drugiego takiego serialu nie bedzie, SGAtlantis tez byl sukcesem, ale jednak to juz nie to... Obejrzalam juz chyba wiekszosc seriali sci fi, jedne kiepskie, drugie lepsze, inne swietne. Ale zaden mnie tak nie zachwycil jak SG1. Nie ma i nie bedzie drugiego Jacka O'Neill i nie bedzie drugiej takiej druzyny.

Niestety. Muszę się z Tobą zgodzić. SG-1 to gwiazda. Wszystkie inne to tylko światło odbite

Obejrzałem najpierw Atlantydę, potem Wszechświat, dopiero na końcu zabrałem się za jedyneczkę. Uważam że ludzie którzy najpierw zaczynali jedynką mają po prostu do niej sentyment i nieobiektywnie patrzą na kolejne części. Ciężko ocenić która część była najlepsza, wszystkim dałem dychę i jakby była skala do 50, to każdemu dałbym 50. Przez takich "sentymenciarzy" zaprzestano tworzyć Wszechświat, miał w sobie potencjał...Olbrzymi potencjał...

mi SGA podobał się bardzo

Obstawiam uniwersum obcego-predatora z perspektywy marines, tylko trzeba by je umiejętnie rozszerzyć na potrzeby serialu,
Starship troopers i być może jako serial komediowy SF sprawdziłoby się uniwersum Ice Pirates.

StarShip Tropoers - mam mieszane uczucia. Konwencja niby serio, lecz trudno ją tak traktować.

Identycznie jest z SG1.

battlestar galactica

Genialny serial. Niestety seriale powiązane wątkami już odbiegały.

Powiązane masz na myśli Caprice? Czytając opis stwierdziłem, że nie warto marnować na ten serial czasu. 4 sezony plus odcinki specjalne to trochę mało w porównaniu do SG. Z długodystansowców w innym klimacie to Hercules i w tym samym universum Xena:) Może specyficzny klimat, ale oba przyjemne w odbiorze i z dobrze rozpisaną historią. W dodatku mają coś co większość współczesnych produkcji nie ma: sensowne i za planowe zakończenie:)

Od Herkulesa to już wolę Caprice lub Andromedę. To przynajmniej Sci-Fi. Może nie poziom SG-1, ale z "braku laku"? Od razu dodam, że nie jestem zwolennikiem fantasy.

A w kosmosie to Andromeda- traci sporo w połowie serii, gubią się watki i całość robi się chaotyczna, ale postaci są zabawne i zapamiętywalne.
Może być również bardziej obsceniczny Farscape, który pod koniec stał się trochę psychodeliczny:) Ale klimat ma również nie zapomniany.
Nie wspominam osławionego Star Treka, bo nie znoszę tej produkcji i nie dotrwałem nawet do połowy serii:)

Dawno temu obejrzałem parę odcinków Andromedy. Odrzuciła mnie plastikowość i jakieś takie poczucie Sci-Fi dla nastolatków. Po paru latach obejrzałem - z braku innych seriali sci-fi- ponownie i z nawet z przyjemnością "połknąłem" parę sezonów.

Odpowiadając na Twoje pierwsze pytanie, to w kategorii filmów nie widzę potencjału na serial choć trochę podobny pod względem rozmachu do SG, ale na podstawie powieści czy gier mogłoby powstać przynajmniej coś równie dobrego.
Chciałbym zobaczyć serialową ekranizację Mass Effect, czy gry Half Life. Ciekawa tematyka z potencjałem rozbudowy universum ma też gra Mars: War Logs. W temacie fantasy trochę ostatnio pusto, ale urzekła mnie gra Kingdoms of Amalur: Reckoning. Nie kupuje za to współczesnych superprodukcji serialowych jak Spartacus czy Game of Trone. Polecało mi je wiele osób a ja w połowie sezonu obu produkcji miałem dość bylejakości tych serii i braku klimatu.

Tak, Farscape też 'połknąłem" choć ma specyficzny klimat i nie każdemu może się podobać.

też uważam serial za super ja zaczęłam od sga sg-1 i sgu. Po obejrzeniu sg-1 uznałam sga za takie sobie, sgu porażka wobec tych 2serii. Moje typy sg-1 sga sgu niedawno obejrzałam battlestar galactica i też się nie umywa do sg-1 choć lepsze od sgu. Nie będzie już takiego serialu i z taką fajną obsadą ja lubię tematykę kosmosu i zastanawiam się czy takie gwiezdne wrota mogą istnieć itp i jakby ludzkość zareagowała pewnie panicznie jakby nagle taki Thor Nas odwiedził...Choć klasyki star trek tej starej serii nie widziałam tak jak nie widziałam wszystkich gwiezdnych wojen ani matrixów.

Może to nie film ale gra Freelancer dałaby duże pole do popisu. Rozwinięta cywilizacja, portale podprzestrzenne i prastara rasa w tle głównej fabuły. Przepis na sukces. Jednak nie zmienia to faktu, że universum SG jest jedyne w swoim rodzaju.

Lata mijają i nadal nic lepszego nikt nie pokazał. Przydała by się jakaś kontynuacja. Jakiś nowy wróg.

Scifi i koskos sa na tyle fajne, ze tworcow ograniczyc moze tylko wyobraznia. Sugerujesz nowego wroga?? Wydaje mi sie, ze padloby azybko jak sgu. Wg mnie moznaby kontynuowac sg1, ale w polaczeniu z sga. Jak wszyscy dobrze wiemy goauldzi zostali wybici do nogi, ori przestali istniec, a replikatory nie sa zbyt ciekawym wrogiem. Za to sga zakonczylo sie powrotem atlantydy na ziemie i pozostawieniem w galaktyce pegaza wyglodnialych widm. Czy pod presja glodu nie dostalyby sie w koncu do naszej galaktyki? Lub czy ziemia w rownoleglej rzeczywistosci nie mogla zostac podbita przez widma? Jesli tak to w pogoni za pozywnieniem odkryliby w koncu jak dziala lustro kwantowe i przedostaliby sie do naszej rzeczywistosci. Powrot wolnych jaffa, zespolow atlantydy i sg mogloby byc efektywne. To jest tylko luzno rzucony, przed chwila na szybko wymyslony pomysl. The point is... jest tyle mozliwosci na kontynuacje (rownolegle rzeczywistosci, podroze w czasie, inne galaktyki itp.), ale watpie zeby ktos to jeszcze ruszyl. Chociaz bardzo bym tego chcial.

Ciekawy pomysł. Połączenie SG1-1 i SGA to było by "miodne". Widma u wrót? To byłby dobry impuls. Moim zdaniem SGU padło, bo nie przedstawiło konkretnego wroga. Nie było celu. Po prostu sobie lecieli i mieli przygody.
Chociaż niezmiernie żałuję szybkiego zakończenia. Na "polu" serili Sci-Fi pustka straszna. Nie ma co oglądać.

Mnie najbardziej do tej pory intryguje wątek rasy Furlingów z Sojuszu czterech ras (Pradawni, Asgard oraz Noxów), gdzie praktycznie wzmianek jest na lekarstwo (odcinek O'Neil vs Meybourne plus 200).

Mhmm nowy rywal owszem pytanie tylko kto (może obcy z Dnia Niepodległości lub coś o podobnej koncepcji albo ci obcy z odcinka Przyczółek bodajże sezon trzeci albo tutaj już poniosła mnie fantazja wypad przez GW do galaktyki Gwiezdnych Wojen w okresie starej republiki hehe pomysł sam w sobie byłby ciekawy i ciekaw jakby coś takiego wyglądało chociaż wiem, że jest to bardzo mało prawdopodobne, ale wyobraźcie to sobie jakby to mogło wyglądać). Oczywiście pewnie coś by się wykluło jak w sezonie 9 czyli Ori. Jednakże po pokonaniu Goa'uldów, Replikatorów czy wspomnianych Ori ciężko tak na dobrą sprawę znaleźć odpowiedniego wroga, który trzymałby poziom przez 2/3 sezony, a potem dalsza eksploracja i znowu nowy wróg (nawet jak na GW jest motyw mocno naciągany nawet na siłę)?

Ogólnie sam serial zacząłem oglądać po ponownym obejrzeniu oryginalnego filmu, potem Stargate SG-1, a następnie Atlantis. Co do seriali polecam obejrzeć Farscape, który jest dość specyficzny, ale wart obejrzenia szczególnie również dla postaci Scorpiusa, i nie tylko bowiem charakteryzacja obcych ras stoi na bardzo wysokim poziomie podobnie jak ich różnorodność no i nie ma tam amerykanów tylko Rozjemcy (Sebaceanie taka pochodna ludzi), poza głównym bohaterem, co i tak jest na duży plus.

Serial trochę się zestarzał. Jednak mimo wielu wad i kilku beznadziejnych pomysłów ciągle jest jednym z najlepszych seriali sci-fi.

Wreszcie jest ciekawy serial. Dark Matter
http://www.filmweb.pl/serial/Dark+Matter-2015-725983

To najlepsza produkcja od czasu serii o świecie Gwiezdnych Wrót. Bez infantylizmu, Teledyskowej maniery. Po prostu bardzo dobre, klasyczne sci-fi rozwijające się każdym odcinkiem. Coraz bardziej frapujące. Z niecierpliwością czekam na 3 sezon

The Expanse dużo lepszy ;)

Inna epoka. Inne czasy. Expanse dobrze siezapowiada. Zobaczymy ile sezonów będzie. Jednak SG to dla mnie serial mojego życia

To "dużo lepszy" było do Dark Matter, do SG-1 się nie umywa :D

Lubię Sci-Fi "przygodowe. W tej konwencji Dark Matter mim zdaniem jest świetny.

cze w ktorym sezonie i odcinku O'Neill byl niewidzialny ?

sezon 10 odcinek 6 ;)

dzzieki wlasnie to mnie ciekawi bo w tym odcinku wspominają jakby w jakims innym odcinku byl niewidzialny troche w błąd wprowadza a szkoda

Wspominają zupełnie nową historię wymyśloną na potrzeby 200 odcinka. Ja też zgłupiałem gdy to oglądałem, bo myślałem że przegapiłem świetny odcinek :D

dokladnie hehe

Prawdziwą perła SF jest już trochę zapomniane Babylon 5, które miało napisane scenariusz od samego początku do końca (od pierwszego do ostatniego odcinka).
Nie mniej jednak SG-1 jest serialem bardzo dobrym, i ma bardzo sympatycznych i dających się lubić bohaterów, i pewien niepowtarzalny campowy styl, nie do podrobienia.
Sukces dało by się powtórzyć gdyby ktoś wreszcie zekranizował Diunę Franka Herberta jak należy, i bez gwałcenia materiału źródłowego i plucia w twarz fanom książki. To materiał niezwykle obszerny, pojemny i ciekawy zarówno fabularnie, filozoficznie, politycznie, intrygowo, czy jak chodzi o bohaterów.
Spokojnie dało by się z tego zrobić z 10 sezonów, w klimatach lekko gry o tron, trochę SG-1, i trochę Star Wars jak chodzi o kosmiczne elementy. Tylko budżet musiałby być spory.