Moim zdaniem do tej pory najlepszy odcinek. Dowiadujemy się co nieco o przeszłości pani Waterford. Zaczynam podejrzewać, ze ona się w końcu zbuntuje.
Wszystkie kobiety wreszcie powinny się zbuntować. Nie tylko podręczne, lecz także te z "Klasy panującej" Gdyż fanatycy odbierają prawa wszystkim kobietom nie tylko służących. Istotnie działo się w szóstym epizodzie. Zapraszam też do tematu Wrażenia ogólne.
Oglądałem bez napisów więc mogłem czegoś niezrozumień...
Jak rozumiem pod koniec(spoiler) Pani Ambasador przejrzała na oczy całą tą szopkę i pomocnik wręczył głównej bohaterce notatnik by wszystko w nim zapisywała?
Ciekawie ukazano metamorfozę Zielonej Pani domu. Z silnej i radzącej sobie kobiety, w kurę domową... Chociaż nie wychwyciłem momentu w którym ona i jej mąż przyłączyli się do "fanatyków"
Masz racje. Myślę, że żona komendanta odegrała kluczowa rolę w stworzeniu Gileadu. Teraz jednak dochodzi do niej, że tak naprawdę jest nieszczęśliwa. Wspomina beztroskie chwile, kiedy było normalnie...
Pomocnik wręczył Fredzie notatnik, aby zapisała w nim wiadomość do męża, który jak się okazało, żyje.
A co do przejrzenia na oczy, Offred wszystko jej powiedziała. Pani Ambasador skwitowała tylko, że nie może i w sumie nie chce jej pomóc, bo ma w tym wszystkim własny interes. Nie wiem czy wyłapałeś, ale planują sprzedawać podręczne do innych krajów. Odcinek był dość ważny więc jeśli znajdziesz chwilę, to polecam obejrzeć na spokojnie z napisami :>
Żona komendanta raczej się nie zbuntuje. Raczej. Ale czuć jej frustrację: przecież jako publicystka i radykalna zwolenniczka powrotu do starego porządku ( miejsce kobiety jest w domu, przy mężu) - koniec końców wpadła we własne sidła.
I dobrze jej tak. ;)
No widzisz tak to już jest w życiu politycznym, że najpierw ktoś rozbudzi demony a później dopiero widzi skutki lawiny, którą uruchomił.
Logiczna konsekwencja wyznawanych poglądów. Imho wszystkie kobiety z partii konserwatywnych( duży skrót, ale myślę, że jasny) powinny w domu siedzieć i robić to do czego wg nich samych kobieta została stworzona- prać, prasować, dzieci rodzić. To byłoby imponujące świadectwo!
Zgadzam się. Posłanka Pawłowicz mogłaby dać dobry przykład i wrócić do tradycyjnej roli kobiety. Zdobi wszystkim przysługę i może przejrzy na oczy.
Dla posłanki to już tylko klasztor został i Jezus na oblubieńca- ona w takim wieku, że musiałby prawdziwy cud nastąpić, żeby się katolicko spełniła jako kobieta ;)