Może dlatego, że to nie jest dokument tylko serial z przymrużeniem oka traktujący o jakimś pseudo więzieniu?
I owszem ten serial jest i może niedorzeczny, te absurdy które wypisałeś właśnie o tym świadczą (choć nie mam w sumie bladego pojęcia jak wygląda sytuacje w więzieniach dla kobiet o lekkim rygorze w stanach, ale wątpię czy właśnie daje się tam prowadzić więźniarkom samochód czy robić inne wyżej wymienione czynności), ale jak dla mnie właśnie w tym jego urok.
PS. Akurat mojej oceny nie zmieniłoby usunięcie "przerysowanych i przedłużających się bez potrzeby scen lesbijskiego seksu" w wykonaniu Nicky, ale jakby usunęli takowe z Alex to bym trochę smutła.
Również pozdrawiam.

Komediodramat nakręcony na podstawie książki będącej właściwie opisem wspomnień. OK. Rozumiem, że na podstawie, że nie czytałem, i że nie musi tu się wszystko zgadzać z pierwowzorem, szczególnie jeśli autor współpracuje stale ze scenarzystą. Wiadomo, nie wszystkie rzeczy na ekranie bierzemy na serio i nikt nie oczekuje, że będzie tak jak w prawdziwym więzieniu. Chodzi o to, że ciągłe zmiany konwencji sprawiają, że odnoszę wrażenie, że twórcy serialu z odcinka na odcinek robią ze mnie głupka (i to nie w Lynch'owskim stylu), vide - w jednym odcinku afera, bo z ginął śrubokręt, żeby za parę odcinków majsterkowicz Chapman swobodnie łaziła z nim po więzieniu. Sprawa Małej Boo też nie mieści mi się w granicach absurdu. Być może taki jego urok, bo pomimo całej masy zarzutów, niedorzeczności i absurdów, wciąż ten oglądam i co najgorsze - śmieszy mnie on.

No tak, wszyscy chcą zobaczyć Alex, w ostateczności Chapman. Najchętniej "two in the pink, one in the stink". ;) Personalnie uważam, że Boo miałaby w tej materii nieco mniej fanów. Mój pogląd na to wszystko nie jest tak zradykalizowany jak u Healey'a, ale jak już pisałem, dla mnie to epatowanie nagością zupełnie bez potrzeby - nie trzeba co odcinek scen spod prysznica, żeby nam powiedzieć, że postacie (poza SoSo:)) kąpią się nago i nie trzeba 2 minut klęczenia nad kroczem, żeby powiedzieć widzowi, że te dwie panie uprawiają seks.

Ja też tej książki nie czytałam, ale z tego co czytałam po forach to ten serial za bardzo z tą książką się nie klei. I może stąd też takie zamieszanie. Też parę razy zaliczyłam "wut??" ale spodobał mi się i na pewno obejrzę trzeci sezon.
"nie trzeba co odcinek scen spod prysznica, żeby nam powiedzieć, że postacie (poza SoSo:)) kąpią się nago i nie trzeba 2 minut klęczenia nad kroczem, żeby powiedzieć widzowi, że te dwie panie uprawiają seks."
Może twórcy dochodzą do wniosku, że niektórzy są niedomyślni. No co zrobić, mnie tam ani nie grzeją takie sceny ani nie ziębią. To też nawet nie zwróciłam uwagi czy jest ich za nadto.

Witam, akurat czytałam książkę i to że więzniarka prowadzi samochód jest prawdą, to że wykonują one różne prace na terenie więzienia również, to że zginął śrubokręt też jest autentyczne tylko inaczej się go Piper pozbyła :) co do strażników w książce są opisani jako bezwzględni służbiści, nie ma mowy o związkach i bliskich kontaktach z więźniarkami... ale serial nie bazuje aż tak na książce w zasadzie mocno od niej odbiega co mnie akurat cieszy i nie dziwi. Co do scen sexu tak jak powiedziała osoba powyżej ani mnie ziębi ani grzeje, mi się serial podoba, jest na pewno inny niż wszystkie pozostałe seriale a humor jest taki że już dawno się tak nie uśmiałam na żadnym innym programie telewizyjnym do tego humor miesza się z dramatem co dodaje uroku serialowi :) więc ile osób tyle opinii, nie musisz go oglądać skoro dla Ciebie jest niedorzeczny i problem z głowy :) 12 nominacji do Emmy chyba o czymś świadczy mimo wszystko :)

W poprzednim poście napisałem, że pomimo tego wszystkiego, serial ma w sobie coś, co zachęca do dalszego oglądania. Niestety ciężko się podporządkować z powodu nagłego braku dalszych odcinków.
Zdaje się, że macie rację. Pomimo tych wszystkich niedorzeczności wspomnianych przeze mnie (i masy innych, oczywiście) ten serial epatuje nieprawdopodobnym humorem i dla samego tego aspektu dla mnie wart jest obejrzenia. Ta niedorzeczność ma swój urok. Szczególnie, co mnie cieszy najbardziej, pod koniec 2. sezonu więzienie zaczęło przypominać więzienie.

Nie chcę być szczególnie uszczypliwy, bo ludzie tu bywają bardzo nerwowi, ale gdybym miał oglądać wszystko dla nagród Emmy, Oskara, Saturna, czy innych, to dobre rzeczy tak jak ten serial utonęłyby w oceanie szmiry.
Serio nie wiadomo co z tymi flagami? Pokazują to tak często, że zacząłem powątpiewać w przypadkowość

Nie mam pojęcia o co chodzi z tymi flagami, co do nagród zgadzam się z Tobą i cieszę się że można kulturalnie podyskutować i wymienić opinie o serialu który dla mnie jest dużym odkryciem na plus a Ty widzisz w nim pewne niedociągnięcia, kilka sama też zauważam ale przymykam oko na razie ;) najbardziej mnie wkurza że trzeba rok czekać na kolejny sezon. Wypuszcza go i w kilka dni obejrzę całą serię i znowu muszę czekać ;) na

Taka uroda oglądania z Netflixem. ;)

Wybaczcie post pod podstem, co do flagi:
http://www.marlowwhite.com/faq/f-why-is-the-flag-patch-reversed.html

nagrody niekoniecznie swiadcza o jakosci. modern family od co najmniej dwoch lat jest nominowane 'z automatu'. serial kiedys fantastyczny teraz nie jest juz taki dobry, a aktorzy, ktorzy stosuja praktycznie na okraglo te same miny sa nominowani do najlepszych aktorow. to samo z meryl streep i oscarami. mam wrazenie, ze od kilku lat jest nominowana, bo po prostu zagrala w filmie hihi

Co do flag to zwróć uwagę, że nie jest to wymysł serialu. Amerykańscy żołnierze również mają ją odwróconą na mundurach. Dziwnie to wygląda muszę przyznać, ale kiedyś przeczytałam, że chodzi o to, że gwiazdki zawsze prowadzą więc dlatego są z przodu, no cóż co kraj to obyczaj ;)

Aż mam ochotę Ci przybić wirtualną piątkę :)
Skłamałabym mówiąc, że serial mnie nie wkręcił, bo tak było - obejrzałam go raptem w 3 dni i nie żałuję :)
ALE też strasznie wkurzają mnie niektóre irracjonalne rzeczy w tym serialu, czasami już strzelałam totalny facepalm i brakowało mi słów.

A chyba najbardziej mnie rozwaliło, jak Morello zwiała spod szpitala i pojechała do mieszkania swojego faceta :) SERIO? Zostawić więźniarkę w aucie, za kółkiem i z kluczykami w stacyjce BEZ ŻADNEGO NADZORU? To po co w ogóle te kraty w więzieniu i strażnicy, skoro mają do nich takie zaufanie? Powinni w ogóle zostawić otwarte drzwi i bramę, żeby każdy sobie przychodził i wychodził kiedy zechce...
I jak ona przemyciła tę maskotkę do więzienia? W serialu wielokrotnie nam pokazują sceny, gdzie nagie więźniarki muszą kucnąć i "kaszlnąć", żeby choćby w tyłku czegoś nie przemyciły, to jakim cudem ona wniosła sobie maskotkę? :)

Dalej - powrót strażnika wąsacza. Gość już na wstępie bezkarnie zachowuje się jak jakiś Hitler co najmniej, no ale nikogo to nie interesuje i on sam też nie boi się o swój tyłek, choć wraca po zawieszeniu i powinien z deczka być ostrożny :) Ale wkrótce widzimy go w cudownie odmienionej odsłonie - nagle kocha więźniarkę, wysyła jej romantyczne walentynki i jest dumny, że będzie tatusiem - WTF ja się pytam?! :D

I na deser - w szklarni mają podkop, ale NIKT NIE PRÓBUJE UCIEC, haha! :D Zamiast tego stara Rosjanka woli bawić się w handel słodyczami i rajstopami, jak mogłaby śmiało zwiać z małą pomocą tych dostawców i pewnie prędko by się nie zorientowali, że jej nie ma. Ba, jakby się postarała, to mogliby tej dziury nie znaleźć nawet po jej wyjściu, wystarczyłoby odpowiednie zamaskowanie tego włazu, choćby przykleić do niego te deski, a po wejściu w dziurę ten właz nałożyć, wskoczyłby na miejsce jak puzzel i nikt by się nie skapnął :) LOL :)

Z tym Morello to gdzieś w necie czytałam, że oni nawet i bez strażnika wyjeżdżają. Inna mentalność prawa.

Ja jakoś mam w dupiu te niedorzeczności, chyba dlatego, że serial lubię, ale nie mam z nim "związku emocjonalnego". To tak z cyklu wyznania "serialomaniaczki".

po części masz rację, po części nie.
1. W którymś odcinku było przytoczone, że np czarny strażnik pilnował morello, za to laska z wyłupiastymi oczami zostawiała ją - po prostu była lżejsza. taki charakter, nie liczyłabym tego za absurd. Miała zaufanie do więźniarek, widać to było w odcinkach. Ostatecznie wyleciała między innymi za to. Taki zbieg okoliczności, poza tym morello poszła siedzieć za błahostki i nikt nie wiedział o jej tymczasowych problemach.
2. Wąsacz wrócił, aby nabijać nagany - to też robił :)
3. Podkop mieli, ale po co laska która odsiaduje stosunkowo nieduży wyrok w dobrych warunkach ma ryzykować większy wyrok w zaostrzonym rygorze przez ucieczkę, która na 90% nie wyjdzie? Żyć w ukryciu poszukiwana listem gończym? A tak może być królową więzienia a za parę lat wyjść na wolność. Vee uciekła, bo nie miała już nic do stracenia, rygor i tak by ją czekał za pobicie.

Bo to komedia:)