Spoiler
Postanowiłam obejrzeć tę dramę, chociaż nie wierzyłam w jej sukces (w porównaniu do Hana Kimi z 2007 roku). I po pierwszym odcinku nadal zastanawiam się czemu reżyserzy (odpowiedzialni także za wcześniejszą produkcję) postanowili przedstawić tę historię ponownie.
Historię nieco zmienioną - może o to chodzi twórcom i wszystko będzie przebiegało całkiem inaczej...
Żaden z aktorów mnie nie przekonuje, pewnie dlatego, że porównuję ich do genialnej obsady z 2007. Toma Ikuta, jako Nakatsu był niesamowity! Inni zresztą także świetnie grali :)
Teraz mamy do czynienia z chłopakiem, który z zachowania przypomina Nakatsu, lecz jego wygląd jest trochę odstraszający (włosy wyglądają tak sztucznie :/).
Główna aktorka ma chyba na celu przypomnienie wyglądem swojej poprzedniczki, co nie wychodzi na jej korzyść.
Zawiodłam się szczególnie na postaci Taiki Kayashimy (granego przez Tomo Yanagishita) (widzącego aury itp.), ponieważ nie zachowywał się tak tajemniczo jak Yusuke Yamamoto.
Tennoji wygląda strasznie staro.
A o doktorku nie warto wspominać...
Sama szkoła jest rozpadającym się budynkiem (przynajmniej tak wygląda).
Muzyka pojawiająca się w odcinku jest tą samą muzyką, którą słyszało się w poprzedniej wersji. Może gdyby jej nie było można by przyjąć, że jest to coś całkiem odmiennego.
Ogółem mogłabym wymienić jeszcze sporo przykładów, tego co mnie zawiodło, lecz chyba najlepiej samemu obejrzeć i ocenić.
Mam zamiar skończyć oglądać Hana Kimi (2011), może wtedy zmienię nieco swoje zdanie, ale 'oryginału' i tak nic nie zastąpi!