PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=710281}

Poldark - Wichry losu

Poldark
8,0 9 619
ocen
8,0 10 1 9619
Poldark Wichry losu
powrót do forum serialu Poldark - Wichry losu

cholerny egoista w stosunku do demelzy. 2x08 przebil samego siebie.

aniatys

Absolutnie się z tym zgadzam. Zresztą... Wolałabym inny kierunek serialu aniżeli ukierunkowanie go na romans Rossa z Elisabeth. Moim zdaniem całkowicie zepsuli serial.

ocenił(a) serial na 9
Pantirse

Przecież Ross to tylko człowiek. Nie jest idealny, popełnia błędy. Zresztą scenariusz idzie tokiem książki, może gdyby w pierwszym sezonie, nie pokazali go takiego doskonałego, nikt by tak na niego teraz nie psioczył. A tak zrobili z niego chodzący ideał i kiedy pierwszy raz zrobił coś nie tak, to ups, jak on w ogóle śmiał. Już pomijam, że w książce wydarzyło się coś milion razy gorszego.

Inimi

Masz rację, jednak przekonałam się - zwłaszcza po Grze o Tron - że seriale i filmy oparte a książkach idą zupełnie innym torem. Niezależnie od tego jak było w książkach, w serialu zawsze będzie wyglądało to inaczej - czy to gorzej czy lepiej.
Zrobienie z Rossa ideału w pierwszym sezonie było błędem w stosunku do drugiego, ale tu nie chodzi o to. O ile jestem w stanie zrozumieć to, że odsprzedał swoje udziały Elisabeth, o tyle nie widzę niczego dobrego w wzięciu sobie jej w łożu.
W ogóle to podziwiam aktorkę grającą Demelzę, świetnie odgrywa jej postać biorąc pod uwagę wydarzenia w serialu.

Pantirse

Mnie bardziej denerwuje po ostatnim odcinku, że Ross zamiast błagać o wybaczenie Demelzę i powiedzieć, że to koniec z Elizabeth to on się jeszcze zastanawia.
Też uważam, że aktorka grająca rolę Demelzy jest świetna i pozostali też nawet Warleggan.

krystynalubicz8

co sadzicie o koncowce odcinka 9? po co tam pojechal? zalowal?
zastanawiam sie, czy siegnac po ksiazke? czy duzo rozni sie od serialu?

aniatys

Nie wiadomo co on tam robił, może przejeżdżał i zobaczył, że są razem, bo nie było chyba pokazane, że on wie, że ten ślub się odbył, a może miał jeszcze nadzieję...
Nie czytałam książek ale z tego co już wiadomo to w książce była inna sytuacja z Elizbeth i po tym wszystkim to nie wiem czy on chociaż pomyślał nawet żeby być z nią.

ocenił(a) serial na 9
aniatys

Kontrola Elizabeth. :D
Jeśli masz okazję to bardzo polecam przeczytać książki! Nie różni się jakoś mocno, ale jest więcej wątków poruszonych no i mocniejsze wydarzenia niż w serialu.

ocenił(a) serial na 8
Inimi

SPOLIER.

Powiedz mi proszę , o co chodzi z tym "mocniejszym wydarzeniem" bo ja czytając książkę nie zauważyłam zbyt wielkiej różnicy. Może trochę bardziej się broniła, ale żeby nazwać to jak na niektórych forach mówią "brutalnym gwałtem"? Co chwilę go wodziła za nos, wyznawała mu miłość, dyskutowała paradując w samej koszuli nocnej... Jak kobieta chce uniknąć dwuznacznej sytuacji to ucieka przez okno jak Demelza, a nie jak Elizabeth zagląda kolesiowi głęboko w oczy a potem mówi "nie dotykaj mnie".

flapper_girl

Tu całkiem nieźle to opisano.
http://www.radiotimes.com/news/2016-10-23/the-poldark-rape-scene-the-book-and-tv -adaptations-compared

"But he took no further notice. He lifted her in his arms and carried her to the bed." - no właśnie, jeszcze miała szanse bronić się i zwiewać, nie ukrywajmy - Elizabeth zawsze chciała Rossa.

"It is clear that there are rapes at other moments in Graham’s Poldark novels, and then he calls them rape. He doesn’t use that word this time." - ale feminazi zawsze będą się upierać, że powiedziała nie, więc to był gwałt i do tego brutalny (?!).

ocenił(a) serial na 9
innertia

Do typowej feministki mi bardzo daleko. ;)
Zgadzam się, ale oboje wykorzystali sytuację. Jak już pisałam wcześniej Ross też nie jest ideałem.

ocenił(a) serial na 9
flapper_girl

Okej, może faktycznie źle to ujęłam. Poza tym nie mówię tylko o tym wydarzeniu, użyłam liczby mnogiej. ;)

Inimi

Ja się nie odnosiłam jedynie do Twojej wypowiedzi :) Czytałam również na innych stronach o tym epizodzie i największe wrażenie zrobił na mnie artykuł jakiejś wojującej feministki plus komentarze. W sumie uważam się za feministkę, ale nie mam aż takiego radykalnego spojrzenia. Np. Gra o Tron jest krytykowana za pokazywanie kobiet (ok, pokazują o wiele więcej kobiecej nagości niż męskiej) oraz za pedofilię - tu bardziej chodzi o książkę, w serialu chyba z tych względów większość młodych bohaterów została postarzona o 2-3 lata. Wydaje mi się jednak niewłaściwe przykładanie realiów historycznych (lub quasi-średniowiecznych w fantasy) do naszej obyczajowości jak 1 do 1. W średniowieczu nie było niczym niezwykłym wydawanie za mąż 11-13-latki, co nie musiało oznaczać automatycznej konsumpcji małżeństwa. Dzieci były zaręczane prawie w kołysce (przypadek niemowlęcia-żony z GoT ;) ). Scena nocy poślubnej jednej z bohaterek (faktycznego gwałtu) wywołała mega-oburzenie, czyli omg, jak można coś takiego pokazywać, a też to był przez wiele wieków niestety normalny proceder (i zapewne nadal w wielu częściach świata). W przypadku "Poldarka" należy pamiętać o ograniczeniach, jakim podlegali bohaterowie ze względu na swoją obyczajowość i pozycję. Kobiecie takiej, jak Elizabeth nie wypadało powiedzieć "tak, chcę". Jakkolwiek była już wdową, to Ross był żonaty. Pewnych rzeczy po prostu nie mówiło się głośno, ukrywało się swoje uczucia (no, a do tego to jeszcze Brytyjczycy ;) ), a Elizabeth ukrywała je właściwie od powrotu Rossa. Dodajmy do tego surowe wychowanie, to czego dziewczynki były uczone od małego - masz się dobrze zachowywać, siedzieć cicho. Tymczasem wszelkiego rodzaju stosunki międzyludzkie w serialach ocenia się pod kątem naszej XXI-wiecznej obyczajowości. Nawet w książkach... Jeśli wspominałam o feministycznej postawie bohaterki z XVI/XVII wieku (Saga o Ludziach Lodu), to słyszałam od znajomej feministki, że pff też mi feminizm, że bohaterka powinna być mega super wyzwolona, że to co zostało opisane, to nic takiego (np. postawa mężatki noszącej odkrytą głowę, co było bardzo źle widziane w tym środowisku - trochę tak, jakbyś teraz wyszła z połową tyłka na wierzchu). Nie wiem, jak można tego nie widzieć, że 200-400, a nawet 100 lat temu ludzie zupełnie inaczej myśleli, a nawet jeśli to nie - to podlegali surowym ograniczeniom.
Paradoksem jest też to, że jednocześnie mężczyźni przedstawieni w "Poldarku" nie mają skrupułów, jeśli chodzi o romanse - Francis, Dwight (ok, został uwiedziony, ale mimo wszystko...), wuj Caroline, który napastował Demelzę i sam Ross, który jako żonaty człowiek czyni awanse żonie swojego kuzyna...

innertia

W sumie takie przemyślenie odnośnie śmiałości mężczyzn i skłonności do romansów w tamtej epoce mimo pozornych konwenansów. Małżeństwa rzadko były zawierane z miłości (wśród osób z wyższych warstw społecznych), wydaje mi się zatem, że wśród arystokracji traktowano małżeństwo jako kontrakt, a nie tak jak obecnie jednoznacznie kojarzono je z miłością (aż do grobowej deski ;) ). Dlatego mężczyzna czyniący awanse mężatce miał duże szanse na to, że nie trafia kulą w płot, że ma szanse na romans, bo ona np. ma o wiele starszego lub nudnego męża, za którego w dodatku nie wyszła z miłości. A to, że mężczyznom zawsze było wolno więcej, to wiadomo od dawna ;) Dlatego pewnie oni wychodzili z inicjatywą, bo kobiecie jak zwykle "nie wypadało".

krystynalubicz8

Co do Warleggana - aktor wcielający się w tę postać wkurza mnie tak samo mocno jak aktor grający Joffreya Baretheona. Niemniej, trzeba mu przyznać, że i on świetnie odgrywa swoją rolę. Jeśli chcę mu coś zrobić za każdym razem jak go widzę - i to jeszcze od 1 sezonu - to znaczy, że wykonuje swoją pracę wręcz idealnie.
Zresztą, dobór aktorów w tym serialu jest świetny.

Pantirse

George jest genialny ;D Czasem mi się wydaje przerysowany, ale to pasuje do takiej wrednej jaszczurki. Moja ulubiona scena to ta, kiedy Francis i Ross się kłócą w Trenwith, a potem George się wyłania zza kotary :D Plus przebitki jakiejś empatii, kiedy George nie chce uwierzyć w to, że Ross był na brzegu, bo niedawno umarło mu dziecko (oczywiście to mogło być na zasadzie, że Rossowi gorzej = Georgowi lepiej i G. podjął decyzję, że będzie 100% dupkiem, jeśli R. nie jest taki bolejący po śmierci córki, ale jednak wydawało mi się, że G. był wtedy szczery i naprawdę myślał w tym momencie inaczej o Rossie). W każdym razie George jest super zagrany, no i przypomina młodego Hugh Granta (można sobie przypomnieć "Rozważną i romantyczną" ;) ).

ocenił(a) serial na 9
Pantirse

To była jego pierwsza miłość. On po prostu wciąż ją kocha. Broń Boże go nie usprawiedliwiam, bo to co zrobił było okropne, ale to uczucie nie daje mu spokoju. Przecież to z Elizabeth miał spędzić swoje życie... Nie tak to wszystko miało wyglądać, pogubił się. I jeszcze to, że Francis już mu nie stał na przeszkodzie. Wykorzystał okazję. Zobaczymy czy zrozumie i naprawi swój błąd.
Tak, zgadzam się. Eleanor jest świetna!

Pantirse

A ja po po obejrzeniu pierwszego sezonu i trzech odcinków drugiego w żadnym wypadku nie nazwałabym Rossa ideałem:
Jest bardzo porywczy, wydziera się z byle powodu i czasem mówi rzeczy, których potem żałuje (akcja z Demelzą i niebieską sukienką). Oczywiście nadrabia to innymi zaletami, przede wszystkim dobrocią serca.
Jest strasznie skupiony na interesach, zwłaszcza w drugim sezonie przedkłada je nad kontakt z Demelzą, a nawet nad własne dobro.
Totalnie nie umie zgiąć karku :D Nie umie ratować się za cenę małego ustępstwa i ja to szanuję, choć nie pochwalam.
Flirtuje z Elizabeth. Może nie jest to taki pełny flirt, bardziej rozmowa w stylu "lubię cię, jesteś mężatką, ja jestem żonaty, możemy pogadać swobodnie". Jawnie okazuje, jak bardzo mu się ona podoba.

Więc nie, Ross nie jest ideałem. Ale summa summarum dobry z niego chłop i przepadam za nim ;)

ocenił(a) serial na 9
aniatys

Ross jak Ross, ale Elizabeth w tym momencie wyrosła na kawał największej **** w serialu. Nawet przebiła samego Warleggana.
Demelza uratowała jej dziecko, straciła w zamian swoje i w sumie nic jej nie zrobiła, a Elizabeth jeszcze bezczelnie śmie czekać na Rossa i robić mu wyrzuty, że nie przyjechał i ona biedna musiała wyjść za Warleggana (Na Boga, Ross ma żonę!).
Boże, życzę tej postaci śmierci.

A Eleonor zachwyca mnie w graniu wkurzonej osoby. To zmieniające się spojrzenie, jak się waha czy zdradzić Rossa, a potem spogląda tak spod rzęs na kapitana z taką zawziętością i uporem, ani jednego grymasu, zmieniło się tylko spojrzenie, a zmieniła się też cała jej twarz. No genialnie się ją ogląda!

Lai

Zgadzam się. Ta Elizabeth musi być cały czas w centrum uwagi! Jest taka próżna, żadną pracą się nigdy nie zhańbiła. Uważam że to czarny charakter. Ona ma tylko ładnie wyglądać, pachnieć. Bidulka nie wie co robić wcześniej Francis i Ross cały czas jej nadskakiwali a teraz nie ma kto oprócz Georga. Wstrętny typ kobiety- kokietka, nic wartościowego sobą nie reprezentuję. Ładna gęba i to wszystko ;]

ocenił(a) serial na 9
atrocitee

Zgadzam się :) Na początku serialu ją może nie lubiłam ale... akceptowałam? Chyba to dobre słowo. Było mi też ej poniekąd żal że musi zrobić wszystko aby pomóc rodzinie co w jej przypadku oznaczało wyjść za kuzyna swego ukochanego. Ale po tych wszystkich zdarzeniach nie cierpię jej. Tak jak zostało już napisane- jest pustą laleczką ( zajechało mi Łęcką z Lalki xD - w sumie pasuje obie są s******) I nie rozumiem czego ona oczekiwała po Rossie> Że zabije Demelze i będą żyć razem ? Choć sądzę że wybór Georga był całkowicie próżny- on ma pieniądze a Ross nie.

Katyka

Mała dygresja odnośnie Łęckiej - czy fakt, że nie zrobił na niej wrażenia facet, który kiedyś tam uroił sobie, że gdy zdobędzie majątek to ona go pokocha, ale okazało się że jednak nie? Czy to czyni ją francą?
To była młoda kobieta, nie pamiętam ile miała lat, ale chyba coś koło 25? On był duzo starszy. Czy w tym wieku (mam na mysli Izabelę) dziewczyny/kobiety myślą tak śmiertelnie racjonalnie? Czy faktycznie mając do wyboru romans czy tam związek z młodym, pociągającym, atrakcyjnym mężczyzną powinna jednak iść za głosem rozsądku i zostać siostrą miłosierdzia wybierając jakiegoś Wokulskiego, który przecież w imię jakiejś urojonej mrzonki przewartościował swoje życie? A poza tym, nie podobał się jej.
Naprawdę mam wrażenie że kobiety/dziewczyny czytające Chłopów czy Lalkę są tak śmiertelnie poważne i praktyczne do bólu.....bądźmy ludźmi.

ocenił(a) serial na 9
waleczny_kurczak_III

To było takie luźne skojarzenie, spokojnie ;) Jednak tak czy siak Łęckiej nie cierpię z wielu innych powodów które zachowam dla siebie ;) Pozdrawiam

Katyka

w porządku, ale nie mogłam się oprzeć:)
również pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
waleczny_kurczak_III

Wiem, że odpowiadam po bardzo długim czasie, ale nie mogę się powstrzymać żeby czegoś nie dodać :) Nienawiść do Łęckiej jest wzmagana przez to, że w powieści postrzegamy ją jedynie z męskiego punktu widzenia, jej wady są podkreślane, a nie ma zbyt dużego nacisku na interesujące cechy jej osobowości (np. zainteresowanie tygrysem w zoo, chęć igrania z niebezpieczeństwem). Była płytka, ale to wina wychowania i środowiska, nie miała szansy się zmienić. Ja mimo wszystko nie potrafiłam nienawidzić tej postaci, było mi jej żal przez to, że żyła w czasach kiedy kobiety były zmuszane do małżeństwa w celu zachowania statusu społecznego i majątku. Łatwo jest ją krytykować, jednak do miłości nie można się zmusić i gdyby rzeczywiście wyszła za Wokulskiego to obydwoje byliby nieszczęśliwi.

Dagmii

ja również odpowiadam po długim czasie, nie liczę nawet na to, że pamiętasz ten wątek. Podobne odczucia mam wobec postaci Jagny z Chłopów. Wiesz co, czytałam ta książkę jako nastolatka i była to wówczas moja lektura-o dziwo wciągnęła mnie jak bagno:) W tamtym czasie postać Jagny jawiła mi się jako typowa "słodka idiotka" tyle że w nieco innej rzeczywistości (wsi z przełomu wieków). Kilkanaście lat później znów sięgnęłam po tą książkę i odebrałam ją zupełnie inaczej, zarówno cała historię jak i postać kontrowersyjnej Jagienki. Było mi jej najzwyczajniej żal. Jej jedyną winą(?) było to, że urodą przyćmiewała każdą z wioskowych kobiet, a przez to one nienawidziły jej za grzeszki, które same popełniały będąc w jej wieku (to tak z grubsza).
Przymierzam się do Lalki, bo o ile w liceum wszyscy staliśmy murem za Wokulskim jednocześnie potępiając Izabelę, to nasza nauczycielka od polskiego zwrociła nam uwagę, że może warto spojrzeć na tą sytuację z perspektywy Izabeli...że być może nie wszystko kręci sie wokół Wokulskiego?
Tak czy inaczej zwróciłaś uwagę na dość istotną dla całej historii sprawę - konwenanse, zasady i praktycznie ubezwłasnowolnienie kobiety wobec wymagań stawianych przez społeczeństwo, opinię.... ciężkie czasy.

ocenił(a) serial na 8
waleczny_kurczak_III

hehe, no ale w tym wypadku mówi się gościowi "sorry Winnetou idź się bujać " a nie decyduje na małżeństwo tudzież przysięgi wierności (co nota bene stanowi towar kupowany przez Wokulskiego za Jego miliony)

ocenił(a) serial na 8
aniatys

Dokładnie! Właśnie przed chwilą skończyłam ten odcinek i znienawidziłam go. Kurdę ma taką idealną żonę, która go kocha, jest lojalna normalnie cud, a on do tej Elizabeth? Serio?! Taak wiem, że za bardzo się tym emocjonuje, ale kurde nie mogę na nich patrzeć. I również miałam na początku mieszane uczucia do Elizabeth, a teraz wychodzi co to za panienka.

ocenił(a) serial na 10
aniatys

Ross przez tyle lat tłamsił w sobie uczucie do Elisabeth, ale kiedy Demelza była chora, przyznał, że ta skromna wieśniaczka jest miłością jego życia. Byłam w szoku, że zdradził Demelzę... Chociaż już w 3 odc. 2 sezonu dawne uczucia się w nim odezwały, kiedy to po dożynkach flirtował z Elizabeth. Jak myślicie, dlaczego?

Stokrotka530

Myślę, że Ross ciągle miał gdzieś z tyłu głowy wyidealizowaną, ale niespełnioną miłość do Elizabeth. Jednak po wspólnie spędzonej nocy jakoś szybko mu przeszło - wspomniał o tym nawet Demelzie. Często tak bywa, że idealizujemy sobie różne rzeczy, a w rzeczywistości okazują się one dalekie od naszych oczekiwań.

ocenił(a) serial na 9
aniatys

No nie ja jeszcze nie doszłam do tego odcinka jestem na 6 sezon drugi, nie mówcie, ze Ross będzie bzykał Elizabeth. Chyba są siebie warci. ON świnia ma najlepszą żonę na świecie, a ta małpa tak się odpłaca Demelzie za to co dla niej zrobiła. Ździra bez honoru i sumienia. Też mam nadzieję, że ją uśmiercą.

leosia10

no, ja tez tak lubilam Rossa w pierwszym sezonie,a teraz to mi sie serialu nawet nie chce ogladać :/ Demelza tak sie starała zeby stworzyc z nim rodzinę, a on polazł do tej pipy

ocenił(a) serial na 9
Mercik95

Ja myślałam, że Ross jest przeciwieństwem swojego kuzynka Francisa, mądry stateczny facet potrafiący docenić to co ma, a tu taka lipa. Myślę, że motyw romansu Rossa z Elizabeth psuje całą historię i całą przyjemność z oglądania.

ocenił(a) serial na 8
leosia10

"Stateczny" to akurat nie jest określenie, które kiedykolwiek pasowałby mi do Rossa ;-) mężczyzna, który odrzuca względy panienki z dobrego domu i na wydaniu, romansuje i żeni się ze swoją podkuchenną, wdaje w publiczne bójki, notorycznie balansuje na granicy prawa i ma rewolucyjne, jak na tamte czasy, poglądy na kwestie społeczne.
Natomiast Francis moim zdaniem doceniał to co miał, tylko miał zerowe poczucie własnej wartości i w rozpaczliwy sposób usiłował wydostać się z cienia charyzmatycznego kuzyna. W końcu pogodził się z rolą, jaką Ross zawsze odgrywał w jego życiu, uwierzył w siebie i złapał przysłowiowy wiatr w żagle...no i tragicznie bezsensownie się utopił.

ocenił(a) serial na 9
aniatys

Wchodzę tu po obejrzeniu ósmego odcinka drugiej serii i aż przyjemnie się czyta widząc, że nie tylko ja jestem tak zbulwersowana tą sceną.

Zaraz po obejrzeniu byłam wściekła na Rossa, ale teraz jestem najbardziej zdenerwowana na Elizabeth. Po co ona wgl pisała mu ten liścik o zaręczynach, mogła mu dopiero zaproszenie na ślub wysłać. Czemu nie zaryglowała drzwi do domu, jakiegoś służącego nie postawiła na straży. A scena w tej sypialni! No na co ona liczyła innego? Mówi mu "poczekaj tu, porozmawiamy na dole, tylko wezmę świecę", po czym zostawia drzwi otwarte na oścież, płynie powolnie przez pokój w tych swoich nocnych koszulkach, żeby mógł się uważnie przyjrzeć, jaka to jest piękna ze swiadomością, że zaraz będzie ja miał George. No aż tak głupia to nawet Elizabeth nie jest, żeby nie przewidzieć, jak to się skończy.

Normalnie przez to, co zrobili, aż mi żal George'a jest. No wiem, że to zły człowiek jest, że niszczy wszystkich wokół; no ale kurczę, mógł mieć dowolną młodą dziewczynę, bogatą i z dobrego rodu, a on chce tylko Elizabeth. Nie przeszkadza mu, że nie jest najmłodsza, że ma długi, że jest wdową i ma syna z poprzedniego małżeństwa. I nawet proponuje, że uczyni chłopaka swoim dziedzicem.
Tyle jej oferuje, to chyba jedyna na świecie osoba względem której jest bezinteresowny, a ona robi coś takiego.

Co za głupia, pusta lalka.

ocenił(a) serial na 8
LadyLannister

LadyLannister - George jest super graczem niczego nie robi bezinteresownie.
To lepszy gracz niż myślisz, przecież zależało mu wy wyjść na szlachetnego człowieka - z niego taki gentelman jak ze mnie papież. Gdyby nie jego podchody (kopacze w ogrodzie) i granie na uczuciach Elizabeth , matka tejże nie dostałaby udaru ( apopleksja jak wtedy zwano). Co z lego iż opłaca służbę by się chorą opiekowała, powinien to zrobić, bo dobrze wie drań iz gdyby nie jego,podstępne knowania, to kobieta nie zostałaby rośliną. Niechcący urósł w oczach Elizabeth do rangi anioła, zaś ona sama nie wie co chce i kogo. Pewnie obu, bo jeden bogaty ( wielki atut jak sie pensem nie śmierdzi) a drugiego kocha od wielu lat mniej lub bardziej otwarcie do tego się przed sobą przyznając.

ocenił(a) serial na 9
boundless

Ależ oczywiście, że próbuje ją zdobyć swoimi pokrętnymi sposobami. To Warleggan w końcu, taką ma naturę :p
Swoją drogą to świetne z tymi kopaczami XD mam ochotę się śmiać, za każdym razem, gdy ich widzę wchodzących do ogrodu Elizabeth z łopatami. No ale gdyby Elizabeth 'zniżyła się' od czasu do czasu do rozmowy z którymś ze swoich dzierżawców, to wiedziałaby, że to wszystko oszustwo George'a. Jednak myślę, że apopleksja matki Elizabeth była ponadplanowa. Wydaje mi się, że aż takich problemów nasz zły bankier jej spowodować nie chciał.
To również prawda, że sam wywołuje sporo jej problemów, z których potem ją wyciąga. Nie użyłabym tutaj słowa niechcący, bo większość tego jest dokładnie przez niego zaplanowana. Postraszy Elizabeth rewolucyjnymi nastrojami wieśniaków i od razu proponuje, że przydzieli ludzi do ochrony XD Sprawia, że Elizabeth czuje, że potrzebny jej obrońca i sam zawsze zjawia się jako jej wybawca w najbardziej odpowiednim momencie.

No i oczywiście George musi ożenić się ze szlachcianką, nie może zrobić tego, co Ross, bo i bez tego przedstawiciele starych rodów patrzą na niego z góry.

Ale i tak myślę, że jego uczucie do Elizabeth jest szczere, pomimo jego pokrętnych zalotów. Tyle robi dla Elizabeth, że mógłby zażądać od niej, by została jego kochanką, a on się oświadczył. No i, jak pisałam w poprzedniej wiadomości, sporo jest tam młodych szlachcianek o dobrych rodowodach, z których mógłby wybierać.


A Elizabeth może sobie wciąż być zauroczona w Rossie, ale nawet gdyby nie miał żony, nie byłby w stanie utrzymać takiej Elizabeth. Żeby trzymać taką drogą lalkę, trzeba mieć pałac Warleggana, bo taka piękność tylko w takiej oprawie będzie odpowiednio ślicznie wyglądała. Trzeba mieć też jego majątek, bo trzeba jej kupować drogie suknie. Niczym się od lalki barbie nie różni, tylko jest droższa w utrzymaniu.

ocenił(a) serial na 8
LadyLannister

Elisabeth jest lalką, bo tak ją wychowano, trudno winić ją za pochodzenie, tak samo jak Demelzę. Specyficzna edukacja: literatura, zapewne języki np. francuski, gra na harfie i klawikordzie, śpiew, taniec i oczywiście maniery. Tutaj chyba nie chodzi o to, że ona nie chce się zniżać do rozmów z dzierżawcami, tylko że nie ma pojęcia o czym i jak z nimi rozmawiać: jej wiedza w zakresie obfitości połowów i cen śledzia solonego jest żadna.
W poprzednim sezonie jej charakter nawet rokował, po tym jak Francis zbankrutował nie jęczała, nie suszyła mu głowy, ani nie użalała się nad sobą, raczej stoicko pożegnała z luksusami. Nie wydawała się tak beznadziejnym przypadkiem jak jej matka - swoją drogą, kto by pomyślał, że snobstwo może doprowadzić do wylewu. Ciężko się nie śmiać, bycie przykutym do łóżka zwłaszcza w tamtych czasach to koszmarny los, ale tą kobitę szlak trafił dosłownie bo trzech wieśniaków skopało jej córce trawnik.
Swoją drogę nie ogarniam jak wygląda kwestia służby w Trenwitch - właściwie żadnych służących się tam nie widuje, ale nie sposób wyobrazić sobie Elisabeth ogarniającą cały ten dwór, nawet jeśliby przechadzała się tylko z elegancką miotełką do kurzów.

Co odstręcza od postaci Elisabeth w 2 serii, to kompletny brak szacunku dla Demelzy jako żony Rossa - przynajmniej od czasu śmierci Francisa. Najwyraźniej uznała, że po wspólnie spędzonej nocy Ross porzuci żonę (i syna?) jak zakurzony tobołek, wprowadzi do dworu i stworzą cudowną rodzinę.

ocenił(a) serial na 9
Arya_2

No tak, wiem, że kwestia wychowania, ale charakter Elizabeth tez jest winny. Za bardzo ulega wpływom. Moze będąc zoną Rossa stałaby się lepszą kobietą, ale przebywanie z matką coraz częstsze po śmierci Francisa źle na nią wpłynęło. Przecież są kobiety, które mimo tamtych czasów, w których nic do powiedzenia nie miały, potrafiły jednak kierować swoim losem. Taka Caroline np robi, co chce, mimo społecznych ograniczeń.

I faktycznie, w pierwszej części wydawała się fajniejsza. Pamiętam scenę na jakimś balu/przyjęciu, w której wbrew matce nie zgodziła się, by nazywać Demelzę służącą.

No i właśnie też nie rozumiem czego ona właściwie oczekuje. Gdyby Ross był wolny, to, co zrobiła, byłoby wspaniałym sposobem na doprowadzenie do ślubu z nim. Ale rozwodów przecież nie było wtedy. Czy Ross może odesłać Demelze i legalnie ożenić się drugi raz?
Ponadto zrujnowała chyba perspektywy na możliwe szczęście w małżeństwie z George'm. Dowie się o tym na pewno, a nie jestem aż tak optymistycznie nastawiona do szlachetności jego charakteru, żeby myślec, że będzie za wszystko winił jedynie Rossa. Zerwie z nią czy ożeni się i zamieni jej życie w piekło?
(Tak się tylko zastanawiam, będąc przy ósmym odc. Proszę nie piszczcie spojlerów z dziewiątego, obejrzę go w piątek w TVP ;) )

ocenił(a) serial na 8
LadyLannister

Ale czy Caroline rzeczywiście robi, co chce? Poza samotnymi przejażdżkami konno po okolicy i odrzuceniem propozycji małżeństwa niedorobionego konkurenta, bo to ostatnie faktycznie jej wyszło w niezłym stylu, jak tylko pojawiła się kwestia nawet nie małżeństwa tylko znajomości z Dwightem, to do tej pory pobłażliwy wuj już wkroczył do akcji. Caroline mogła pozwolić sobie na trochę więcej bo posiada jakąś niezależność finansową, ale wiedziała, że gdyby siłą usiłowała przeprowadzić małżeństwo z lekarzem, to wuj by ją wydziedziczył i nie miałaby już co liczyć na luksusy w przyszłości. Jest na pewno bardziej harda i bezczelna niż Elisabeth, jak również bardziej przenikliwa, ale w sumie taki sam z niej rajski ptak zamknięty w klatce. Przynajmniej na razie.
Tymczasem w ostatnim odcinku Ross bił rekordy bęcwalstwa. Sama nie niem, kto był bardziej irytujący - on łażący wte i wewte z miną cierpiętnika i ze zbolałą miną wyrażający zdumienie, że Demelza nie okazała mu trochę "zrozumienia", czy przylepiona do parapetu Elisabeth, najwyraźniej licząca, że jej kruczowłosy amant wpadnie przez drzwi na spienionym rumaku, porwie ją w ramiona i uwiezie w nieznane, ale najlepiej w kierunku Londynu z wielogwiazdkowym hotelem ;-)

ocenił(a) serial na 9
Arya_2

O tak! Też nie wiem, które z nich mnie bardziej dzisiaj denerwowało. Z Rossem było chociaż parę fajnych scen dzięki Demelzie, bo to jak go traktuje to piękne jest XD
-Ross, co z twoim okiem? to od wypadku w kopalni?
-...żona mi je podbiła
XXXXDDDD cudowne <3

A Elizabeth biedne słabe stworzonko. Mdleje, bo zamiast wyczekiwanego Rossa przychodzi do niej Verity. No szkoda, że nie zemdlała jak Ross wpadł w nocy w poprzednim odcinku. I jeszcze śmie narzekać do ciotki Agathy jak Ross może ją tak traktować.

ocenił(a) serial na 9
Arya_2

I nie miałam na myśli śmiania się z jej wylewu. Może jest jeszcze płytsza niż Elizabeth, ale ludzie denerwują się różnymi rzeczami i nigdy nie jest śmieszne, gdy dzieje im się coś takiego.
Chodziło mi raczej o sam pomysł George'a z przywilejami cynowymi i to, jak łatwo Elizabeth to łyknęła.

LadyLannister

Ja też zupełnie nie rozumiem jak Elizabeth i ciotka Agata sobie to wszystko wyobrażały ? Ross porzuci żone i syna bo Elka dala mu się bzyknac?Przecież nawet jeśli by to zrobil to i tak nie mógłby sie z nia hajtnac bo formalnie mial żone a cos mi sie nie wydaje zeby Elka taka wyzwolona byla i żyla z nim w konkubinacie i jeszcze sie bezczelnie babsko oburza że on do niej nie przyjechal . Zaskakuje mnie oderwanie od rzeczywistości tych pań, za długo chyba byly zamknięte w Trenwith . Zastanawia mnie tylko co Elka napisala Rossowi w liście ktory mu Demelza zostawila na poduszce bo chyba nie bylo to wspomniane?

ocenił(a) serial na 9
Nina_G

Ona wtedy napisała do Dżordża, nie do Rossa. Żeby przełożyć ślub. Specjalnie tak pokazali, żeby się wydawało, że znów do Rossa pisze. Ale potem była ta scena jak George czyta i mnie kartkę, a potem wpada do Trenwith.

LadyLannister

Ale byla jeszcze taka scena jak Ross wraca do domu i Demelza mu mówi ze przyszedl list z Trenwith do niego , ze pewnie Elka go wzywa do łoza czy cos takiego i wtedy on z grymasem bolesci na twarzy prosi ja zeby mu dala ten list na co Demelza odpowiada ze mu polozyla na poduszce w bibliotece i on wtedy taki zaskoczony idzie tam bo chyba jeszcze nie wiedzial ze ma nowe lokum , bierze ten list , czyta go i wraca do Demelzy i potem sie znowu tlumaczy czemu bzyknol Elke i tak sie zastanawiam czy on cos mowil o tresci tego listu czy nie ?

ocenił(a) serial na 9
Nina_G

Ale ten list nie był jednak od Elki. Od kogoś na T (nie ogarniam ich nazwisk, jakiegoś wspólnika Rossa czy kogoś w tym rodzaju). Ross mówił Demelzie, że to nie od tamtej i był gotów dać jej przeczytać, więc raczej by nie kłamał.

Pewnie na kopercie nie był podany adresat i Demelza założyła, że to od jej rywalki.

LadyLannister

Aaa myślałam że to od Elki, ze ona go jeszcze nagabywala listownie =) Swoja droga podziwiam Demelze że nie pojechala do Trenwith i nie wytargala jej za wlosy albo nie dala po gebie ale to swiadczy tylko o tym ze byla naprawde babka z klasą i Elka jej nie dorastala do pięt . Zastanawia mnie tylko co Ross robil na końcu w Trenwith? Nie chce mi sie wierzyc ze nie wiedzial o ślubie skoro wszyscy dookoła o tym mówili.Szkoda że nie podjechał i nie pogratulował Dzordzowi ;D

ocenił(a) serial na 9
Nina_G

Haha, te gratulacje mogłyby się skończyć kolejnym mordobiciem. Wgl jestem zachwycona, że George i Ross będą teraz sąsiadami.
Ale też nie wiem, po co tam pojechał. Popatrzeć sobie po raz ostatni na Elizabeth? Naprawdę wciąż nie jest pewny, że jej nie chce? Załamuje mnie ostatnio. Myślałam, że będzie żałował tamtego seksu, że dostrzeże tą oczywistość jak bardzo Demelza jest lepsza od Elki.

A Demelza wytargująca za włosy Elizabeth to też byłby przyjemny widok ^^ ale chyba nawet wolę, jak stosuje przemoc fizyczną wobec Rossa XD

ocenił(a) serial na 8
LadyLannister

Mnie się najbardziej podobało to, co mu powiedziała leżąc w pościeli i pijąc poranną herbatę jak prawdziwa dama. "Nie moją dumę zraniłeś Ross, tylko moją dumę z ciebie".

Moim zdaniem problem Rossa z Demelzą i Elisabeth polega na tym, że on cierpi na swoiste rozszczepienie jeśli chodzi o tą pierwszą. Chyba do końca nie potrafi zdefiniować kim ona dla niego właściwie jest. Poznał ją jako 13 letnie dziecko, przez kilka lat była jego służącą, później żoną i matką dzieci, przez cały czas była przyjaciółką i partnerką w doli i niedoli. I mnie się wydaje, że dla niego ona przede wszystkim pozostała tym pierwszym i ostatnim - dzieckiem, które wziął pod opiekę i wierną towarzyszką. Demelza wymyka się tradycyjnym rolom. Czy ktoś np. potrafi sobie wyobrazić Elisabeth skaczącą za nim po dachach kiedy groziło mu pojmanie przez celników? HAHAHAHA.
Ross chyba nie do końca ogarnia koncept, że ona jest jego żoną, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, stąd absolutnie beznadziejne tłumaczenia, którego pewnie nie zaoferowałby innej kobiecie na jej miejscu i żebranie o "zrozumienie". W jego oczach Demelza to niemal kompan, tak jak Dwight, z tą różnicą. że dzieli z nią łóżko.

Co do tego co robił pod Trenwitch, to równie dobrze mógł tam zwyczajnie przejeżdżać, w końcu malowniczo kursuje tam i z powrotem kilka razy w ciągu każdego odcinka.

Arya_2

Wiadomo może czy będzie trzeci sezon?

ocenił(a) serial na 10
cannabis_a

Oczywiście, że tak :D Ma się pojawić w okolicach września. A jak na razie bardzo polecam książki :D aaa i tu jest zwiastun (który pojawił się na koniec 10 odcinka 2 serii) https://www.youtube.com/watch?v=QHxT_uKgzmU

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones