PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=378865}

Kumple

Skins
7,8 87 858
ocen
7,8 10 1 87858
6,6 5
ocen krytyków
Kumple
powrót do forum serialu Kumple

Nie wiem, co widziałem, ale na pewno nie Skinsów - bezbarwnych, wypranych, zredukowanych i zniwelowanych postaci. Odcinek z Cassie jest do całkowitego zapomnienia, więc tak naprawdę oglądalne były tylko 4 epizody. Jasne, można powiedzieć, że "dorosłość", ale wchodząc w nią nie tracimy tak...całych siebie, swoich kolorów.

Podoba mi się brak moralizowania. Opuszczaliśmy te trzy postacie w stanie permanentnego stanu chorobowego - zaćpane, prze-alkoholizowane, a przede wszystkim zniszczone "wewnątrz" (na prostą wychodziła może tylko Cassie). A tymczasem dostajemy...zdrowych ludzi. Grubą krechę oddzielająca czasy "durnej i chmurnej młodości".

Jakąkolwiek satysfakcję mogą czuć tylko shippujący zestaw Naomily. Tylko oni dostali "zakończenie" wątku, cała reszta została z niczym. W sumie to jeszcze mamy Cassie ze swoim: "Bo gdyby się nie skończyło, trwałoby wiecznie". Najwidoczniej się jednak spotkali. I Cooka, który przeżył. I tyle. Żadnych, absolutnie żadnych interakcji wszystkich ze wszystkimi. Wzmianek, wspomnień, czegokolwiek. Gdzie wzmianka o Tonym, który razem z Effy tworzył w Skinsach JEDYNĄ naprawdę realną, prawdziwą i czułą relację.
Dostaliśmy "wrzutkę" trzech postaci, żyjących "dalej" i nie cofających się do "tamtych" czasów, które przecież sportretowano wówczas jako przełomowe w ich życiach.

Dodatkowo w postaciach źle przestawiono klocki. Effy, ta Effy z końca czwartego sezonu w londyńskim City? Naomi na dnie? To powinno być zupełnie odwrotnie. Cassie bez ani jednego "oh wow"? Tak...nudna, bez całej swojej otoczki ekscentryzmu? Cook...ten Cook...wygłaszający filozofię o życiu i śmierci zza ekranu? To wszystko nie pasuje do żadnej z postaci.

Wielkie rozczarowanie i niepotrzebny powrót. Mogli się zastosować do słów Cooka o "niespoglądaniu wstecz".

Swoją drogą, Jack O'Connell to kawał świetnego, charyzmatycznego aktora. Nie tylko w Skinsach, ale choćby w Eden Lake.

Na wielki plus sceny klubowe. U Cassie to chyba nawet sam Ministry of Sound. Z kolei u Cooka dobry warehouse. Tylko za szybko zadziałał specyfik, który wziął, to tak nie działa ;)

1923

Przed przeczytaniem - uwaga spojlery. Zgadzam się. Wydawało mi się że odświeżenie i zakończenie niektórych wątków przez stworzenie 7 sezonu. Z resztą dalej tak twierdzę ale uważam że reżyserowie spieprzyli coś wspaniałego. Przede wszystkim odcinek Fire reżyserowany przez Jess Brittain. Nic nie trzyma się tak kupy. Effy w bankowości, Naomi - która w liceum miała najlepsze wyniki w szkole spośród wszystkich bohaterów ląduje na dnie jako kiepski stand upowy komik, Emily - wyjechała do NY za pracą, to jeszcze jest w porządku ale czemu nie wzięla ze sobą Naomi która i tak nie miała pracy? Nie zgodzę się jedynie z Tobą w tym że shipperzy Naomily mogą czuć satysfakcje. Wątek jest rozwiązany, ale Naomi umarła. Dlaczego? Jaki w ogóle miało sens sprowadzanie ich historii skoro rozbija się tak na prawdę jedyny skinsowy związek który przetrwał i był symbolem tego że nic nie jest niemożliwe. Wg mnie historia Effy może nie była głupia, ale jest ogromna masa niedociągnięc w skins Fire. Jeśli chodzi o Skins Pure - oglądałem tylko dlatego że to skins. Uwielbiam ten serial i muszę go obejrzeć, ale mało nie usnąłem na nim. Wg mnie Rise i fabuła w nim była w porządku. Co prawda wiele rzeczy nie gra, między innymi Cook wygłaszający filozofie życiowe, ale muszę przyznać że to jeszcze dało się oglądać. Reasumując spodziewałem się miłego powrotu tego klimatu ale tak na prawdę sezon 7 zostawił mi jeszcze większą masę wątpliwości niż przedtem. Pozostaje teraz po prostu o tym zapomnieć.

AC691

Naomi może nie dostała visy

BlueLips

Skoro Naomi nie miała pracy, mogła znaleźć jakąś w stanach. Wtedy nie ma problemu z wizą ponieważ póki się pracuje można przebywać na terenie USA, przynajmniej w przypadku brytyjczyków z tego co się orientuję, ale mogę się mylić.

ocenił(a) serial na 8
AC691

zgadzam sie troche nie trzyma sie to kupy. to tak, jakby wszyscy troche dorosli wkroczyli w rutynę zycia, a mlodosc i przeszlosc zostawiają za sobą. nic nie bedzie takie same

1923

a ja myślę, że Effie dobrze pokazano. Zawsze była egoistką, chciała dobrze dla siebie i raniła wszystkich po kolei po drodze. Naomi trochę się załamała, gdy Emily wyjechała i dlatego została pokazana na dnie. Po prostu postacie dorosły, zmieniły się.

1923

heh jestem dopiero po 2 odcinkach więc mogę się o nich wypowiedzieć. Zbyt dużym szokiem było całe City, to właśnie oddzielenie grubą kreską jest sztuczne i niepotrzebne, ale tak chcieli scenarzyści, nie wiemy jakby było gdyby zrobili płynne przejście, na pewno inaczej. Effy jest taka sama, choć nie pasuje mi do tej pracy.Ale to serial trzeba pamiętać ;)

Effy nie jest złą postacią, ma dobrze wręcz świetnie, do pewnego momentu, kiedy czegoś nie spieprzy, albo ktoś nie spróbuje jej podlożyć kłód pod nogi ;) lubię jej postać bo jest wielobarwna, tajemnicza i "kłopotliwa"

użytkownik usunięty
1923

dla mnie 7 sezon był zupełnie niepotrzebny. mogli w ogóle już nic nie robić po 6 sezonie. 7 sezon to niewypał i jeden wielki bad ending.
przekaz jest, mniej więcej, taki: nie warto stać się dorosłym człowiekiem. lepiej się zapić i zaćpać na śmierć przed wejściem w dorosłość, bo ten świat jest szary, smutny i do dooopy. masakra.



użytkownik usunięty

zgadzam się, ale jak dla mnie ten serial skończył się już po 4 sezonie .-.

ocenił(a) serial na 7

nie powiedziałabym że pokazano ich jako osoby zdrowe, bo przeciez problemy z przeszlosci napadaly ich ( przynajmniej tak było w przypadku Cook'a) i mysle że chociażby odcinki z Cookiem pokazały że ten serial jest świetny od pierwszego do ostatniejgo sezonu i sezon 7 wcale nie jest zrobiony bez sensu

1923

A mnie 7 sezon zachwycił. Ukazał rzeczywistość, to, że należy w końcu dorosnąć. I niestety nie zawsze ci, którzy w szkole byli na szczycie w życiu dorosłym radzą sobie równie dobrze - przypadek Naomi. Może ten sezon podobał mi się tak bardzo, ponieważ obecnie jestem na tym samym etapie, na którym są jego bohaterzy - etapie, na którym muszę zacząć żyć jak dorosły człowiek, ogarnąć się, zrozumieć, że życie to nie tylko zabawa. Utożsamiam siebie i swoich znajomych z postaciami ze sknisów, wiele historii przypomina mi to, co przeżyliśmy, a 7 sezon to, co przeżywamy obecnie. I dlatego moim zdaniem jest dobry, bo taki prawdziwy.

ocenił(a) serial na 10
kasia_zua

No nareszcie! Już myślałam, że jako jedyna jestem walnięta i oczarowana 7 sezonem.

1923

Zgadzam się z opiniami, że sezon 7 jest bezsensu. Nic nie trzyma się kupy. Jakoś to wszystko wyrwane z kontekstu do tego bezcelowe... Z jednej strony szkoda, że ktoś z trzeciej generacji nie dostał odcinka (tak żeby zachować spójność). Na odcinku Cassie mało nie padłam... zmusiłam się do obejrzenia, nudny, bez charyzmy i absolutnie bezsensowny... Tak jak ktoś już wspomniał Effy przynajmniej była egoistyczna i zadufana w sobie jak ta z epizodycznych odcinków pierwszej generacji i trzeciego sezonu, tylko pytanie jak dziewczyna, która wylądowała w psychiatryku pozbierała się na tyle żeby zostać "rekinem finansów". U Cooka brakowało mi Freddiego, przez cały odcinek miałam nadzieję, że jego duch się pojawi czy coś... tak żeby jakoś to zgrabnie zamknąć... Obejrzałam bo to Skins i oglądałam je wszystkie (nawet faaaatalny sezon 4), przyznam że pozostał po tym niesmak i Wielkie rozczarowanie...

1923

również się zgadzam, z tego co widze większość ludzi jest podobnego zdania. Rozumiem że są teraz bardziej dorośli ale Cook i w kita mafia... no ludzie. co do Cassie moze fajny filmy by z tego był ale i tak nudny xD a Effy dobrze napisała BlueLips zawsze była egoistką. Co mi brakowało to naprawde żeby wiecej było bohaterów którzy byli z nimi związani... no i jakiegoś odcinka "everyone"...
i pytanie, czy to na pewno ostatni sezon?bo nie wiem to jakoś mi umknęło czy na pewno ostatni ;)

ocenił(a) serial na 9
1923

Cook w poprzednich seriach to taki Kerouac z "W drodze", ten z 7 jak z pozniejszych powiesci Jacka. Zniszczony, bezbarwny, znudzony, krzywda stala sie tej postaci, ale zycie generalnie.

1923

już myślałem że tylko mnie 7 sezon rozczarował, wykorzystali najlepsze postacie żeby przyciągnąć widzów, słabiutko :/

ocenił(a) serial na 7
1923

Mam wrażenie, że tylko mnie ten sezon nie rozczarował. Jasne, nie ma nawiązań, ale twórcy nas już do tego przyzwyczaili w drugiej generacji. Poza tym, wątki może nie są porywające, ale dobrze się to ogląda. I wbrew pozorom uważam, że wszystko razem trzyma się kupy.

Ad. Effy - pamiętacie jej psychoterapię? "Odetnij się od wszystkiego, usuń złe wspomnienia". Nie sądzicie, że mogła wrócić do tej rady po tym, jak zniknął zarówno Freddie, jak i Cook, a Panda wyjechała po otrzymaniu stypendium? Wolała nie pamiętać, niż tęsknić? A to, gdzie wylądowała, nie jest nierealne w przypadku, gdyby faktycznie postanowiła się odciąć od pewnych wspomnień i zostać "grzeczną", jak ujęły to Naomi i Emily. Effy była bystra, choć leniwa, a fałszywe oceny, jakie wystawił jej Blood w 4 sezonie, żeby nie zaniżać średniej szkoły dawały jej świetny start w dorosłość (tam były bodajże prawie same A, to są piękne wyniki). Effy nadal manipuluje, nadal imprezuje, ale dorasta. I właśnie teraz widzimy trochę "prawdziwej" Effy - bez dragów, bez alkoholu, bez depresji. Mnie ona nie rozczarowała, bo jest bardziej ludzka. I ja kupuję to, gdzie się znalazła. Po prostu chciała zarobić. Wzmianki o Tonym nie było, bo nie było do czego nawiązać, a o tym, że Effy grozi więzienie nie wiedziała nawet Naomi, więc rodzina zapewne też.

Ad. Naomi - po pierwsze: tak, tu mogło ją trochę załamać rozstanie z Emily. I nie zgadzam się, że gdyby ona nie dostała wisy, to jej dziewczyna by nie pojechała. Jeśli to jest wielka szansa, to dlaczego nie miałaby wyjechać? Miłość to nie jest rezygnowanie ze swoich marzeń, ba! Ośmielę się stwierdzić, że Naomi by jej nie pozwoliła zrezygnować. Wracając jednak do samej Naomi - serio, nie mogła tak ewoluować? Bo ja widziałam niemal kropka w kropkę jej zachowanie z ostatniego odcinka czwartego sezonu. Jarająca zioło, siedząca w domu i chodząca na imprezy. Ona została na etapie, na jakim są nastoletni bohaterowie Skins, bo zwyczajnie NIE UMIAŁA dorosnąć bez Emily. Zapewne nawet nie chciała. Poza tym, z całą pewnością nigdy nie znalazłaby się na miejscu Effy: przecież Naomi gardziła wielkimi korporacjami etc. Kariera komika trochę od czapy wzięta, ale w sumie co ona mogła zrobić ze sobą poza pracą w jakimś sklepie etc? Naomi zawsze była wolnym duchem, a to raczej w życiu nie popłaca.

Ad. Cassie - no i co z tego, że nie mówiła "oh, wow"? Dorosła. Jak większość bohaterów. To, co robiła, mając te szesnaście lat, nie musi być przez nią powielane gdy ma ich dwadzieścia parę i ja się bardzo cieszę, że nie padło żadne "oh, wow", bo chyba bym sobie żyły podcięła (nie cierpię Cassie, ale to tak na marginesie). Bez tej otoczki dziwaczki, która była zwyczajnie nierealna, Cass okazała się nadal trochę dziwną i odrealnioną osobą, ale już wiarygodniejszą. Nie jest nikim niezwykłym, a że nie miała w życiu żadnych większych perspektyw to wylądowała tam, gdzie wylądowała. Mogła się też zmienić pod wpływem tego, co się stało, gdy Sid ją odnalazł. Jasne, jest dziwna, jednak bez powodu by go nie zostawiła. I mam wrażenie, że też trochę odcięła się od przeszłości, właśnie z powodu Sida.

Ad. Cook - tu powiedzieli głośno to, co ja zauważyłam w przypadku Effy: "nie patrzeć wstecz". I tutaj też widać, że dorósł, czemu się w sumie nie dziwię. Freddie nie żyje, Cook zabił jego mordercę.. Jasne, Foster sobie zasłużył, ale czy to nie zmienia człowieka? Nawet kogoś tak bezrefleksyjnego (moim zdaniem) jak Cook? Serio, powtórzmy to: ZABIŁ CZŁOWIEKA. A potem uciekł z miasta, nie żegnając się nawet z przyjaciółmi czy dziewczyną, którą kochał, nawet nie mając szansy im powiedzieć, co się stało z Freddie'em. To może zmienić człowieka, natomiast twórcy uparcie wpychali nam cały czwarty sezon (i finał trzeciego), że Cook ma jakąś głębię. Inna sprawa, że ja tego nie kupowałam, ale skoro oni tak twierdzą to okej, może ta głębia Cooka wylazła właśnie w Rise.

Oczywiście, to tylko moje zdanie, ale ja staram się patrzeć obiektywnie. Do siódmego sezonu podchodziłam bez żadnych oczekiwań, bo nie chciałam, żeby zakończyli jakieś wątki (a raczej wątpiłam, że do nich wrócą), tylko pokazali, co dzieje się teraz. Jaki jest motyw siódmego sezonu? "Time changes everyone". Ktoś się po tym spodziewał starych Skinsów? Przecież - jak ktoś tu zauważył - wydarzenia, jakie pokazali w zwykłych sezonach były dla tych postaci przełomowe, ale głównie w złym znaczeniu. Zostali przez kogoś opuszczeni, coś utracili... Najmądrzejsze, co mogli zrobić, to odciąć się od pewnych spraw. A odcięci od swojego środowiska, od imprez etc stali się kimś może nudnym dla zwykłego widza Skins, ale jeśli ktoś przyjmuje do wiadomości wspomniane motto, to nie powinien mieć większych problemów z ewolucją bohaterów. Ludzie, my nie widzieliśmy ich kilka lat! W tym czasie może zmienić się w człowieku naprawdę wiele.

ocenił(a) serial na 7
1923

Właśnie skończyłem 7 sezon i muszę przyznać, że jestem w szoku. Mam wrażenie, że to w ogóle nie byli Skinsi. Effy wrzucona do światka nie mającego nic wspólnego z jej wcześniejszym życiem, Cassie jako bohaterka nudnawej historii miłosnej za 5 złotych, Cook jako bohater dreszczowca w lesie wygłaszający pseudofilozofie niczym Coelho. Ok czaję, dorosłe życie nie polega na balangach i rozterkach miłosnych, ale ten serial był oparty na życiu gówniarzy. Pokazywanie ich w dorosłych rolach zabiło cały klimat. Niby twórcy chcieli pokazać jakiś rozwój postaci. Fajnie, tylko czemu pozbawili ich wszystkich cech jakimi wyróżniali się wcześniej. Dorastanie nie zmienia o 180 stopni. Najbardziej denerwuje mnie nie podjęcie przerwanych wątków na których wyjasnienie wszyscy przecież czekali. Ledwo wzmianka o morderstwie jakiego dokonał Cook, nic o śmierci Fredsa i o tym jak poradzili sobie z nią bohaterowie(aż się prosi skoro dwie z 3 postaci 7 sezonu to jego bliscy), jedna drobna wzmianka o Sidzie i to taka, że nawet nie ma pewności czy faktycznie o nim mowa. Staram się nie być narzekaczem i krytykantem, ale ten sezon to jedna wielka porażka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones