Gdzieś czytałem, że akcja Avatara początkowo miała mieć miejsce w przyszłości. I szczerze bardzo chętnie bym zobaczył takiego Avatara. Już w Korze twórcy troszkę napomknęli temat technologi, ale w bardzo delikatny sposób. Mianowicie technologia wyrównała szanse pomiędzy Tkaczami(magami, czy benderami, jak kto woli) i nietkaczami, ale nie odegrała żadnej dodatkowej roli.
Ja natomiast chciałbym zobaczyć sytuacje kiedy magia żywiołów zostaje lekko zapomniana i wyparta przez technologię. Jej funkcja jest zmarginalizowana lub nawet nieco wyśmiewana przez społeczeństwo. Albo lepiej ludzie osiągnęli już tak wysoki rozwój technologiczny, że myślą iż są w stanie przy pomocy technologi opanować żywioły w taki sposób w jaki nawet tkacze nie są w stanie. Chodzi mi konkretnie o możliwość zapanowania nad wielkimi erupcjami wulkanów, potężnymi trzęsieniami ziemi, zatrważającymi sztormami i ogromnymi tsunami.
I wtedy nadchodzi jakieś pradawne zagrożenie ukazujące moc żywiołów. Np. 4 pradawne duchy żywiołów (coś jak w królu szamanów), które są rozwścieczone na ludzi za bagatelizowanie mocy żywiołów i chcą ukarać ludzkość za ich pyszałkowatość wobec nich oraz każdy potężny na równi z Avatarem. I znów oczywiście tylko Avatar, który do tej pory pełnił funkcję bardziej pasywną niż aktywną i zna tylko kilka technik na pokaz. Musiałby znów w pełni opanować wszystkie żywioły, aby przywrócić równowagę w świecie. Znowu trzeba by zebrać Drużynę Avatara składającą się z osobników, którzy nie zaniedbali dawnych wierzeń i opanowywali przez lata techniki tkania poszczególnych elementów. Można by tutaj też wpleść wątki jak to poprzedni Avatarzy poprzez swoje zaniedbania doprowadzili do sytuacji w której ludzie przestali doceniać moc otaczających ich żywiołów i dopuścili do siebie żałosną myśl o możliwości całkowitego okiełznania żywiołów.
No, ale to tylko takie moje własne przemyślenia, a poza tym podobno mają już tylko wyjść trzy komiksy o Aangu i jakieś o przygodach Korry i Asami w świecie duchów.
Aczkolwiek biorąc przykład z Katary trzeba mieć nadzieję na coś więcej XD

Robię odkop roku.
Skoro LOK dział się około w latach inspirowanych 20-30 leciem trzecia odsłona była by stylizowana na nata 70-80'te, wole jednak te pierwsze, 70-lecie ma swój klimat. Co do fabuły to mam pomysł: w dniu gdy otworzył się portal to u wielu osób zaczęła się tkać magia, to co jakby portal się zamknął i każdy utraciłby swoją moc? Każdy byłby bez magii i po 50 latach z nowym avatarem w latach 70'tych znowu zaczęłyby pojawiać się jakieś anomalia przywracające zdolność tkania i on musiałby ich powstrzymać. Podczas tych 50 lat ludzie wymyślili by broń palną żeby się jakoś bronić bez tkania magii a technologia poszła by do przodu. Co sądzisz?

Nie powiedziałbym, że akcja Aanga działa się w starożytności, maszyny były XIX wieczne.

Chodziło mi o 18-sty wiek, za bardzo przeskoczyłem do tyłu z czasem, chodziło mi bardziej o 18/19 wiek. Co do maszyn to seria ma dużo elementów ze steampunku, więc to według mnie normalne że tam występowały.

W przyszłości, o to dobry pomysł na kontynuację chętnie bym zobaczył.

Co sądzisz o Avatarze w latach 70-tych? Na górze napisałem pomysł na fabułę :)

W Legendzie Korry były już samochody, samoloty, elektryczność itp. więc nic nowego lata 70-te by nie wniosły. Lepiej pójść o krok dalej.

Krok dalej czyli era komputerów i syntezatorów, sam nie wiem czy lata 80'te odebrały by klimat tej serii czy odwrotnie :/.