PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=666215}
7,7 101 378
ocen
7,7 10 1 101378
6,5 15
ocen krytyków
Orange Is the New Black
powrót do forum serialu Orange Is the New Black

OITNB, serial, który swego czasu zrobiłam w kilka dni, serial, który mieliłam wiele razy stał się dla mnie dobrym serialem, fajnym może, ale o dawnej magii można zapomnieć. Piper coraz bardziej irytująca, postaci niby spoko, gagi niby spoko, ale niektóre sceny jak z amerykańskich komedii dla kretów , czasem lepsze, czasem gorsze ale i tak - to se ne vrati czy jakoś tam.

Oddałabym wszystkie 4 następne sezony OITNB za jeden sezon Wentworth.

ocenił(a) serial na 10
Lauronid

+ ta swastyka na ręce Piper, jako kara... Hmm, no tak, podobało mi się to, jednak też spodziewałam się tutaj większego ,,wow". Po tym jak Maria jej zagroziła, nastawiałam się, że naprawdę dobrze ją urządzi. Np. że pobiją ją, tak, jak czarne z gangu Vee w 2 sezonie pobiły Red, mimo, że nie zrobiła jej nawet w połowie czegoś tak złego, jak Piper - Marii. Albo, że tę swastykę wypalą jej na twarzy, a nie na ręce, gdzie może to spokojnie ukryć. Jak na więzienie, jak na powagę w groźbach Marii i jak na karę za przedłużenie się jej wyroku o parę lat - moim zdaniem słabo. Skoro bez skrępowania używane są przekleństwa i pokazywana jest golizna, to wydaje mi się, że poziom przemocy również powinien być adekwatny - i tak i tak nikt z nas nie będzie tego serialu pokazywał małym dzieciom.

Lauronid

Fakt, też sobie pomyślałam, że mogły jej równie dobrze na twarzy tą swastykę wypalić i byłoby to logiczniejsze - większa kara, większy powód do wstydu :) No ale cóż - Piper w serialu to dziecko szczęścia: mimo swoich odchyłów i sprzedawania przyjaciół za garstkę srebrników nadal ma się stosunkowo dobrze, i nadal ma nawet wokół siebie ludzi skłonnych z nią gruchać... Alex czy Nicky, na przykład.

Nie przeszkadza mi jednak "niedomiar" przemocy - ten serial cenię raczej za nader zgrabne przeplatanie scen komediowych z dramatycznymi, aniżeli za realizm, a przy wysokim realizmie raczej trudno byłoby IMO o te wszystkie wstawki komediowe :)

ocenił(a) serial na 10
Pantegram

Nie chodziło mi o realizm, tzn. nie żebym była żądna krwi i flaków :D Nie musieliby nam tego pokazywać. Bardziej chodziło o danie nam do zrozumienia, tak by faktycznie mieć tę świadomość, że dostała za swoje. Kiedy ,,strażnik Hannibal" kazał Ramos połknąć noworodka myszy, też przecież nie widzieliśmy jak to robi - i całe szczęście :o Jednak wiedzieliśmy, że tak się stało i dzięki temu to pozostawiło w nas - oglądających - takie uczucie szoku i niedowierzania. Właśnie takie ,,wow". Dając nam wrażenie, że akcja przerosła na moment nasze wyobrażenia. Takie uczucie lubię w oglądaniu czegoś. Kiedy na moment coś nas do tego stopnia zadziwi, że kilka następnych dialogów nam umyka, bo wciąż się otrząsamy z poprzedniej sceny :D Oczywiście nie cały czas. Dlatego również doceniam bardzo ten serial - gdzie mogą przeplatać się psychologiczne wątki obyczajowe, komediowe, dramatu, a czasem właśnie trochę mocniejszych akcentów. Więc skoro pozwalali sobie już nie raz na takowe - to właśnie uważam, że w scenie z ukaraniem Piper mogli też trochę bardziej zaszaleć. Ale może i masz rację. Może to miało dotrzymać konwencji - Piper - dziecko szczęścia.
Jak mnie irytowało, jak jeszcze potem tak rozpaczała nad tą ręką, a Alex i Red użalały się nad nią, jakby stała się jej 5 razy większa krzywda...

