Pierwszy odcinek wydaje się dość nudny, inne z kolei mają różne tempo, gdy więcej dzieje się na początku filmu albo w środku mamy porządne zwolnienie akcji, niemniej jednak oceniając całość serialu uważam, że jest wiele momentów, gdy wrażenie obserwowania działań wojennych jest niezwykle sugestywne. Obraz i dźwięk znakomite. Największym atutem jest oparcie fabuły na prawdziwych wydarzeniach. Można kręcić nosem na to, że pokazano wycinek wojny, a nie całość zmagań, czy też nie mówi się o walkach Polaków, ale z drugiej strony, czy wiele mówi się o Brytyjczykach, czy Rosjanach? Mankamentem może być też początkowo mała rozpoznawalność niektórych bohaterów.
Tak czy inaczej, świetna seria. Wciąga niezwykle.
Bodajże odcinek 5. Jak Amerykanie osłaniali przerzut spadochroniarzy przez ren. Pośród czerwonych beretów Brytyjczyków można wypatrzeć kilka stalowoszarych Polskiej brygady spadochronowej ;)
Fajnie było zobaczyć znane twarze takie jak Andrew Scott, James McAvoy, Michael Fassbender
dokładnie , o czym ty pier dolisz? Kompania E 506 pułku 101 dywizji jest na pewno najbardziej znana kompania ale niby czemu najlepszą . To ze o innych nie napisano książek to znaczy za są gorsze ? To ze Ambrose spisał historie tej konkretnej kompani to czysty przypadek i nie wybrał tej kompani dlatego ze była najlepsza.
"wspomnień o najlepsiejszej kompanii ever, czyli 101DPD. "
przecież to jest kompletnie bez sensu. kompania to kompania dywizja to dywizja nie można pisać że kompania czyli dywizja .
Kompania do Anglii przybyła w 1943r
Jakie niby statystyki ? o czym ty bredzisz jakie niby rekordy ? wojna to nie olimpiada. Pokaż te statystyki i rekordy.
Czy ja cię muszę cały czas edukować? Weź książkę do ręki, tam wszystko jest.
- Kurs kwalifikacyjny zaliczyło 94% żołnierzy 506pps - do tej pory niepobity rekord.
- 98/100 pkt podczas marszobiegu na 190 km - do tej pory niepobity rekord
No i potyczki z Niemcami, podczas gdy przeciwnik miał zdecydowaną przewagę liczebną, a osiągano sukces. Tu akurat trudniej powiedzieć że coś było naj, bo ciężko o punkt odniesienia, ale na pewno zasługuje na wyróżnienie.
Najlepsza kompania w statystykach.
Dywizja miała trzy pułki spadochronowe plus piechota szybowcowa to ponad dwadzieścia kompani i każda z nich znajdowała się w nie mniejszych opałach, a niektóre nawet w większych. Niektóre w Normandii miały do wykonania o wiele bardziej skomplikowane zadania, inne w Holandii czy pod Bastogne (np. na wschód od miasta) broniły się na głównym kierunku uderzeń niemieckich.
Była jeszcze bliźniaczka 82. Dywizja, walczyła zawsze tam gdzie 101. z tym że jeszcze wcześniej we Włoszech (co prawda uniknęła okrążenia w Belgii, które szczególnie dodało sławy 101.).
A i tak uważam, że Amerykanie odpadali w porównaniu z Brytyjskimi 6. i 1., które to dokonywały wprost bitewnych cudów w Normandii i Holandii. Co prawda 6. nie walczyła w Holandii, a 1. nie walczyła w Normandii.
Właśnie nierozpoznawalność bohaterów jest atutem, tu po prostu są chłopaki z osiedla, a nie gwiazdy, które mogłyby się skojarzyć z kozakami.
Można i w tak, ale początkowo nie tak szybko można rozeznać się kto jest kto. Na marginesie, prosty chłopak z osiedla może być niezłym kozakiem :)