Jonathan Groff (Jessie St. James) powraca do Glee. Wraca do McKinley aby przeprosić Rachel i być może aby znów zyskać jej
serce. Będzie on w 3 ostatnich odcinkach 2 sezonu.
Ja się cieszę ogromnie, że wraca. I pomimo tego jak bardzo skrzywdził w poprzednim sezonie Rachel to mam nadzieję, że sie
znów zejdą, bo według mnie tworzyli razem wspaniałą parę. ;) I mam nadzieję, że może będzie on nie tylko w końcówce 2 sezonu,
ale także i w sezonie 3. ;)
I tak myślę, że jak tylko pojawi się Jessie i zacznie zabiegać on o względy Rachel to i Finn wtedy znów coś do niej poczuje i będzie z
nim konkurować...
Nie chcę niszczyć twoich nadziei, ale myślę, że to tylko gościnny występ na te 3 odcinki. Mam taką nadzieję, bo nie lubiłem Jesse'ego (ekscesu z rozbiciem jajka na głowie Rachel nigdy nie zrozumiem i nie wybaczę!). Może to wina Groffa, który nie był moim zdaniem wiarygodny w tej roli (choć, przyznaję, chłopak umie śpiewać).
Ja to widzę tak: wróci na trzy odcinki, spróbuje odzyskać Rachel, a na koniec ona rozbije mu jego jajka, za tą akcję na parkingu i zwycięstwo w zawodach xD
zobaczę to uwierzę, bo póki co to wątpię. Takie plotki pojawiały się kilkanaście razy już :P
Mam nadzieję, że wróci tylko po to żeby Rachel była znowu z Finnem...Nie zniosę ich dłużej osobno ;(
ooo musi wrócić uwielbiałam go, za ten taki czarny charakter z nutką miłości i mam nadzieje że jednak chociaż na chwilę będzie z Rachel też sadze że tworzyli piękna parę
Jedyna dobra rzecz w nim to jego duet z Rachel, w którym się zakochałam...Nie mogę mu wybaczyć tego jajka. To był cios poniżej wszelkiej godności...;/