Lauronid

Cóż za malowniczy opis... jak jakaś dziennikarka a nawet lepiej, bo dziennikarzy mamy marnych obecnie :3

W sumie to, że się użalała, to IMO całkiem pasuje do jej charakteru... trudno mi trochę oceniać Piper, bo zawsze bardziej absorbowały mnie wszystkie inne postacie na ekranie, ale wydaje mi się, że ją kreują na taką postać, co nawet nad złamanym paznokciem by płakała i to po wielu miesiącach w więzieniu ;) Śmieszył mnie tylko kontrast między tym wielkim badassem, którego zgrywała, a wielką płaczką, która z niej wyszła, także w trakcie piętnowania - mogła IMO rozegrać to lepiej - w większości filmów jak dochodzi do takiej zemsty to postaci albo udają, że je to nie obchodzi (np. Prison Break) albo przynajmniej walczą (np. Skazani na Shawshank) i to do mnie bardziej przemawia niż płakanie i sikanie po gaciach od samego początku, kiedy jeszcze nic jej te dziewoje nie zrobiły, ale z drugiej strony pasuje to do charakteru Piper (a właściwie do charakterystycznego dla niej braku charakteru xD).
Alex i Red mogły się nad nią użalać, bo mogły wiedzieć, że dla niej to koniec świata, bo Piper mimo zgrywania się na ostrego madafaka to jednak ma miękką, a nie twardą... wiadomo co, więc to w sumie jest całkiem logiczne, aczkolwiek mnie też trochę to zdziwiło bo po pierwsze - myślałam, że martwią się tym, że wda się zakażenie i odeślą ją do medyka (ja bym się właśnie tego bała bardziej przy babrzącej się ranie), a one bardziej się w sumie zmartwiły tym, że to swastyka, gdzie powinny generalnie Piper powiedzieć (tak jak zapewne zrobiłaby to Big Boo ;) ): "ok, bardzo Ci współczujemy, ale ostrzegałyśmy, byś z nimi nie zadzierała - masz więc teraz nauczkę i niech Ci ta blizna przypomina o tym, byś uczyła się na błędach i nie udawała kogoś, kim nie jesteś", a tymczasem one faktycznie zachowywały się tak, jakby Piper za darmo się coś takiego oberwało "bo miała pecha" (tak jak bywało na początku jej pobytu w więzieniu), podczas kiedy tym razem prawda była taka, że Piper się doigrała, i to bardzo mocno, i wyrządziła gorszą krzywdę niż sama dostała.

Pantegram

Tylko wiesz...to jest swastyka. I to w USA. Kraju multikulti o wielkiej poprawności politycznej. Generalnie zdziwiłam się, że nie zrobiły jej tego na twarzy, bo na początku myślałam, że tak właśnie będzie, ale jednak gdyby Red nie pomogła, to Pipe miałaby pamiątkę, którą musiałaby ukrywać do końca życia. Wyobrażasz sobie wyjść z tym w krótkim rękawie na ulicę? Do pracy? Nawet do jakiegoś chirurga plastyka żeby coś z tym zrobił. Wstyd. I tłumaczenia, w które i tak nikt nie uwierzy. Według mnie to poważne piętno.

Aczkolwiek to więzienie i raczej się tam nie patyczkują, więc i tak jestem zdziwiona, że ucierpiała "tylko" ręka.

Derpinka

Nie no jasne, że to, co jej zrobiły, było poważnym uszkodzeniem, ale nie zapominaj, że ona o kilka lat wydłużyła wyrok matce z dzieckiem... i dlaczego? Z żądzy zysku i próżności, z wyrafinowaniem i perfidią uknuła plan, a potem sfabrykowała dowody...

Nie twierdzę, że kara nie była okrutna, ale była po prostu nader adekwatna do tego, co zrobiła Piper - zrobiła sk*syństwo i dostała sk*syństwo, rachunek wyrównany, a może nawet nie do końca wyrównany, bo za to, co odwaliła Pipes, mogły jej spokojnie i na twarzy tą swastykę zrobić - odrobina wstydu to niewielka cena za odebranie komuś kilku lat życia najważniejszych z punktu widzenia macierzyństwa i umyślne wrobienie w przestępstwo, planowane przez długi czas, a nie dokonane w afekcie.

Niemniej faktycznie, nie uwzględniłam tego, że w stanach mają większego świra na tym punkcie... Ale akurat ze skaryfikacją można jeszcze coś zrobić, co bardzo dobrze udowodniła Red ;) swoją drogą pomysł z przerobieniem tego na okno był genialny xD

ocenił(a) serial na 10
Pantegram

Pantegram, haha, dziękuję :D I masz rację, co do użalania się. To jak najabrdziej było w jej stylu i wszystko tutaj pasowało - co nie zmienia faktu, że było irytujące, ponieważ sama postać Piper jest taka najprawdopodobniej w zamyśle scenarzystów. Co w sumie jest dla mnie dosyć ciekawym zabiegiem, bo zazwyczaj spotykałam się z tendecją do robienia z głównego bohatera postaci mimo wszystko pozytywnej i wzbudzającej sympatię, pozwalającej na utożsamienie się z nią. Podobnie w innym serialu autorstwa Jenji Kohan - ,,Weeds" główna bohaterka również budzi mieszane uczucia. Swoją drogą, bardzo polecam wszystkim, którym podoba się OITNB - zwłaszcza Tobie, skoro mówisz, że doceniasz w nim najbardziej sposób łączenia humoru z dramatem - tamten serial robi to moim zdaniem świetnie i wciągnął mnie z podobną siłą, jednak dopiero po kilku odcinkach, bo początek jest trochę przynudnawy jak dla mnie.

Derpinka, masz rację, też właśnie o tym myślałam - że może w USA taka kara bolałaby jeszcze bardziej.
Może nie zrobiły jej tego na twarzy, bo twórcy nie chcieli, żeby było jak w Bękartach Wojny :D

Lauronid

A obejrzę :) Wyświetlał mi się w podpowiedziach na Netflixie, ale teraz chętnie w niego kliknę ;)

Lauronid

Dla mnie właśnie Caputo zachował się rozsądnie, i po ludzku. Zauważ, że MCC chciało tylko znaleźć kozła ofiarnego - wszystko im było jedno, czy będzie to Poussey, czy strażnik - chodziło jedynie o to, by na Bogu ducha winnego biedaka wylać wiadro pomyj po to, aby oczyścić własne imię. Caputo swoim zachowaniem im to uniemożliwił - odezwał się do empatii widzów, zaryzykował własnym autorytetem tylko po to, aby nikt nie zebrał linczu za to, co było de facto nieszczęśliwym wypadkiem... bo zauważ, że Bayley wcale nie chciał skrzywdzić Poussey, on by muchy nie skrzywdził, ale okoliczności były faktycznie bardzo nieszczęśliwe dokładnie tak, jak to powiedział Caputo.

Oczywiście Poussey też jest ofiarą, ale łatwo może pociągnąć za sobą Bayleya, który złych intencji nie miał, ma dobre serce i jest jeszcze młody (ma więc szanse na dobre życie i zrobienia w nim wielu dobrych rzeczy), nie zasłużył więc na to, aby wszyscy go linczowali, tak jak i nie zasłużyła sobie oczywiście na to Poussey. Caputo był między młotem i kowadłem, ale wybrnął bardzo dobrze - złożył kondolencje rodzinie, przyznał, że była to tragedia, ale nie wskazał też chłopca do bicia, przez co wytrącił MCC oręż z ręki. Dużo zależy też od tego, jak dalej rozwinie się ta sytuacja i czy Caputo dalej będzie trzymał rękę na pulsie - jeśli pozwoli w obronie żyjącego chłopaka szargać imię zmarłej, nie będzie to już fajne.

ocenił(a) serial na 10
Pantegram

Jasne, rozumiem, że jeżeli już zrzucić na kogoś winę, to rozsądniej na ,,groźne kryminalistki" - bo cóż, w przypadku Poussey, jak miałaby ponieść konsekwencje, jeżeli już nie żyje? Natomiast Bayley tak, jak mówisz, również nie zasłużył na skupienie się na nim linczu. Jednak z wypowiedzi Caputo jak dla mnie ewidentnie wynika, że ,,więźniarki takie niebezpieczne, strażnicy tacy bezbronni" i tylko to mnie boli. ,,jeśli pozwoli w obronie żyjącego chłopaka szargać imię zmarłej, nie będzie to już fajne" - no właśnie, więc ja już odrobinę w ten sposób odebrałam to co, już powiedział. Zamiast powiedzieć o tym, że to był wypadek, ponieważ młody strażnik znalazł się pod silną presją Piscattelli, spanikował, nawet nie był świadomy co robił - jednak - całemu zamieszaniu nie są winne również osadzone, ponieważ to był jedynie pokojowy prostest, na który nie powinno się zareagować taką interwencją. Tak, żeby było wiadomo, kto tu zawinił. Wiem, że w prawdziwym życiu nie ma szans na taką sytuację, bo nie ma takich bohaterów, skłonnych narazić swój tyłek i stanowisko, jedynie dla prawdy. Ale po prostu mówię, że to by stanowiło lepsze zakończenie sezonu. Choć mogę oczywiście się mylić. Zależy jak by to rozegrali.

Lauronid

Wiesz co, obejrzałam dzisiaj drugi raz tą przemowę (z chłopakiem :D) i faktycznie - jest niesprawiedliwa, za ostra w stosunku do więźniarek, tj. broniąca jedynie strażników, ale zwalająca odpowiedzialność za całe zdarzenie na "pozornie nieszkodliwe, ale nie ulegajcie złudzeniom" kryminalistki...
nawet nie wiem, dlaczego wcześniej nie zwróciłam na to uwagi ;)
Podejrzewam, że za bardzo rozemocjonowałam się tym, że z dwojga złego wziął w obronę chociaż Bayleya (osadzone i tak mają przewalone u strażników), ale summa summarum - masz rację, Caputo zaliczył wtopę ;) Chociaż, co najlepsze - chyba znowu półświadomie (tzn. "dobrymi chęciami piekło wybrukowane" - niby chciał dobrze, ale robiąc coś dobrego, jednocześnie zrobił coś złego, znowu, i znowu nie wiadomo, na ile zdawał sobie sprawę z tych złych konsekwencji swoich czynów).

ocenił(a) serial na 10
Pantegram

Ciekawe, jak to dalej się potoczy. Póki co trochę się obawiam, że to miało nam pokazać, że Caputo podjął niejako decyzję, by stanąć jednak po stronie strażników. Tak, jakby dotarło do niego, że jest zbyt bezsilny, by bronić wartości , o które dotychczas walczył. Po takim przemówieniu, które Jefferson usłyszała i prawdopodobnie wkrótce dokładnie przekaże jego treść pozostałym - nie liczyłabym na to, by Caputo nadal wśród dziewczyn był tak podziwiany i szanowany, jak wcześniej - co dobitnie wówczas nam pokazywano w scenach, gdy choćby skandowały wszystkie na raz jego imię. Pewnie swoją drogą zrobili to właśnie po to by pokazać kontrast między tym, a tym, jak będzie później. Ale może się mylę. Oby. Nie chciałabym, żeby Caputo zmienił się w negatywną postać. Choć może i byłoby to ciekawe, ale nawet nie umiem go sobie w takiej roli zbytnio wyobrazić.

Ciekawe, ja też oglądałam serial z chłopakiem i poleciłam go również kilku kumplom - i wszyscy się wciągnęli. W lesbijski serial o dziewczynach... To chyba świadczy o tym, że nie jest taki zły :D

Lauronid

xDD Nie no, serial jest genialny ;)

Jedną z rzeczy, która mi się w nim podoba najbardziej to to, że jest tak pełen kobiecości, bez żadnego skrępowania. Stosunkowo mało jednak jest tak dobrych seriali, w których postacie kobiece są tak ważne i to mężczyźni są drugim planem.

Co do Caputo to on tak non stop balansuje na krawędzi dobra i zła od samego początku serialu - raczej wątpię, by chcieli go spolaryzować, myślę, że raczej będzie się on sam na zmianę zniechęcał i zachęcał do bycia dobrym / złym :)

ocenił(a) serial na 6
Pantegram

Wentworth polecam, przy okazji serialu, w którym kobiety są na pierwszym planie.

jocisko

Bardzo ciekawy sezon, o niebo lepszy od poprzedniego. Pierwszych kilka odcinków było przede wszystkim zabawnych. Bardzo udana relacja Piper ze swoją współlokatorką aka ochroniarką. Świetne dialogi pomiędzy tymi dwiema. Scena z łóżkiem w drugim odcinku powaliła mnie na kolana:D

Generalnie jednak ten sezon, oprócz tego, że był fantastyczny, bardzo mnie wkurzał. Wkurzali mnie strażnicy, wkurzało mnie to, że ta ich jawna niesprawiedliwość i patologia uchodzą im całkiem na sucho. W ogóle powoli mam wrażenie, że ten serial bardziej opowiada o strażnikach, niż więźniarkach. Mam wrażenie, że do tego więzienia trafia każdy strażnik, któremu testy psychologiczne poszły nie tak jak trzeba :D Moim zdaniem serial traci przez to wiarygodność (jeśli można mówić o wiarygodności serialu, wiadomo to tylko fikcja) i staje się powoli absurdalny i właśnie wkurzający. Aż niemożliwe żeby dyrektor więzienia nie miał żadnej władzy nad kapitanem strażników, a więźniarki nie skarżyły się, że w więzieniu pracuje hannibal i psychopata. Po prostu w głowie mi się to nie mieści. Najgorsze jednak jest to, że prawdopodobnie to ich pospolite ruszenie w ostatnim odcinku nie przyniesie im poprawy warunków, ani żadnych korzyści. Zdemolowały więzienie i groziły strażnikowi bronią. Kto będzie tym złym? No raczej nie strażnicy. Brakowało mi w finale sezonu takiego katharsis. Chociaż malutkiego. Ukarania chociaż jednego z tych "złych" strażników. Taka się czuję trochę sfrustrowana po tym sezonie :D

Szkoda Lolly, chociaż szczerze mówiąc dziwię się, że nie trafiła na oddział psychiatryczny od razu. Tak samo Suzanne. Nie rozumiem dlaczego jest w "normalnym" oddziale więzienia. Pokazała w poprzednich sezonach, że pomimo przebłysków normalności i jakiejś tam mądrości, jest jednak lekko szalona. I bywa niebezpieczna. To też jedna z rzeczy w serialu, której nie rozumiem od początku. Gdyby była leczona/osadzona w innym oddziale, Poussey by nie zginęła.

