Kiedyś lubiłam oglądać ten serial, ale teraz już nie. Nie mają pomysłu, to Dr House'a kopiują. Szkoda tylko, że Falkowicz nie dorasta House'owi do pięt. Nie wystarczy być chamskim, niemiłym i mieć laskę, żeby być "drugim House'em".
Falkowicz jest po prostu świetny. Myślę, że to najlepsza postać tego serialu. Bardzo utalentowany aktor, dzięki któremu ten serial w ogóle da się oglądać. Myślę, że jest ciekawszą postacią niż dr House. Tamten serial również oglądałam i bardzo lubiłam , jednak Falkowicz jest zdecydowanie moim faworytem.
Postać Falkowicza byłaby świetna...ale w starych odcinkach tego serialu. Wtedy kiedy ktoś jeszcze umarł im na stole, była naprawdę przygnębiająca muzyka i było naprawdę dramatycznie.
Obecnie to jest śmiech na sali. Mając kilku naprawdę utalentowanych aktorów (np. Dąbrowska, Wyszyńska, Żebrowski) powinni powrócić do tamtych odcinków. Klimatycznych odcinków.
Obecnie co prawda jest "na dobre i na złe" - ale w osobistym życiu lekarzy, a nie na sali operacyjnej. Przykre w c***.
No i dostałeś/aś dramatyzm! Córka Konicy, jednego z głównych aktorów, umrze na stole...
Mam nadzieję, że jeszcze oglądasz ten serial :D
Oglądałam dzisiaj pierwszy raz od dawna. I Falkowicz przeszedł metamorfozę. Z największego łajdaka w serialu w troskliwego tatusia Matyldy. Niespodziewanka.
Tak, Żebrowski jest utalentowany, ale nawet najbardziej utalentowani aktorzy nie zrobią ze złego serialu na powrót dobry, gdy fabuła nie jest oryginalna i z tego co napisał HorrGore leczą nawet gościa cal od śmierci. Nawet House nie każdego pacjenta wyleczył, więc to absurd. Aha, Żmijewski chyba już nie gra w "Na dobre i na złe". W każdym razie czytałam kiedyś, że zrezygnował z roli Burskiego na rzecz Ojca Mateusza. I słusznie.