PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=378865}

Kumple

Skins
7,8 87 854
oceny
7,8 10 1 87854
6,6 5
ocen krytyków
Kumple
powrót do forum serialu Kumple

Zawsze byłam fanką drugiej generacji, pierwsza nigdy mnie nie zaczarowała, zupełnie nie rozumiałam jej fenomenu, nie potrafiłam zżyć się z tymi bohaterami. I od wczoraj już wiem, że to moje nastawienie wynikało z tego, że jakośtak dziwnie zaczęłam od 3 i 4 serii właśnie, więc to druga generacja była moją pierwszą i stąd ten sentyment. Natomiast wczoraj i przedwczoraj obejrzałam ponownie i uważniej 1&2 i doznałam olśnienia, serio. Wiele jest tu dyskusji o tym, która generacja jest lepsza. Moim zdaniem o wyższości tej pierwszy świadczy to, że jest po prostu ambitniejsza, relacje międzyludzkie są tam jakieś głębsze, bardziej wartościowe, oparte na przyjaźni, trosce i poświęceniu (jest w tym oczywiście sporo niedojrzałości i egoizmu, ale jednak czuje się autentyczną bliskość, która jest między tymi ludźmi). Druga przy niej wypada słabo, bo banalnie, płytko, wszystko jest jakieś takie powierzchowne, naskórkowe, wszystkie te przyjaźnie i związki, które wydają się tylko formą rozrywki, problemy też w gruncie rzeczy jakieś banalniejsze i dużo bardziej gimnazjalne, nie ma tam nawet pozoru głębi. Pierwszoplanowy związek effy&freddie jest głęboki jak podwórkowa kałuża. Jak ktoś zauważył w jakimś temacie nie ma żadnego rozwoju tej znajomości, uczuć; miłość nie rodzi się chyba od wzajemnego patrzenia na siebie... a effy i freddie właściwie nic innego nie robią, przecież oni prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiali nawet. Rzeczywiście najlepszą, bo najgłębszą postacią wydaje się Cook, który przechodzi przemianę i dojrzewa podobnie jak Tony. Zawsze będę miała sentyment do 2 generacji, bo po prostu dobrze się ją ogląda, ale teraz to już chyba tak w kategorii guilty pleasure. Wiem, że to może wydawać się dziwne, że tak nagle zmieniłam zdanie, ale mam wrażenie, że do tej pory dość bezrefleksyjnie oglądałam skinsów; był fajny klimat, świetna muzyka (!), bardzo różnorodni bohaterowie przez co każdy wydawał się indywidualistą - to wystarczyło, żeby dobrze się oglądało i żeby się wciągnąć. Ale jak przeprowadziłam głębszą analizę to tak mi wyszło.

ocenił(a) serial na 7
nietota

II generacja jest prawdopodobnie najpłytsza ze wszystkich trzech, bo taka prawda - tam nie ma chyba żadnej głębokiej relacji (może siostry Fitch, ewentualnie do bólu przereklamowane Naomily), postaci nie przechodzą większego rozwoju, główny wątek miłosny jest po prostu z rzyci wzięty, w dodatku te postaci trudno nawet nazwać paczką przyjaciół, bo tej przyjaźni nie widać. Dwójkę owszem, fajnie się ogląda, ale jak do Skinsów podchodzi się z jakimiś oczekiwaniami poza fajną muzyką i atrakcyjną obsadą to niestety wypada najgorzej.

ocenił(a) serial na 8
nietota

Wiesz, myślę bardzo podobnie do Ciebie.. Mimo, że nie żałuje, że obejrzałam 3 i 4 sezon włąsnie z powodu Cooka, które jest moją postacią nr 1 we wszystkich generacjach, to jednak niesmak jakiś pozostał.. W 1 generacji, zrobiliby dla siebie wszystko, czasem się kłócili, rostawali, ale gdy coś się komuś działo, wszyscy rzucali się na pomoc.. W 2 generacji już niestety tak silnych więzów między nimi nie ma, szczególnie w 4 sezonie, który niczym jakas brazylijska telenowela przenosił nas z jednego dramatu do drugiego..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones