A mnie bardzo mocno zastanawia fakt, że gejowska relacja tak kręci kobitki, przecież to jest obrzydliwe.... Mnie kręci jak oni obaj ze sobą pogrywają na płaszczyźnie psychologicznej, ale nic poza tym.....

Relacja nie, ale ta fotka ma w sobie moc.

Dzisiaj rozkminiałam :D

To musiałaby być kobieta nieprzeciętne inteligentna, ale mająca w sobie pewnego rodzaju prostotę, Hannibal nie lubi pozerstwa, chamstwa, bezczelności, ani jak sądzę egocentryzmu. Kobieta silna, ale bez tej otoczki "Patrzta, jestę twardą babką".

fotka od Jocisko jest świetna! No tu chemia się, aż wylewa ....
A jak Hanni miał scenę z Alaną scenę to chciałam żeby jak najszybciej się to skończyło.... gdyby to była inna dziewczyna to może...ale Nie ALANA ! Mam nadzieję ,że ją w końcu przerobi na jakieś wymyślne danie i powiemy jej Sayonara bo to co w ostatnim odcinku odwaliło to normalnie nóż mi sie w kieszeni otwierał .... biedny Will .

Naprawdę ...... wolałabym relacje Hannigram ;P

PS. W ostateczności mogłaby to być ta dziennikarka lub właśnie Katz , którą wcześniej sobie po cichu typowałam ....

Ja też dalej rozkminiam :)
Akurat nieprzeciętna inteligencja nie wydawała mi się niezbędna. Dla mnie ONA powinna powinna konkurować z NIM bardziej na polu uczuciowym.
Początkowo szłam koncepcją emocjonalnej wrażliwości, ale doprowadza mnie to zawsze do kobiecej wersji Willa, co mnie nie zadowala.
Z twojego postu podkręca moją wyobraźnię kobieta silna, ale prostota mi nie leży. Chyba myślę o prawdziwie niezwykłej w odbiorze kobiecie, może nawet o kobiecej wersji Hannibala. Zręcznej, mrocznej manipulatorce, egocentrycznej właśnie, ale koniecznie wyrazistej emocjonalnie.
Nie mogę uwolnić się od opery, bo myślę, że taką właśnie przerysowaną postacią mógłby się Hannibal zafascynować. Mój typ na ten moment: http://www.youtube.com/watch?v=UXOYcd6KZ0E
Nawet zobaczyłam w Paminie Willa ;)

Ja mam spóźniony zapłon na Clarice, bo nigdy Foster i Hopkins mi do siebie nie pasowali, ale teraz jakby poza nimi zauważam, że coś w tym było. Chociaż ze względu na nich nigdy nie kupowałam książkowego zakończenia Hannibala.

Kobieta silna, no oczywiście :)

A przez prostotę miałam na myśli, nie prostą dziewkę, ale fakt, że nie udaje niczego jak np filmowy Chilton. Coś co miała Clarice mówiąc o tym, co powiedział jej po drodze Mills.

W "Milczeniu owiec" jest scena, gdy Clarice przychodzi do Hannibala, a ten mówi coś w rodzaju "Jeszcze pomyślą, że się w sobie zakochaliśmy". I o ile w MO to był tekst kompletnie od czapy, jestem sobie to wyobrazić w wykonaniu Madsa i np Jessici Chastain :)

Ogólnie mówimy o kobiecie, która zna Hannibala w pełni, czy nie jest świadoma jego głównej natury? To dwie różne kwestie. Kobieta, która zna Hannibala, a on jest na wolności to kobieta, która rzeczywiście miałaby w sobie coś z Hannibala, ale niekoniecznie musiałaby gustować w golonce z ludzi, a nawet kogokolwiek mordować. Od razu mówię, że nie widziałabym tej postaci jako jakiejś wariacji Badelii, bo od niej bił jakiś chłód, którego w tej mojej hipotetycznej postaci bym nie widziała.

Taka kobieta mająca w sobie mrok, ale jednocześnie wrażliwość, jak i inteligencję, mogłaby być jeszcze bardziej fascynująca, niż sam Hannibal. Ale obawiam się, że świat nie byłby gotowy na taką postać. Wyobraźcie sobie kobietę mającą w sobie wiele z dr House'a, ale nie będącą jego kalką? To ostatnie to tylko porównanie, nie taką kobietę sobie wyobrażam u boku Hanniego :)

Ja jestem chyba raczej anty-Clarice, w kontekście romansu. Choć przyznam, że jak zobaczyłam gdzieś w sieci takie fotomontaże z Chastain jako Clarice i Madsem - Hanniballem, to serce mi zmiękło. Ale to chyba chodzi o aktorów po prostu. Ona jest według mnie najpiękniejszą aktorką na świecie i kwintesencją kobiecości, a Mads - no wiadomo... Byliby piękną ekranową parą, ale chyba nie mogłabym patrzeć na to, jak on ją niszczy.

Co do prostoty, to jasne, rozumiem, że nie chodziło Ci o przysłowiową babę z mięsnego, ale jednak wolałabym chyba kogoś nieźle pokręconego, o dwoistej naturze ;)

Jasne, że pytanie "czy ona wie?" jest kluczowe. Wymyślenie kobiety, która Hannibala zafascynuje to jedno. Co innego wykreowanie takiej, która znając jego naturę, będzie zainteresowana pozostaniem w relacji bez użycia metronomu. Jeszcze zakładając, że nie będzie to kompletna wariatka.
Pisząc o kobiecej wersji Hannibala, również zakładałam, że ona nie zjada ludzi, jak też nie koniecznie zabija (przynajmniej nie własnymi rękami ;), ale pod względem manipulacji mogłaby go przewyższać nawet. :)
Co do Bedelii, to ja też tego nie widzę. Oboje tacy zimni, a ja bym chciała zobaczyć jak ktoś wykrzesze z Hannibala prawdziwe emocje.

Pal licho, nie musi to być Clarice, ale od czasów, gdy widziałam ten montażyk z Jessicą całkowicie wpadłam w idee! I w formę xD

Więc już nie chodzi o Clarice czy nie Clarice, tu chodzi o kobietę i bardziej fascynujące jest dla mnie wymyślenie postaci, która znając jego naturę chciałaby z nim pozostać. Musiałaby to być kobieta, która w jakiś sposób "love his work", czyli babka nieźle pier.dolnięta, ale mająca może nie prostotę, a zasady... Bo Hannibal swoje zasady ma, on zdaje się być bardzo świadom wszystkiego, łącznie ze swoją naturą i pragnieniami. Ale też niekoniecznie kobieta o podobnej aparycji, w gust Bedelii (Badelii? xD). Nawet mogłaby mieć coś z zaprezentowanej nam Vergerki.

Tylko że w tym wszystkim dochodzimy do ściany, którą jest... obowiązkowa choroba psychiczna takiej kobiety, która albo działa w sferach podobnych Hannibalowi, albo nie - za to akceptuje w pełni jego działalność. I teraz rodzi się pytanie - czy taka osoba budziłaby zainteresowanie Hannibala? On owszem bardzo lubi takie postaci, lubi je rozkminiać, bawić się nimi, dokonywać "sekcji duszy", ale czy byłby zainteresowany pogłębieniem znajomości w TYM kierunku?

SPOILER KSIĄŻKA
Dla porządku dodam - nigdy nie kupiłam tego książkowego zakończenia z Clarice i Hannim jako bondowskich super villainów urzędujących w Argentynie i straszących biednych sanitariuszy. Clarice to była Clarice. Tak jak Will to był Will, Jack to Jack, a cała reszta menażerii z Hannibalem, Smokiem, Trupią Główką to są niebezpieczni mordercy. Bez dorobionej ideologii.

Kupowałam pewien rodzaj fascynacji książkowego Lectera Clarice i Willem. Uważam, że dobrze została zekranizowana w Milczeniu mimowolnie wykształcona więź miedzy Ci H, tak samo jak teraz bardzo mi się podoba więź W i H. Dlaczego? Bo nie jest jednoznaczna, nie ociera się o miłość i nie jedzie stereotypem. No i zarówno Will Dancy'go, jak i Clarice Foster nie mieli złudzeń, z kim mają do czynienia, co tym bardziej czyniło ich relacje z Lecterem ciekawymi.
Ale szczerze mówiąc, nie jestem sobie w stanie wyobrazić żadnej kobiety u boku Hannibala. Jak i żadnego mężczyzny, co dodam dola porządku :P
Kolejna wariatka z wariatem? Komu to potrzebne. No i Hannibal moim zdaniem nie operuje na tych rejestrach :D

Dla mnie osobiście Hannibal Lecter jest najbardziej wiarygodny jako samotnik w starannie wyselekcjonowanym przez siebie tłumie.

Hannibal jest psychicznie chory, nie bójmy się tego stwierdzić :P Aczkolwiek gdzieś spotkałam się z opiniami jakoby psychopaci to kolejny szczebel ewolucji i wiele z ludzi sukcesu i władzy posiada cechy "psychopatyczne".

Sądzę, że bardzo trudne byłoby stworzenie takiej postaci bez otarcia się o nie wiem groteskę? Raczej tego typu sprawy jak seryjne morderstwa czy chociażby akceptacja tego leżą jednak lepiej w męskich rękach.

Wydaje mi się, że bardzo blisko krążymy wokół kobiecej wersji Hannibala i "stworzenia" kobiecej postaci w tym stylu.

Hannibal lubi sztukę i wizję czy taka kobieta mogłaby być jego muzą?

Jestem w stanie wyobrazić sobie Hannibala z kobietą. Z mężczyzną jakoś mi trudniej :)

W ogóle nie myślałam o żadnej miłości. Ani o żadnym związku również nie. Nie sądzę, żeby Hannibal mógł być zdolny do tego lub nawet zainteresowany..

Myślę, że w obliczu ziejącego nudą "romansu" (???) z Alaną próbujemy wymyślić z jocisko kogoś nieco bardziej ekscytującego do takiej roli.

Wyobrażam sobie, że Hannibal mógłby gonić króliczka, a króliczek chociaż świadomy tego, z kim ma do czynienia, mógłby dawać się gonić. A jak już by doszło do konsumpcji, to byłoby to przynajmniej trochę emocjonujące.
Naprawdę, jak myślę o tym ile ciekawego mogłaby wnieść ciekawie skrojona postać kobieca, którą Hannibal mógłby się erotycznie zainteresować, to coraz bardziej mnie żenuje ten mdły wątek romansowy z Alaną.

Tak! Tak! Wszystkiemu winien jest ten romans z Alaną, który może ekscytować jedynie miłośników białych poduszek xD

Hannibal i miłość? E, nie... Tak złożone i ludzkie uczucie jak miłość - e nieee... Hannibal jest zdolny do ludzkich odruchów jedynie na tle poznawczym nie zaś emocjonalnym. Sądzę, że jedynym uczuciem, które spotkałoby się z jego silną reakcją byłby podziw. Piękne i w dobie piszczących na widok Biebera trochę wypaczone uczucie, ale piękne w swej naturze. Wiąże się z docenianiem czegoś, oddaniem się czemuś, ale nie z czymś na wzór poświęcenia ani nie z postawieniem siebie co najmniej na równi z obiektem uczuć.

Romans z Alaną jest tak nudny, że zagina czasoprzestrzeń.
Tak czytam wasze wypowiedzi i przyszło mi na myśl, że Hannibal
mógłby się zainteresować kobietą podobną do niego, czyli mało normalną.
No dajmy na to taka seryjna morderczyni, która trafia na terapie do doktora Lectera.
Między nimi rozpoczyna się gra umysłów, ona jest zafascynowana nim, a on nią i
czyni z niej swoją muzę, nawet dedykuje jej jedno z morderstw. Tak, wiem popłynęłam,
ale myślę, ze to też nie byłaby miłość...raczej fascynacja, może nawet rywalizacja, na zasadzie,
kto pierwszy rozgryzie przeciwnika.

Popłynęłaś na ciekawe wody moim zdaniem. Mamy ciekawsze pomysły niż twórcy. A Twój pomysł w swojej prostocie piękny. Hannibal taką panią traktowałby jak prezent od losu.

Myślisz? Mam w głowie nawet lekki zarys fabuły, szkoda, ze
scenarzyści na to nie wpadli i chyba nie wpadną... I masz racje często fanowskie
pomysły są dużo lepsze niż te, które wymyślają twórcy.

No niestety :)

Konsumpcja brzmi dwuznacznie :)

Uf, to dobrze, bo mnie przestraszyłyście zlepkiem słów: Hannibal, u boku, kobieta, idealna :D

Ja generalnie podziękuję grzecznie, acz stanowczo za wszelkie Hannibalowe związki. Jeszczem nie doświadczyła takiego, żeby przy nim zęby nie bolały :)

Kto mówi o związku? To nie musi być związek, to może być fascynacja, romans, ale romans, a nie kiziu-miziu,

Powinien mieć romans z Willem, to by dopiero nakręciło akcję !!

Tak przyszło mi coś do głowy ... Pamiętacie jak Mads mówił o nieoczekiwanym romansie Hannibala ?
Noi dobra ma romans z Alaną ..no ale to jest "TEN NIEOCZEKIWANY ROMANS " ?? Juz bym uwierzyła z tą głupią dziennikarką no ale ludzie ...Alana?
Może tu chodzi właśnie o Willa ? Może to bęzie TEN "psychologiczny romans "? ... tak wiem już zaczynam kombinować ;p

Mam nadzieje, że dobrze kombinujesz ... Romans z Alaną?? Proszę, czy coś bardziej nudnego można było stworzyć? -nie. Psychologiczny romans Hannibala z Willem raczej zaistnieje, nie sądzisz że Hannibal jakieś uczucia "wyższe" coraz częściej przejawia właśnie tylko i wyłącznie w stosunku do Williama?

To, że on się z Alaną bzyka nie znaczy, że mają romans z całą to otoczką psychologiczno - emocjonalną.

otóż to, ona jest barankiem ofiarnym, mięsem armatnim i alibi, będzie ją pukał dopóki będzie mu potrzebna do potwierdzenia niewinności, nic poza tym.

Nigdzie nie napisałam, że ich romans ma podłoże emocjonalne, macie rację, że po prostu w danej chwili jest mu potrzebna, ale nawet to mało w nosi do serialu, bo postać Alany jest drętwa.

dla tego ile nas tu nie było, wszystkie się nie na żarty wpieniłyśmy jak ten wątek się pojawił. Alana to najsłabszy punk serialu.Dla tego też jak czekam na wątek z Vergerami, bo powieje świeżością i uczesany Will mi się podoba.

On może nawet i lubi Alane, ale to dla niego prosty leszczu, w żaden sposób nie łączy ich nic elektryzującego, chyba, że rozwiną te kwestię :)

http://madsmikkelsennews.tumblr.com/post/82829413016/in-episode-10-we-have-a-six -and-a-half-minute

Coś czuję, że Vergerki będą miały trójkącik na tle "grzecznego i czułego" Hannibloom i niby ma to dowalić, że zwykle psychole tzn Vergerki odwalą sobie takie coś, a tutaj największy psychol całego serialu wraz z naszą ukochaną dr Bloom będą odwalać romantyczne buzi-buzi.

Podoba mi się Twój tok myślenia ^_^

Właśnie ja mam nadzieję na romans Hanniego z Willem ...zawsze to coś nowego i dość kontrowersyjnego ... ;p

Świetnie rozumiem coś masz na myśli ... ;P

Obczajcie co wymyślili AXN Korea:

http://www.youtube.com/watch?v=kR_T3RCB7TA

Padłam ..... XD

Ja mam coś lepszego, to bardziej w "naszym stylu" :http://www.buzzfeed.com/erinlarosa/for-everyone-who-is-sexually-attracted-to-ma ds-mikkelsens-ch :D

Brakowało mi takich newsów :)

"Go on, put your face closer to the screen to get a better look, I won’t judge you…" Hahah :D

Because having the most powerful cheekbones in the world is a heavy burden for one beautiful man to bear!!!

Byłam bliska polizania tego monitora xD

Biedny biedny Hanni... Żyć z takim brzemieniem...

(czyści ekran laptopa)

I jak tu nie zazdrościć :) BTW aktorka od Alany mówiła w jakimś wywiadzie w kontekście owych sex scenes "I'm the lucky one" czy coś takiego :P Nawet nie wie kurcze jak :P

http://thefloralexplorer.tumblr.com/

no no no widzę, że dostarczyłam Wam mocnych wrażeń :D

http://24.media.tumblr.com/32300e8ef336509e48ff66209e509319/tumblr_n49flbXzKn1tx 3uo0o1_500.gif

http://hannibalcrackers.tumblr.com/post/83168028447/too-much-has-happened-for-us -not-to-talk-about

Kocham Trumblr xD

ZBOCZUCHU przecież to z Alaną, bleee ja dziś mało jajecznicą monitora nie oplułam jak to zobaczyłam.... :p

Oj tam, wypatruj Madsa, ignoruj te panią w czarnych włosach :D Jak nałożysz odpowiedni filtr, jest mrauuu :)

http://madsmikkelsennews.tumblr.com/post/83193474759

Obczaj to futerko :)

Mam takie w domu na wyłączność :p i co głupio Ci teraz? :p

Jesteś pewna, że takie? :P Przypacz się dobrze :)

zazdrościsz co :D

Oj, oj z kośćmi policzkowymi jak stoisz? :) Też masz takie na wyłączność? Bo zazdroszczę, ale nie wiem jak bardzo :D