czytałeś może jedno opowiadanie ze zbioru ?

Dokładniej kilku zbiorów, bo nie każde opowiadanie jest z Marzeń i Koszmarów.
Co do horrorów trzeba zrozumieć, że horrory to nie tylko krew, flaki i potwory. A marzenia i Koszmary to po prostu kilka krótkich, bardzo dobry fabularnie opowieści z dreszczykiem.
A co do Crouch end -> Wcale nie jest bez sensu. Jest to hołd Kinga dla Lovecrafta i jego twórczości. Stąd fabuła w stylu Lovecraftowskim (rzeczywiście dość skomplikowana i trudna do zrozumienia, w szczególności przy braku znajomości jego twórczości) i stąd tak właśnie to wyglądało. Choć to monstrum z mackami na końcu mogli sobie darować.

prawda...monstrum było niepotrzebne...ale odcinek mi się podobał.

MOŻLIWY SPOILER
Aż boję się oglądać ten film, Crouch End to moje ukochane opowiadanie Kinga, a jeśli fabuła jest tak skomplikowana to chyba nie jest to wierna ekranizacja :-/
By zrozumieć opowiadanie Kinga nie trzeba znać Lovecrafta - King tylko wplótł we własną oryginalną historię motywy z jego twórczości (dziwne napisy na szyldach i to monstrum z mackami (to pewnie miał być Cthulhu;-)
Jest to po prostu świetna historia o nawiedzonej dzielnicy Londynu (może nie tyle jest nawiedzona, co przenikają się tam wymiary i można w każdej chwili, nie wiedząc o tym znaleźć się w innym wymiarze i doświadczyć zdarzeń jak z koszmarnego snu, nie rozumiejąc, co się dzieje, dlaczego wszystko stało się jakieś inne)
W opowiadaniu była też podpowiedź, jak interpretować to co spotkało turystkę -teoria wymiarów autorstwa posterunkowego Vettera:-)
Ale jak rozumiem w filmie nakomplikowali?

Moim zdaniem Crouch End dużo lepiej się czyta niż ogląda. Na ekranie to już nie robi takiego wrażenia, zwłaszcza że inny wymiar, do którego przenoszą się bohaterowie, został bardzo słabo ukazany, aż razi po oczach...;)
Odpowiadając na Twoje pytanie- fabuła w odcinku raczej trzyma się kupy, jedynie niedociągnięcia techniczne mogą przeszkadzać w odbiorze tego opowiadania:)

Dzięki za odpowiedź.
W międzyczasie zdecydowałam się obejrzeć i mam podobne odczucia - ekranizacja dość wierna ale to co u Kinga było niesamowite i nieucheytne, tu wyszło jakieś takie plastikowe i dosłowne :(

To oczywiście nie jest jakaś górnolotna produkcja ale zasługuje na uwagę, szczególnie "Prosektorium nr4"