PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690404}
8,0 30 678
ocen
8,0 10 1 30678
Outlander
powrót do forum serialu Outlander

Dzisiaj rano w telewizji śniadaniowej, usłyszałam (bo raczej tego nie oglądam ;), że kobiety aby żyć dłużej potrzebują szczęśliwego związku, a mężczyznom potrzebny jest jedynie związek... nie koniecznie szczęśliwy.

Czyżby "pokój scenarzystów" oglądał to samo w kilka miesięcy wcześniej w jakiejś amerykańskiej "śniadaniówce"?
Dodali dwa plus dwa i zaaplikowali Jamiemu kurację antydepresyjną a'la Hrabia Monte Christo, który zginąłby marnie w lochu bez swojego "związku" z Fernandem Mondego.
No cóż "warto żyć" skoro pozostał Jonathan Randall do ubicia, nie koniecznie w trybie pilnym. Pewnie niedługo zobaczymy, co przyśpieszy starcie.
Może być różnie, bo scenarzyści plotą intrygę po swojemu.

Ot dopiero teraz wyciągnęli słynną "fortecę" i "źdźbło trawy"... i dobrze im to wyszło w połączeniu z "końskimi" zalotami po wizycie z burdelu, gdzie na dwóch nogach biegają "pieski" obeznane z francuskimi liczebnikami.
Możemy jedynie żałować, że obyło się bez wanny... Lecz podejrzewam, że przy jej użyciu, żadna z nas nie byłaby w stanie się skupić na "głębi psychologii". Reasumując scena w alkowie, nie była gorąca, lecz pocieszająca i przynajmniej część "połamanych" przez Randalla rzeczy wróciła na swoje miejsce.

A tak na marginesie obawy, że Sam przypakował nadmiernie, chyba były przedwczesne, bo jest zdecydowanie chudszy niż w sezonie nr 1.
Teraz "pielgrzymki do łoża" wypadłyby wiarygodniej ;P
Nie ma to jak brak snu i dieta składająca się głównie z alkoholu pitego w "doborowym towarzystwie".

No, a później z nieba spadł Sexi Xsiążę ugryziony przez małpę.
Gdy tak sobie leżał przed kominkiem, wymagając kolejnych dolewek whisky, błyskając szalonym okiem i krzywym zębem, pomyślałam sobie, że w sumie Louisa mogła na niego polecieć, po "piękny" jest jak John Malkovich w "Niebezpiecznych związkach"
http://www.filmweb.pl/Niebezpieczne.Zwiazki/photos/303646
Nawet podobnie wygląda w pudrowym różu ;)

Ale wracając do tego co wydarzyło się jeszcze przed kolacją...
W końcu, po wyjściu księcia, J&C rozmawiali jak partnerzy, co prawda jak partnerzy w zbrodni, lecz było całkiem fajnie... Jakby Clair wyciągnęła jeszcze kopytka, żeby Jamie je pomasował, byłoby cudownie.

Biedna Marry... Zaczęło się od maści z powieszonego umarlaka, a skończyło na fazie po makowych opiatach. Po drodze był jeszcze gwałt, lecz bez nadmiernych detali, taki jak "u Sansy". Później Alex zaprezentował porządną stronę Randalli, którą odziedziczył Frank, czyli "nie porzucaj zhańbionej kobiety", ale był przy tym znacznie słodszy niż jego krewny.

Kolacja oczywiście o 180 stopni rozminęła się z planem i zamiast przysporzyć Bonnie Prince wrogów, dodała mu nowego sojusznika w postaci St. Germaina, zwanego również pieszczotliwie Comte du Petrol (od płonącej Patagonii).

Na deser zostali Jamie i Murtagh pacyfikujący uzbrojonych francuskich biesiadników za pomocą elementów wyposażenia wnętrz.

To był całkiem przyjemny i zajmujący epizod.

ocenił(a) serial na 9
evo_33

""piękny" jest jak John Malkovich w "Niebezpiecznych związkach""
O fuj XD Ha, wiedziałam, że gdzieś już widziałam ten różowy surdut :)

Co do odcinka - jak dla mnie najsłabszy z tego sezonu (i oby tak pozostało).
- Bosze, jaki ten Comte jest piękny <3 Nie sądziłam, że będę się jarać tak jego zUą postacią, ale aktor ma w sobie taki magnetyzm, że nie sposób oderwać wzroku. Boski.
- Za to Karol - ble. Strasznie irytujący koleś, jak słyszę to jego "Mark me" wypowiadane tym jego gulgoczącym głosikiem mam ochotę rzucić w czymś w ekran monitora. Poza tym doszłam do wniosku, że aktor kojarzy mi się z nowym Danielem z "Klanu" (to takie moje guilty pleasure :P).
- Doprawdy Kler MUSIAŁA iść pracować do szpitala akurat w ten dzień, kiedy miała być kolacja? Słabe to było.
- Mistrz Raymond to mistrz.
- Biedna Mary:( Sama scena napaści mało emocjonująca. Twórcy nadal stosują za dużo slow motion, co psuje płynność scen i wygląda bardzo staromodnie. Wracając do gwałtu - gdzieś na zagranicznych forach wyczytałam, że ludziom nie podobała się oschła reakcja Jamiego - ofiary przemocy seksualnej i ja się generalnie z tą opinią zgadzam. Mógł chłop wykazać dziewczynie choć odrobinę współczucia.
- O, skoro o reakcjach mowa, to Rudy dowiadujący się o zmartwychwstaniu Randalla wypadł nieco dziwnie. Powinien być bardziej wkurzony IMO. Nie pamiętam już, jak to było w powieści, ale coś mi się kołacze, że jakoś bardziej dramatycznie. Nie było to burdelu, gdzie Czarny Jacek molestował Fergusa?
- Dawno niewidziane cycki Kler :P
- Sama scena kolacji niezła, fajne napięcie między postaciami, cudny Comte i napaliłam się, jak Luiza chciała rozmawiać o operze (miałam nadzieję, że Karolek napomknie coś o kontaktach jego rodziców z boskim Farinellim - a tu lipa, ale w końcu miał chłop ciążowe problemy na główce), za to deser w postaci bójki wypadł jakoś na siłę. Dobry był Fergus wcinający pozostałości po wieczerzy i Sandrigham sypiący żarcikami, ale sama nawalanka cienko wyszła i bardzo chaotycznie. Poza tym odcinek zakończony w dziwnym momencie, bez żadnego clifhangera.

Kocham_Skippera

Co do bójki racja, chociaż mnie urzekły wywijasy z dzbankiem / kandelabrem? ( sama nie wiem co to było) ... Gendarmes mogli wpaść i zgarnąć dynamiczne trio, czyli Alexa, Murtagha i Jamiego. Byłby to jakiś clifhanger.

W książce Randall objawił się wszystkim bez ostrzeżenia w rezydencji Sandrighama. Clair dostała palpitacji, Jamie zachował "grobowo-kamienny spokój", Randall, zaś "lofciał"...
Ciekawie, czy w serialu Alex doniesie listownie braciszkowi o ciepłych związkach z Fraserami, co błyskawicznie ściągnie BJR do Paryża, czy jednak Jonathan Randall pojawi się z zupełnie innych powodów i będzie "szoknięty" gdy spotka obiekt swoich westchnień w wersji satynowo-jedwabnej. W każdym razie Jamie w szoku nie będzie i tym bardziej zachowa "grobowo-kamienny spokój".

