Ostatnie dwa odcinki to właściwie jeden i moim zdaniem miał być zakończeniem serialu, a przynajmniej pożegnaniem R.D.A. Bez tego odcinka Atlantis nie otrzymałoby ZPM z Egiptu, ale nadali go po ostatnim odcinku pierwszej serii Atlantis. SG-1, a właściwie Daniel, Sam, Jack i Teal'C z innej linii czasu, przyczyniają się do obalenia Ra, a wspomniany Goa'uld nie zabiera ze sobą wrót, jak to miało miejsce w alternatywnej linii czasu. Odcinek ten dużo lepiej trzyma się kupy niż ostatni odcinek MacGyvera. Dwa dodatkowe sezony nakręcono, bo poprzednie miały sporą oglądalność, ale spadała i przyszedł kryzys, Atlantis zakończyli po dwóch latach, a SGU rozkręcało się zbyt powoli przez pierwszy sezon, drugi zrobili po łebkach, a szkoda, bo mógł się skończyć bardziej tragicznie w trzecim sezonie ;) Skończyli gdy zaczynało się robić ciekawie, bo widowni za oceanem nie podobał się serial bez happy endu. I tak nie dotarliby do krańca Wszechświata, ale mogliby się pomęczyć jeszcze trochę.

też jestem tego zdania 9i10 sezon były zbędne i te 2ost odc 8sezonu też takie średniawe

Jednak po przebrnięciu 9 i 10 sezonu jestem zdania, że pomimo nieco zmian w obsadzie nie było tak źle, a potem dokończenie dwoma pełnometrażowymi to był chyba jednak ukłon w stronę wieloletnich oglądaczy po skasowaniu serialu po 10 sezonie. Widać , jakby ostatnio odcinek 10 sezonu chciał na siłę (poprzez zamrożenie załogi w czasie) zamknąć parę wątków w tym miłości Vali z doktorkiem na zasadzie.... mieli kilka dekad i jakoś tam się ułożyło... Niestety przyznam , że to dokończenie pełnometrażowymi filmami zamykającymi wątki Ori i Goauldów nie wyszło za bardzo... Ale co począć, skoro to tylko niecałe 2 h na tematy ciągnące się 10 lat...

Sezony 9 i 10 nie były złe, ale były znacznie gorsze od poprzednich. Zastąpienie RDA było konieczne, ale czemu akurat facetem, który w nieudolny sposób stara się kopiować jego zachowanie? Mam tu na myśli sarkazm i żarciki. Za każdym razem, gdy próbował żartować, czułem jakby ktoś mi dawał w twarz.

Vala była ok. Z początku irytowała, ale potem można się do tej postaci przyzwyczaić.

Generała Hanka Landry'ego wykreowano na niepoważnego żartownisia. Może to głównie przyzwyczajenie do Hammonda, ale mimo to od początku mi nie leżał.

Wątek Ori wepchnięty na siłę i niestety mało interesujący. Z Pradawnych zrobiono jeszcze większych kretynów, jak w 8 sezonie i całej Atlantydzie, którzy pomimo dążenia Ori do ich zniszczenia i łamania zasad nie robią zupełnie nic.

Pełnometrażowa "Arka Prawdy" to niestety obraz nędzy. Bez żadnego pomysłu na fabułę upchnięto mityczną, cudowną broń, potrafiącą zakończyć wszystko, do tego ponownie replikatory i rozwiązanie wątku poprzez dwa zderzające się światełka. Zaśmiałem się z tego zakończenia, gdyż uwierzyłem, że czegoś takiego można było użyć tylko raz, przy zakończeniu wątku Anubisa.