Czy tylko ja uważam, że motyw z Roweną jest nudny jak cholera?
Mogliby zająć się "ratowaniem" Bobby'ego lepiej ;)
No i właśnie zrobił się ciekawy, ona zrobi wszystko aby tylko zdjąć klątwę znamienia z Deana i go zabić za to jak ją upokorzył.
Kosmicznie irytująca. Zarówno napisana jak i zagrana w sposób pretensjonalny i kompletnie nieprzekonujący. A to jak "manipulowała" Crowleyem było żałosną dziecinadą.
Mi się wydaje że ta postać wprowadziła wreszcie coś ciekawego, jest barwna i pasuje do tego serialu
Na początku także mnie denerwowała, ale jej niejednoznaczne działania mnie zaciekawiły.
Ja tam lubię jak knuje i podpuszcza Crowleya żeby w końcu coś zrobił z Winchesterami. Wiadomo że Rowena ma swoje plany i dobro Crowleya pewnie nie leży jej jakoś głęboko, ale ma rację że Crowley trochę za bardzo odpuszcza braciom. Taką postać jak on stać na więcej. Dlatego cieszyłbym się gdyby Rowenie udało się w końcu namówić syna do jakiejś fajnej akcji. Ale pewnie skończy się na tym że wiedźma rzuci się na braci, a Crowley po raz kolejny zawrze z nimi rozejm i razem zlikwidują Rowenę, a przy okazji jeszcze pozbędą się znamienia.
Rowene powinni zabić żeby nie męczyła widzów swoją karykaturalną postacią i mierną grą aktorską a Bobby'ego lepiej zostawić w spokoju.Wystarczająco nagrał się już w serialu.
Marna gra aktorska? Jako jedyna robi coś innego niż wzruszanie ramionami i marszczenie czoła.
a w dodatku jej piękny akcent :)
Co ciekawe wydaje się, iż aktorka grająca Rowene jest wieku Crowleya, a tak naprawdę ma 36 lat.
To może powinna się jednak do tego ograniczyć, bo jej gesty, mimika i ton głosu kompletnie nie pasują do postaci, którą ma odgrywać. Zwłaszcza gdy stara się być "przebiegła" albo "groźna", wygląda to groteskowo.
Bardzo mnie ciekawi skąd się biorą opinie dotyczące marnej gry aktorskiej Ruth Connell. Postać Roweny w serialu jako jedyna jest barwna! Większość wątków jest powielana i bezsensownie rozciągana. Nawet uwielbiany przeze mnie Dean nie ma już "tego czegoś", każdy kto ogląda supernatural od początku wie o czym piszę. Sam stracił swój charakter gdzieś w piątym sezonie, jest nijaki, denerwujący. Castiel odzyskał swoją łaskę i znowu jest hiper mega aniołem, ale tylko na papierze, bo jak przychodzi już do starcia to poza nieporadnym staniem obok nie robi nic. Crowley maminsynek nie do końca mnie przekonał, ale jego rozmowa z Deanem w barze przy drinkach przywróciła nieco pierwotny klimat serialu. A Rowena jest niesamowita. Uwielbiam na nią patrzeć, jest zjawiskową kobietą i to na jej postać czekam z niecierpliwością, bo robi coś w serialu. Akcent ma fantastyczny, a jej ruchy i gesty bardziej odbieram jako teatralne niż karykaturalne. Ale co kto lubi. No niestety, wszystkim nie dogodzisz.
Rowena ma po prostu za małą moc i nic nie robi, tylko łazi i wytrzeszcza oczy. Na początku zapowiadało się, że stworzy jakąś akcję, ale bardzo szybko ją scenarzyści uziemili. Raz dwa załatwili też rycerzy piekieł, czy choćby fajnego Kaina.
Od dawna nie ma już jakiegoś evila ;-) który by konkretnie namieszał. To jak w grze, gdy masz już wszystkie moce i bronie, nikt ci podskoczyć nie może i zaczyna wiać okropną nudą... Tylko się snujesz. I tak też snują się Winchester'owie, od odcinka do odcinka. A reszta obsady siedzi, smęci i wpieprza omlety ;-)
Po ostatnim odcinku wygląda na to że Rowena jednak broń dostanie. Pytanie ile zdąży namieszać zanim bracia i ją wyeliminują.
W końcu podoba mi się Sam w ostatnich odcinkach . Jaki stanowczy i bezwzględny w stosunku do Roweny czy Metatrona. Dążący za wszelką cene do celu .To mi się podoba !
Może coś mi umknęło, ale kiedy Rowena wymieniła się z Samem numerem tel. ? Rozumiem że Rowena znalazła Deana, ale jak Sam namierzył wiedźmę która przebywała w piekle? I dlaczego Crowley pozwala jej już chodzić "samopas" że się tak wyrażę?
Ja sobie to wyjaśniłam tak, że Sam skontaktował się z nią za pomocą jakiegoś zaklęcia i spotkali się wtedy w jednym miejscu, wymienili numery telefonu i wsio. Rowena aktualnie nie przebywa w piekle, więc o kontakt z nią pewnie nie trudno, zwłaszcza że jej to na rękę w przypadku Sama.
A Crowley chyba jej nie docenia i tyle. Pewnie nie sądzie, że ze swoją magią jest w stanie wiele zrobić i w sumie ma trochę racji. Dopiero Księga i inne zbiory z Bunkra sprawią, że Rowena stanie się niezwykle niebezpieczna.
Początkowo widziałam w Rowenie potencjał, ale odkąd przez nią z Crowleya zrobili mamisynka i chodzącą niedojdę to strasznie mnie irytowała. Rozstanie z synem służy i jej i samemu Królowi Piekieł. Wątek knucia z Samem o wiele bardziej mi się podoba.
W ogóle ten sezon jest okropny. Scenarzyści chyba nie mają już pomysłów, albo mają ale je źle realizują. Fajnie jakby wątek Book of The Damned był jakiś bardziej rozbudowany, a nie że nagle Charlie (niedoświadczony łowca) znajduje księgę, której jakiś klan szuka od długiego czasu. I oczywiście problem z klanem zostaje rozwiązany zaraz pod koniec odcinka... Jakby od początku sezonu zagrali tą kartą, zostawiając demon!Deana na trochę dłużej wg mnie wyszłoby im to na lepsze.
Jestem, a raczej byłam wielką fanką serialu. Teraz oglądam go chyba tylko z przyzwyczajenia, choć przyznam że ostatnie odcinki są o wiele lepsze. 11 sezon jest już chyba potwierdzony, ale wyszłoby im na dobre jakby skrócili go do 13 odcinków, bo przez te dwadzieścia kilka to nie wiedzą co robić z postaciami. Castiela to chyba trzymają już tylko dlatego, że Misha im robi dobry PR.
Ja tam mogę oglądać ten serial nawet w 20sezonie.. niektóre odcinki podobaja mi się bardziej inne mniej ale dla Jareda i Jensena warto.. i ponieważ oglądalność maja sporą jest zamówiony 11 sezon.. dopóki w USA cyferki będa biły dopóty będzie Supernatural.. dzięki bogu że nie te polskie cyferki się liczą...
a uwielbiam ich również dlatego że jako nieliczni aktorzy tak po ludzku czują wdzięczność do fanów że są tam gdzie są.. i spotykają się na wszystkich zjazdach .. i są mega zabawni ... https://www.youtube.com/watch?v=Hkd8TndQ5IQ