Co do współczucia dla Mary... Ono zdecydowanie było, tyle tylko, że w wersji XVIII-wiecznej.
Po pierwsze, żaden ówczesny facet (nawet taki po przejściach jak Jamie) nie wpadłby na pomysł, żeby "dzielić się swoimi doświadczeniami" z kimkolwiek, nawet jako jednoosobowa "grupa wsparcia".
To, że wydusił coś z siebie w rozmowach z Clair i tak zakrawa na cud.
Nie sądzę, że nawet współcześnie, do nowej ofiary gwałtu, jest wzywana wcześniejsza ofiara z "przepracowaną traumą".
Po drugie, reakcja, że trzeba wszystko odwołać i czym prędzej pognać za napastnikami, była jak najbardziej "zaangażowana".
Sprawiedliwości / zemście za krzywdę, stałoby się zadość, bez rujnowania reputacji dziewczyny publicznym skandalem.
Po trzecie, to co było niezrozumiałe dla Clair, chronienie reputacji Mary - ukrycie całego zajścia, coby dziewczyna miała szansę na w miarę normalne życie.

Dzięki szokowi, lub syropowi z opium, cały plan przynajmniej częściowego odrobienia strat wziął w łeb... Gdyby Diana Gabaldon nie chciała skandalu oraz innych reperkusji, Mary i w książce, i w serialu zostałaby zamknięta pod kluczem po spacyfikowaniu odpowiednio większą ilością opium.

Comte jest piękny i trzymam kciuki, żeby pozostał na dłużej ( w odnowionej postaci ;)

<<- Doprawdy Kler MUSIAŁA iść pracować do szpitala akurat w ten dzień, kiedy miała być kolacja? Słabe to było>> - zażalenia do autorki cyklu ;p

ocenił(a) serial na 9
evo_33

"Clair dostała palpitacji, Jamie zachował "grobowo-kamienny spokój", Randall, zaś "lofciał"... "
I powinni byli tak zostawić! Przyprowadzić Randalla bez uprzedniego informowania Jamiego o tym, że BJR żyje. I na tym zakończyć odcinek ;)

"Co do współczucia dla Mary... Ono zdecydowanie było, tyle tylko, że w wersji XVIII-wiecznej. "
W sumie racja, czasem zapominam, że chłopię z innej epoki. Nie chodziło o to, żeby od razu się przy Mary uzewnętrznił. Wystarczyłaby chociaż smutna minka i słowo pocieszenia (może to nadrobi w przyszłym odcinku, w końcu Hawkins była cały czas nieprzytomna). Obejrzałam sobie jeszcze raz tą scenę i Rudy chociaż był na tyle szarmancki i przyzwoity, że wziął dziewczynę na ręce w całym tym zamieszaniu.

"zażalenia do autorki cyklu"
Oj, dużo by ich było. Oto jak powinien zakończyć się Outlander:
https://www.youtube.com/watch?v=08jOGYFZCkM

(Ślub Johna i Isobel, Jamie wkracza do akcji, a potem żyją długo i szczęśliwie XD)

Kocham_Skippera

<<smutna minka>>
Och, dobrze, że jej tam nie było... W końcu Jamie zaczyna się zachowywać jak JAMMF (James Alexander MacKenzie Fraser), a nie jak ciele.

Kocham_Skippera

Ps. Nie jestem fanką shipowania panów, choć dostrzegam "pikanterię sytuacji" ;)
Jednak przez Ciebie przerobiłam sobie sytuację z przeciekiem na dachu, gdy Jamie jak każdy szanujący się samiec poszedł (chyba na golasa) w środku zimy, po nocy wymieniać gonty, a Clair leżała sobie pod cieplutką pierzyną.... Gdyby to Jasiu był na jej miejscu, to pewnie wyskoczyłby zaraz po Rudym "trzymać gwoździe", zamiast przytomnie stukać od spodu miotłą w miejscu kapania... No cóż dwóch nagich facetów na ośnieżonym dachu ma swój urok ;)

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Eee tam, Jasio sam by wspaniałomyślnie polazł na ten dach i jeszcze by Rudemu podziękował, że mu pozwolił XD Ale wersja z "trzymaniem gwoździ" też niezła ;)

ocenił(a) serial na 8
Kocham_Skippera

SPOILERY ÓSMY TOM


Relacje Claire - Jamie - John to była perła tego tomu, który ogólnie był jednym z najlepszych. Dlatego będę wypatrywać dziewiątki jak przysłowiowa kania dżdżu, bo chcę więcej! Chociaż mam niedobre przeczucia odnośnie Johna, ta rozmowa Claire z Richardsonem, który wie...osiem tomów nauczyło mnie, że DG nie wrzuca takich rzeczy bez powodu. Poza tym, ona wręcz lubuje się w takich ciężkich tematach, gdzieżby przegapiła okazję na poprzedzone szczegółową kwerendą opisanie XVIII wiecznego procesu homoseksualisty.

ocenił(a) serial na 9
Arya_2

O nie :( Jasiu zasługuje na happy end w ramionach chociażby tego zdradzieckiego Percy'ego, który go ciągle kocha IMO (ta scena kiedy pomógł mu uciec i się kissnęli była naprawdę słodka). Choć znając życie pewnie będzie tak jak piszesz i czeka go jakiś straszny koniec :(

ocenił(a) serial na 8
Kocham_Skippera

SPOILERY


Może nie koniecznie od razu straszny koniec, ale ten dialog z Richardsonem sieknął mnie po oczach, poza tym DG gdzieś wspomniała, że mogłaby zatytułować dziewiąty tom po prostu "Trigger" i oszczędzić sobie trudu. Stąd wywnioskowałam, że dojdzie do jakichś niosących spustoszenie reakcji łańcuchowych ;-)
A może William ze swoim ojcem-bio będą mieli okazję ocalić Johna niemalże spod szubienicy, co oczywiście zbliży ich do siebie i pogodzi "cholernego Szkota" z zapatrzoną w niego Jego Lordowską Mością? ;-)

Kocham_Skippera

Juz myślałam, że Karol tylko mnie tak irytuje :) Mam ochotę wyjść za każdym razem, gdy jego twarz pojawia się na ekranie :)

ocenił(a) serial na 8
evo_33

Odcinek ogólnie bardzo zadowalający, poza dwoma zgrzytami:

- ostatnia scena rozegrana w konwencji humoreski: ot, skoczna muzyczka, zhańbione dziewczę w bieli z piskiem miota się po salonie, dwóch dziarskich Szkotów gromi zniewieściałych Francuzików jedną pięścią i sznurkiem od firanki, Sandringham sypie dowcipasami, jednym słowem twórcy chyba nie do końca dopasowali nastrój do sceny. Alex to już naprawdę nie miał gdzie wylądować poza rozłożonymi nogami Mary?

- jak dobrze, że C&J WRESZCIE się dogadali, ale to jak Rudy usiłował się wywinąć ze śladów na swoich męskich udach, wprawiło mnie w lekkie osłupienie. Nie owijając w bawełną, postanowił przetestować swój sprzęt na "damie do towarzystwa", a po wszystkim poleciał z zacieszem do żony? *facepalm* kolejny przykład na to, jak scenarzyści biorą jakąś scenę z książki, coś tam przy niej po swojemu majstrują, po czym efekt końcowy ma zupełnie inny sens albo wydźwięk. Podobnie było z najbardziej odrażającą sceną finału pierwszej serii kiedy to BJR "udawał Claire", a Rudemu wydawało się, że uprawia seks z żoną podczas gdy Randall...no...nie chcę się wdawać w fizjologiczne szczegóły, dlaczego ta scena zabijała swoim bezsensem, wystarczy trochę zdrowego rozsądku.

Uwielbiam serialowe przyjęcia w "Grze o tron" albo "Wikingach", ta w "Outlanderze" też była cudna w swojej niezręczności. Jamie w czasie tych słownych przepychanek był w punkt, najbliżej chyba książkowemu pierwowzorowi jak do tej pory.
Sandringham doprowadził mnie do śmiechu swoim stwierdzeniem, że dziecko Fraserów będzie z pewnością nadnaturalnie urodziwe, biorąc pod uwagę kombinację rodziców.
Dzieciak grający Fergusa - osoba odpowiedzialna za casting powinna zgarnąć Emmy, podobnie jak za Matkę Hildegardę, Raymonda Heretyka, Luizę, Alexa i La Comte.

Arya_2

Ten gościu pięknie wytłumaczył całe to "testowanie sprzętu"... Nawiązanie do IKEII bezcenne ( poparte doświadczeniami wielu ludzi ;)
https://thekiltlandersblog.wordpress.com/2016/05/02/episode-204-la-dame-blanche/

Zresztą reszta recenzji z poprzednich odcinków też godna przeczytania.

W jednej z wcześniejszych rozwalił mnie tekst również związany z tym jak "działa", lub "nie działa" męski mózg.
Chodzi tu o biust Leghair i o nieco przydługie przytrzymanie na nim ręki przez Rudego.

KILTLANDER:
A lot of you ladies are hating the fact that Jamie lingers with his hand for a few beats longer than he should by the mere fact he is Jamie Machunkington Fraser. Stop it. He’s a man, and when a guy is offered ripe breasts in his hand it takes a few seconds for us to go through the following stages. Here’s what he was probably thinking.
1. Hey girl what’s up? Oh, you have just a corset and nothing else on?
2. Umm yeah I think I’m married. I know I’m married. Yes, I am married.
3. Boobs
4. Really boobs.
5. I’m married to boobs
6. Wait, am I touching another woman’s boobs?
7. What was she saying? Virgin? Boobs….
8. No. I’m sorry, I can’t I’m married. I cant kiss you. Boobs.
9. Sorry, just wanted to keep my hands on your boobs another second.
10. Ok. Now I know what they feel like. Those are real, and they’re spectacular.
11. You can run off now.
12. Damn I really wanted to touch those boobs longer.
So you see, we love boobs and Jamie Fraser is no exception.

(Wiele pań nie trawi tego, że Jamie trzyma rękę kilka sekund dłużej niż powinien, przez sam fakt, że jest Jamie MacCiacho Fraserem. Przestańcie. On jest człowiekiem, a kiedy facetowi są oferowane dojrzałe piersi do potrzymania w ręku, to trwa kilka sekund, by przejść przez następujące etapy. Oto co Jamie miał prawdopodobnie myśli.
1. Hej dziewczyno, co się dzieje? Och, masz tylko gorset i nic więcej w tym temacie?
2. Umm... Ta. Myślę, że jestem żonaty. Wiem, że jestem żonaty. Tak, jestem żonaty.
3. Cycki.
4. Naprawdę cycki.
5. Jestem poślubiony piersiom. (Nie tym, tylko tamtym ;)
6. Chwila. Czy ja dotykam piersi innej kobiety?
7. Co ona chce powiedzieć? Dziewica? Cycki....
8. Nie, przepraszam. Nie mogę, jestem żonaty... I nie, nie mogę cię pocałować... Cycki.
9. Przepraszam, ja tylko chciałem... potrzymać rękę na twoim biuście jedną sekundkę dłużej.
10. Ok. Teraz wiem, co im się podoba. Oba są prawdziwe i... są spektakularne.
11. Teraz można uciekać.
12. Cholera. Naprawdę chciałem je podotykać chwileczkę dłużej.
Więc widać, kochamy piersi i Jamie Fraser nie jest wyjątkiem.)

Mam nadzieję (tak jak autor tego teksu), że nikt nie poczuje się urażony.

ocenił(a) serial na 8
evo_33

"Leghair" - LOL

Nie poczułam się urażona bynajmniej, chociaż argument "He's a man" tak na serio mnie nie przekonuje, tzn. nie zakładam, że rodzaj męski jest z natury pozbawiony moralnego kośćca, więc nie ma co za wiele od nich wymagać, czyli jak gdzieś któryś zobaczy pierś, to MUSI po nią sięgnąć jak trzylatek po lizaka przy kasie w "Biedronce" ;-)
Poza tym na miejscu Claire poczułabym się trochę urażona, gdyby mój mąż stwierdził, że dopiero teraz jego życie ma znowu sens, skoro jego prześladowca żyje i może go osobiście zaciukać. W ogóle mam wrażenie, że w książce Jamie był dużo bardziej przejęty perspektywą zostania ojcem, niż to pokazują w serialu.

ocenił(a) serial na 10
Arya_2

"Dzieciak grający Fergusa - osoba odpowiedzialna za casting powinna zgarnąć Emmy, podobnie jak za Matkę Hildegardę, Raymonda Heretyka, Luizę, Alexa i La Comte."
Matka Hildegarda jest jak dla mnie za niska. Z resztą się zgadzam.

aguar

Matka Hildegarda ma 170 cm wzrostu... Po prostu Caitriona jest gigantyczna... zwłaszcza w rokokowej spódnicy.
Przy Samie tego nie widać, ale czy wpadła Wam w oko scenka powitania z Sandrighamem i Aleksem Randallem... "My jesteśmy krasnoludki op sasa, op sasa"

ocenił(a) serial na 8
evo_33

tak widać było też jej wzrost jak wchodzi na salę w Wersali, wszyscy są o głowę od niej niżsi

evo_33

Niestety nie podzielam Waszych zachwytów nad tym odcinkiem, jak i nad całym sezonem. Dla mnie wszystko jest kompletnie chaotyczne, mało logiczne, zagmatwane i nuuuuuudne. Tak jak pierwszy sezon mnie zachwycił i oglądałam odcinek za odcinkiem tak ten jest moim zdaniem na maksa słaby. Poza piękną scenografią i kostiumami nie widzę w tym nic ciekawego. Tęsknię za zielonym krajobrazem Szkocji, surowymi zamkami, za Dougalem i za tą cudowną muzyką, która w tej serii mi gdzieś przemyka niezauważalnie. Ogólnie za dużo polityki, za mało realnego życia.
Pytanie do tych, które czytały książkę- czy i kiedy powrócą do Szkocji? :)

perelka

2x07 Faith
to ostatni odcinek we Francji.

W pobocznych komentarzach, raczej wszyscy czekają na powrót do Szkocji.
Z czytelników niewielu jest fanów "francuskiej waty cukrowej" - to takie zło konieczne, przez które trzeba przebrnąć ;)

evo_33

Tak też to odbieram ;) Dziękuję!

ocenił(a) serial na 8
evo_33

A szkoda, bo to mógł być ciekawy okres w życiu bohaterów. Za dużo było IMO dramatów między Claire a Jamiem, a za mało porządnej polityki. Najdziwniejsza scena książki, której nie rozumiem zupełnie (może mi ktoś objaśni) to


SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




okoliczności śmierci St. Germaina (o ile ja dobrze wszystko pamiętam - była przy tym Claire, Raymond i Ludwik... a wszystko w dziwacznie mistycznym sosie). Czy ktoś wie może, czy będziemy tego świadkami w następnym odcinku?

amaze

SPOILER

St Germain niby umarł od trucizny. Powinna byćta scena w następnym odcinku, bo jeszcze następny to już Szkocja i wizyta u dziadka Frasera.

Gabaldon napisała parę oddzielnych opowiadań, w tym The Space Between, gdzie Joanne, siostra Marsali jedzie do klasztoru we Francji eskortowana przez Michaela. Nie czytałam całości, ale z tego co słyszałam to St Germain lata z mistrzem Raymondem i potem obaj przechodzą przez kamienie.

ocenił(a) serial na 8
evo_33

uch, to jeszcze 3 odcinki nudnej franczsczyzny...

ocenił(a) serial na 8
perelka

Dougal będzie wkrótce (przynajmniej powinien być), a muzyka moim zdaniem jest wciąż cudowna.

<Ogólnie za dużo polityki, za mało realnego życia.>

Większość serii książkowej stanowi właśnie realne życie, czasami aż do bólu realne: tworzenie się społeczności okupione ciężką pracą, brudem i zniszczonymi rękami. Plus oczywiście wojna i kilka bitew.
Francja w 2 części i pewne morskie wojaże z przystankiem na Jamajce (część 3) to jedyne wyjątki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones