PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=477417}

Mentalista

The Mentalist
7,8 62 760
ocen
7,8 10 1 62760
5,7 3
oceny krytyków
Mentalista
powrót do forum serialu Mentalista

Lisbon&Jane

ocenił(a) serial na 6

Nie uważacie, że ich związek jest "trochę" niezręczny? Nie wiem, czy jest to kwestia braku odpowiedniej chemii pomiędzy aktorami czy takiej wizji scenarzystów, ale Patrick i Lisbon w swoim towarzystwie wydają się być strasznie spięci i jakoś mało sobą zainteresowani.

ocenił(a) serial na 9
MissChristie

Nie, ja tak nie uważam. Chemia między aktorami jest jak sympatyczny atrament, trzeba użyć w swoim mózgu wyzwalacza, żeby ją dostrzec :) Ich związek nie ogranicza się do kilku chwil, o których pewno myślisz, i o których tak się wszyscy rozpisują. W mnóstwie drobnych gestów widać przecież, że są sobie bardzo bliscy, nawet ja to widzę, a nie należę do zbyt romantycznych osobników. Czy chodzi o to, że nie rzucają się na siebie w szale uniesień? Bo jak słowo daję, o ile nie należę do ciężko kapujących, to tutaj tego marudzenia na temat Lisbon i Jane nie ogarniam.

sprzataczkaaa

Według mnie chemia jest pomiędzy nimi większa wtedy, kiedy sobie żartują, niż w sytuacjach ściśle romantycznych;) "Szał uniesień" nie pasuje do Mentalisty, ale takie cmoknięcia też mogliby sobie darować. Drobne gesty są jak najbardziej OK i czegoś takiego oczekiwałabym, jeśli już koniecznie chcą pokazywać ich związek. Mogliby też ze sobą więcej rozmawiać, ponieważ mam wrażenie, że teraz prawie wcale nie rozmawiają w porównaniu do poprzednich sezonów. Fajny był ten temat, że PJ chce wyjechać i zwiedzać świat (pewnie w jakimś cygańskim wozie), a ona niekoniecznie. Zwykła rozmowa, a cieszy.

ocenił(a) serial na 9
Cairns

Zwiedzać to on już ma w czym, mieszka przecież w wozie campingowym;). Kiedyś więcej rozmawiali na tematy związane ze śledztwami, bo Lisbon usiłowała nadążać za Patrickiem, a z kolei on mówił jej tylko mały procent prawdy, starając się wymknąć spod kontroli i musiał ściemniać, a jak to najlepiej robić? Odwracać uwagę błyskotliwym flirtem, grą w kotka i myszkę. Teraz zmieniły się zawodowe okoliczności, ale też widać, że Patrick traktuje Teresę po partnersku, stąd zawodowe rozmowy mają inny charakter. Z kolei prywatne sprawy są pokazane na zasadzie złotego środka, nie za dużo, nie za mało, rozmów jest w sam raz, ja mogę z nich wyczytać tyle ile jest mi potrzeba do ogarnięcia etapu, na którym akurat się znajdują.

ocenił(a) serial na 6
sprzataczkaaa

@sprzataczkaaa uwierz mi, nie upraszczam pojęcia chemii pomiędzy dwiema osobami do seksu czy jakichkolwiek kontaktów fizycznych, nie należę do tych, którzy (zapewne - nie wiem, nie jestem na bieżąco) narzekają na brak scen typowo "romantycznych", patrzę na tę dwójkę razem i mam wrażenie, że są zawstydzeni. I denerwuje mnie, że twórca serialu nie dotrzymał danego kiedyś słowa i zrobił z nich parę chcąc ucieszyć te denerwujące fanki, które z każdego serialu chciałyby zrobić miłosną "jatkę".

ocenił(a) serial na 9
MissChristie

Aha, w ten deseń. No faktycznie poszli w Jisbony niejako na fali oczekiwań, ale robią to w sposób, moim zdaniem, oszczędzający nieromantycznym osobnikom konieczności szykowania wiaderka we wiadomym celu;) To co bierzesz za zawstydzenie jest trudnym przejściem od przyjaźni, poprzez miłość platoniczną do prawdziwej miłości ciała i ducha, tak sobie ten proces wyobrażam i mi się podoba. No i nie przeszkadza Patrickowi w jego geniuszu, a wręcz mu polepsza skill.

MissChristie

Nie uważamy :))) dla mnie od samego początku było czuć chemię między aktorami i było tylko kwestią czasu aż serial pójdzie w tym kierunku. Dlatego też bardzo podobała mi się druga połowa 6 sezonu (po zabiciu RJ) i jego zakończenie. Trochę byłam rozczarowana z początku nowym sezonem i dalej uważam, że jest on jednym ze słabszych w "życiu" tego serialu, ale generalnie sam związek między Lisbon a Jane'm uważam za dobrze poprowadzony, chociaż liczyłam na chociaż jeden dłuższy pocałunek w stylu tego z finału 6 sezonu.
Jedyne co mi się nie podoba to postać Lisbon, o czym zresztą już wcześniej pisałam- stała się taka rozmemłana, nijaka, z maślanymi ślepkami wpatrzonymi w Jane'a. Wiem dlaczego tak jest, ale po prostu bardziej podobała mi się Lisbon z poprzednich sezonów- ostra i bezkompromisowa.

ocenił(a) serial na 10
Phony

Wiem, że do niedawna byłam w gronie tych, co uważali, że twórcy zepsuli wątek Jisbonowy, ale przemyślałam parę rzeczy i zmieniłam zdanie. W końcu jestem kobietą. :D

Zgadzam się z Tobą p r a w i e w stu procentach! Ja wiedziałam, że scenarzyści rozkręcą Jane'a i Lisbon, zwłaszcza że często widywaliśmy tę flirtującą ze sobą na ekranie. Już przecież w pierwszym (no dobra, drugim) odcinku "Silver tape and red hair" - Jane mówi: "I wouldn't seduce you over a meal. (...) How could that thought never entered your head? Your denial intrugues me." A potem przy sprawie podpalacza - genialny wątek z gościem, który udawał autyzm - kiedy bawił się z Lisbon w "klucz deszyfracyjny do myśli", a ona się zarumieniła, i tak dalej, mogłabym wymieniać bez końca. :) I tak uważam, że dobrze został poprowadzony, ale również brakuje mi dłuższego pocałunku.

Nie zgadzam się co do Lisbon - fakt, trochę się rozmaśliła, ale nigdy nie była ostra i bezkompromisowa. Lisbon była oficjelem, który zawsze działa zgodnie z przepisami i jest do nich bardzo przywiązany. Tak samo i ona. Widać to zresztą wyraźnie w pierwszym sezonie, jak Teresa usilnie stara się sprawić, żeby Patrick podporządkował się prawu, ale Jane'a to uparta bestia i, choć ma kontrowersyjne metody, które zawsze wpędzają jego albo Lisbon w tarapaty, za każdym wychodzi z tego obronną ręką i stawia na swoim. Fantastycznie został ukazany postęp Lisbon w stosunku do jego sposobu działania, tzn. jak zaczyna z nim naprawdę współpracować, a nie zwalczać. Oglądam serial od początku (znowu...) i zatrzymałam się gdzieś w środku trzeciego sezonu. Jestem w stanie stwierdzić, że to, co pomyślałam sobie za pierwszym razem, i teraz znajduje swoje potwierdzenie na ekranie, bo poczyniony przez Lisbon postęp jest wielki. Więc Virgil Minelli miał rację, mówiąc: "Maybe you decided to cut him some slack after he saved your life?" Każdy by tak postąpił. Dzięki temu ich relacja nabiera tempa. Gdyby wciąż była taka zaborcza i marudna jak w pilocie, to chyba wyrzuciłabym laptop za okno. Dobrze, że Lisbon jest postacią dynamiczną, ale nie uważam, żeby teraz była jakoś baaaardzo rozmaślona. Może tak ją postrzegamy, bo odkryła przed nami swoje karty - pierwszy raz w historii serialu (nie licząc kilu momentów zazdrości) okazało się, że najbliższa przyjaciółka Jane'a ma w sobie pozytywne uczucia, tzn. poznaliśmy ją od romantycznej strony.

Lajonowa

No wiem wiem, że to jest postęp jakiś jeśli chodzi o postać Lisbon, ale po prostu mi się nie podoba ta nowa zakochana Teresa, co ja na to poradzę :))) nie uważam, że dobrze by wyglądało gdyby ciągle się kłóciła z Jane'm i wątpiła w jego zdolności po tylu latach wspólnej pracy, ale brakuje mi trochę tej starej Lisbon z pierwszych sezonów strzelającej facepalma przy kolejnym popisie Jane'a :)

Twórcy odzyskali moją sympatię po ostatnim odcinku i to nie dlatego, że był jakiś tam cmok między parą, ale z powodu tej filiżanki. Nie spodziewałam się takiego prezentu, od razu włączyłam sobie odcinek, w którym się stłukła i moje Jisbonowe serce znowu zaczęło bić zamiast wściekać się nad sposobem prowadzenia wątku :d

MissChristie

Też mam takie odczucie. Zastanawiała się właśnie, czy poza planem się przyjaźnią, bo we wspólnych scenach wyglądają, jakby ich zmuszano do spędzania czasu razem. Takie zimne traktowanie było spoko, gdy Lisbon była szefem Particka, ale teraz już nie. Nudy się zrobiły z tego serialu i tyle.

ocenił(a) serial na 10
MissChristie

Ogladalam ostatnio stary odcinek, w ktorym podczas przesluchania przez Jane'a Lorelai doszlo miedzy nimi do pocalunku i musze przyznac ze faktycznie ten ich pocalunek byl bardziej 'realistyczny' i przekonujący niz wszystki dotychczasowe zblizenia miedzy Janem a Lisbon w 7 serii

ocenił(a) serial na 8
Kucharkaa

Zgadzam się z Tobą,te ich buziaczki wyglądają conajmniej dziwnie.wiadomo,są Przyjaciółmi w realu,ale wkoncu to ich praca.!!

kuradomowa84

A ja się zastanawiam na ile to wynika z ich przyjaźni a na ile z zamysłu Hellera

Phony

I przychylam się raczej ku zamysłowi reżysera (i być może aktorów).

ocenił(a) serial na 10
Phony

Zdecydowanie to zamysł scenarzystów. W prawdzie ich relacje z odcinka na odcinek nabierają głębszego znaczenia. Aleee ta miłość między nimi, zradza się z mocno ugruntowanej przyjaźni. I tak też jest to pokazywane. Metodą małych kroczków :).

korka1

Tak, masz rację...Heller wspominał coś o zrobieniu ze związku Lisbon i Jane'a relacji rodem z powieści Jane Austen. Niestety, ale moim zdaniem aż do przesady. Nie mówię, że mają się na siebie rzucać i zrywać z siebie ciuchy albo non stop całować, ale póki co niektóre sceny między nimi są takie...niezręczne? sztywne?

ocenił(a) serial na 10
Phony

Wiesz tak sobie myślę, że może to tak się właśnie dzieje w przypadku osób które rozpoczynają związek po wielu latach prawdziwej przyjaźni. Może taka mała niezręczność się pojawia. Sama nie wiem... Ale przyznam szczerze, że mnie się to podoba :). Przynajmniej jest inaczej. Subtelniej. Bez wyuzdania. Często te ich skrępowanie wywołuje u mnie uśmiech, bo sama tak mam że często się krępuję :).

korka1

No nie wiem...ja tam zawsze wiązałam się z moimi przyjaciółmi i nie byliśmy tacy sztywni :D więc może dlatego to wydaje mi się takie nierealne.

ocenił(a) serial na 10
Phony

No nawet jak tak, to Jane ma za sobą tragiczną przeszłość, a i znają się z 10 lat, to chyba jednak zmienia perspektywę, tym bardziej, że w serialu nie można wyłożyć z góry wszystkich kart, bo widzowie bardzo szybko zechcą więcej i co wtedy?
Pozostaną, jak żartował Baker, nude scenes.

jagamiga1

Jasne, że nie można wyłożyć wszystkich kart, ale to co robi Heller to nawet nie jest wykładanie jakichkolwiek kart tylko machanie z daleka ich talią :p

ocenił(a) serial na 10
Phony

Przesadzasz :) Swoją drogą, jak różnie można odbierać te same sceny, ja na przykład nie widzę w ich bliskości nic niezręcznego, są tam oznaki miłości i czułości odzwierciedlające w dyskretny sposób to, co dzieje się, gdy opada kurtyna, a oni zostają sami.
W serialu The Affair, dobrze pokazali właśnie, jak różne jest widzenie tego samego przez dwie osoby.
Wracając do The Mentalist, warsztat aktorski Bakera jest zróżnicowany, nie jedzie na jednym, najbardziej chwytliwym akordzie, a już overactingu unika jak ognia i mam wrażenie, że brak poddania się, budowanemu w danym odcinku, nastrojowi powoduje dysonans u niektórych widzów. Jak na przykład ktoś (czysto hipotetyczny, nic ad personam nie mam na myśli) nie uznaje zasadności pozostawania w żałobie po, powiedzmy , 14 latach, to wszelkie obrazy z kimś wciąż pogrążonym w traumie z nią związanej wydadzą się sztuczne i niezręczne.

jagamiga1

Nie przesadzam :) dziwne, że taki pogrążony jest w traumie, a pocałunki z Lorelei i innymi kobietami wychodziły mu o wiele lepiej niż z Lisbon.

Nie twierdzę, że bliskość jest niezręczna- jedynie sposób jej przedstawienia jest słaby. Nie czułam tego w poprzednich sezonach, nawet ostatnimi czasy puszczałam sobie stare odcinki i widziałam rzeczywiście chemię między postaciami. W tym sezonie moim zdaniem Heller przesadził skutkiem czego jest jakaś marna breja, niby są Jisbonowe sceny, ale większość jakaś taka mdła lub niewydarzona (w moim odczuciu). Zdecydowanie nie podzielam prezentowanego przez ciebie entuzjazmu :P

ocenił(a) serial na 8
Phony

A widzieliście serial Castle, tam też podobnie dwójka głównych bohaterów schodzi się chyba w 5 sezonie dopiero, ale nieporównywalnie lepiej im to wychodzi.

ocenił(a) serial na 10
kuradomowa84

Castle porzuciłam już w pierwszym sezonie, czasem patrzę na jakieś pojedyncze odcinki jak lecą na kablówce, a mam ją akurat włączoną. Główny aktor, nota bene z cenionego przeze mnie serialu Firefly, gdzie grał dobrze, tu leci na autopilocie, nie zmienia na jotę sposobu aktorskiego wyrazu, a sam serial jest constans, taki akurat do kotleta, nie wymaga ani uwagi ani interpretacji, wszystko łatwostrawne.

kuradomowa84

Ja nie widziałam, mam w planach obejrzeć jak w końcu będę mieć więcej czasu :)

ocenił(a) serial na 10
Phony

Nie wydaje mi się żebym wyrażała entuzjazm w powyższych wpisach, dla mnie to tylko argumentacja, entuzjazmu nauczyłam się unikać na tym forum, bo zaraz dostaje się łatkę zafiksowanej fanki, aż strach pisać coś pozytywnego;)
Marna breja w zestawieniu z demonami Patrickowymi wyrażonymi na jego twarzy w ostatnim odcinku, w scenie przy oknie, nie wydaje się trafionym porównaniem.
Nie oczekuję, że wszyscy będą podzielać moje zdanie, wręcz przeciwnie, każda polemika wnosi coś nowego do mojego postrzegania, pod warunkiem, że oprócz odczuć, z którymi ciężko dyskutować, interlokutor używa wymiernych argumentów.

jagamiga1

Zauważ, że to jest właśnie dyskusja dotycząca odczuć, więc raczej nie ma szans na żadną polemikę. Tobie się sposób poprowadzenia wątku podoba, mi nie i tylko tyle można stwierdzić.

ocenił(a) serial na 10
Phony

Nie do końca tak jest. Ja się nie opieram tylko na odczuciach, potrafię argumentować , na przykład: zestawienie sposobu grania scen z Lorelei do scen z Lisbon : jego pocałunki i spanie z Lorelei miało za zadanie wiarygodnie uwieść podesłaną przez RJ dziewczynę (dodatkowo w scenie w motelu udawał, że łapie się na lep, musiano nam pokazać jak Jane gra, do dziś pamiętam wyraz triumfu na jego twarzy, gdy Lorelei wychodziła), natomiast z Teresą w pokazywanych pocałunkach jest czułość, a namiętność jest zostawiona na deser, poza kadrem, tym niemniej po zachowaniu Lisbon widać jak satysfakcjonujące jest to co się dzieje w zaciszu sypialni, jest spełniona, oddana, przyjrzyj się jej bez uprzedzeń. A i po Patricku widać jedność duszy i ciał, tak bardzo chroni swoją miłość, wyróżnikiem spełnionego związku nie jest obnoszenie się ze swoją satysfakcją, ona emanuje naturalnie, całuski na prawo i lewo publicznie, rozdają sobie pary bardzo młode wiekiem i stażem, albo Ci, którzy wciąż muszą udowadniać sobie i światu, że jest im dobrze razem.

jagamiga1

Nie wiem gdzie widzisz czułość w pocałunkach Jane'a z Teresą, bo ja nie widzę niestety żadnej. Robią z nich parę, która nawet nie jest starym dobrym małżeństwem, bo więcej chemii widzę między moimi dziadkami z ponad 50-letnim stażem małżeńskim. Między rozdawaniem całusków na prawo i lewo a nieobnoszeniem się ze swoim uczuciem jest jeszcze szereg innych zachowań. Już bardziej czuły od dotychczasowych pocałunków między jane'm a Lisbon był cmok dany przez Jane'a tej kobiecie (jego psycholog/psychiatrze?) i to w policzek w jednym z pierwszych sezonów (chyba nawet pierwszym).

Lisbon w końcu pokazała coś z tej starej podobającej mi się, ostrej kobiety, a nie rozmarzonej pensjonariuszki.

Po prostu mi czegoś brakuje, czuję niedosyt jeśli chodzi o sposób przedstawienia ich związku i nie ma to związku z brakiem scen seksu, dłuższych pocałunków itp., co tak usilnie niektórzy próbują mi wmówić :)

ocenił(a) serial na 10
Phony

Ale czego Ci brakuje, jak nie wyartykułujesz tego, to właśnie pozostanie tylko wrażenie, że oczekujesz dynamicznych scen potwierdzających, że namiętność też istnieje w tym związku i że nie są białym, starym już nie małżeństwem nawet, skoro ich biją dziadkowie na głowę, a parą pradziadków;)

jagamiga1

Brakuje mi chemii jaka jest obecna między parą ludzi będących w związku. Przy czym chemia nie oznacza dla mnie niegrzecznych rączek.
Jeśli mają pokazywać dziwne cmokaski nad ciastkiem i przytulanie się na siłę to niech lepiej pozostaną na stwierdzeniu, że Lisbon i Jane są razem i niech nie pokazują ich poza scenami w pracy.

ocenił(a) serial na 10
Phony

Wiesz, chemia miedzy ludźmi w związku objawia się bardzo różnie, to nie jest pojęcie jednoznaczne. Całusków nie ma praktycznie, był jeden przy okazji urodzin, taki sobie, według mnie też niepotrzebny, komercyjny czysto gest, mam nadzieję, że nie zrozumiałaś mojego wpisu o czułości , jako tego cmoku, ja pisałam o geście w samochodzie w Bejrucie, albo wręczeniu origami, albo o ich spojrzeniach, o objęciu jak wychodzili dyskutując o odejściu z FBI, i o wszystkim, co jest powiedziane w podtekście wydarzeń. Troska o bezpieczeństwo, zmiana w podejściu do Teresy, z rywalizacji na partnerstwo, doskonała kontynuacja z 6 sezonu, kiedy domagała się wpuszczenia na strych.

jagamiga1

Wiem, dlatego nie rozumiem co sie z nia stalo, bo widzialam ja w 6 sezonach, a w obecnym niestety jakos slabo z nia...
Ta opisana przez Ciebie czulosc bardzo mi sie podoba, ale to dla mnie troche za malo. Wiem ze nie moga ich pokazac obściskujących się w pracy, ale sceny poza biurem FBI typu pocałunek przy babeczce są po prostu słabe i drętwe i zupełnie niepotrzebne, bo dla mnie zabijają jakąkolwiek chemię między bohaterami.
Na przyklad moim zdaniem ta scena wyznania miłości przez Lisbon wyszła o wiele lepiej i naturalniej od sceny w camperze, a w porównaniu z całusami urodzinowymi byla majstersztykiem.

ocenił(a) serial na 10
Phony

Wiele przesłanek, co do których się zgadzamy, że są oznakami wartościowego związku, jest subtelnie pokazanych, a ta jedna scena na pewno nie może przekreślać klimatu. Nie jest to związek, łatwy, lekki i przyjemny, Jane i Lisbon nie są parą dającą się wtłoczyć w zwykły schemat i dobrze. Czy Lisbon tak bardzo się zmieniła, nie sądzę, w pierwszej spornej sytuacji pokazuje pazurki.

ocenił(a) serial na 8
jagamiga1

fakt, ze nie jest to związek łatwy, bo zbudowany na tragedii z jednej strony i na twardym, trudnym wychowaniu z drugiej. Co przeżył Jane i jaka transformacje przeszło jego życie to dobrze wiemy a z kolei Lisbon nikt po głowie nie głaskał. Z dziecka , bardo szybko musiała stać sie głową rodziny i być twarda. Ona nie tylko źle się czuje w sukienkach z za dużym dekoltem, ale nawet nie widziała filmu Casablanka... To dużo mówi i tłumaczy takie a nie inne budowanie ich związku. Ja się tylko martwię czy Heller ich aby nie pozabija w ostatnim odcinku :( Marze o zakończeniu w stylu Jane Austen...

alja9

Co ty nie zgina na pewno, ja obstawiam ze cos sie moze stac Vedze ale Jane i Lisbon beda zyli dlugo i szczesliwie!

ocenił(a) serial na 8
Phony

Phony, nawet nie wiesz jak Ci serdecznie dziękuję za takie przypuszczenie, bo w tej chwili szczęśliwe zakończenie Mentalisty to jest moje największe zmartwienie <3

alja9

No ja sobie innego zakończenia nie wyobrażam :) /mimo tego mojego narzekania na sposób poprowadzenia wątku ich miłości

ocenił(a) serial na 8
alja9

Juz wiadomo, że skończy się szczęśliwie ;)są zdjęcia z odcinka finałowego :)

ocenił(a) serial na 9
kuradomowa84

Nie ma się co cieszyć na zapas, zawsze tuż po ceremonii może się coś zdarzyć ;) Jakiś dron, albo co innego.

ocenił(a) serial na 9
MissChristie

Czy podtrzymujesz swoje zdanie? Może po ostatnich odcinkach zmieniłaś, przecież widać jak są ważni dla siebie.
Jak Lisbon była z Marcusem dawało się właśnie wyczuć sztuczność z jej strony i niezręczność, a on narzucił sprinterskie tempo, co w związku źle wróży;)

ocenił(a) serial na 6
bluescreens

Na razie podtrzymuję, zwłaszcza po końcówce odcinka, w którym wystąpili bracia Lisbon :) To ostatni odcinek, jaki oglądałam, dlatego nie wiem, czy coś się w kwestii ich związku zmieniło. Nie kwestionuję ich przywiązania do siebie, oni zawsze byli dla siebie ważni, ale tę dwójkę widzę tylko w związku platonicznym.

ocenił(a) serial na 9
MissChristie

No cóż, pogadamy po finale finałów :)

ocenił(a) serial na 8
bluescreens

hehe, ja jednak Jane'a nie widzę (już) w związku platonicznym z Lisbon.
Po zabiciu RJ była taka chwila, kiedy wydawało się, ze przystawi sobie bron do skroni ale zaraz potem zadzwonił jednak do Lisbon (jak obiecał) i wtedy wiedziałam, ze jeśli będzie następny sezon, to nie ma mowy, żeby związek mógł być długo platoniczny. Jane to ładny zdrowy chłop z zasadami i potrzebuje baby , dzieci i psa albo... trumny (na miarę, jak swoje garnitury) Z kolei jeśli baba, to tylko taka jak Lisbon, bo przecież to ją kocha. A skoro kocha to kocha i nie przestanie.
A swoją drogą, to było zabawne, jak strażnik z lotniska wolał do nich żeby się przestali całować a my z drugiej strony szklanego ekranu chcieliśmy żeby ta szyba była dźwiękoszczelna. Skąd gościu mógł wiedzieć, ze my (Jsbonowcy) czekamy na ten pocałunek od 6 lat.. :)

ocenił(a) serial na 7
MissChristie

Ogółem uważam, że cały ich związek to największa pomyłka tego serialu. Zaraz po tym jest cała sprawa z RJ.
Tuż przed ich pierwszym pocałunkiem wrzeszczałam wewnętrznie z wielkim "$%&#&^@# NIEEEEE!!!". To było tak głupie, tak wymuszone... Masakra jakaś. Tyle sezonów jako dobrzy przyjaciele, a tu szast prast i mamy parkę. Nosz ku###. Czy w tym jednym serialu nie mogli uczynić tak pięknej rzeczy jak wieczna przyjaźń pomiędzy głównymi bohaterami? Przyjaźń damsko-męską? Musieli ulec tym głupotom? Czy musiałam tyle nerwów stracić i chęci na oglądanie? W dodatku przy całym służeniu FBI Patrick jest Patrickiem, Cho jest Cho, a Teresa? Jakieś ciepłe kluchy, wcześniej to była baba z TAKIMI jajami. Teraz mało wyraźna mamłeła, zapatrzona w Jane'a. Tu plus dla Robin, bo jak wcześniej maślanych ślepi nie zauważyłam jej postaci do Patricka, tak teraz widać, ten zakochany wzrok. Brawa dla aktorki!
W każdym razie p-o-r-a-ż-k-a.

ocenił(a) serial na 9
Badly

Ten serial mi polecili na ogólnym forum FW w listopadzie ubiegłego roku, obejrzałem całość i wreszcie jestem na bieżąco, bardzo mnie dziwi Twoje rozczarowanie. Przyjaciółmi? Przecież po Lisbon już w 1 sezonie było widać zafascynowanie Patrickiem całkiem nie przyjacielskie, najpierw egoistyczne-zawodowo (pomagał jej zamykać sprawy), później się jej podoba jako facet, to widać przecież po jej zachowaniu. Sam Bosco pierwszy to zauważył, z policyjnego otoczenia, i przed śmiercią prawdopodobnie o tym powiedział Patrickowi.

Badly

Też mi brakuje dawnej Lisbon, ale nie zgodzę się z Tobą, że jej relacja z Jane'm od początku była czysto przyjacielska. Serial zaczęłam oglądać po tym jak już dawno w sieci był cały 6 sezon i nie wiedziałam, że zrobią z nich parę, a od razu w pierwszym odcinku pierwszego sezonu uznałam, że przyjaciółmi to oni nie będą. W praktycznie każdym odcinku widać było słabszy, bądź mocniejszy flirt i chemię między nimi, przynajmniej moim zdaniem. Inna sprawa, że niezbyt mi się podoba sposób w jaki jest rozwijana ich relacja, no ale jeśli w finałowym odcinku ma być tak jak przypuszczam to ma to jakiś sens.

ocenił(a) serial na 7
Phony

Pozwolicie, że odpowiem na jeden post? Żeby się nie powtarzać?
Otóż, Mentalistę oglądam nieprzerwanie od początku, czyli 7 lat (tylko to i świadomość, że ten sezon jest ostatnim trzyma mnie przy serialu), obejrzałam pilota, spodobał mi się i ciągnęłam dalej. Dla mnie od początku byli przyjaciółmi, tylko przyjaciółmi. Postawa Teresy oraz żałoba i pościg Patricka nie dawały żadnych podstaw. Jakiś flirt? Błagam, mocniejszy mam w pracy, już nie mówiąc o tym, gdy budowa była (wiadomo, budowlańcy w delegacji, fju). Dla mnie to był serial inny niż pozostałe, bo nie będą łączyć głównych ze sobą. Owszem, flirt, jakieś zaczepki się pojawiały dla smaczku. Rok później pojawił się Castle, ufff, to był serial, gdzie wołem było widać związek, można rzecz, że na dzień dobry walnęli nim widzowi w twarz, nie pisząc brzydziej, w ryj. Ten piękny kontrast pomiędzy tymi dwoma był cudowny. Mentalista odbił się od tego idiotycznego schematu, gdzie mamy parę bohaterów damsko-męską i zrobimy z nich w pewnym momencie parę. Te zaczepki, te chwile zachwytów, aluzje i inne żaluzje miło się oglądało. Od czasu do czasu Patrick wokół kogoś się zakręcił, czasami Teresa i mimo końca pościgu za Red Johnem byłam zadowolona. Myślałam jak to zakończą. Tę cudowną przyjaźń, wsparcie i zaufanie. No i zakończyli. Nie czytałam spoilerów jak zwykle i totalne zaskoczenie. Walnęli człowiekowi w mordę związeczkiem, przy którym ich fani mogą sobie z zadowolenia pampersiki zmieniać. No, bo po jaką ch.l.r zmieniać ten kretyński schemat i pokazać, że można, że istnieje taka przyjaźń. No nie. Jak w KAŻDYM serialu tego typu zabawili się w parki, we związeczki i tak dalej. Jak chcę coś takiego oglądać to mam Castle'a, mam Grey's Anatomy (tutaj to każdy z każdym prawie, więc...). Od Mentalisty oczekiwałam czegoś więcej w tym temacie. Tym bardziej, że była Grace (aktorka miała cudowne włosy!) i Wayne'a.
Zawiodłam się na całej linii.

ocenił(a) serial na 9
Badly

Mnie seriale najczęściej szybko nudzą, więc przy niewielu wytrwałem i nie mogę się odnieść do Twoich przykładów, ale jednak związek Lisbon i Jane'a na pewno nie jest pokazany w stylu rom-comowej sztampy, co wiem z filmów. Przecież ich trzymają w tym 7 sezonie na dystans, jak się tylko da, pokazują trudność tej metamorfozy, a Ty i tak nazywasz to związeczkiem, nie bardzo rozumiem, jak mam być szczery. Według mnie nie istnieje przyjaźń damsko-męska, albo się kończy miłością między parą, albo z chwilą, kiedy któreś z pary się zakocha, a drugie nie, albo przyjaźń znika w momencie, kiedy jedna z osób angażuje się w związek z kimś innym.

ocenił(a) serial na 7
eccentric1

Gdyby to było typowo romantyczne to nawet tyle lat z serialem nie byłoby w stanie mnie utrzymać. Nazywam to związeczkiem (wspominałam już, że więcej romantyczności ma w sobie kałuża niż ja?), bo go w ogóle zaczęli. Rozumiem, że to powoli rozwijają, bo to byłoby po prostu morderstwem ostatnich sezonów i tego po jakiś przejściach jest Patrick. Jestem wściekła za to, że twórcy w 6 roku swojego serialu odwalili coś takiego, bo cóż... Wierzę w przyjaźń damsko-męską, a branża filmowa boi się to pokazać, bo trzeba iść w ten schemat. W ten głupi schemat. W końcu tych dwoje musi być razem, a nawet jeśli jedno jest w związku, to nieważne. Ich miłość jest silniejsza i para serialowa/filmowa i tak będzie ze sobą. Do porzygu.

ocenił(a) serial na 9
Badly

O, kałuże w których odbija się księżyc są bardzo romantyczne :)
Połączyli ich na wyraźne zapotrzebowanie fanów, a z kolei fani tego chcieli, ponieważ wcześniej nie zabrano im przesłanek ku temu i kółko się zamknęło. Żeby postawić na przyjaźń damsko-męską, która według mnie nie istnieje, musieliby inaczej prowadzić postaci Lisbon i Jane'a, wyraźnie, bez podtekstów, flirtowania, spojrzeń pełnych fizycznej fascynacji. Miłość jest wartością, i jeżeli jest pokazywana, jak w Mentaliście, z wszystkimi jej blaskami i cieniami, na pewno nie doprowadza do porzygu. Masz zwyczajnie uprzedzenie ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones