Produkt jego czasów. Ślepo podążający za Donem Też go nienawidziłem do sezonu piątego. W gruncie rzeczy nie taki zły z niego człowiek. Jako jedyny zaczął się przejmować mniejszościami rasowymi, zrobi wszystko dla firmy, dbający (w późniejszych sezonach) o Peggy. Na pewno lepszy człowiek niż taki Roger
Zgadza się. Poza tym, to że bywa upierdliwy i wkurzający, czyni go interesującą postacią.
Nikt nie lubi Dona? ;)
No to (kolejność przypadkowa):
Don, Roger, Pete, Joan, Betty, Peggy, Michael.
Pete Campbell jest no. 1 (nie podoba mi się, że ostatnio tak zaniedbują tę postać:), następnie Don, później Roger (pamięta ktoś słowa jakie powiedział do Dona, kiedy ten wyznał mu, że Betty jest chora? Coś w stylu: "Nie wiem co powiedzieć Don, to prawdzie życie, którym dawno już nie żyje", dla mnie mistrz:).
Kobiety, w moim odczuciu są przedstawione dosyć negatywnie. Żadnej nie darze większą sympatią, choć z większością bym się przespał ( prócz Peggy, of course:). To ciekawe, że Peggy jest dla niektórych ulubioną postacią. Interesujące też, że tutejsze panie , nie wymieniają Henry'ego, który zdaje się być mężem idealnym.