No i skończył się 18. sezon "Klanu", kiepski sezon. Od razu powiedzmy, to nie było jakieś potwornie złe, to nie było jakieś katastrofalnie złe, ale to było kiepskie. Na tle katastrofalnie złych właśnie sezonów 13-16 było to nawet znośne, na tle zaskakująco dobrego sezonu 17. było to bardzo złe, obiektywnie było to kiepskie. Zacznijmy może od rzeczy dobrych:
- Wątek urzędniczej kariery Agnieszki. Mimo jego jawnego nieprawdopodobieństwa oglądało się go bardzo przyjemnie, lekko, fajnie. Duża w tym zasługa znakomitych aktorów zaproszonych do zagrania w nim, Holtz, Nowosielski, także ten aktor wcielający się w rudowłosego dawnego kolegę Agnieszki zagrali naturalnie i bez napinki. Chemia między postaciami zagrała na sto procent.
- Ela i Jurek. Zakochane dojrzałą miłością, połączone takąż przyjaźnią małżeństwo. Znów - wielka w tym zasługa świetnych, od lat znających się aktorów, ale scenarzyści nie przeszkadzali.
- Max Zdybicki jako Tomek Chwościk. O chłopaku mówili wszyscy. Co prawda amplituda wahała się od "Skąd oni go wzięli, ze śmietnika?" do "Widać, że chłopak się stara, ale obsadzono go totalnie wbrew warunkom i to rzuca się w oczy bardzo boleśnie", ale nie dało się go przeoczyć. Nie dało się go nie komentować, jeśli już oglądałeś "Klan". Max rzuca się w oczy i nie ma to tamto. Jeżeli ktoś miałby w tej chwili, na wzór hollywoodzki, układać listę "10 młodych Polaków do obserwowania", to Max musiałby się na niej znaleźć.

Ok., teraz rzeczy złe:
- Spieprzenie wątku zabójstwa Rozłuckiego. Potencjał był wielki, ale zwyczajnie go zniszczono. Fani układali sensowne scenariusze, ciekawe scenariusze. A okazało się, że Rozłuckiego zabił jakiś pan nikt, o którym nikt nie będzie pamiętał i którego losy nikogo nie interesują, który w dodatku powinien w tym czasie być w areszcie. Detektywa, który prowadził śledztwo zobaczyliśmy na ekranie raz. Dno.
- Rwanie akcji. To co było przekleństwem "Klanu" od wielu lat. Może się wydawać, że scenarzyści mają aż za dużo pomysłów, i nie są w stanie żadnego rozwinąć. Szczytem wszystkiego był wątek romansu miedzy kolegą Agnieszki i siostrą Ministra - wprowadzono dwie nowe postacie, dano im historię i... znikneli. WTF? Tak samo nie rozwinieto wątku Rutki jako kłopotliwego wspólnika w El-Medzie, problemów Leszka po śmierci siostry, matki Ramony, ciemnych interesów Oskara wokół warsztatu Michała i wielu innych.
- Zakończenie sezonu. Na siłę, w pośpiechu dopisany wątek kłopotów Pawła w El-Medzie, śmierci pacjentki, byleby tylko był jakikolwiek clifhanger. Dno.

Miejmy nadzieję, że w 19. sezonie będzie lepiej.