Caputo i Healy są chyba jedynymi, którym zawsze zależało na dobrym traktowaniu dziewczyn. Tylko oczywiście to OITNB, gdzie żaden strażnik nie może być chociaż średnio moralną i normalną osobą i nie odwalać dziwnych akcji na niekorzyść więźniarek. I to wszystko przy ogólnym współczuciu i chęci pomocy. Także oni są na + i na -. Aczkolwiek fajnie by było gdyby wzięli się w garść, bo są jedynymi osobami, którym dziewczyny mogą w miarę ufać.

ocenił(a) serial na 8
Derpinka

Zgodzę się, że ze strażnikami przegięli, z tym od połykania myszek i wnoszenia broni do więzienia szczególnie.
Mnie najbardziej jednak z nich rozwalił były wojskowy strażnik, grubasek Dixon. Cytując:
Dixon drives Bailey home, he is zoned right out, Dixon is trying to comfort Bayley and he talks about some shit he did in "Afghanistan, including killing a young boy he made juggle live grenades or strangling a girl after he slept with her because her village would have done it if he hadn't. Dixon tells him the PTSD is going to be hard, but he will just have to get over it."
SZOK
PS. tam chyba nie powinno być slept, a raped, nie pamiętam

ocenił(a) serial na 10
Derpinka

A o czym byłby ten serial, gdyby ze strażnikami byłoby wszystko w porządku? Przerodziłby się w same żmudne scenki dialogów między więźniarkami, raz na stółówce, raz na dworze, raz w boxie, przeplatane co jakiś czas elementami humorystycznymi i ewentualnie jakimiś małymi intrygami między nimi samymi. Tak postrzegam niejako 3 sezon - poza sytuacją z gwałtem na Doggett, był jak dal mnie dosyć spokojny i przez to - nudny. Choć nie wiem, czy ktoś podziela moją opinię. Ale ten jest lepszy. Bo tak jest po prostu ciekawiej. Może i mniej realistycznie, ale skąd wiesz, jak bardzo? (No, chyba, że wiesz, to przepraszam) Możemy się tylko domyślać, jak tam, w amerykańskich więzieniach dla kobiet wygląda sytuacja, a nasza niewiedza jest doskonałym pretekstem do stworzenia serialu bez prawie żadnych ograniczeń fabularnych - i dobrze ;) To w końcu ma być rozrywka, a nie źródło informacji. Jeżeli zależałoby nam na wartości poznawczej, to zamiast OITNB włączylibyśmy dokument dotyczący życia kobiet w więzieniu.
A ten ,,od połykania myszek i wnoszenia broni" moim zdaniem właśnie wprowadził taki niepokojący ,,creepy" smaczek. Był elementem, który nas mógł zaszokować i po którym nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Właśnie przez swoją drastyczność, niesmaczność i niemoralność był ciekawym charakterem.

Choć osobiście najbardziej tęsknię za Mendezem :D

Lauronid

"A o czym byłby ten serial, gdyby ze strażnikami byłoby wszystko w porządku? Przerodziłby się w same żmudne scenki dialogów między więźniarkami, raz na stółówce, raz na dworze, raz w boxie, przeplatane co jakiś czas elementami humorystycznymi i ewentualnie jakimiś małymi intrygami między nimi samymi".

Serio, myślisz że gdyby serial opowiadał głównie o więźniarkach, to byłyby to same żmudne scenki? Przecież tam jest mnóstwo świetnych charakterów. Bardzo dobrze napisanych postaci, a potencjał właściwie niewyczerpalny. Jak dotąd świetnie sobie radziły w komplikowaniu życia i dostarczaniu nam rozrywki. Gangi potworzyłyby się i bez normalnych, czy nie, strażników; nazi wciąż byłyby nazi; Alex wciąż próbowałby ktoś zabić; biznes majtkowy wciąż byłby kością niezgody pomiędzy Marią a Piper; przeludnienie też byłoby realnym problemem. Tak samo jak narkomania, dramaty miłosne i walka o przywództwo. Tam wciąż większość sytuacji wynika z interakcji więźniarek.

Nie twierdzę, że strażnicy przejęli 90% czasu antenowego, tylko że za bardzo wysuwa się ich na pierwszy plan. I właściwie z każdym strażnikiem/ nową ekipą jest coś nie tak.

Ps. Nie, nie mam doświadczenia z takimi placówkami :D

ocenił(a) serial na 10
Derpinka

Nie no, masz rację, przesadziłam. Oczywiście, że charaktery w serialu są bardzo ciekawe i bardzo lubię wszelką fabułę dotyczącą dziewczyn oraz retrospekcje na ich temat. Chodziło mi bardziej o to, że ten brak realistyczności nie przeszkadza mi w odbiorze serialu, gdyż problemy ze strażnikami dodają dodatkowych smaczków, nieco komplikują sytuację, a ponadto ukazują świetnie całą tę niesprawiedliwość, z którą więźniarki na co dzień muszą się borykać, ich beznadziejne położenie, bezsilność i dzięki temu możemy zrozumieć lepiej to, jak kształtują się ich charaktery i co motywuje ich działania, czego zwieńczeniem i kulminacją miała być, jak sądzę ostatnia scena buntu. Nie jedynie śmierć Poussey do tego doprowadziła, ale wszystkie wydarzenia tego sezonu.
Ten sezon wyraźnie miał być poświęcony głównie relacjom więźniarek z nową kadrą - którą wprowadzili w sezonie trzecim. Jak dla mnie zrobili to trochę po to, by nam ich lepiej przybliżyć. Poprzednich strażników znaliśmy już dosyć dobrze, więc należało nas oswoić teraz z nowymi. Stąd tyle uwagi im poświęconej - i myślę, że raczej w kolejnym sezonie nie powinno już tak być ;)

ocenił(a) serial na 8
Derpinka

http://www.filmweb.pl/film/Eksperyment-2010-446373 - film opraty na faktach.
pokazuje, że strażnicy praktycznie w 90% prędzej czy później stają się patologiczni więc i w tym serialu tak musiałobyć

pater0

Tak, znam Zimbardo. I wiem też, że są pewne grupy zawodowe, które są obarczone problemami z alkoholem, agresją czy demoralizacją (np. strażnicy więzienni, policjanci, kuratorzy, zawodowi kierowcy itp.), ale problem w tym, że w tym więzieniu każdy strażnik jest pokręcony. Dyrekcja nie ma władzy albo nie reaguje na zachowanie strażników, a ekipa świeżaków znikąd, zaczyna pracę z dnia na dzień i nie jest na to zupełnie przygotowana.
Nie chodzi mi więc o to, że problemy przedstawione w tym sezonie są nierealne, tylko raczej o ich nagromadzenie w jednym miejscu i czasie.

ocenił(a) serial na 8
jocisko

Cześć :-)
mam pytanie - czy ktoś ma może ostatni odcinek z polskimi napisami? :-( Nigdzie nie mogę znaleźć, a online nie da się obejrzeć :-(
Z góry bardzo dziękuję :-)

dotkin

http://www.tvserie sonline.pl/ orange-is-the-new-black/4x13-36/

ocenił(a) serial na 8
Axa1983

dzięki wielkie :-) korzystam z tej strony i nawet nie pomyślałam, żeby na niej sprawdzić

ocenił(a) serial na 8
jocisko

Tak czytam opinie i zastanawiam się dlaczego nikogo nie zdziwiło to jak dziewczyny korzystają z telefonów: muzulmanka (nie pamiętam jej imienia) wyjmuje telefon na świetlicy, Pousey cyka fotke Judy King na spacerniaku... Nagle korzystają z telefonów jakby były na szkolnym korytarzu! Wprawdzie później Luschek i inni strażnicy szukają tych komórek ale telefony przestają być traktowane jak poważna kontrabanda. Czy tak powinno być w więzieniu?!
Co do reszty to podobało mi się że w końcu twórcy dodali coś bardziej ,,groźnego''. Mam na myśli gangi, bunt, walki rasowe, strażników, śmierć więźniarki... W 3 sezonie tego brakowało, wszystko wydawało się być zbyt grzeczne i kolorowe. Zdecydowanie z dupy wydała mi się końcówka z Dayą. Bardziej by tam pasowała Maritza, Blanca albo Maria, ale nie Daya, ktwięzienia i odzyskać dziecko i wyjść na prostą. No i mogli wg mnie inaczej doprowadzić do spotkania crazy eyes i jej dziewczyny, nie widzę żadnego powodu dla którego miałaby się dusić...
Natomiast na plus zdecydowanie Red i to jak mimo swoich kłopotów stara się dbać o rodzinę. Fajnie też że Piper dostała za swoje, ale scenarzyści mogliby wkręcić ją i Alex trochę bardziej w te zamieszki, a tak wydają się być kompletnie odizolowane od reszty więzienia

ocenił(a) serial na 9
olciek

Co do sceny ze zdjęciem na spacerniaku - Judy King miała nieoficjalnie przyzwolenie na telefon, a Poussey robiła zdjęcie właśnie jej komórką. Bardziej dziwiło mnie za to ryzyko, jakie Abdulah podejmowała wyciągając swój telefon na świetlicy, chociaż, jak mówiła Red, miejsca w izolatce były zabookowane na długo do przodu, więc najpewniej straciłaby tylko telefon, ale nie poniosła poważniejszych konsekwencji.

ocenił(a) serial na 7
pawelecki96

Sporo osób jest nieco zawiedziona postawa Caputo, zwróćcie jednak uwagę najpierw stał w obronie kobiet, kiedy chciano uczynić kozła ofiarnego z tego chłopaka stanął w jego obronie. Nie wiadomo co dalej mówił bo jego asystentka wszczęła bunt (nie będę sypać imionami bo nie mam pamięci). Zastanawiacie się czemu Daya? Po wyjściu matki powiedziała, że teraz tak na prawdę zaczyna od zera. To jest jej próba, co z tego wyniknie okaże się za rok. Myślę, że irytują, która wzbudzają niektóre postaci świadczy, że są one na prawdę dobrze zbudowane. Jak sobie pomyślę ile postaci mnie tam wkurza to ktoś mógłby zadać pytanie po co to oglądam :) ale tak ma być. Scenariusz jest pomyślany, problem Sofii wielu traktuje jako zapchajdziure, ale osoby trans są problemem, popatrzcie jaka zbędna spirala nienawiści się nakręcił w jej stronę. Nie znamy takich argumentów z własnego podwórka? Dr Psycho - ilu ludzi kończy jakas edukację kierunkowa znajdując argumenty na swoje projekcje?
Pipes poplynela, może i dość przerysowanie, dostała nie przerysowana nauczkę.
Ukazanie problemu rasizmu - jak widać, żadna ze stron nie jest bez winy.
Na koniec zostało mi pytanie. Latynoski miały problem ze straznikami - mogły chcieć zemsty, Czarne miały problem ze straznikami również mogły chcieć zemsty. A Białe? Chcą zemsty bo widzą nierówne traktowanie i uważają, że to nieludzkie? Dlaczego one też pragną zemsty?

ocenił(a) serial na 9
jocisko

Dobry choć nierówny sezon. Były momenty, kiedy pewne zachowania kompletnie nie pasowały mi do więzienia o mniejszym rygorze. Postawiono na śmieszno-straszne klimaty. Sezon na tym zyskał,bo nie było tak nudno jak w poprzednim.

W skrócie moje plusy i minusy:

MINUSY:

- sytuacja ze strażnikami przesadzona, zebrać tylu psycholi to można tylko w serialu
- powrót Nicky i znowu to samo
- śmierć Poussey - ta postać się ciekawie rozwijała by zginąć przyduszona kolanem przez największą pierdołę wśród strażników...pierwszy raz widziałem tak absurdalną śmierć na ekranie

PLUSY:

- czarny humor i dialogi znowu na wysokim poziomie
- wyluzowana Judy King
- miotający się między karierą, a swoimi zasadami Caputo
- Piscatella czyli kawał sku*wiela, ale fajnie fajnie przekonująco zagrany

ocenił(a) serial na 1
siLk_2

Osobiście uważam, że 4 sezon został zrobiony tylko pod scenę końcową, chociaż było kilka momentów, które oglądało się z ciekawością. Myślałem, także rozwiną postać Pipper i zostanie przewodnikiem białej siły w więzieniu albo coś, jednak tak się nie stało. Następnie latynoski niszczące Pipper i pomoc od Reznikov, tu scenarzyści dali też plamę, mogli zrobić coś ciekawego jak przebudzenie starego rosyjskiego niedźwiedzia, który przywołuje latynoski do porządku. Jednak nie, zostawmy wszystkie fajne wątki i zróbmy znowu Pipper i Alex miziające się po kroczach, skradające się wieczorami.

Jedziemy dalej, Nicky wracająca z maksa, ponownie zero pomysłu na tę postać, zaczyna ćpać, Reznikov pomaga, płacz zgrzytanie zębów, znowu sięga po narkotyki and again and again and again... Beznadziejne te wątki były, rzygać się chciało słuchając po raz dwusetny jak to niby Nicky się zmieni.

Poussey, przez cały 4 sezon nie było żadnego ciekawego wątku z nią nawet, chyba, że ktoś ogląda tylko po to by zobaczyć jak robi schadzki z chinką, wietnamką czy tam japonką, sam do końca nie jestem pewien. Nie chciało mi się sprawdzać. Dobrze, że wykluczyli tą postać, chociaż jest postaci więcej do odstrzału bez pomysłu. Beznadziejnie zagrana scena jak umarła Poussey, serio nikt nawet jej nie pomógł, tylko wszyscy płakali, zero sprawdzenia czy oddycha czy coś. Niewiarygodna według mnie scena. Kto normalny się kładzie przy osobie zamiast ją obrócić albo coś, podnieść głowę.

Doggett, co chwila przewalający się temat jej gwałtu, jaka to ona biedna. Co to ma być? Na pewno nie ten sam serial, który był zdecydowanie lepszy. Zero pomysłu na jej postać.



Na plus:
-wątek zabitego ochroniarza i obsrana Alex wciągająca co raz to nowe osoby do spisku
-Latynoski próbujące się wybić
-Judy King świrująca we więzieniu
-Piscatella
-wątek Healy'ego i Lolly, w końcu coś obmyślanego

jocisko

Ukończyłam właśnie 4 sezon, toteż przystępuję do oceny.
Było ok, dobrze się oglądało, aczkolwiek treści było mało - przynajmniej jak porównam z pierwszym sezonem.
Zastanawia mnie, czy nie było jakichś protestów ze strony organizacji weteranów, bo ta grupa co do jednej osoby została pokazana jako zbieranina "ludzkich odpadów", świrów, dewiantów oraz idiotów i generalnie okazała się gorsza od osadzonych! Łał.

Tak że: technicznie dobry sezon, który się świetnie ogląda, ale czegoś mi zabrakło.

Hamps musi zginąć. Nie, no poważnie, musi.

ocenił(a) serial na 8
jocisko

Właśnie jestem po 11 odcinku i jestem przerażony. Ci nowi strażnicy - na maksa pojechani i przerysowani. Gdy Crazy Eyes została zmuszona do pobicia tej drugiej - zatkało mnie. Poza tym smutno mi z powodo Lolly, jak już ją zdążyłem polubić, to oni musieli ją zabrać... Ogólnie - szykuje się mocny finał, starałem się nie czytać spoilerów, ale już wiem, że będzie mocny.

Plus - Nicky na minus, Pennsatucky na plus, serio bardzo ją polubiłem.
I wielkie propsy dla tego kto pisze te postacie, wielkie.

użytkownik usunięty
jocisko

Kolejny, piąty sezon dopiero w 2017 roku. Za szybko oglądnąłem i teraz muszę dłużej czekać... :-(

Sezon czwarty jest OK. Początek powolny, by później nabrać tempa. Pod koniec Piper znów zaczęła "być sobą". Cała ta poza gangsterki jej nie pasowała i dodatkowo ją szpeciła. Gdy wróciła do Alex znów nabrała urody - nie potrafię lepiej tego wytłumaczyć.

Bardzo podobała mi się cała scena, jak Boo spoliczkowała strażnika-gwałciciela Tiffany - zachowała się zarówno jak jej przyjaciel i jej "facet" :-)

Straszna wizja więzienia należącego do korporacji. Przypadki nieludzkiego traktowania skazanych i kwalifikowanie tego w taki sposób, by unikać odpowiedzialności prawnej. Pokazane targi więziennictwa były równie ciekawe, co porażające. Praktycznie żadnych propozycje efektywnej/jakiejkolwiek resocjalizacji skazanych, tylko coraz bardziej wyszukane i naszpikowane technologią formy dyscyplinowania i opresji.

Bardzo polubiłem w tym sezonie Caputo."Ludzki Naczelnik" jako pośrednik/bufor pomiędzy bezduszną, machinalną korporacją, a skazanymi kobietami.No i znalazł sobie wreszcie jakąś względnie ładną, chociaż nieco psychotyczną babkę :-)

Podobnie Luschek - polubiłem go od samego początku, a i w tym sezonie stworzył świetną kreację absolutnie wyluzowanego kolesia, który żyje chwilą :-)
Podobało mi się też co zrobił dla Nicky, która kradnie każdą scenę, w której się pojawia (!)

Nowi strażnicy, którzy wciąż są na wojnie. Rozwalał mnie głównodowodzący z brodą (nie znalazłem go w obsadzie), gdy na przykład rzucił do Piper, że lubi inne brody i że taj, jest gejem i nic u niego nie wskóra ;-) Cały wątek nowych strażników wprowadził dodatkową dynamikę do OITNB, której kulminacją był koniec sezonu i śmierć Washington (szkoda, bardzo ją lubię).

Trochę brakowało mi w tym sezonie Larryego i rodziny Piper, która poza telefonem do brata, całkowicie straciła kontakt ze światem zewnętrznym.

Ogólnie oceniam ten sezon an 8/10. Drugi raz oglądnę go sobie pewnie pod koniec roku i trzeba będzie czekać na sezon piąty...

ocenił(a) serial na 8
jocisko

Lubilam Orange..ale po 4 sezonie czuje niesmak. Sezon byl nijaki, przykry, odrazajacy i smutny. Koncowka beznadziejna... Mnisi w DUMBO? Diaz mierzy do straznika? Pussey..denerwujaca postac, jej smierc mnie nie poruszyla. W zadnej historii nie widzialam sensu :/ Jedyna postac, ktora zyskala wiecej sympatii to Caputo. W porownaniu do poprzednich sezonow to ten odebralam jako kiepski i chaotyczny.

ocenił(a) serial na 3
jocisko

Dla mnie w serialu jest ewidentnie zbyt mało przemocy....

ocenił(a) serial na 9
zielonykojot

jak dla mnie scena śmierci Pussey była na poziomie śmierci Hanki z M jak miłość. Leżała, koleś ją dociskał kolanem na plecach i ręką na barku i od tego umarła. Przecież nawet jej nie dusił. Trochę tandetnie to wyglądało.

jocisko

Hej!
Ktoś może mi powiedzieć za co siedzi Florens? Nigdzie nie potrafię znaleźć informacji na ten temat. Mogłam coś przegapić :/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones