie, kocham to, że żadne z łez, które widzieliśmy nie były udawane, kocham duet Kurta i Rachel, duet Willa i Sue...ok, piosenki wszystkie były genialne. Nie umiałabym wybrać najlepszej.
Glee - dziękuję.

ocenił(a) serial na 10
buuu022

oglądałam finał o 1 na żywo, byłam strasznie zmęczona ale wiedziałam że muszę to obejrzeć na żywo w tym samym momencie ze wszystkimi gleekami :')
"2009" bardzo ciekawy, śmieszny i wzruszający. Podobała mi się część Kurta, to że zostało pokazane dlaczego każdy z original 5 zapisał się do glee club. Fajne było też to, że Finn nie został pominięty ( ta rozmowa o Finnie w sali chóru <33). Odcinek w klimacie 1 sezony baardzo na plus. No i DSB z pilota <3 już było po mnie, bezgłośnie śpiewałam z bohaterami jednocześnie śmiejąc się i próbując powstrzymać zły. Bardzo wyjątkowy moment jak dla mnie <3" + "za slushie :3 brakowało mi symbolu Glee
"Dreams come true" no tu to płakałam praktycznie cały czas bez przerwy. Tak bardzo się ucieszyłam, że Will został dyrekotrem McKinley. Sue jako wice-prezydent? Dziwne ale fajne! :3 Spełnione marzenia Mercedes i jej wykon w audytorium no nie mogłam czułam się jakby to wszyscy fani śpiewali do Glee a Mercedes ich reprezentowała <3 Klaine szczęśliwe :) Duet Will-Sue no genialny!! Sam jako nauczyciel? no to niekoniecznie, ale jak jest szczęśliwy to ok :) No i Rachel - najpierw This Time przepiękne, wzruszające, niesamowite <3 a kiedy wygrała Tony i dziękowała Mr.Schue no to już nie mogłam się pozbierać, ryczałam tak że nic nie widziałam, przypomniało mi się całe Glee, ich wszystkie wzloty i upadki, jak wiele musieli przejść. No i wszyscy w I Lived <3 wiem że każdego było widać max 2 sekundy ale sam fakt, że wszyscy tam byli, że są jedną wielką rodziną <3
Nazwanie audytorium na cześć Finna Hudsona było cudownym hołdem dla Coryego/Finna- jego dusza zostanie tam na zawsze :)

co do dziecka Klaine? dużo osób się oburza i ja także, nie widzę Rachel w roli surogatki no ale Glee nigdy nie było przewidywalne przynajmniej w swoim najlepszym okresie :3 nigdy scenarzyści nie szli na łatwiznę i starali się pokazać, że każdy ma prawo być szczęśliwy, tak też było w tym sezonie wiec nie zamierzam się czepiać :3

smutno mi strasznie że nie będzie już więcej odcinków, ale to nie koniec. Glee zawsze zostanie ze mną, Jest bardzo ważne dla mnie i dla wielu ludzi. Nie mówię aktorom Goodbye tylko See you next time :)
Będę tęsknić za rozmowami z ludźmi z fomrum ale gleek zawsze pozostanie gleekiem :3 Pozdrawiam was wszystkich, trzymajcie się! i nie smućcie :)
"Nie bądź smutny, że to koniec, ciesz się że to się wydarzyło" :*

ocenił(a) serial na 10
buuu022

Oglądałam finał o 1 na żywo, byłam bardzo zmęczona ale postanowiłam że muszę to obejrzeć na żywo razem z innym gleekami ;')

"2009" bardzo fajny odcinek. Super że zostało pokazane dlaczego każdy z original 5 się zapisał do glee clubu. Podobał mi się wątek Kurta. Sceny Artie-Tina. Odcinek w klimacie 1 sezony baardzo na plus. Super że pokazali jak Mercedes-Kurt sie zaprzyjaźnili. Cieszę się że Finn nie został pominięty. Ta rozmowa w sali chóru o Finnie <3 Stara Rachel zdeterminowana i denerwująca. No i DSB na końcu z Pilota. Płakałam, śmiałam się i śpiewałam bezgłośnie jednocześnie próbując się uspokoić. Bardzo fajny, wzruszający, wracający do korzeni odcinek. "+" za slushie :3 brakowało mi symbolu Glee.

"Dreams come true" no tutaj to już praktycznie cały czas płakałam. Bardzo się ucieszyłam że Will został dyrektorem McKinley High. Sue wice-prezydentem? Dziwne ale fajne! Sam jako nauczyciel? nie koniecznie, ale jak jest szczęśliwy to ok! Klaine szczęśliwe <3 Cieszę się że marzenia Mercedes się spełniły. Podczas wykonu jej w audytorium, no płakałam jak nie wiem. Czułam się jakby to fani śpiewali dla Glee a Mercedes ich reprezentowała. Duet Will-Sue no cudowny! Becky i Sue - BFF <3 No i Rachel "This time" przepiękne,wspaniałe,wzruszające. Tak strasznie się ucieszyłam że wygrała Tony. Podczas jej przemowy coś we mnie pękło i tak płakałam że na oczy nie widziałam.Kiedy dedykowała nagrodę Mr.Schue i mu dziękowała. Przypomniało mi się całe Glee. Ich wzloty i upadki. To jak wiele przeszli <3 No i I Lived na koniec. Wiem że każdego widać było max 2 sekundy, ale sam fakty że wszyscy tak byli, że są jedną wielką rodziną <3
Nazwanie audytorium na cześć Finna Hudsona- świetne i wzruszające uhonorowanie Coryego/Finna- jego dusza na zawsze tam pozostanie. Słowa Sue przed I Lived przepiękne.
Co do dziecka Klaine? Dużo ludzi się oburza i fakt przyznaję ja też nie widzę Rachel w roli surogatki, ale Glee nigdy nie było przewidywalne przynajmniej w swoim najlepszym okresie :D To właśnie ten serial pokazał nam że każdy ma prawo do szczęścia. I nie będę się za to czepiać. A że to zrobiła Rachel, są przyjaciółmi, chciała im pomóc. Kontakt z dzieckiem na pewno będzie miała wiec dla mnie super :)
Bardzo mi smutno, że nie będzie już więcej odcinków. Ale to nie koniec Glee zawsze będzie częścią mojego życia.
Nie mówię aktorom Goodbye tylko See you next time!
Będzie mi brakować rozmów/dyskusji na forum. Bardzo lubiłam tę część bycia gleekiem. Kontakt z innymi :) Ale Glee już na zawsze z nami pozostanie. Pozdrawiam was wszystkich. Trzymajcie się i nie smućcie :)!

"Nie bądź smutny, że to koniec. Ciesz się że to się wydarzyło" :* GLEE 2009-2015 <3

ocenił(a) serial na 10
Kisses_A

przepraszam za 2 wpisy ale po 1 pokazało mi się że się nie dodało :)

ocenił(a) serial na 7
buuu022

Podoba mi się Rachel jako surogatka, podobają mi się spełnione marzenia Willa, Mercedes, Artie'ego. Podobo mi się Tina z Artie'em, podobało mi się wszystko z wyjątkiem braku czasu dla Santany, Brittany i przede wszystkim Pucka i Quinn ;( Quinn to moja ulubiona postać, a jej fani są przez ostatnie 3 sezony mocno lekceważeni. Liczyłem, że przynajmniej na ostatnim odcinków nas usatysfakcjonują, ale nic ;c

ocenił(a) serial na 10
Karirsu

rozumiem że fajni Quick i Samcedes mogą być zawiedzeni brakiem scen z tymi postaciami :( sama czekałam na połączenie Samcedes i szczerze to nawet łudziłam się na jakieś sceny Puck-Quinn-Beth </3 no cóż nie można mieć wszystkiego :c

ocenił(a) serial na 10
Kisses_A

*fani

ocenił(a) serial na 10
buuu022

ps. nie zdziwiło was trochę że Rachel w swojej przemowie nie podziękowała Finnowi? czy coś przegapiłam? :) czy to może dlatego że dzieje się to kilka lat później i reżyserzy nie chcieli już go "wciskać na siłę"?

ocenił(a) serial na 9
Kisses_A

też mi troszkę tego brakowało, myślałam że to jemu zadedykuje nagrodę:/
brakowało mi też też finału wątku Quinn i Pucka...kurcze a szkoda:(
finałowa piosenka za to świetna - taki ukłon w stronę najlepszych coverów Glee:D
Przykro też, że nie pokazali wszystkich członków Glee...kilku w finałowej piosence brakowało

ocenił(a) serial na 7
asmi_s

Jeżeli chodzi o finałową piosenkę to bym wolała zobaczyć Holly, April i Shelby niż Ridera, Unique i Jake'a ... A piosenka fantastyczna wiem że to i tak już koniec ale zabrakło mi piosenki pożegnalnej dla samej 12(Rachel, Puck, Mike,Tina,Artie,Kurt,Sam, Quinn, Santana, Mercedes,Brittany, Blaine) z pierwszych sezonów plus Willa i Sue... Bo w "I lived" było duże zamieszanie no ale i tak było wzruszająco

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

April była :) A co do Holly i Shelby to bez przesady, przecież one nie były członkiniami Glee :p Według mnie w ostatniej piosence brakowało tylko Marley. Ciekawe, czemu jej nie było.

ocenił(a) serial na 8
flordi

Nie było April...

ocenił(a) serial na 10
buuu022

Racja, pomyliły mi się imiona;)

ocenił(a) serial na 5
flordi

Już tłumaczyli, że aktorka grająca Marley nie mogła się tego dnia pojawić na planie Glee, bo kręci odcinki Supergirl i po prostu nie znalazła czasu. Tak samo aktor grający Rory'ego miał w tamtym dniu inne zobowiązania.

ocenił(a) serial na 8
alunia_kiss

Ryder, Unique, czy Jake byli członkami ND, więc czemu miało ich tam nie być?? April, Holly i Shelby gdyby się pojawiły, to przejęłyby połowę piosenek, jak nie więcej, więc nie dziękuje.

Mogłoby być zdanie, co będzie z Quick i Brittaną, ale ich historie już zostały zamknięte wcześniej.

ocenił(a) serial na 9
buuu022

Britanna tak, ale Quick? Niby kiedy? To, że wyznali sobie miłość, nie oznacza, że nadal są razem, szczególnie, że w ostatnim sezonie w ogóle na parę nie wyglądali :P

ocenił(a) serial na 5
buuu022

Jestem totalnie zdegustowana odcinkiem finałowym. O ile 2009 nie było złe (choć nadal uważam, że zamiast tego "powrotu do przeszłości" można było dokładnie pokazać, co się ze wszystkimi bohaterami stało w przyszłości), to Dreams Come True było jednym z najgorszych (o ile nie najgorszym odcinkiem Glee). Nie kupuję Tiny i Artiego, nie kupuję tej bzdurnej akcji z Sue i Becky, która jest jej ochroniarzem, nie kupuję faktu, że Sue nagle się nawróciła i jest teraz przyjaciółką z Willem i resztą, nie kupuję durnego pomysłu z Willem-dyrektorem (ta szkoła upadłaby po roku, niestety Will nie ogarniał rzeczywistości xD), nie kupuję Rachel surogatki, wkurza mnie zapchajdziura w postaci duetu Klaine, nie kupuję wykonania finałowego, na które tak bardzo liczyłam - było chaotyczne, a najważniejsze postaci pokazano przez kilka sekund. Jedynie wątek Mercedes miał ręce i nogi. Pominięcie Quinn, Pucka, Mike'a, Brittany, Santany, Kitty i reszty (brak informacji, co robią po tych 5 latach) uważam za skandal. Generalnie - Ryan i spółka nie podołali i stworzyli małego mutanta, który niestety już zawsze będzie widniał jako "odcinek finałowy". Naprawdę o niebo lepsze byłoby zakończenie serialu po odcinku "New Directions" w 5 sezonie... Tamten odcinek wydaje się być idealny w porównaniu do tego. Szkoda zmarnowanego potencjału. Szkoda bohaterów, którzy po tylu latach zostali potraktowani jak śmieci. Glee się skończyło. Dzięki Bogu.

ocenił(a) serial na 8
buuu022

A ja napiszę co mi się podobało (nie chcę teraz krytykować,gdyż uwielbiam ten serial i emocje muszą opaść)
Rachel i Jesse-tak naprawdę liczyłam na to od dawna.Pasują do siebie :) Szkoda że dziecko jest Kurta i Blainea (choć uwielbiam ich). Co do Rachel dobrze że ukończyła NYADA i dopieor potem ruszyła na podbój Broadwayu
Duet Willa i Sue-nie wiem czemu ale wzruszyłam się przy tej piosence (może dla tego że było to tuż po scenie z Mercedes)
Super że Will został dyrektorem i powiększyła mu się rodzina ;)
Scena z Becky i Sue które odpychają wszystkich by wpaść w swoje objęcia
"This Time"-gratulacje dla Darrena i Lei
Audytorium Finna Hudsona :')
Oj dużo tego, dużo wspomnień o ile 5 sezon mi nie podszedł tak 6 był dobrze zrobiony, polubiłam nowe postacie (nawet Myrona :P).
Jeszcze nie dociera do mnie fakt, że to koniec, że za tydzień nie będzie nowego odcinka, jedynie można zacząć od początku :')

ocenił(a) serial na 7
buuu022

Jeszcze nie czuję, że to koniec...

Generalnie podobało mi się, chociaż parę rzeczy mogło być inaczej. Myślę, że dwa finałowe odcinki celowo zostały tak zrobione, że w pierwszym zobaczyliśmy, jak to się zaczęło, w drugim - jak się skończyło.

2009
Fajnie było wrócić do początku, chociaż czuło się, że odcinek był kręcony teraz, w postaciach zaszyły pewne zmiany (nie chodzi mi o wygląd, raczej o sposób mówienia, poruszania się - aktorzy po prostu dojrzeli i to się wyczuwało), których nie dało się ukryć. Mimo wszystko dostałam starego, dobrego Kurta. Brakowało mi Santany, Brit i Quenn - żeby chociaż gdzieś mignęły na korytarzu. I Mike'a. Fajnie było zobaczyć postacie, których dawno nie było - Terry, Howarda, nawet Mata, który przecież nawet jak był członkiem Glee to był większym tłem niż później Sugar czy Joe. Nie kupiłam tylko przyjaźni Willa i Sue.

Dreams Come True
Wszystkie wątki ok., chyba tylko oprócz Tartie. Lubiłam tę parę, ale tak ich połączyli ponownie znienacka, wcześniej przez kilka odcinków dając nam do zrozumienia, że Artie i Kitty mogą do siebie wrócić. Fajnie, że wielu aktorów powróciło na ten odcinek, żałuję, że większość z nich jedynie mignęła w ostatniej piosence. Moim zdaniem ostatnią piosenkę powinni zaśpiewać wszyscy członkowie pierwszego ND.

Podsumowując - nie było źle, finał całkiem ok, ale mogło być lepiej...

I jeszcze pytanie. Czy w ostatniej piosence wzięli udział Marley i Rory? Bo nie mogę ich dostrzec.

ocenił(a) serial na 8
buuu022

może z glee zrobią jak z Beverly Hills 90210 i po jakimś czasie zrobią spin off z nowymi bohaterami

buuu022

Porzuciłem serial w połowie 4. sezonu, ale czytałem o nim dalej na wszelkich wiki itd.

Finał mi się bardzo podobał, Ocena końcowa 8/10, gdyż nie uwzględnili przyszłości pewnych postaci wymienionych wcześniej.

buuu022

Staram się nigdy nie komentować, ale to wyjątkowa okazja :)
Co na plus? Jesse i Rachel- moi faworyci od chwili, gdy pierwszy raz zobaczyłam Jessego (na marginesie to najlepszy męski głos, jaki pojawił się w tym serialu. Szkoda tylko, że w ostatnim odcinku nie dostał solówki). Cudownie potoczyła się ich kariera. Szkoda, że nie pokazali filmu z ich ślubu...
Zaskoczyło mnie to, że Rachel urodzi dziecko dla Kurta i Blainea, ale jej argumentacja bardzo mi się podobała.
W tym odcinku niestety B i K byli trochę zapychaczami, ale trudno.
Sam trenerem New Direction? W pierwszej chwili szok, ale spodobała mi się ta myśl. Fajną karierę dla niego stworzyli. Chyba trochę zastąpił Finna. No i country? Genialny pomysł!!!
Will dyrektorem? Fajnie, chociaż szkoda mi Figginsa. Myślałam, że odcierpi swoje przez Sue i wróci na dawny stołek.
Fajnie zakończyli wątek z Sue. Teraz niech cała Ameryka się z nią męczy, a nie tylko biedni licealiści.
Końcowa piosenka była magiczna. Fajnie, że pojawili się prawie wszyscy bohaterowie, którzy przewinęli się przez ten serial.
Jak wszyscy z Was zgadzam się z tym, że pominięcie w tych dwóch odcinkach Santany, Brit, Mikea, Quinn i Pucka to jakieś nieporozumienie. Mogę w sumie wybaczyć Brit i Santanę, bo miały cały odcinek tylko im poświęcony, ale czuję pustkę, że nie wiem, jak ich kariery... Być może Brit wykłada w MIT, Santana została aktorką, albo coś w tym rodzaju... Czym zawodowo zajmuje się Quinn? Myślę, że Puck jest dalej w armii. Co z Mikem? Został światowej sławy tancerzem? Oby, bo jest genialny. I to on miał być z Tiną na końcu. Oni byli jedną z moich ulubionych par, bo byli stali... Chyba najdłuższy związek w ND...
Wiecie jaką miałam wizję ostatnich scen? Skoro skupili się na wąskiej grupie ND, to chociaż w finale pokażą na szybkim przewijaniu co i jak i u kogo... Nie uważacie, że tak byłoby lepiej? Chociaż 10 sekund dla każdego, a nie jeden wielki miks na scenie, gdzie ledwo odróżniałam twarze... Chociaż fajnie było ich zobaczyć, bo takiego występu nigdy dotąd nie było.
Pomijam innych bohaterów, bo o ile uwielbiałam wszystkich, to gdyby moją pierwszą 12 pokazali szerzej, to już bym mogła spać spokojnie. Ale jak ktoś już wcześniej zauważył, widziałam gorsze finały.
I jak ktoś wcześniej napisał, zabrakło mi April, Holly i Shelby. Nie ma co ukrywać, największe artystki, jakie pokazały się w tym serialu i które całkowicie skradły moje serce zachowaniem scenicznym i wokalem. Kate Hudson też była niezła. Gdyby one razem zaśpiewały piosenkę, to byłby mój osobisty szczyt marzeń w kategorii 'Glee' ;)
A jeśli chodzi o cały 6 sezon, to w mojej opinii pobił na kolana poprzednie trzy sezony. Wszyscy nowi podobali mi się o niebo bardziej, niż poprzedni skład. Tamci byli zbyt melodramatyczni i momentami irytujący, chociaż potrafili śpiewać. Ci nowi byli o wiele zabawniejsi, wyluzowani... Tacy jak pierwsza 12 w pierwszych odcinkach...
Czego mi zabrakło pewnie jeszcze mogłabym pisać i pisać, ale zamiast tego wrócę do moich ukochanych scen z tego serialu i będę szlochać do poduszki :P
Pozdrawiam wszystkich fanów 'Glee', którzy tak jak ja wytrwali te 6 magicznych lat :)

ocenił(a) serial na 10
buuu022

I mamy koniec tego zacnego serialu. Wielka szkoda, chociaż tak jak wszyscy odczuwam niedosyt nie tylko po dwóch ostatnich odcinkach, ale też po sezonach 4-5, bo już 6 wrócił na właściwe tory.

Odcinek 2009. Co tu dużo pisać. To już był, teraz zostało podane w odświeżonej i według mnie gorszej wersji. Kurt był nędzną kopią samego siebie. Wybaczcie, ale gdzie ten fantazyjny chłopak z pierwszych sezonów. Nawet jego ubiór był kiepski. Rachel była tą starą lepszą Rachel, która jak zaczynała gadać to buzia jej się nie zamykała, a nie tą z ostatnich sezonów, zmanierowaną paniurą. Mercedes przypomniała mi dlaczego jej nie lubiłem nigdy, styl 'jestem dla innych gorsza, bo jestem ciorna i gruba'. Artie jak zwykle na plus. Tina jak to Tina, była, ale wcale nie musiała być. Lepiej jakby ten odcinek poświęcili na domknięcie historii. Finna dla mnie mogli wspominać na każdym kroku. Niesamowita szkoda, że historia Coryego musiała się tak smutno zakończyć.

Finałowy odcinek według mnie bardzo słaby. Z każdą minutą co raz gorzej. Super, że Will zostaje dyrektorem. Kupuję to, bardzo fajne zakończenie dla niego. To samo Sue. Wiadomo, że ta postać nigdy nie była 'z życia wzięta', dobry ruch. Ale już Becky słabo. Sam nauczycielem chóru. Dobrze, pod pewnymi względami przypomina Willa, a ma nawet więcej wiary dzięki niemu w to co robi, niż miał sam Will na początku przygody z Glee. No a później dostajemy jakąś gender szkołę i surogatkę dla Blaina i Kurta. Tragedia. O ile kreacje tych postaci zrobiły więcej dla homoseksualistów niż masa ruchów LGBT, tak w końcowym etapie Glee dostajemy chorą homopropagandę. I serio gwiazda i zdobywczyni Tony Awards surogatką dla pary homoseksualnych artystów? No słabo panie Ryan, słabo. Artie i Tina, jak już ktoś pisał, pokazali by chociaż scenę, że ta dwójka rozmawia i mówi coś w stylu "po co czekać do 30.", tak jak sobie obiecali. Kitty i Artie to była prawdziwa para. No niestety wszystko musiało zostać podporządkowane pierwszej piątce. Pominięcie Mike'a, Pucka, Quinn, Santany i przede wszystkim Britanny to zbrodnia. Na prawdę w obliczu odcinka '2009' to skandal. Te postaci tworzyły ten serial. Mnie i pewnie nie tylko mnie interesowały o wiele bardziej niż Mercedes, Rachel, czy Tina, a nic się o nich nie dowiadujemy. No a jak piszę Britanny to była najlepsza postać w tym serialu, w ogóle ciężko o tak dobrze napisaną postać drugoplanową. I Mike'a go też po macoszemu potraktowali. Jedyna postaćw Glee, która była całkowicie normalna i nie miała problemów "o nie, nie mogę poruchać". Zły koniec i znowu jak cały sezon 6. słuchałem i oglądałem wszystkie piosenki, bo był fajnie chórowo wykonane a i nowi byli całkiem ciekawi, tak na ostatnim odcinku wrócił mi zły nawyk pomijania ich, gdyż znowu dostałem odgrzewane kotlety z wyciem Mercedes i Rachel, co już było przerabiane milion razy i nie jest dla mnie ani troszkę ciekawe. Mega mieszane uczucia po ostatnim odcinku, do połowy fajny, a później klapa i tylko oczekiwania 'o może teraz pokażą Pucka/Brit/Santanę/Quinn/Mikea', a tu raczą nas takim pasztetem

ocenił(a) serial na 8
cny

Historia Quick zakończyła się w New Directions. Są razem szczęśliwi, Puck w Air Force, Quinn w Yale, więc mają szczęśliwe zakończenie. Brittana wzięła ślub, mieszkają w Nowym Jorku i studiują. Im chyba od początku chodziło, by skupić się na pierwszej piątce w tym odcinku.

ocenił(a) serial na 5
buuu022

Na której pierwszej piątce? Bo skupili się tylko na Rachel, Kurcie , Blainie, Willu i Sue... a to nie jest "pierwsza piątka". To są "faworyci Ryana", zawsze wchodził im w tyłek, do samego końca niestety.

ocenił(a) serial na 10
Amadzia

bez urazy ale nie rozumiem o co ci chodzi, nikt nikomu nie wchodził w tyłek przynajmniej na ekranie nigdy tego tak nie odbierałam. Po co teraz krytykować Glee, aktorów, reżyserów. To była wspaniała przygoda i warto ją zapamiętać jako coś pięknego i zmieniającego życie a nie że któryś aktor dostał 10 min więcej na ekranie. Ja zawsze będę pamiętać czas kiedy oglądałam Glee jako moją zmianę na lepsze :)

ocenił(a) serial na 8
Amadzia

Wybacz, ale pierwszy skład ND to Mercedes, Tina, Rachel, Kurt, Artie (zapisali się sami na przesłuchanie) i Finn (zwerbowany podstępem przez Willa). To oni zaśpiewali DSB, to oni sprawili że Mr. Schue nie porzucił Glee Clubu pod naciskiem Terri, więc nie wiem, o co ci chodzi. Quinn, Santana, Britt i Puck doszli dopiero później, tak samo Mike i Matt. To była jakby druga strona pierwszego odcinka i skupiono się na postaciach, które w tym odcinku były najważniejsze. Chill out.

ocenił(a) serial na 9
buuu022

Sześć lat z tym serialem! Boże... Jak mam to ocenić?? O dziwo podobało mi się wszystko. Skupili się na źródle Glee: Rachel, Kurcie, Tinie, Artiem, Willu, Sue(?), i co by nie było Finnie. I BARDZO DOBRZE. Pierwszy odcinek finału: smiech!(do "don't stop believin" bo przy tym rozpłakałam się jak nie wiem). A ostatni to przede wszystkim ogrom wzruszeń. Naprawdę dali radę.

ocenił(a) serial na 7
Bisexidryna

Ja też przy "don't stop beliein' " się rozkleiłam kompletnie T-T
No i nie ma co gadać, ale finałowy odcinek to tak w 70% też przepłakałam. Co człowiek poradzi, wzruszeń było sporo. Ogólnie bardzo pozytywnie, dali radę!

ocenił(a) serial na 9
TakeItIzzy

"See the world not as it is, but as it should be" That's all. Zapomniałam to dodać na końcu;p

buuu022

Trochę szkoda, że nie pokazali co dzieje się u wszystkich starych członków ND.
Jessie i Rachel to najlepsze co się mogło stać!!! Jak tylko zobaczyłam pierścionek na palcu Rachel zaczęłam się modlić, żeby to właśnie był Jessie, a jak wszedł do pokoju, w którym przygotowywała się jego szanowna małżonka ( <3 ) to podskoczyłam pod sufit :D Tylko motyw surogatki jest beznadzijeny...
Ostatnia piosenka dobrana wręcz perfekcyjnie!
Podsumowując, finał sezonu Glee uważam za udany!

ocenił(a) serial na 7
daria216

A ja mam 2 pytania. Ile oni w tym odcinku mają lat? Z 28? I co Quinn studiowała na tym Yale? Jakieś aktorstwo czy coś takiego?

ocenił(a) serial na 8
alunia_kiss

Jest 2020 roku, więc osoby jak Rachel, Santana, Quinn, Puck mają 26 lat, a Blaine, Artie, Tina - 25.

Tak, wydaje mi się, że w 3 sezonie wspomina Rachel coś o aktorstwie.

buuu022

Tak rozczarowana nie czułam się chyba nawet po zakończeniu Dextera. Brawa dla twórców, że udało się stworzyć coś jeszcze gorszego i bardziej rozczarowującego.

Naprawdę nie rozumiem po co właściwie powstał odcinek ‘2009’. Bo i właściwie co on nowego wnosił? Trochę o Tinie i Artie’m, ale poza tym? Dostaliśmy Kurta, który w niczym nie przypomina dłużej postaci z pierwszego sezonu, Rachel na jeden odcinek znów niby była taka jak kiedyś, ale przecież ta postać nie bez powodu ewoluowała. No i coś co było dla mnie największą żenadą – upchnięcie Blaine’a. Kiedyś po prostu nie interesowała mnie zupełnie ta postać. Po ostatnim sezonie dostaję drgawek na sam dźwięk jego imienia. Domyślam się, że będę osamotniona w tym twierdzeniu, ale niestety, para Klaine została zniszczona w ostatnich odcinkach. Ślub, wieczne dramy i wreszcie decyzja o dziecku do którego dojdę później. Uważam to za zmarnowane czterdzieści minut, które można było wykorzystać zdecydowanie lepiej.

Przejdę teraz do jakże nietrafionego odcinka ‘Dreams Come True’. Jedno wielkie nieporozumienie zaledwie z paroma jaśniejszymi punktami. Przyznaję, że zawsze byłam fanką połączenia Jesse z Rachel i wolałam go nad Finna. Wizualnie, głosem, charakterem, ogólnie wszystkim. Tak więc takie endgame jak najbardziej na plus. Podoba mi się jego bycie reżyserem, pasuje jak najbardziej. Dalej jestem zadowolona także z zakończenia dla Mercedes, która poprowadzona była bardzo sensownie, chyba najbardziej ze wszystkich. Przynajmniej od momentu zakończenia szkoły dostrzegam w przypadku tej postaci płynne, przemyślane przejścia (pomijając aspekty miłosne z Samem, ale powiedzmy, że przymknęłam na to oko). Jej kariera nabrała tempa, ona sama jest cudownie rozpoznawalna, utalentowana i wszystko to co osiągnęła, jak najbardziej jej się należało. Ten aspekt jak najbardziej na plus. Poza tym może wydać się to dziwne, ale jestem także zachwycona pomysłem dla Sue. Becky już nie, o tym potem, najpierw same plusiki. Glee zawsze było pokręcone, zaskakujące i czasem także zupełnie nierealistyczne. Tak więc… Dlaczego by nie? Nie sposób było się nie uśmiechnąć, także słysząc jej słowa. Także jestem nadal wzruszona piosenkami. I Lived, This Time czy Winner Take sit All… Takie małe, najbardziej zapadające w faworyzowane wykonania ostatniego odcinka. I w tym momencie plusy się kończą, a ja przechodzę do minusów, gdzie jest tego mnóstwo. Przede wszystkim pominięcie ważnych postaci. Zawsze lubiłam Quinn i Pucka, chciałabym wiedzieć co z nią. Czy pobrali się, może mają dziecko…? Wiem, że aktorka miała bardzo mało czasu, ale nakręcenie dwóch scen odpowiednio wcześniej zaplanowanych mogłoby się odbyć w momencie gdy była obecna znacznie wcześniej. I po problemie. Mike – kolejna absolutnie zaniedbana postać. Tak trudno wspomnieć co z nim? Czy ułożyło mu się wszystko tak jak chciał, czy może coś poszło nie tak, COKOLWIEK. Naprawdę było to tak trudne. Santana i Britt identycznie. Nigdy nie kupowałam ich ślubu dzielonego z Klaine, co było koszmarnym pomysłem i gdyby nie to, zaakceptowałabym zakończenie odcinkiem ‘Wedding’. Ktoś już chyba pisał, że można by się było chociaż dowiedzieć czym dziewczyny się zajmują, gdzie mieszkają. Interesowało mnie to wszystko o wiele bardziej od oglądania jak Blaine i Kurt siedzą w szkole gender. Ten wątek nie wniósł NIC. Ani on, ani piosenka. No i największy idiotyzm jaki kiedykolwiek wprowadzono. Rachel surogatką. Ale naprawdę? Pomijam aspekt niesprzyjających warunków w zawodzie, tego że to dziecko tak bardzo na siłę i ogólnie na nie. Naprawdę, bardziej w stylu Glee byłoby dla mnie gdyby parka gejów adoptowała ciemnoskóre dziecko i tworzyli szczęśliwą rodzinkę. A tak… Szkoda w ogóle cokolwiek mówić. Przynajmniej w kiecce wyglądała świetnie, o tyle dobrze. Tina i Artie – nie rozumiem dlaczego skończyli ze sobą. I tak nic nie byłoby pokazane. Dlaczego nie mogłoby choć raz paść, że są w szczęśliwych związkach z kimś kogo nie znamy, kogo nie wprowadzono dotychczas do serialu? Nie wierzę, że każdy poznaje miłość swojego życia będąc w liceum. Studia, przystanek autobusowy, wspólne zacięcie w windzie? Nie chciałam zakończenia Kitty+Artie, ale uważam, że nikomu nic by się nie stało jakby zostało powiedziane, że zaczęli nowe rozdziały w życiu i nie ograniczali się do starych związków, pozostając w przyjaźni. Wszystko już chyba padło… O Becky przy Sue się wypowiadać nie będę, bo i po co. Sam i notoryczne zmienianie dziewczyn na plus. Może trochę o dziwo. Will jako dyrektor bardzo na nie, podobnie jak Sam jako opiekun Glee. Jest tyle różnych zawodów związanych ze sportem, że naprawdę nie trzeba było ograniczać się do jednej posady.

A teraz puśćmy wodze wyobraźni i pomarzmy jak by to było gdyby twórcy zafundowaliby nam półtoragodzinny spójny odcinek. W którym mamy po trochu wszystkiego. A przynajmniej ja, a co. Małe prześwity z życia innych postaci. Mamy parę dwuminutowych scen wprowadzających między pełną narracją. O tym jak Britt wykłada na MIT i przez okienko w drzwiach widzi machającą do niej Santanę by skończyć zajęcia wcześniej i wyjść. I jak idą korytarzem, a Santana opowiada o tym jak było na planie takiego serialu w stylu ‘Gotowych na wszystko’, gdzie ona gra postać niczym Gabi odtwarzana przez Longorię. Jak małe rączki ciemnoskórego chłopca przeglądają magazyny o modzie, brudząc je czekoladą. I interweniuje Kurt, oddając syna w ręce Blaine’a, śpiesząc się do pracy w magazynie mody. O tym jak Quinn i Puck siedzą nawet za granicą, bo on akurat tam służył. I gdy pies próbuje wyłudzić im trochę pyszności z kolacji, ona w drugą rocznicę ich ślubu mówi mu, że jest w ciąży. O tym jak Mike odczytuje wiadomość i ktoś go woła, że zaraz zaczyna się próba jakiegoś super ważnego występu tanecznego, w którym bierze udział. Tina i Artie na planie filmu, żyjący w przyjaźni i może rozmawiający o swoich normalnych, przyjemnych życiach, potem tak jak w serialu, spotykający się z Mercedes i rozmowa o piosenkach. Widok Kitty jako pani prezes w idealnie skrojonych ciuchach i butach na obcasie, gdy płaszczą się przed nią stażyści. To co opisałam zajęłoby maksymalnie pół godziny… Nie wiem jak Wy, inni widzowie, mi czegoś takiego po prostu brakowało.

Surrealistyczna01

Twoja wizja jest wspaniała i zgadzam się w 100 % co do niej :D

ocenił(a) serial na 5
Surrealistyczna01

Byłam zbyt leniwa, żeby rozpisywać się tak jak Ty, ale... cholera! Podpisuję się pod tym rękami i nogami! A myślałam, że tylko ja byłam tak niezadowolona z finału...

buuu022

Po pierwsze w obecnych okolicznościach dla Rachel nie było innego zakończenia jak Jessie i już od początku 5 sezonu się modliłam że Jonathan wróci do Glee, więc dziękuje za to, jej związek z Samem był bardzo naciągany.

Cieszę się jednak że Sam i Mercedes nie skończyli razem nigdy nie widziałam żadnej chemii w tym związku, ani żadnej determinacji żeby być razem.

Klaine <3 żadnej serialowej pary nie kocham tak bardzo jak ich, uwielbiam że będą mieli dziecko i że są razem szczęśliwi :)

Bardzo mnie jednak denerwuje fakt że nie pokazali w ogóle Quinn i Pucka. Niby zeszli się w 5 sezonie a potem Quinn nawet nie pojawiła się na weselu Brittany. To jej dwie najlepsze przyjaciółki! Myślałby kto że wzięła by przerwe od Yale.

MIKE POWINIEN BYĆ Z TINĄ. On jest jedyną osobą w tym serialu która nie latała od jednej laski do drugiej, oni byli jedyna parą która nie rozstawała i nie schodziła się co chwile i chociaz nie przepadam za Tiną to uwielbiam Mike i chciałabym zobaczyć jakieś szczęśliwe zakończenie dla niego, bo jest jedynym glee facetem który nie zakochiwał się co trzy sekundy w innej dziewczynie.

oprócz tego jest mi okorpnie smutno ze ten serial się kończy, bo może i jest troche infantylny i naiwny ale jest też bardzo ciepły i uczy tolerancji i każdy odcinek był cudowny. Będę okropnie za nimi tęsknić.

cherry__bomb

czyli scenarzyści też złamali Twoje Tike'owe serduszko shippersa łącząc Artiego z Tiną? Bo moje tak :(

nutria_00

Tak :( chyba jedyną rzeczą która irytuje mnie w glee to fakt że oni bardzo kreują wizję udręczonej miłości. Wszystkie najlepsze pary, które są przez wszystkich określane jako wielka miłość muszą się cały czas rozchodzić, schodzić ranić a potem znowu godzić, tak jak finchel tak jak klaine. I nie zrozumcie mnie źle, kocham klaine, ale chciałabym żeby pokazali że można żyć bez tych wszystkich dramatów i że związek w którym nie ma ciągłej walki wcale nie jest gorszym związkiem.

buuu022

Czyli Glee się skończyło. W końcu - moim zdaniem o 2 sezony za długo to ciągnęli ;)

W każdym razie odcinek był w porządku. Cieszy mnie St Berry jako endgame, bo już w 1 sezonie shippowałam Rachel z Jessiem, a nie z Finnem. Nie ogarniam tylko po co wprowadzali Samchel, skoro potraktowali ten pairing po macoszemu, wyjęli go z dupy i zakończyli od dupy strony. A przecież mogli ten czas przeznaczyć na rozwijanie St Berry, skoro i tak mieli być męże i żoną!
To samo z Tiną i Artiem. WTF? W moim umyśle to zawsze Tina i Mike byli sobie przeznaczeni, heloł, 2 sezony robienia z nich pary i pokazywania jak bardzo się kochają, w dodatku Tina w 2 sezonie olała Artiego dla Mike'a, a teraz dają nam takie coś? Żeby jeszcze była między nimi jakaś chemia, ale tam nic nie ma. Nie ogarniam niektórych waszych zagrywek scenarzyści i chyba nigdy nie ogarnę. Przecież mieliście takie łatwe pole dostępu do Kitty i Artiego i mojego Tike to nie, musieliście to schrzanić, ehh. Naprawdę nad tym ubolewam :(
Minusik jeszcze za brak pokazywania co tam u Quinn i Pucka. Brak większych odniesień do San i Britt w sumie mnie nie zdenerwował, bo dostały swój ślub, są razem itd czyli ok.
Ogólnie wszystko inne było w porządku, tylko ta surogatka Rachel eeee? Fajny był odcinek 2009, ale to takie jakby uzupełnienie historii z pilota serialu, mimo wszystko wyszło to bardzo fajnie i to Don't Stop Believin na końcu z Finnem - fantastic! :)
Końcowe i Lived też cudowne, ciągle wciskam replay ;)

Cóż, podsumowując cały serial to dwa pierwsze sezony były fantastyczne, 3 był słaby, ale 4 i 5 to był już porażka. W 6 znowu wrócili na właściwie tory. I mimo, że odczuwałam lekki smuteczek podczas oglądania ostatniego odcinka, to cieszę się, że Glee wreszcie się kończy ;)

ocenił(a) serial na 9
buuu022

kurcze, mam duży niedosyt.. :(
Co się stało z poprzednimi członkami glee, np Puck czy Quinn . Oni też byli ważnymi postaciami na równi np z Artiem.
Irytowało mnie to wybieganie w przód o 5 lat.. bez sensu nie trzymało się kupy i logiki.
Nie rozumiem też dlaczego tyle czasu poświęcili na Mercedes, powiedzmy sobie szczerze nie była pierwszoplanową postacią, a na Britt i Santane już nie .. no może miał kilku sekundowe ujęcie.
Poprostu inaczej to sobie wyobrażałam..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones