Na Dobre jest naprawdę świetne i z odcinka na odcinek potrafi zaskoczyć, a nie to co emka. Odcinki przede wszystkim mają fajną ciągłość i aktorzy grają, a nie odstawiają jakoś amatorkę.

Dokładnie, wiedziałam, że Kasia Bujakiewicz wraca do serialu, ale tak zaskakująco włączyli ją w odcinek, to było idealne, w punkt. Po 9 latach wejście smoka :) To też jest świetny zabieg; córka Burskich, Bujakiewicz, na pewno zachęta dla wszystkich starych maniaków Na dobre i na złe i super urozmaicenie dla tych "nowszych" widzów :) No serial robi się jak wino! :)

W sumie Na Dobre jest najlepszym serialem teraz. I to jest dowód, że się robi jeden odcinek na tydzień i jakość jest wysoka, a nie cztery czy pięć gdzie leci na łeb czy szyje, chociaż jak jest w emce przy dwóch dniach to już jest masakra.

Bujakiewicz zachętą? No może na zasadzie, że miło zobaczyć starą twarz. Bo scenarzyści, chyba wkurzeni, że odchodzi, przedstawili ją w nieładnym świetle. Teraz wraca, na parę odcinków pewnie, ale co z tego jak dzieci matki nie miały?

A z ogólną opinią dotycząca serialu oczywiście się zgadzam :-)

Tak, chodziło mi właśnie o starą twarz :)

Ja też tak sądzę że na dobrę jest jednym z lepszych seriali teraz w Komisji Morderstw gra Krzysztof Pieczyński mam nadzieję że powróci on do Na dobre i na złe, ja uważam że fajnie by było jakby jakiś reżyser zrobił spin off serialu Na dobre i na złe który byłby o Polakach którzy żyją w Niemczech i tam by byli Kuba i Zosia, co ty o tym sądzisz?.Najbardziej z Na dobre i na złe z odcinkó które były w 2015 roku mi się podobał odcinek o córce Rafała Konicy.

mam dokładnie to samo...zebym się tak spłakała na na dobre i na złe to jeszcze tego nie było. Muzyka świetnie dobrana, gra aktorska na bardzo dobrym poziomie. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że serial podoba mi się teraz bardziej niż kiedyś. o dużo bardziej.

Ten odcinek był jednym z najlepszych w ostatnim czasie. Napięta akcja i w ogóle wzruszający. Widać relacje między personelem - są jak rodzina.

Święta racja, podpisuje się pod wszystkim co zostało wyżej napisane.
Jedyny serial który ciągle trzyma w napięciu, ciekawi, wzrusza.
Gra aktorska - REWELACJA.

Muzyka do serialu idealnie dobrana do poszczególnych wątków.
Skali brakuje, żeby serial (i wszystko co z nim związane) ocenić.
Z odcinka na odcinek coraz lepszy i mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Napiszę jeszcze tylko, że oglądam od pierwszego odcinka i muszę przyznać, że pojawienie się nowych lekarzy, stażystów ulepszyło serial. Jednak można sprawić żeby tak zwane tasiemce nie nudziły.

BRAWO! :)

Takie coś masz w prawie każdym odcinku Chicago Fire

Ja jestem pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej Roberta Koszuckiego. W ostatnich odcinkach miał naprawdę ciężką rolę i uważam, że jako Konica świetnie sobie poradził!

Tak dokładnie ! Świetnie zagrał tę scenę kiedy dowiaduje sie, że Małgosia miała wypadek. W sumie.. Każdą scenę super zagrał w ostatnich odcinkach! :)

Konica ogólnie w tych odcinkach po prostu fenomenalny jest.

Wyszynśka też super! Mogliby rozbudować ich wątek

No popatrz, a mnie wbija w fotel odcinek nr 507, kiedy gościu z SM grozi, że będzie kabum
Paweł Ferens genialnie zagrał tego pacjenta

Widzę, że nie ja jeden podzielam Twoją opinię. Serial trzyma równy poziom, a niektóre odcinki mogą równać się z najlepszymi produkcjami medycznymi (świetne ostatnie odcinki, bardzo zapadł mi w pamięć również odcinek operacji niewidomej dziewczyny Adama). Twórcy odnaleźli również perełki wśród nieznanych utworach muzycznych. Jedyne do czego mogę się przyczepić jest to, że twórcy nie mogą znaleźć nowych piosenek, żonglują między odcinkami ciągle tymi samymi utworami, ostatnio usłyszałem nawet jakąś piosenkę z NDiNZ w M jak.. dziwnie jakoś to brzmiało...

Nawet w Na Wspólnej się czasem piosenka taka zdarzy :D

Dokładnie! Urodziłam się wraz ze startem serialu, w roku 1999. Moja mama jest wielką fanką, ja natomiast sporadycznie oglądałam niektóre odcinki będąc małą dziewczynką. Wierną fanką jestem od paru lat, ale serial najbardziej mnie wciągnął kiedy to dołączyła nowa obsada. Żaden polski serial tak nie wzrusza, jak właśnie na dobre i na złe. Płakałam na parudziesięciu odcinkach, ach i jeszcze ta cudowna muzyka. Kocham seriale medyczne, a ten można byłoby postawić na równi z wieloma amerykańskimi produkcjami.

Punx not dead!

Może i kiedyś był dobry, ale w ostatnich latach wymiotło z niego sporo dawniejszej obsady (nieraz bez sensu, z dnia na dzień) i to już nie to samo.