"It's a whole thing."
BUUUM!
Mam nadzieję, że Dean przywali "World Greatest Dad'iemu" prosto w nos na początku kolejnego odcina ;P
A i tak użycie piwa do prasowania rozwaliło system.
Już myślałam, że Deanuś tak na serio traktuje swoją garderobę... Ten [sexi] zapaszek... Nic nie śmierdzi bardziej.
Swojej szczoteczki do zębów również nie używałby do drapania się pod pachą ;P
Ani nie miażdżył by tyłkiem swojej podusi ;P
Sam chyba musi odnaleźć super glue...
Według mnie to był najlepszy odcinek tego sezonu. I nie sądziłam że kiedykolwiek to powiem, ale zaczynam lubić Metatrona :p
Chyba na to czekał każdy fan serialu... Od kilku sezonów spierałem się że nikt nie odważy się włączyć tej postaci do serialu, tak łatwo teraz o oburzenie widza. Randki z facetami, ośmieszanie, tworzenie boskiego ignoranta - wielkie brawa... I ten szok że postać już pojawiła się w serialu, zgrabnie i ze smakiem wpasowane w historię. Jeden z najlepszych odcinków w historii serialu, Metatron bohaterem. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Ale myślę,że wiele osób wiedziało kto będzie Bogiem. Ja w każdym razie utwierdziłam się w swoim przekonaniu. I bardzo się cieszę, że pokazali go w taki sposób. Świetny odcinek.
Nie można powiedzieć że się wiedziało, moim zdaniem bali się włączyć postać Boga, a ostatni odcinek jest efektem ugięcia się dla fanów i wykorzystania postaci z niewyjaśnioną przeszłością. Fabuła była tak uformowana że równie dobrze Chuck mógł zostać zabity i pojawia się nowy prorok. Nie sądzę że już od wtedy planowali wykreować go na Boga na przyszłość. Zresztą nie istnieją chyba takie kontakty w stylu "Chodź zagraj parę odcinków a za 5 lat nie planuj gry w innych serialach bo chcemy żebyś wrócił jako Bóg"
No nie wiem pewnie trochę masz racji, ale ja jednak śmieję się teraz z tych, którzy głęboko zaprzeczali tej teorii.
Zresztą dlaczego aktor grający Chuck'a mimo, że pojawiał się w niewielu odcinkach bywa na prawie wszystkich konwentach, comic-conach itp. Ja myślę, że jednak coś to znaczyło.
Choć z drugiej strony jestem zaskoczona bo skoro ujawnili postać boga to powinien być ostatni sezon, rozwiązali tę ajwiększą tajemnicę. Hmmm ale na IMDB pojawiła sie zapowiedź sezonu 12. Dla mnie ten serial może się niekończyć chętnie zobaczę braci o laseczkach po 70 polujących na demony XD i będę sie starzeć razem z nimi..
To już dawno było, musisz poszukać, ale w komentarzach niżej też o tym jest mowa.
Czyli teraz Winchesterowie na spółkę z Bogiem będą próbować pokonać ciemność.
Tak z ciekawości - skoro aniołowie mogą podróżować w czasie - to Bóg tym bardziej?
Niech cofnie się w czasie, powstrzyma Rowenę czy tam Winchesterów i Amara nie zostanie uwolniona.
Skoro Baltazar zmienił przeszłość to i Bóg powinien móc.
Tylko jakie skutki przyniosło zwyczajne nie zatopienie titanica jak dobrze pamiętam, a co mogłoby się stać gdyby Dean dalej był demonem, albo nawet nowym królem piekieł. Bo przecież pozbycie się znamienia Kaina uwolniło Amare.
Chuck wyraził się jasno - świat kręciłby się dalej nawet z Deanem jako demonem.
No ale okej, z punktu widzenia serialu nie można tak olać głównego bohatera.
Więc można cofnąć się w czasie i powstrzymać Deana od spotkania z Kainem - z tego co pamiętam znamię było potrzebne by pozbyć się rycerza piekieł.
Więc robimy tak - cofamy się w czasie i zostawiamy Kaina z jego znamieniem w samotni - a Chuck pstryknięciem likwiduje abaddona.
Tyle że to już było pokazane jakie skutki może spowodować zmiana przeszłości. No i gdyby powstrzymał ich przed uwolnieniem Amary, Dean nadal miałby znamię.
Myślę że "los" raczej odpuściłaby sobie mszczenie się na Bogu.
Poza paroma mściwymi "istotami" zmiana w czasie raczej nie miała większych konsekwencji.
Ale to tylko gdybanie, wiadomo że to zbyt proste rozwiązanie dla serialu:)
Jeden z najlepszych odcinków w historii SPN. Aż nie wiem, czym się zachwycać najpierw.
Mina edytora, kiedy Chuck dał mu do przeczytania "Bugs" :D
Powrót amuletu.
Rehabilitacja Metatrona wyszła zupełnie zgrabnie, nawet uroczo, a tak nie znosiłam bydlaka (ich dialogi z Chuckiem - niesamowite).
Śmiać mi się chciało, kiedy za ochronę przed odwieczną Nicością uznano drzwi, okna i taśmę izolacyjną ;) Dobrze, że to nie zadziałało :)
Bóg grający na gitarze <3
Rozwiązanie nomen omen deus ex machina ;)
Twarze chłopaków na końcu... no nie mogę, ja się wzruszyłam, a nieczęsto serial potrafi wycisnąć ze mnie takie emocje.
Znudziło mi się polowanie na potworów całkowicie. Nie oglądałem już odcinków bez głównego storyline. Ujawnienie Being the Light zdecydowanie na plus, odcinek ciekawy, chociaż nie tak genialny jak 09 i 18 z Darkness i Lucyferem. Twórcom serialu należy się pochwała za elementy logiki w wyjaśnieniu rywalizacji Stwórcy z Nicością kiedy nawiązali do tworzenia i "zwijania" światów.
Ja w końcu oglądałem po angielsku, nie mogłem się doczekać polskich napisów. :)
Niesamowity odcinek, "Quit ironing my shirts with beer" mnie rozwaliło, a końcowa scena piękna. "Fare Thee Well" to wspaniała piosenka i naprawdę dodała tu dużo emocji.
Aktor wcielający się w Chucka aka Boga już kiedyś w wywiadzie po 5 sezonie odpowiadał na pytanie jak to było wcielić się Boga w SN więc nie wiem skąd to Wasze zdziwienie to była tylko kwestia czasu nim znów się pojawi.
Kurde ...fajnie to wszystko wyszło ;) Ciekawe czy chuck już od początku był w scenariuszu jako bóg ;) Czy to przyszło z czasem ... Spodobała mi sie ta piosenka na końcu tego odcinka ... i dzięki temu przypomniała mi sie inna z 10-05 200 setny odcinek Carry on ... pusciłem sobie ,oglądam a tam na końcu pojawia sie bóg ;D https://www.youtube.com/watch?v=4FISziz41hQ
Przecież wszyscy od finału 5-go sezonu zakładali, że Chuck jest Bogiem - w końcu "zniknął" wtedy w dziwny sposób
+ Pojawienie się Chucka w 10 sezonie, w tym musicalowym odcinku. Przecież było powiedziane, że jeśli jest nowy prorok to poprzedni musiał umrzeć, a nowym prorokiem był Kevin, więc chłopaki wywnioskowali, że Chuck musiał umrzeć. I czy ktoś faktycznie nie potwierdził, że tak się stało? A jednak się pojawił... Te dwa fakty przemawiały za tezą, że Chuck jest Bogiem :)
Ciekawe jaki będzie finał Bóg zamknie się z Amarą w pustce i ta mina Metatrona na końcu odc kiedy czytał ostatnią stronę
Ja nie zakładałem, bo serial miał się skończyć na 5 sezonie, i ta ostatnia scena z nim w 5 sezonie to było coś w rodzaju oczka do widzów, nic więcej.
Dopiero teraz jak wrócili do tematu, postanowili go wykorzystać jako boga.
I to nawet nie jest Chuck, to nie jest kogoś ciało, to bóg stworzył taką aparycję.
Miał się skończyć, ale się nie skończył. A Chuck zniknął, co było podejrzane i mogło pozostawić wątpliwości co do tego, czy naprawdę jest prorokiem. "Oczko w stronę widzów", którzy by się zastanawiali, kim tak naprawdę jest twórca biblii o Winchesterach...
I nigdy by nie wiedzieli, jakby skończyli na 5 sezonie, gdzie nie istniał plan na tą postać dalszy.
OMC (Oh my Chuck) piszczałam na końcu jak mała dziewczynka <3 i Samulet i Chuck i wszystko, po prostu nie mogę <3 I Metatron był super i Sam i Dean <3 <3 BOŻE JAK JA KOCHAM TEN SERIAL!!!!!
Coś sensownego może napiszę jak się otrząsnę, bo po prostu na razie nie mam słów <3 <3 <3