Też wydawało mi się, że to był Alaric. Ale pewności raczej nie będziemy mieć na razie.
( Chociaż Caro ma podobno Klausa szukać w NOLA z dziećmi)...

Generalnie najsłabszy sezon, to i najsłabszy finałowy odcinek. Bardzo podobny do początku 6 sezonu.

Nic mnie w tym sezonie 7 nie urzekło.

Ucieszyłam się z wyjazdu Matta. Niepotrzebna postać od kilku sezonów. Jak dla mnie- tylko i wyłącznie nic nie znacząca "zapchajdziura".
Jedyna nadzieja na przyszły sezon- bardzo źli Damon i Enzo. No,chyba,że ich "odratują"już w drugim odcinku...

Caroline przecież już szukała Klausa tuż po tym jak Rayna ją porwała. Usłyszała wtedy, że Klausa nikt tam nie widział od trzech lat, więc nie będzie raczej tam jechała drugi raz.
Fakt, sezon do najlepszych nie należy. Heretycy zapowiadali się obiecująco, a okazali się strasznymi nudziarzami i słabeuszami. Po Kamieniu Feniksa też można było spodziewać się czegoś lepszego patrząc na reakcję Bonnie, ale lekko wiało nudą.
Oni nawet nie wiedzą co tak opętało Damona i Enzo. Wleźli tam tak naprawdę nie wiedząc z czym mają do czynienia. Tylko Enzo mógł to wiedzieć, ale on raczej im nie powie. Mam tylko nadzieję, że tego wątku nie spartolą i będzie co oglądać w 8 sezonie.

Wydawało mi się,że to będzie "za 3 lata". Wiem,że 3 lata minęły,ale sądziłam,że ta scena dopiero w rzeczywistości nastąpi. Albo coś mi umknęło,albo się pomyliłam, sorry. Nieważne zresztą w tym momencie.

Akcją odcinka było spalenie "tego czegoś", a później pisanie smsów do znajomych, rozglądanie się i kminienie zamiast spieprzanie stamtąd gdzie popadnie ;D No ale przecież o to chodziło- żeby były emocje i zawiązanie wątku na przyszły sezon;D

Obecne wydarzenia mają miejsce po tych urywkach "za trzy lata" pokazywanych wcześniej. Poza tym, w którymś odcinku (albo 20 albo 21, nie jestem pewna) Caroline powiedziała, że była na tyle zdesperowana, że chciała prosić Klausa o pomoc.

Dokładnie, przecież gdy Damon wchodził do Armory był dzień, więc spędził tam dobrych kilka godzin. To było kompletnie idiotyczne. Szkoda, że jeszcze selfie nie robił albo snapów nie wrzucał :).

Wy mi lepiej powiedzcie, po cholerę on się w tym skarbcu poumykał na wszystkie spusty?! :o No błagam! Zamiast tam wejść, spalić to ciało i spieprzać co sił w nogach, to on się tam jeszcze zamknął, chyba tylko po to, żeby Enzo musiał tam wejść i go uwolnić. :D Cały ten sezon jest pełen niedorzeczności, ale w tym odcinku to już przesadzili.

Chociażby Bonnie. Najpierw prawie zabiła Matta, a potem (jak już przestała być łowczynią) zupełnie go olała (podobnie zresztą jak cała reszta).

Wątek z Caroline i jej dziećmi też jest mega słaby, bo najpierw pojechała za nimi specjalnie do Dallas, zostawiła całe swoje życie za sobą (i Stefana, heloł!) bo chciała z nimi być, a teraz nagle, jak Alaric dał jej błogosławieństwo to poleciała do Stefcia, zupełnie o nich zapominając.

I czemu te dziwne coś, co siedziało w skarbcu nie wyszło z niego, mimo, że był otwarty, tylko czekało, aż ktoś raczy do niego wejść?! I czemu pozabijało wszystkich członków Armory uwięzionych w tym budynku, a Damona i Enzo tylko odarło z uczuć i puściło? I co się z tym stało? Nagle wyparowało? Bo potrzebowało do szczęścia tylko tych dwóch panów?

Pomijam już wątek z Valerie i braku kontaktu z nią (bo to przecież takie trudne w dzisiejszych czasach) albo z Bonnie polującej na wampiry z gitarą, bo ktoś już o tym wspominał. Z sezonu na sezon jest coraz gorzej. Oglądam już tylko z przyzwyczajenia i trochę z ciekawości jakie to znowu "problemy, których to nie da się pokonać (dopóki nie spotkają głównych bohaterów)" jeszcze wymyślą. Pozdrawiam wszystkich sfrustrowanych podobnie jak ja :D

Odnośnie zamykania w skarbcu (i Enzo i Damona) - ja to tak wykminiłam, że po prostu nie chcieli stanowić zagrożenia dla reszty, w razie jakby to coś ze skarbca uciekło lub ich opętało.

Zamknął się żeby to coś nie uciekło i nie zdawał sobie sprawy ze zamknie się na ten kod czy coś tam

no to opieprzanie sie to taka zenada ze strony scenarzystow
odechciewa sie 8 sezonu, ten mial tylko pare spoko odcinkow

Zgadzam się - naprawdę słaby odcinek. Co prawda trochę bałam się scen w tym skarbcu, bo od początku podkręcali atmosferę wokół tego i to jest jedyna ciekawa rzecz - co to tak naprawdę było? Skojarzyło mi się od razu z książkami, gdzie był motyw kitsune, które mogły opętać wampira i zrobiły to m.in. z Damonem, ale nie wiem, czy akurat w tym momencie scenarzyści trzymaliby się książki. Mimo wszystko dla mnie to zbyt słaba podkładka pod kolejny sezon. Cały serial jest już za bardzo rozwleczony. Według mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby skończenie tego na szóstym sezonie - ostatnia scena, gdzie Bonnie umiera, a Elena otwiera oczy w trumnie byłaby świetna i pozwoliłaby na pożegnanie się z tym serialem z satysfakcją.

Najsłabszy finał w historii TVD, niestety.
I słaba zachęta do oglądania sezonu nr 8. W zasadzie to ciekawić może jedynie co to za ZŁO, które opętało Damona i Enzo oraz kiedy i w jaki sposób zostaną od niego uwolnieni. Reszta wątków mnie nie interesuje.

A przypatrzmy się poprzednim finałom i pytaniom, które stawiały:
Sezon 6:
- jak Damon poradzi sobie bez Eleny ?
- co nawiwijają Heretycy ?
- jak będzie wyglądać relacja Damon - Bonnie po jego decyzji ?

Sezon 5:
- gdzie (do jasnej cholery) przenieśli się Damon z Bonnie ?
- jak Elena poradzi sobie po śmierci Damona ?
- jak Stefan poradzi sobie po śmierci brata ?
- co dalej z relacją Caroline - Stefan ?
- czy bohaterom uda się wrócić do MF ( magiczna bariera) ?

Sezon 4:
- co ze Stefanem ??! OMG ! OMG !!!
- złowrogi Silas i jego plany
- jak Katherine poradzi sobie z byciem człowiekiem ?
- Bonnie nie żyje ! Jeremy ożył i widzi ją jako ducha ! Co dalej ?
- jak będzie wyglądało życie szczęśliwie zakochanej pary czyli Damona i Eleny ? ew. czy Damon sprawdzi się Jako chłopak ?

Sezon 3:
- Elena wampirem !!! OMG ! OMG !
- wpływ jej przemiany na relacje z Damonem i Stefanem
- Klaus w ciele Jera ! OMG ! Czy przeleci Caro ?
- Alaric ostatecznie dednął - czy Damon znajdzie nowego kumpla ?

Sezon 2:
- Klaus i Stefan poszli w długą ! OMG ! Co to będzie, co to będzie...
- Elena została sama z Damonem. Co to będzie, co to będzie... :)
- Jeremy widzi duchy !!!
- szykuje się trójkąt, pardon, czworokąt - Jer - Bonnie - Anna - Vicky ???
- czy Caroline będzie z Tylerem ?
- co z biednym Mattem ?

Sezon 1:
- Katherine wróciłaaaaaaaaaaa !!!
- Damon zakochany w Elenie ! Będzie się działo !
- Czy Jeremy przeżyje ?
- Co z Johnem ?
- Kim/czym, do jasnej anielki, jest Tyler ???
- Jak zareaguje Damon na wieść, że całował się z Katherine ?
- Jak zareaguje Stefan na wieść, że Damon całował się z "Eleną" ?
- Jak zareaguje Elena na wieść, że Damon całował się z Katherine myśląc, że to ona ?
- Czy Caroline przeżyje ?

UFF.....
Sami widzicie jak blado wypada siódemka na tle tego wszystkiego.

Dodam jeszcze, że w 8 sezonie najbardziej ciekawi mnie czy Elena wróci na finał finałów, czego Damonowi i sobie z całego serca życzę.

Wróci, Julie Plec mówiła, że tak się umówili z Niną, że na finał sam na pewno wróci. Skoro wróciła do studia na chwilę na ostatni odcinek 7 sezonu żeby nagrać to co niby Elena mówi z tej jaskini do Damona, to na pewno wróci na finał finałów :)

zajebiste podsumowanie! :D:D:D o niektórych wątkach to już zapomniałam, bardzo dobrze znam sezony 1-3, potem coraz gorzej :P

Faktycznie, dobre podsumowanie :D Już zapomniałam jak się człowiek zastanawiał wtedy przez wakacje czym jest Tyler :D A potem kiedy świetny wątek w 2 sezonie, eh, kiedyś był ważną postacią.

Oczywiście miało być "miał świetny wątek w 2 sezonie" :)

Czyli książka daje jakieś wskazówki, czym jest to zło ze skarbca?

Książka w ogóle nie ma nic wspólnego z serialem no może prócz imion bohaterów i niezdecydowania Eleny z którym chce spędzić swoje życie
czytałam wszystkie książki i oglądam serial i to zupełnie dwa różne światy, dwie różne historie

Nie nie, tak tylko mi się skojarzyło. To była zupełnie inna historia. W ogóle książka i serial to dwie kompletnie różne sprawy, nawet nie ma co tego porównywać, no ale tak jak mówię - motyw opętania mi się skojarzył z książką.

pięć razy oglądałam ten fragment gdzie Enzo i Damon wieszają tego blondyna... i za każdym razem coraz bardziej przypominał mi Alarica. jeśli okaże sie to prawdą to będzie to najgorsze zakończenie życia jednego z głównych postaci jakie kiedykolwiek widziałam bo jeśli zrobili już taki przewrót w serialu by odzyskać żywą postać Rick'a to szczytem było by pozbycie sie go w taki sposób!!!
takie rzeczy można robić już bohaterem typu - Penny , a nie z nim, nie mówiąc przy tym ani słowa.

na bank to nie alaric a podobienstwo moze specjalnie aby fani przez wakacje mieli o czym myslec

mam tylko nadzieje, ze watek z opetantymi szybko sie nie skonczy ale tez ze go jakos sensownie poprowadza bo w tym serialu to zdaje sie nie istnieje policja ( poza Mattem i wczesniej Lizy) trup scieli sie gesto , maja wywieszone z 50 jegomosci w jakiejs opuszczonej fabryce ( i pewnie niektorzy wisza tam od dluzszego czasu) i nikt zapewne tego nie znajdzie;d

czasami az teskno za czasami , gdy wampiry naprawde starali sie ukrywac ( nie mowiac juz , ze kiedys wiekszosc wampirow poza glownymi bohaterami nie mogla chodzic w dzien bo teraz to chyba kazdy smiga w sloncu , nawet Ci co ledwo wyszli z tego miecza od razu sobie znalezli czarownice , ktore im zrobily daylight ring;d)

Masz rację w tym,że postać Alarica nie zasłużyła na to,aby to faktycznie on wisiał w ostatniej scenie.

No ale to nie zmienia faktu,że po jego "reaktywacji" stał się już nie tym Alariciem, którego znaliśmy z początku i jego postać tylko i wyłącznie spadała i spada ciągle w dół. Także,dla mnie jego uśmiercenie nie byłoby niczym, co mogłoby mnie dotknąć, jednakowoż należałoby mu jednak zapodać "coś bardziej godnego".

...Jednakowoż...jednak. Przepraszam za rażącą polszczyznę.

Część wampirów z kamienia feniksa trafiła do ciał wampirów (np. akcja z ciałem Stefana) czyli mieli już daylight ring pod ręką, a raczej na ręce. Reszta która trafiła do ciał ludzi, nie mogąc się przemienić w wampira, zginęła po kilku dniach ("Jo", prawie Stefan).

Słabo. Generalnie mam nadzieję, że 8 sezon naprawdę będzie ostatnim i przede wszystkim - w 8x22 pojawi się Elena.

Z przykrością stwierdzam, że ten serial upadł.
Przez wiele lat oglądałam go z zapartym tchem i przeżywałam losy bohaterów, tak jakby były to moje przygody. ;-)
Tymczasem od 6 sezonu poziom TVD zaczął spadać praktycznie z odcinka na odcinek, a zachowania kolejnych postaci wzbudzały we mnie tylko coraz większą irytację. Moim zdaniem zupełnie zniszczono postać Damona - kiedyś był to facet z charakterem, trochę nieprzewidywalny, trochę cyniczny, i to właśnie czyniło go czarującym. Tymczasem zrobiono z niego ciapę, która wszystkich wokół przeprasza i zachowuje się nielogicznie - nie tak, jak stary, pewny siebie Damon. Szczerze mówiąc, jego dalsze losy w 8 sezonie w ogóle mnie już nie interesują.
Jeśli chodzi o inne postaci, to też straciły swój urok. Stefan zawsze mnie nieco irytował, jednak jego zbolałe miny w 7 sezonie były chwilami nie do zniesienia. Wątek Caroline i Alarica od początku był do przewidzenia. Rayna Cruz - chociaż to wokól niej kręciły się w sumie wszystkie zdarzenia, miałam wrażenie, że ta postać jest zbędna i nie wnosi nic pozytywnego do serialu. Armory to też tylko kolejny słaby wątek, nic więcej.
Co ciekawe, oglądając 7 sezon czasami brakowało mi Eleny, chociaż myślałam początkowo, że jej brak może trochę odświeżyć fabułę.

Podsumowując, brakuje teraz w TVD wyrazistych bohaterów, takich jak w przeszłości Damon, Katherine, Klaus, Elijah, Alaric, Bonnie...

Twórcy zaczęli kopać sobie grób gdy zmienili Katherine w człowieka. Z tych wszystkich w większości wątpliwych zagrożeń w serialu to właśnie Katherine, Klausa i ewentualnie Kai'a naprawdę powinni byli się bać. Wampiry z grobowca - straszyli nimi przez kilka odcinków, a one grzecznie zaszyły się w jakimś lesie, a później dały się zabić. Raz tylko porwały Stefana, ale szybko dały go sobie odbić. Silas miał zrobić piekło na ziemi, a on tylko chciał się zabić i w sumie oprócz straszenia i zamknięcia Stefana nic groźnego nie zrobił. Podróżnicy byli, rzucili zaklęcie na Mystic Falls, zniszczyli drugą stronę i to wszystko. W sumie zrobili im przysługę: gdyby nie te bugi nie mogliby wrócić z drugiej strony, a Mystic Falls w końcu naprawdę było bezpieczne. Mając rodzinę i przyjaciół w miasteczku niedostępnym dla wampirów odetchnęłabym z ulgą a nie płakała, że nie mogę wrócić do domu. Heretykami straszyli straszyli i... wielkie nic. Po Kamieniu Feniksa patrząc na reakcję Bonnie spodziewałam się czegoś lepszego niż uwięzionych wampirzych dusz. Rayna poganiała z mieczem, ale jak przychodziło co do czego więcej gadała niż robiła. Teraz straszą tym czymś z Armory. Zobaczymy czy na straszeniu się skończy czy faktycznie jest się czego bać.

Dodam jeszcze tak od siebie, że wolałam gdy ten serial - zgodnie z nazwą - skupiał się na losach wampirów. I to wampirów, które naprawdę budziły grozę i były postrachem w Mystic Falls.
Ostatnie sezony to stanowczo za dużo czarownic, zaklęć, powrotów z zaświatów, jakichś magicznych kamieni itd. Mam wrażenie, że przez to fabuła serialu zrobiła się właśnie zbyt zawiła i nielogiczna. Ktoś rzucił zaklęcie, bardzo groźne, tylko po to, żeby ktoś inny to odwrócił w następnym odcinku. ;-)
Eh, a postać Rayny... to już zupełna katastrofa, gdy się tak dłużej nad tym zastanawiam.

Zgadzam się :) Ja tęsknię za czasami kiedy wampiry były po prostu wampirami, wilkołaki tak samo. A nie jakieś hybrydy i nie wiadomo co. Za dużo kombinowania i komplikowania.

- Nie mogłam nigdy zrozumieć i dalej nie mogę jak wszyscy chcieli aby Elena odeszła z serialu. Fakt to nie była najciekawsza postać EVER, ale to głównie na niej opierał się serial i wątki. Odejście jej nie nadało żadnej świeżości serialowi, a nawet go pogorszyło. Nawet jak 5 i 6 sezon nie był już takim dobrym jak poprzednie to sceny Deleny w niektórych momentach naprawde go ratowały. Naprawdę wolałabym już chyba ogladać po raz enty ratunek Eleny (przynajmniej to prawie zawsze wiązało się z wampirami) niż potowry z Armory/kamienie feniksa itp. To była jęczy dupa, ale ratowało to czasem serial.
- Oczywiście jak jeszcze można zrozumieć, że Damon zamknął te drzwi za sobą tak, ze zrobił to samo Enzo to nie mogę pojąć. Robią głupka z widza czy co ?
- Finał zupełnie nie zachęcił do oglądania kolejnego sezonu
Jedyny plus to chyba to, że Stefan i Caroline do siebie wrócili...jacy są tacy są, ale niech maja tez troche szczęścia ;) no i Bonnie, że znów jest normalna :)

Dla mnie również Elena była kluczową postacią. Dowód tego widzieliśmy w s7. Nawet się nie wypowiadałam specjalnie na temat odcinków, bo nawet i po co. Cały sezon,jak wspomniałam obejrzałam,ale tylko z przyzwyczajenia,bo niczym mnie nie ujął. Finał jako tako wzbudził we mnie nadzieje na powrót "normalnego"Damona, a nie ciapy d.powatej. Plus Enzo. Mam nadzieję na więcej Denzo. Bo Defan w tym sezonie to klapa totalna.

Dokladnie, spadek wypowiedzi, a nawet ich brak, bo nie kazdy odc był wałkowany jak to bywało do tej pory tutaj na filmwebie z 7 sezonu tez o czyms świadczy i ja również nie wypowiadałam się jakoś, ale, że jesteśmy po finale to skomentowałam ponieważ chyba teraz każdy widzi jak poziom serialu spada z sezonu na sezon, a s7 to klapa gorsza od 6 i podrózników przynajmniej tam w s6 byly jakies momenty, ktore go ratowały, a tutaj w s7 naprawde ciężko je dostrzec. Dla mnie takim wielkim WOW był przeskok w czasie i myślalam, ze bd naprawde fajnie i tylko te retrospekcje byly bardzo ciekawe dopoki nie ujawnili wszystkiego ;)

Dla mnie przeskok nie był udanym posunięciem. Tylko i wyłącznie pogorszył sprawę w czasie.

dokładnie! Bardzo ucieszyła mnie końcówka, najlepsza z całego sezonu. W końcu Damon przestał być ciapą i znów ma ten seksowny błysk w oku ;>

Jeszcze a propos podsumowań - siódmy sezon miał najsłabszy (niestety) dobór piosenek. Zdarzały się perełki i dobre, mocne utwory, ale było ich zdecydowanie mniej niż w poprzednich sezonach. Więcej natomiast było kawałków instrumentalnych i to świetnych. Weźmy np. takie "Verses" i "Reminiscence" Olafura Arnaldsa i Alice Sarah Ott z odcinka 17 - bardzo nastrojowe, klimatyczne - dla mnie rewelacja !