PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=436999}

Mad Men

8,1 34 367
ocen
8,1 10 1 34367
8,4 16
ocen krytyków
Mad Men
powrót do forum serialu Mad Men

Ten 13 odcinek domyka wątki. W poprzednim Joan odeszła z firmy i ma wszystko – pieniądze, mężczyznę, który o nią zabiega, dziecko. Pytanie, czy wystarczy jej to na dłuższą metę?

Peggy sunie w kierunku kariery i budowania siebie od nowa z przebojowością, której zawsze jej brakowało. Roger niczego się nie nauczył i wciąż wybiera kobiety trudne, które „trzeba ratować”, ale najwyraźniej jest szczęśliwy.

Don nie wróci do Nowego Jorku i choć przeszłość dalej go ściga (scena, gdy weterani biją go książką telefoniczną, ma dla mnie wymiar symboliczny), widać pogodził się z samym sobą – Dick i Don są jednym, a może uciekł w końcu od obydwu? Nie traci siebie dla przygodnych miłostek (scena na basenie) i przestrzega młodego chłopaka przed budowaniu swojej przyszłości w oparciu o ściganie za pieniędzmi.

Na końcu wzruszająca wisienka - orbitowanie wokół Betty i Sally.
Betty nie skupia się już tylko na sobie, a dba o rodzinę najlepiej, jak czuję i potrafi. Wzruszyłam się do cna, szczególnie wymowną, ostatnią sceną ze schodami prowadzącymi w górę.

Sally zaopiekuję się rodziną, choć wchodzenie w dorosłość nie obędzie się bez łez.

Do tej pory cały sezon wydawał mi się przenikliwie smutny, teraz w tej goryczy czuć słodycz i widać, że Matthew Weiner przyszykował swoim postaciom jednak happy end – pogodzenia się ze swoimi wyborami, z samym sobą, z życiem.
Klasa!

użytkownik usunięty

Czy mógłbym zapytać gdzie oglądasz ten nowe odcinki ?

użytkownik usunięty

Tylko ci... (streamonline[kropka]me) przy wpisaniu tytułu odcinka "The Milk and Honey Route"

użytkownik usunięty

Dziękuję. Chociaż nie wiem, czy będę miał odwagę odpalić po 17.05 :)

ocenił(a) serial na 10

Coś pięknego.. do puli idealnie spuentowanych wątków dorzuciłbym Petera, w końcu też przeszedł długą drogę, by w końcu się wziąć się w garść, dojrzeć, założyć prawdziwą rodzinę i przestać gonić za fałszywymi archetypami samca alfa. Ciężko stwierdzić czy Trudy będzie z nim na długo szczęśliwa, ale cuda się zdarzają.

Sceny Betty-Sally to z pewnością jedne z najbardziej emocjonalnych, jakie pojawiły się w całym serialu, długo o nich nie zapomnę.

Ciekawa obserwacja z tą książką telefoniczną, też na to zwróciłem uwagę, choć Don robi właściwie wszystko, żeby jednak go przeszłość nie dogoniła - wyrzuca z siebie weteranom to czego tak na prawdę żałuje, przekazuje część siebie kanciarzowi i zostaje na walizkach. Tylko pytanie czego pozbędzie się w następnej kolejności? Ja wciąż nie widzę, by miał się szybko pogodzić z samym sobą.

Dopiero teraz całkowicie ufam Weinerowi, że zepnie to wszystko w sposób satysfakcjonujący dla mnie i każdego fana. Przy kilku pierwszych odcinkach tej połowy sezonu miałem jakiś zalążek wątpliwości, ale teraz podejdę do finału bez żadnych obaw. Ten serial to poezja.

ocenił(a) serial na 9

Też do tej pory cholernie bałam się o losy bohaterów - oczywiście przede wszystkim Dona, jednak jest nadzieja, że jego koniec nie będzie taki zły! :) [spoiler] tym bardziej, że teraz po śmierci Betty, być może będzie miał kolejny punkt zahaczenia w życiu, bo zostają dzieci. Widać, że wewnętrznie wychodzi na prostą. Ostanie kadry, chyba jak nigdy były przepełnione pozytywną energią, jak nigdy kamera została z nim, Donem który zdawał się wiedzieć dokąd zmierza i być z tego powodu szczęśliwym. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.Mam tylko nadzieję, że po gwałtownym zwrocie wszystko nie poszybuje znowu w dół...

Po świetnym Lost Horizon teraz było słabiej. Dramat Betty. Obleśny Pete wracający do swojej byłej żony - trochę mało wiarygodny ten happy end. Zaskakujące, że Don na końcu zostaje bez samochodu. Irytuje fakt, że tyle czasu na koniec serii zajmują jakieś wspomnienia wojenne weteranów. Bez szału.

ocenił(a) serial na 10
fidelio77

Wydaje mi się, że te wojenne wspomnienia weteranów były jednak ważne, gdyż dopiero po makabrycznych wynurzeniach kompanów, Don po raz pierwszy mówi o tym co się stało podczas wojny, a oni wcale się nie oburzają tylko klepią go po ramieniu ze zrozumieniem.

hogator

Możliwe, można to interpretować jako "spowiedź" z najbardziej mrocznych grzechów w historii Dona, została nawet mu wymierzona swego rodzaju kara/pokuta. Co prawda za czyn, którego nie zawinił, ale można to potraktować jako logikę "opatrzności". Jak wiadomo cała historia pełna jest odniesień religijnych i nawiązań do Boskiej Komedii Dantego, także to się w to wpisuje. Warto też odnotować, że Dick Whitman na końcu razem z samochodem przekazuje też chłopakowi dokumenty rejestracyjne wystawione jak mniemam na jego nazwisko, także można powiedzieć, że tożsamość Dona Drapera została przekazana dalej. Dick Whitman uśmiecha się na koniec jakby uwolnił się od ciężarów, które dźwigał jako Don Draper.

ocenił(a) serial na 10

Świetny odcinek! Bardzo wzruszający wątek Betty. Scena, w której Sally czyta list z dwoma ostatnimi kluczowymi zdaniami - wyciskacz łez! [SPOILER] Ciekawe, że w pierwszym odcinku Mad Men Don głowił się nad kampanią dla Lucky Strike, kwestionując rakotwórczość papierosów, a teraz jego była żona, która odpalała jednego papierosa od drugiego, umiera na raka.

O ile Pete na początku był strasznie irytujący - taka korporacyjna menda - to z czasem zaczął wzbudzać sympatię i to dobre zakończenie dla niego dobrze tu pasuje. Już nie goni za Donem i nie chce być taki jak on.

A sam Don? Myślę, że jest coraz bliżej szczęścia... a czy będzie to tylko chwila przed momentem, gdy zapragnie więcej szczęścia? ;-) Myślę, że się ze sobą tym razem pogodzi :-)

hogator

To się samo narzucało biorąc pod uwagę ilość spalanych papierosów. Jakiś czas temu myślałem, że tak skończy Don - na wieść o diagnozie skoczy z biurowca. Jak widać niewiele się pomyliłem.

Jest też sporo ironii w tym, że Don przyłożył niejako rękę do propagowania marki która wykończyła Betty. She's toasted.

Co do Peta to mi coś tu nie pasuje, to wszystko jest zbyt piękne, łatwe i niezasłużone, bo to w końcu największa menda tego serialu. On zasługuje na jakąś piękną katastrofę i coś mi mówi, że to on zaliczy lot z wieżowca. Ten cały deal coś mi śmierdzi, ten cały Duck wydaje mi się, że coś kręci z tą ofertą, coś tu się pochrzani czuję.

ocenił(a) serial na 10
fidelio77

She's toasted... ;-) no niestety :-(

No właśnie z tym Duckiem coś jest nie tak... dziwi mnie, że Pete od razu w nocy tak popędził do Trudy. Nie wiem czy to nie przedwczesne? Obyś się mylił i oby mu się jednak udało ;-) Pete'a na początku nie znosiłam, ale miał on co pewien czas takie przebłyski dobrego serca. Wydaje mi się, że Don był dla niego zawsze takim uosobieniem konsumpcjonistycznego sukcesu, do którego dążył. Pomimo, że pochodzi z dobrej i bogatej rodziny, nigdy nie miał w niej oparcia i całe życie chciał się wszystkim przypodobać, zaimponować, zostać zaakceptowanym. Wydaje mi się, że jednak zrozumiał czym dla niego jest szczęście i jest je w stanie docenić. Oby...

ocenił(a) serial na 9
hogator

Duck to cwaniaczek, ale moim zdaniem jedynym jego "przekrętem" tutaj, było zmanipulowanie Campbella, by poszedł na rozmowę o pracę. Tym samym trochę pchnął Pete'a w kierunku, który właśnie obrał. Do tego gorzekie słowa Trudy, rozmowa z bratem - Pete w końcu dojrzał, zaakceptował sobie i uświadmił sobie, co mu potrzeba do szczęścia. Myślę, że to już zamknięcie jego wątku i Duck już tu raczej nie namiesza.

I masz całkowitą rację co do Pete'a. Ja zawsze go lubiłam, nawet jak był wredny i upierdliwy (brawo dla Vincenta Kartheisera, że potrafił tak dobrze wykreować tego bohatera).

Ale odcinek należał do Sally i Betty.
Czyli mamy odrodzenie (Pete), śmierć (Betty) i gdzieś po środku Don.

ocenił(a) serial na 8

Czy tylko mnie się wydaje, że Don jednak pogodził się z przeszłością i zamknął ten etap w swoim życiu? :) Może jestem zbytnią optymistką :P :) Dla mnie to wyglądało tak, że Don pozostał jednak Donem Draperem (a nie Dickiem) i wrócił do tego w czym jest najlepszy czyli do reklamy. Ten uśmiech na samym końcu - dla mnie oznaczał, że w jego głowie właśnie pojawił się świetny pomysł na reklamę Coca-coli. Tak jakby odnalazł się na nowo i zrozumiał w czym jest dobry i co powinien robić (Peggy przecież zachęcała go, żeby wrócił do domu - to miejsce, w którym się znalazł pozwoliło mu odkryć, gdzie jest jego miejsce).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones