Najlepszy ze wszystkich. Bardzo mi się podobał. Chyba najbardziej dlatego, że nie było już w nim Brody'ego, nigdy go nie lubiłam. Za to Quinn sprawił, że wszystkie odcinki oglądało się z ogromną przyjemnością.
I nie zgadzam się z komentarzami, że wątek miłosny jest niepotrzebny. On sprawia, że bohaterowie są bardziej ludzcy i na pewno bez niego serial nie cieszyłby się taką popularnością.
W Homeland jest wszystko czego potrzeba, w idealnych proporcjach.
Uwielbiam ten serial i nie mogę doczekać się kolejnego sezonu.
Ja też się zgadzam;)i trochę pogeneralizuje;)ale to my kobiety, z naszą duszą romantyczną się cieszymy. faceci są na nie. Ale ja również uważam,że ostatni odcinek był potrzebny, podobał mi się aspekt obyczajowy no i niech sobie romansują również i w piątym sezonie. Ja jestem na tak.
Myślę, że masz sporo racji.
Ja we wszystkim co oglądam szukam wątków miłosnych - tak już mam. Jak go nie znajdę, to czy to serial, czy film w moich oczach traci...
A że takie odczucia ma masa widzów, twórcy doskonale o tym wiedzą, dlatego zawsze go gdzieś tam wplatają. Ale nie oszukujmy się - to jest samo życie...
Zgadzam sie z tym, ze 4 sezon byl rewelacyjny, ale jak dla mnie ostatni odcinek byl niepotrzebny.
Serio 4 sezon jest dobry? 3 był już średni. A tu jedyne co niby było warte uwagi to jakiś tylko wątek miłosny? Działo sie tam coś jeszcze? Bo nie wiem czy zacząć to znowu oglądać
Ten wątek miłosny i ,,romantyzm, ,Quinna to największa pomyłka tego sezonu i najsłabsza scena.
W moim odczuciu sezon 4 był zdecydowanie lepszy niż 3 oraz pozostałe dwa... Wart uwagi był nie tylko wątek miłosny, który był wątkiem pobocznym, ale również główna sprawa. I jedno i drugie jak dla mnie rewelacyjne.
Ale to są tylko moje odczucia, każdy ma swoje. Nikogo nie namawiam, tylko z niecierpliwością czekam na dalszą część.
Mnie sezon 4 zaskoczył - pozytywnie. Myślałem że po 3cim sezonie nie ma juz sensu kontynuować. Jestem ciekawy co będzie w 5tce - czekam niecierpliwie.
Najlepszy według mnie nie, ale jednak lepszy niż sezon trzeci :)
Ja bardzo lubiłam Brody'ego, bo był bardzo kontrowersyjny i ciągle nie wiedziałam, po której w końcu on jest stronie i ta niepewność była fajna :) No i sam aktor też jakoś potrafił przyciągnąć wzrok, choć może nie jest seksbombą, ale ma "to coś", przynajmniej według mnie :)
Quinn'a również uwielbiam i przyznaję się bez bicia - w odcinku finałowym (w końcówce) nie jedna łezka mi uciekła, gdy zobaczyłam tę kopertę z napisem "Carrie Mathison". Strasznie się wkurzyłam, że twórcy tak postąpili i zrobili to wszystkim fanom... Ale cóż, o to w sumie chodzi, żeby w finale zagrać na emocjach i przyciągnąć widzów na kolejny sezon ;) Mam tylko nadzieję, że Quinn zdoła wrócić z tej misji, bo nie chcę sobie nawet wyobrażać sytuacji, że słuch po nim zaginie. Wtedy mi chyba pęknie moje małe serduszko :D Sama się sobie dziwię, bo raczej w takich serialach nie przywiązuję aż takiej wagi do związków/romansów, ale paring Carrie + Quinn strasznie mi się spodobał i nie wyobrażam sobie, żeby w piątym sezonie ta cała więź między nimi tak po prostu przepadła. Bo stanowią lepszą parę niż Carrie + Brody :)
A poza tym, wciąż nie mogę się przestać zastanawiać nad tym, czy Brody tak na serio nie żyje. Jego śmierć nie była zbyt przekonująca (właściwie to trochę idiotyczna) i nie zdziwiłoby mnie, gdyby twórcy po prostu zostawili sobie ewentualną furtkę na powrót Brody'ego, gdyby aktor się zdecydował na powrót...
Tak trochę dopadła mnie grypa więc z nadmiarem wolnego czasu zmęczyłem właśnie 3ci sezon. Tak na raz .. odcinek za odcinkiem i generalnie sezon słaby. Zabieram się za 4ty z ciekawością i nadzieją na ciekawszą fabułę. Wasze opinie dają taką nadzieję ;)
Co do Brody-ego - jakoś mnie denerwował i irytował od 1go sezonu. Swoją parszywością i rudym zdradzieckim ryjem. A co do pary z Carrie to masakra ;P (aczkolwiek aktor do tej roli idealnie dobrany) No i ta jego śmierć. Mam nadzieje że twórcy nie postanowią go ożywić w kolejnych sezonach (jeśli będą).
Póki co łez nie roniłem i wątki miłosne wydają mi się deczko zbędne w tego typu serialu - a już na pewno ciąża. Ale nie mi dane pisać scenariusz - ja dziękuję za zdjęcia i klimacik i za Morene Baccarin (Jessice Brody). Którą rozumiem trzeba się pożegnać wraz z stryczkiem Brody-ego.
Ojej, to przede wszystkim dużo zdrowia życzę! :)
Jesteś troszkę szalony, skoro wchodzisz w temat o 4 sezonie, a jeszcze go nie widziałeś :D Trochę spoilerów tutaj w końcu jest... ;)
Wiem, że dużo osób nie lubi Brody'ego - moją sympatię sobie zgarnął, bo jest kontrowersyjny, a ja uwielbiam takich bohaterów :) Nigdy nie lubiłam podziałów na postacie czarne lub białe - lubię, gdy są takie nieoczywiste, że nie sposób je podzielić tak po prostu na "dobre" i "złe" :)
A Jessica jeszcze się pojawi w czwartym sezonie, tak na pocieszenie Ci napiszę :) Oczywiście nie w takim stopniu jak wcześniej, ale jednak :)
A ja nie wiem czemu czuję sentyment do pułkownika Khana (ahhh).... jakoś tak miło się na niego i na Carrie patrzyło, chociaż nie ukrywam, że na niego milej:P
I ten brytyjski akcent....;)
Zgadzam się, że czwarty sezon był dobry. Rozczarował mnie tylko ostatni odcinek, w którym ... tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Zero cliffhanger'a.
CZWARTY SEZON OGLĄDAŁAM Z wypiekami na twarzy aż Carrie puściła sie z tym dzieciakiem , i uznałam że powielają schemat z poprzednich serii a ona otrzepała sie po Brodym i znów zacznie maraton...
a reszte sezonu obejrzalam w zeszlym tygodniu zaczyn ając od odcinka 12 wstecz, przynajmniej nie zastanawialam sie co bedzie dalej tylko jak oni sie dali wpuścić w takie maliny
co do finału było za słodko jak wrócił do kraju i nie miał do niej żalu ,że zrąbała mu misję
Quinn wycierający naczynia....naprawdę?
chyba ,żeby planował kogoś tą ścierką udusić
a uśmiechał sie tak uroczo , że pierwszy raz w życiu miałam dreszcze i było pewne ,że to spiep**ą
buzi sobie dali bo fanpage 2 lata czekał na cud , to sie doczekał a teraz czekajcie sobie dalej
"no i po syćkiemu..."
dobry sezon .. aż zainstalowałem Sobie Medal Of Honor by pobiegać z pistoletem po Lotnisku Bagram i okolicach .. kładąc Talibów od czasu do czasu na zol :D
A Jessiki Brody nie było :( chyba że przespałem :P no i zgadzam się z milka421 ...ostatni odcinek co najmniej "dziwny" ..
no to czekamy na S05 ....
po smierci brodyégo nie wyobrazalam sobie sezonu 4 a okazal sie niezly.
najslabsze odcinki to ostatni oraz ten w ktorym (SPOJLER) podmieniono leki Carrie.
Właśnie ten z podmianą był chyba najlepszy jeśli idzie o aktorstwo Claire Danes w tym sezonie.
tak, zagrała to świetnie.Zwłaszcza scenę z nadwrażliwością na dźwięki, wejście mundurowych do celi z muchą( to realne przerażenie) i przede wszystkim- niewidzialny pistolet(cofałam 3 razy :D:D)
rzeczywiście sezon 4 dobry, ale nie przesadzajmy że najlepszy. Nie ma tej świeżości i nie ma tego napięcia co 1 sezon. Ale lepszy od 2 i 3 na pewno.
Nie zgadzam sie 1 i 2 był lepszy. 3 do 5 odcinka nudny, potem spoko. 4 dobry, ale ten ostatni odcinek, ciężko było oglądac(nuda)
Wedlug mnie ostatni odcinek 4 sezonu byl potrzebny i obejrzalem go z przyjemnoscia. Caly 4 sezon jest swietny i juz nie moge sie doczekac 5.
Kiedy Homeland skupia się na byciu thrillerem szpiegowskim jest świetnie, kiedy robią miejsce na love story robi się słabiej. Nie rozumiem, jak tak dobry 4-ty sezon można zakończyć tak słabym rozwleczonym odcinkiem finałowym.
Jak dla mnie, był to rewelacyjny serial ale skończył się wraz z śmiercią Brody'ego. Według mnie była to najciekawsza postać tego serialu. Czytałem wasze komentarze z nadzieją że Lewis wrócił na scenę ale skoro nie ma go w sezonie 4 to nic tu po mnie. Napiszcie jak by się pojawił w sezonie 5, wtedy się może zdecyduje na kontynuację Homeland.
Dokładnie! Zaczyna się robić z tego obyczajówka.
Wg. mnie 4 sezon bardzo nierówny - ocena poszczególnych odcinków waha się pomiędzy 8 a 6. W porównaniu do trzech poprzednich sezonów czwarty oceniam najsłabiej.
Mnie tez sezon też bardzo podoba się. Z odcinka na odcinek z coraz większym napięciem śledziłam co się stanie.
hmm, dla mnie w 4 sezonie carrie zbyt rozstąpiona- najpierw bezwzględna morderczyni mająca gdzieś zabite na weselu dzieci, manipulantka, potem nagle 100% odmiany i "Quinn nie puszczę cię bo sobie zrobisz kuku" nie podoba mi się ona ani w takiej ani w takiej wersji. Wątek miłosny do przewidzenia, wątek mamy do niczego, zakonczenie jak w kazdym sezonie zamulone maksymalnie, a jednak serial z sezonu na sezon ogląda się lepiej(choc mi najbardziej przypadl do gustu 3)
PS to dziecko grajace Frannie jest tylko takie brzydkie czy jest upośledzone?
ale ona ma wogole twarz zniekształconą i robi takie miny jakby miała zespół Downa.
najlepsza rzecz z sezonu 4
brak rodziny Brodiego , bo mi niedobrze było jak na tą gówniarę patrzyłam
warto było oznaczyć jako spoiler post, który bez wchodzenia w wątek mówi, że główny bohater zginie oraz kiedy zginie
Temat dotyczy 4 sezonu, więc nietrudno się domyślić, że biorący udział w dyskusji uczestnicy będą komentowali wcześniejsze odcinki. Tytuł wyraźnie na to wskazuje.
oczywiście, żeby zobaczyć co piszą uczestnicy trzeba otworzyć wątek i robią to tylko osoby znające lub chcące poznać fabułę czwartego sezonu, ale Ty w pierwszym poście, który wyświetla się każdemu, bez otwierania wątku, napisałaś, że główny bohater ginie. Właśnie dla takich sytuacji powstała opcja oznaczenia jako spolier. Dzięki niej treść pierwszego posta jest ukryta. Polecam na przyszłość :)
Napisałam, że nie było Brody'ego, to nie znaczy od razu że zginął. Poza tym ta informacja jest gdzieś w treści wypowiedzi, więc jeśli się boisz spojlerów 4 sezonu, to już wcześniej powinieneś się wyłaczyć z dyskusji. Przynajmniej ja tak robię gdy chcę uniknąć spojlerów... Polecam na przyszłość. Pozdrawiam.
Warto przeczytać uważnie - ze zrozumieniem post, na który się odpowiada. Wtedy łatwiej o napisanie odpowiedzi z sensem. Tak jak tu - już wcześniej pisałam, że treść wypowiedzi jest widoczna bez włączania się do dyskusji. Dlatego argumenty, że można się wyłączyć z dyskusji oraz że informacja jest w treści wypowiedzi nie mają sensu.
Ciekawe czy nasze władze zdają sobie sprawę, że Soul sobie strzelanki w Polskich lasach po nocach urządza...