Czy tylko mnie walka Brienne z Jaime rozbawiła?
Oczekiwałem zapierającego dech w piersi pojedynku po trailerach, a tu raptem kilka uderzeń mieczem z taką zręcznością, że zacząłem podejrzewać, iż dali im
15 kilogramowe repliki. Poza tym Jaime dostał łomot, ja rozumiem, że Brienne jest dobra, ale aż tak, że jeden z najlepszych wojowników po kilku machnięciach się zasapał
jak by miał płuca wypluć?
Jestem ciekawy jak tak jest to opisane w książce, tylko proszę bez spoilerów jako, że nie czytałem.
Poza tym odcinek mało wnoszący i cała akcja znów przynudza jak w drugim sezonie, mam nadzieję, że od następnego będzie lepiej.
No właśnie, jak już mówimy o bractwie. Oni nienawidzą Lannisterów, więc czemu Thoros śpiewał Deszcze Castamere (The Rains Of Castamere)? A tak poza tym to ich wątek świetnie rozegrany. I nie wiem czemu ludzie tak narzekają, jak dla mnie odcinek bardzo fajny.
Sam nie wiem, ale może robił to prześmiewczo. Też nie kumam narzekania, serial nie odbiega formułą i tym w jakim tempie toczy się akcja względem poprzednich sezonów. Ale malkontentów nigdy nie braknie.
Też mi się bardzo podobał odcinek. Wprowadzenie nowych ciekawych postaci i powolne rozwijanie wątków. Sezon rozpędza się jak lokomotywa i jeszcze kilka odcinków i będzie sunąć z pełną mocą.
Na szczególną uwagę zasługuje świetna gra aktorska Lady Oleny a także całe Bractwo bez Chorągwi.
Polecam filmik https://www.youtube.com/watch?v=SN28-TdHCbI
Niesamowite totalne nudziarstwo już 2 odcinek
Nie sądziłem że jakiś serial przebije walking dead w gadaniu i braku akcji a tu proszę
Obawiam się że tak już zostanie
Maniacy i tak będą oglądać nawet jak im zrobią stop klatkę po napisach początkowych:)
Mam podobne wrażenia, jak ty. Walka słabiutka, pod koniec to wręcz żałosna, ale początek, samo przyjęcie pozycji i wyczucie mnie się podobały.
Co do przynudzania to fakt, twórcy na siłę z tomu chcą wyciągnąć sezon co według mnie jest błędem, ponieważ, kiedy czytasz to się wciągasz, masz więcej szczegółów, więcej czasu na oddziaływanie bohaterów itd. Tutaj chcą to wszystko zmieścić, i w efekcie dostaje zbitek luźnych scen które nie absorbują ponieważ są za krótkie i przynudzają, ponieważ jest ich taki natłok tych urywków, że właściwie nic nie wnoszą.
Ten odcinek w skrócie Robb idzie na pogrzeb, Arya idzie do domu, Snow idzie na mur, Wrony idą na mur, Sansa jest kretynką, Bran idzie w bliżej nieokreślonym kierunku, Tyrion ma chcice, Jaime idzie do stolicy, Joffrey ma ... we łbie. Jednym słowem nie zmieniło się nic od poprzedniego odcinka i sezonu z wyjątkiem, wtrącenia kolejnych postaci do grup podróżujących, zakłócając lub zmieniając cel podróży. Emocjonujące to jest jak przymusowa przesiadka na PKP.
pytanie, bo właśnie mam wrażenie, że ten serial to opowieść o niekończącej się wędrówce, wszyscy tylko gdzieś idą poza Joffreyem, który idzie na polowanie ;), czy oni już wiecznie wszyscy będą tylko gdzieś chodzić? hmmm
Mniej więcej, tylko ci co w stolicy siedzą to jako tako zapuścili korzenie choć nie wszyscy, reszta się miota to tu, to tam, z reguły każdą podróż coś przerywa, i zmienia się kierunek tej podróż lub jej charakter. Taki dłuższy Tolkien z większą liczbą celów podróży i kilkoma drużynami, na szczęście co jakiś czas kogoś ubywa. Ogólnie ten obraz podróży się nie zmienia.
Zaznaczam że książka jest lepsza od serialu, więc do rezygnacji z lektury nie namawiam.
Z tym że jak masz co innego na celowniku do czytania to Martina możesz śmiało odpuścić, mnie osobiście nie urzekł.
Raczej przereklamowany.
Jeśli kolejne odcinki będą tak nudne i niepokrywające się z książką to chyba przestane oglądać :/ Jest mnóstwo błędów i niedociągnięć
Zwróć uwagę na to, iż serial nie może być jotę w jotę z książką.
Celowo z tego co wiem są mniejsze i większe zmiany, aby osoby czytające nie wiedziały wszystkiego.
Kontynuacja wypowiedzi martin123154: ... czyli jesteś dla twórców bezwartościowym widzem, którego niezadowolenie mają w dupie :P Plus dodatkowo nie przyczyniasz się do finansowania serialu i podwyższania jego poziomu. W końcu widzowie=forsa=większy budżet= większy poziom. Oczywiście teoretycznie ;)
Być może oglądasz na HBO, lub kupujesz DVD. Ale jeśli nie to tak jak narzekać że ukradziony batonik Ci nie smakuje i piszesz skargę do producenta. Trochę śmieszne, nie sądzisz? :P
Nie spinam, po prostu się nabijam z tych co nie płacą, a najwięcej wymagają. Dość bardzo polaczkowe :P
to prawda. pewnie już jest za wysoki, żeby Hodor go niósł na plecach w koszyku dlatego go ciągnie. a jeszcze tyle sezonów przed nim. ciekawe jak to zrobią jak będzie miał aktor z 18 lat a Bran w serialu z 10 czy coś takiego.
nie dobre jest to, że większość tych aktorów jest dużo starsza niż postacie (z książki), które grają
a mnie ciekawi co też za wydarzenie będzie kończyło 3 sezon. z tego co wiem pewnie jeszcze nie dojdzie do żadnego "rozstrzygnięcia". ciekawe też jaką postać uśmiercą w następnej kolejności. muszę przyznać że potrafią robić serial, i zwykle kiedy ginie ktoś kogo śmierć powinna wywoływać uczucie żalu, faktycznie, zamiast złośliwej satysfakcji, ukłucie żalu że zabili. jak z boromirem.
Jeśli przecieki się sprawdzą to KG będą w 9 odcinku. Zresztą tak ten serial jest konsekwentnie budowany - w 9 odcinku przychodzi największy szok, cliffhanger i dopiero w 10 odcinku scenarzyści nieco "chłodzą" emocje. Spodziewam się dokładnie czegoś takiego. Dokładnego podziału się nie trzymają, sezon 2 kończył się niektórymi wydarzeniami opisanymi w 3 tomie, więc tutaj może nawet przygotowania do ślubu Joffa pokażą (to już takie moje domysły, pewnie akcja się skończy dużo wcześniej).
Walka mnie mocno zawiodła. Rozumiem zmiany w scenariusze w celu adaptacji do potrzeb widzów ale bez przesady z ta walką. Wyszło, że prawdopodobnie najlepszy obok braci Clegane i Baristana rycerz zostaje z łatwością pokonany przez dobrego bardzo dobrego wojownika ale nie tej klasy. W książce przebieg walki był znacznie dłuższy a porażka Lannistera była wynikiem jego słabszej kondycji z powodu długiego siedzenia w lochu. W serialu wyglądało to miażdżąco jeżeli chodzi o umiejętności. Zresztą sama Slicznotka wspominała później, że wygrała bo miała w skrócie mówiąc lepszą kondycję. Sama końcówka walki wyglądała jak co najmniej próby Batmana w walce z Banem gdy się spotkali 1 raz. Reszta na plus. A Sprzedawczyka to ja tak nie lubie, że ciesze się iż go wrzucili do serialu :)
mnie też rozczarowała. ta walka w książce mi się najbardziej podobała, a tu takie rozczarowanie
jak dla mnie największe zastrzeżenie co do tego odcinka, już pomijając szeroko omówioną tutaj walkę Jamiego z Brienne, która też mnie nie porwała, jest to że było tyle bezsensownych scena. na przykład rozmowa Cat z Talysą. po co to komu? nie pamiętam dokładnie w książce ale czy było coś wspomniane z ta akcją z Jonem Snow? na pewno opowiadała coś o dzieciach Brienne w Riverrun ale czy to o Jone było to nie wiem. może ktoś pamięta?
druga to rozmowa Sansy z Shea. czy serialowa Sansa jest jeszcze głupsza niż książkowa? chcesz uciec z Królewskiej Przystani, opowiedz służącej jak to Littlefinger chce ci w tym pomóc. i Shea potem o tym gada z Tyrionem - słabe!
poza tym dlaczego Bran w swoim śnie chodzi z łukiem na swoich nogach a nie jest w skórze Laty?
no i jeszcze nie podobało mi się zbytnio to wprowadzenie Ramseya. chyba w serialu nie będzie wgl Fetorem.
niemniej nie narzekam aż tak na odcinek, bo w końcu Jamie i Brienne się pojawili. i Arya (też scena jak 'walczy' z Thorosem słaba) no i Reedowi moi ukochani w końcu :]
Meera pasztet straszny. Jojen mi bardzo pasuje może troszkę za wysoki ale Meera to chyba córka Sandora. Jakoś mi nie pasuje. Sceny z Cat i Talysa oczywiście nie było. Samej Talysy też nie było bo była Jeyne.
a mi się tam rodzeństwo Reedów bardzo podoba. no racja, tylko Jojen za wysoki.
a z Cat i Talysą chodziło mi o motyw rozmowy a nie ją samą. czy kiedykolwiek Cat mówiła tą historię o Jonie Snow, czy było coś o tym w ksiązce, czy to totalnie wymyślone?
Zmyślone. Nic takiego nie miało miejsca. Cat nigdy nie życzyła Jonowi ani tak źle ani tak dobrze jak tam opisywała.
Gdy Jon się żegnał z nieprzytomnym Branem przez odejściem na Mur Cat powiedziała mu, że to on powinien tu [na miejscu jej syna] leżeć umierający :)
Także tak Cat życzyła źle Jonowi.
tak sądziłam, że zmyślona ta durna historia. jakoś nie mogła w to uwierzyć, że to było w książce. gdziekolwiek. ale wolałam się upewnić. dzięki :]
a Cat powiedziała, jeszcze takie coś dziwnego:nie mogłam pokochać osieroconego dziecka? czy ona coś wiedziała o Johnie? bo sierota nie ma 2 rodziców a nie, że tylko matki? dziwne to było jakby zamieszanie na rzecz teorii, że on jednak nie był synem Nedda
Tu akurat raczej chodziło o to, że nie ma on matki, a ojciec go oficjalnie nie uznaje- jest bękartem bez matki, czyli praktycznie sierotą... Tak mnie się wydaje.
popieram i dodam tylko, ze strasznie czekalam na scene sansy wyznajacej Tyrellom prawde o Joffi w rytm 'NIedzwiedzia i dziewicy cud' no ale nie moz miec wszystkiego :) A scena Margeary+ Joffrey strasznie mnie zirytowala
mi się w scenie Joff i Margeary podobało to jak najpierw jest miły i pyta o Renly'ego a potem nagle taka wrzuca i wgl widać tą zawiść jak pyta czemu poślubiła zdrajcę i wgl.
ale ta kusza i gra Margeary, że chciałaby wiedzieć jak zabijać ludzi. no nie jestem przekonana co do tego pomysłu.
Co do Sansy Stark. W serialu pokazali ją faktycznie jako głupią, a cały wątek z Shae jest po prostu bez sensu. Skoro wiedziała o ucieczce Sansy to czemu nie powiedziała nic Tyrionowi? Wgl nie trzyma się kupy. W książce Sansa coraz bardziej mądrzeje i nie jest już taka ufna jak kiedyś, a co do czyjejś wcześniejszej wypowiedzi, że ciągle powtarza w rozmowie z Olenną jaki to Joffrey nie jest wspaniały: mówienie tego jest sposobem na jej przeżycie. Nie może przecież chodzić po KP i każdemu mówić jak kocha swoją rodzinę i wcale nie uważa ich za zdrajców. Chociaż ta scena w serialu nie podobała mi się za bardzo to ma sens. Każdy mógł ją podsłuchać i jej głowa zajęłaby miejsce obok tej jej ojca. Strach i wahanie są oczywiste, a kłamstwa o miłości do Lannisterów są jej tarczą.
święta prawda! Sansa zdecydowanie w książce staje się mądrzejsza, wie że nie można nikomu zbytnio ufać. przecież o swojej ucieczce nie rozmawiała tym z nikim tylko z tym rycerzem-błaznem. a tutaj plotkuje o tym z Shea jakby mówiły o nowej sukience.
a to z rozmową z Olenną to ksiązce też najpierw mówiła, że jest wspaniały a potem dopiero ją przekonały do powiedzenia prawdy. tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości. tylko za mało bólu w jej oczach jak mówiła jaki to Joff jest serio. XDD no ale może się czepiam tylko ;p
03x02
mmm od czego zaczac, nie umiem scierpiec tego ze dopiero teraz dostajemy rodzenstwo reedow, ale lepiej pozno niz wcale :) swietnie dobrani szczegolnie Meera.
Ogolnie zgodze sie, ze poczatek sezonu jest taki sobie, za duzo dodaja rzeczy, ktore nie maja zadnego znaczenia dla serialu, za duzo zapychania watkami, ktore nie wnosza kompletnie niccccccccccccccccccccc
Rozmowa sansy z Olena, chyba jak sobie przypominam byla taka rozmowa w ksiazce, nie jestem pewny ;/
Robb i jego malzonka, niepotrzebne...
No i co do Boltona!!!!! WTF tworcy tak s******** ta postac od 2 sezonu ze to nieporozumienie, zadne emocje jak patrze na ta postac.
Jak sobie pomysle jak byla przedstawiana w ksiazce, to........
Teraz niech ktos mnie uswiadomi co to losow Theona, uwieziony zostal.. to jest bekart Boltona? czy kto, bo wogole nie rozumiem tego za bardzo.. wiem jak to sie potoczylo i co mu zrobil Fetor, ale czy to bylo juz to?
Jedyne co ratuje ten odcinek to genialna Brienne i Jamie no i oczywiscie Arya, ostatnie slowa Ogara tez wyszly dobrze xDDD scena na moscie tez fajna..
Te 5min Snowa kiepskie, dialog tak samo ;/
Ogladajac preview DENERYS !! ciekawie jak pokaza to wszystko co bylo w ksiazce zwiazane z kupnem panow niewolnikow xD
mam nadzieje ze sezon sie rozkreci i zobaczymy to na co wszyscy czekajaaaaaa
Chodzi Ci o jego książkowe losy czy filmowe ? Jeżeli chodzi o film to z tego co widać został uwięziony przez syna Boltona któy jest sadystą (i bękartem) wiec niekoniecznie przesłuchanie jego ma jakiś cel a >>>>SPOJLERr>>>>>> ten podstawiony chłopek może być wstępem do zabawy w uciekanie ofiary co byla kilka razy opisywane w książce ( wnioskuję, że coś z nim muszą robić skoro ma się w serialu pojawiać). Jeżeli chodzi o książkę to tak porwał go Ramsey uwięził wykastrował złamał psychicznie zmasakrował i potem wziął ze sobą z zamiarem wykorzystania w przyszłości) KONIEC SPOJLERA<<<<<<<<<<<<<<<
Rozmowa Sansy całkiem podobna aczkolwiek w książce rozmowa była w zamkniętym pomieszczeniu i chyba wszystkie dziewczęta słuchały tego co się dzieje przez co możliwe było ewentualne podsłuchanie.
Bolton strasznie marny ale z drugiej strony musieliby mieć naprawdę dobrego aktora i scenarzystę żeby oddać to kim był książkowy Bolton.
no o filmowa wersje losow Theona ;p ksiazki czytalem, i czy mozliwe ze losy theona i ramseya i jego male igraszki z nim bede przedstawiane na bierzaco? a nie jak w ksiazce dopiero w tancu ze smokami, o to mi dokladnie chodzilo w moim pytaniu xd ale dzieki za odpowiedz :)
Tak myślę, że będą pokazywać ich igraszki o czym wspomniałem wyżej w pewnym momencie. Jakoś muszą zapełnić czas Theonem skoro już go do serialu wkręcili a biorąc pod uwagę, że wspólne zabawy całkiem dobrze opisał Martin to mają pole do popisu.
SPOILER
też mi się wydaje, że to, że Ramsey tutaj pomaga Theonowi i udaje takiego nic nie wiedzącego sługusa to na potrzeby w ulubione polowania Ramseya. i racja aktora mogli jakoś 'lepiej zrobić' to z twarzy miły się wydaje a Ramsey nawet jako Feton nie wydawał się miły.
SPOILER
Zgadzam się, że serialowy Bolton jakiś taki... zwyczajny. Roose Bolton powinien samym spojrzeniem wywoływać ciarki na plecach. Dla porównania serialowy (http://25.media.tumblr.com/tumblr_m485ydeXKh1qayjt7o1_500.jpg)i wyobrażony przez czytelników (http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2011/037/7/9/roose_bolton_by_faxtar-d38x004.j pg).
Zobaczymy, co pokaże dalej.
Chyba najbardziej oprócz niebieskich oczu widoczny jest spokój Roose'a (mówię o PLiO). Michael dobrze gra tą postać.