Bardzo dobry odcinek.
Carrie u psychologa - nudy i znowu te jej głupie usprawiedliwienie kwestii Brodiego.
Javadi - Adal skopał sprawę wystawiając go żydą i można powiedzieć że Javadi zrobił w końcu coś pożytecznego w swojej ostaniej prawdopodobnie scenie i zostawił telefon. Swoją drogą-debile z tych ludzi z Mosadu i Adala że nie zabrali/zniszczyli telefonu tak na wszelki wypadek.
Dialog w parku, świetny, zwłaszcza riposta Saula :-). Quinn na wojennej ścieżce dosłownie można powiedzieć - sprytnie Adala podpuścił który faktycznie nie chciał go zabić. No i kolejny na gejowską teorie był :-).
Nie na gejowską teorię, a raczej pedofilską. Wcześniej już były sugestie, że kontakty seksualne między Adalem, a Quinnem miały miejsce, gdy ten był młody, czyt. nieletni. Jak mówił Adal do Qunna: Zawsze imponowało mi w Tobie, że nigdy, w żadnej sytuacji nie użalałeś się nad sobą. Wynika z tego, że gdy go znalazł i otoczył "opieką", także nie użalał się nad sobą i przyjął seksualne praktyki, jako rodzaj zapłaty za tę opiekę.
Że wypaczyło to Quinna, nie ulega wątpliwości, ale nie sądzę, żeby miał gejowskie ciągotki, a stwierdzenie Adala, że go kocha także ma raczej inny kontekst, niż ten związany z fizycznością. Raczej chodzi mu w tym momencie o miłość ojcowską. Mogę się mylić, ale tak to odbieram.
A epizod dziewiąty na 9/10. Świetny odcinek. W ogóle sezon 6 dużo lepszy od 5, który w mojej opinii był dużo poniżej średniej.