Gdy rok temu zdecydowałem się na obejrzenie całej serii po raz drugi, zdawałem sobie sprawę że wiele rzeczy nie będzie mi się już tak podobać jak kiedyś. Dlatego powiedziałem sobie: oglądam z dystansem. Nie zwracam już uwagi na efekty specjalne czy słabości scnariusza. Zwrócę uwagę na aktorów, na ich grę i zaangażowanie w grę aktorską. Postaram się wejść im do głowy i wraz z nimi bawić się grą na planie. Doceniałem też pracę całej ekipy filmowej, która ciężko pracowała podczas realizacji serialu. To musiała być niesamowita przygoda. Dzięki temu dystansowi cały serial przełknąłem bez większych trudności. Trzeba brać pod uwagę, że w tamtych latach ludziom to się podobało. Dzisiejsze produkcje za 30 lat też zbiora żniwo krytyki. Dlatego tak wazny jest sentyment do wybranych produkcji. A Space 1999 na ten sentyment zasługuje.
Mój mąż właśnie ogląda jakiś badziewny, drugiej kategori, film o kosmosie, i się rozmarzyłam przypominając cudny film z dzieciństwa, uwielbiałam Helenę. Aż muszę poszukać i ponownie go zobaczyć, ciekawa jestem czy też będzie to szaleństwo jak w czasach gdy byłam dzieckiem :-)
Najlepszy film o kosmosie, który obejrzałem, to Wonders of the Univerce (Cuda Wrzehswiata) I jest to film dokumentalny, ale porażający.
Mam sentyment do tego serialu, ale pragnę zauważyć, że niektóre dzieła sf z tamtego okresu przetrwały próbę czasu. Świetnie ogląda się Obcego czy Gwiezdne Wojny.
Gwiezdne Wojny ostro trącą muszką. Oczywiście zestarzały się mniej - ale wtedy to było oceniane jako arcydzieła a nie serialowy zapychacz ramówki TV
Pierwsze Gwiezdne wojny czy Obcy uważam, że nadal trzyma poziom pod względem wizualnymi w przeciwieństwie do niektórych współczesnych filmy, które już w czasie premiery trącą myszką jak, chociażby ostatnia Wonder Woman albo Venom.
Niektóre SF swietnie się dalej bronią. Wspomniany już 8 pasażer Nostromo (dla mnie wciąż top 3 SF), Odyseja kosmiczna Kubricka (nawet na poziomie efektów specjalnych daje radę).
Blade Runner - to samo.
Naprawdę dobry materiał się nie starzeje zbytnio i można oglądać bez żadnego przymykania oczu na niedoskonałości.